Mój głos: Saul (Siedzi cicho, poza tym był widziany w lesie. Niby to nic specjalnego, bo dużo osób wybrało się do lasu, ale w końcu pierwszy strzał )
Ostatnio edytowany przez Julia25 (2011-03-24 20:22:28)
Offline
Stały bywalec
Amelia opowiedziała dziewczyną o tym że widziała Saula, początkowo nie mogły uwierzyć że to on mógłby dopuścić się tych czynów. Postanowiły że będą mu się przyważnie przyglądać. Rozmowy przerwała im Elisa, która znów zaczęła płakać. Amelia poszła do kuchni zmoczyć ręcznik by troszkę ochłodzić dziecko. Dziewczyny próbowały utulić dziecko by poszło spać. Pierwsza na ręce wzięła Maria, na próżno... dziecko jeszcze bardziej płakało. Rebeca postanowiła wziąść sprawy w swoje ręce i zaczęła śpiewać jej kołsankę:
W górze tyle gwiazd, Ach śpij kochanie.
W dole tyle miast. Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz dostaniesz.
Gwiazdy miastom dają znać, Czego pragniesz daj mi znać.
Że dzieci muszą spać... Ja ci wszystko mogę dać.
Więc dlaczego nie chcesz spać???
dziecko usnęło...
Gdy wróciła z mokrym ręcznikiem Amelia ucieszyłą się i uścisnęła Rebecę;)
Głos na Saula Czemu? Bo Amelia go widziała w krwi
Ostatnio edytowany przez sirdarius64 (2011-03-24 20:32:01)
Offline
Gdy dziewczyny rozmawialy na temat wydarzen,ktory po chwili jak zawsze przerodzil sie w pospolite plotki Fermin nie chcac brac w tym udzialu,gdyz bylo jeszcze bardzo duzo do roboty...poszedl porozmawiac z Saulem,lecz nigdzie nie mogl go znalezc,spotkal za to Martina i Ivana,ktorzy opowiedzieli w jakim stanie zostal zauwazony Saul,postanowili poszukac go w lesie,Ivan stwierdzil,ze powinni jeszcze isc po Marcosa aby pomogl im szukac.Gdy cala trojka poszla do pokoju chlopaka okazalo sie,ze Carol wcale nie udala sie do stolowki,bo zostala nakryta z Marcosem w dosc jednoznaczej sytuacji,Ivan powiedzial im:'no,no teraz to ja wam nie bede przeszkadzal,a Ty Carol moglas od poczatku powiedziec co planujesz,teraz juz chyba nie wyjedziesz!'. ...
...
...
Gdy Fermin z kompanami byli w juz w lesie,Fermin dostrzegl kobiecą postac-to byla Nora,ktora na ich widok uciekla,chlopacy probowali ja dogonic,ale na marne,zapadla sie pod ziemie,postanowili opowiedziec o tej dziwnej sytuacji w szkole
Mój głos :Nora-dlaczego uciekała w lesie?
Ostatnio edytowany przez kaspers10 (2011-03-24 20:47:00)
Offline
Stały bywalec
Mój głos Carol
PS SRY ŻE nie pisałem w grze od dziśaj zaczne
Ostatnio edytowany przez el matador (2011-03-24 20:48:57)
Offline
PODSUMOWANIE
Saul po tym wszystkim co probował zrobić aby pomóc szkole skontaktować się za światem był oburzony tymi wszystkim podejrzeniami innych mieszkańców w stronę jego osoby dlatego postanowił odejść z Interantu nie wiedział gdzie iść i czy uda mu się opuścić las ale nie zamierzał zostać ani chwili dłużej z ludźmi, którzy nie mają do niego zaufanie. Spakował się więc i ruszył w drogę.
Tym czasem w Internacie Maria wraz z Amelią i Rebeca rozmawiały w kuchni, gdy nagle usłyszały huk... i hałas zbitej szyby. Rebeca dobrze znała ten ogłos...
Ktoś strzelił z broni...
Kobieta obejrzała się po patrzyła na przyjciółki...
Maria załapała się za klatkę pierwsiową. Rebeca rzuciła się na pomoc i zaczeła uciskać ranę Marii ale nie wiele mogła juz zrobić...
1. Lucas- Nora
2. Sandra- Saul
3. Maria- Saul
4. Noiret- Carol
5. Victoria- Saul
*Andzia nie mogła dziś napisać posta i mnie o tym poinformowała wcześniej podając mi róznież osobę, na którą oddaje głos. A post dlaczego tak zrobiła na pewno wyjaśni jak bedzie mogła, czyli dziś jeszcze później lub jutro
6. Rebeca-Saul
7. Carol-Camilo
8. Ivan-Carol
9. Camilo-Saul
10. Amelia-Saul
11.Saul-Carol
12.Elsa-Carol
13.Nora-Camilo
14.Fermin-Nora
15.Julia-Nora
Nora-3
Saul-6
Carol-4
Camilo-2
Dziś za sprawą mafii ginie:Maria
Z głoasowania mieszkańców: Saul(zwykły mieszkaniec)
el matador, Larita proszę o nie wypowiadanie się w tym temacie
Pozostali uczestnicy:
1. Lucas
2. Sandra
3.
4. Noiret
5. Victoria
6. Rebeca
7. Carol
8. Ivan
9. Camilol
10. Amelia
11.
12.Elsa
13.Nora
14.Fermin
15.Julia
*Proszę olii.podskocz.mi. o zapoznanie się z regulaminem i zasadami gry!!!
Offline
Stały bywalec
Dziewczyny nie wierzyły w to co widzą, Rebeca z Amelią próbowały zatamować krwawienie lecz na próżno, Maria traciła siły.
Biegnij po Lucie! Sprowadź Ivana! - krzyknęła Rebeca
Amelia pobiegła ich poszukać. Ivan pierwszy wpadł do kuchni. Niegdyś twardy chłopak, który nie okazywał uczuć zaczął płakać jak dziecko. Ściskał swą Mamę z całej siły. Kocham Cię Mamo, wszystko będzie dobrze, zobaczysz... - tak powiedział. Maria zdołała się uśmiechnąć i umarła. Lucia się spóźniła. Ta noc była dla nich tragiczna. Ivan poprzysiągł znalezienie zabójcy.
Ostatnio edytowany przez sirdarius64 (2011-03-24 21:52:10)
Offline
Gdy Fermin uslyszal strzal natychmiast przybiegl zobaczyc co sie dzieje,jednak nie przypuszczal,ze cos moglo stac sie jego ukochanej,byl zdruzgotany.Jacinta czym predzej powiadomila o wydarzeniu Hectora,ktoremu tez lzy naplynely do oczu gdy uslyszal co sie stalo Marii.Po chwili na miejscu znalazla sie wiekszosc nauczycieli,Elsa kazala wszystkim wrocic do klas by nikt sie nie dowiedzial o tym zdarzeniu wsrod uczniow,szczegolnie Ivana,niestety chlopak juz wiedzial. Fermin jako ptk. honoru postanowil,ze znajdzie zabojce...jako pierwsza na mysl przyszla mu Nora,ktora mogla go ostrzec za to,ze widzial ja w lesie...z drugiej strony mogla to byc osoba odpowiedzialna za reszte'wypadkow' w internacie,a poki co nie ma zadnych dowodow by sadzic,ze to Nora,wrecz przeciwnie...Fermin poszedl uspokoic sie rozmawiajac z Sandra i Hectorem
Ostatnio edytowany przez kaspers10 (2011-03-24 22:05:52)
Offline
Elsa właśnie wychodziła spod prysznica gdy usłyszała strzał, wystraszyła się więc czym prędzej zarzuciła na siebie szlafrok i wybiegła na korytarz, akurat biegła nim Lucia i Amelia
-Co się stało?
- Maria została postrzelona- rzuciła w biegu Amelia
Elsa poczuła, że robi jej się słabo jednak pędem pobiegła za Lucią i Amelia. Kiedy dobiegły Maria już nie żyła. Elsa postanowiła, że tak dłużej być nie może i musi udać się na poważną rozmowę z Camillo. Nie myślała o nim w kategoriach zabójcy jednak czuła, że on może dużo wiedzieć i może im pomóc a tymczasem wciąż się chowa i ucieka...
Offline
Ivan trzymał martwą Marie w objęciach i płakał.
- Lucia o się tak gapisz pomóż jej! - Krzykną do Lucii
- Lucia - Ivan ona nie żyje
- Ivan - Jak to nie żyje?! Żyje popatrz!
Fermin podszedł do Ivana i mówi:
- Ivan popatrz na mnie. Ona nie żyje, ktoś ją postrzelił.
- Ivan - Nie! To nie możliwe! To nie możliwe! Dlaczego ktoś ją chciał zabić?
Ivan spojrzał na Marie i powiedział:
- Przysięgam, że znajdę mordercę! Przyżekam!
Po czym puścił Marie i wyszedł z kuchni...
Ostatnio edytowany przez Shiift (2011-03-25 11:44:40)
Offline
Nowicjusz
Carol wyszła w nocy do łazienki.Gdy szła zobaczyła Ivana który był całkiem załamany Carol krzyknęła.:
-Ivan! Co Ci się takiego stało ?całkiem załamany jesteś?
-Aa... Marie ktoś postrzelił w kuchni!.
-O cholera!. przykro mi Ivan!.
-Nie To nie Twoja wina Carol.
-A wiesz kto ją zabił?
-Nie ale dowiem się!.Dobra idę Carol.śpij spokojnie.
-Ty też Ivan.
Offline
Nora sprawdzała zadania domowe uczniów, gdy nagle usłyszała huk. Bardzo dobrze znała ten dźwięk, czym prędzej pobiegła w stronę strzału. Ujrzała załamanego Ivana.
-Ivan, co się stało?!
- M... M... To Maria...
- co, co Maria?!
-kuchnia.
Nora pobiegła szybko do kuchni. Zobaczyła tam postrzelą Marię.
-Dobra, koniec tego. Fermin zajmij się ciałem, Rebeca idź uspokoić uczniów, a ja pójdę do Saula. Musimy znaleźć mordercę.
Nora wycierając łzy chusteczką. Zamknęła oczy Mari już na zawsze.
Offline
"Ivan..." - Julia objela swojego chlopaka. "Juz spokojnie, spokojnie Kochanie" - powtarzala, jednak po jej twarzy plynely lzy "Dlaczego? Dlaczego znow nas to spotyka" - myslala ""Przeciez nic zlego nie zrobilismy... Biedny Iwan". "Juz dobrze Skarbie" - powtarzala.
Ostatnio edytowany przez jenny (2011-03-25 15:30:23)
Offline
VIP
Amelia trzęsła się niemiłosiernie. Z szoku, bezsilności, gniewu, ze wszystkich uczuć, jakie czuła po śmierci Marii.
Gdy w końcu przybiegła z powrotem do kuchni zastała tylko Jacintę, która ocierając łzy przytulała płaczącą Elisę.
Na podłodze było pełno plam krwi.
Amelia wybuchnęła płaczem.
Zabrała dziecko i ukryła się w swoim pokoju. Skuliła się na łóżku przytulając małą.
Dziewczynka przeraziła się strzału.
A potem kiedy wybuchło zamieszanie, przestraszyła się jeszcze bardziej.
Elisa nie mogła się uspokoić.
Amelia dotknęła jej rozgrzanego czółka.
- O nie!
Dziecko znów miało gorączkę.
Amelia przełykając łzy, postanowiła, że od tej chwili będzie dzielna – dla małej.
Podniosła ja z łóżka i zaniosła do gabinety Lucii.
Tam Lucia, wciąż zszokowana śmiercią Marii, podała jej zastrzyk przeciwgorączkowy.
Niestety Elisa zaczęła wymiotować.
To nie było normalne.
- Amelio, posłuchaj, to ważne.
- Coś nie tak?
- Muszę zrobić małej płukanie żołądka. Podejrzewam, że ktoś mógł jej coś podać.
- Ccco?
- Sądzisz, że chciano ją otruć?
- Będę to wiedzieć, jak zbadam zawartość jej żołądka.
Tej nocy Amelia zasnęła w gabinecie Lucii, trzymając za rączkę swojego aniołka.
Offline
Poszukiwania w lesie nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Jedyne na co Hector, Sandra i Lucia się natknęli, to były plamy krwi ciągnące się wewnątrz lasu i urywające pośrodku polany, jakby ten ktoś, kto tędy uciekał po prostu rozpłynął się w powietrzu. Oględziny samochodu znalezionego przez Fermina, Noireta i Rebeckę również nie wniosły niczego nowego.
Sandra coraz bardziej się denerwowała. Gdy przed wyjściem chciała sprawdzić pocztę, okazało się, że Internet w jej laptopie też już nie ma zasięgu. Była na siebie zła, ze nie napisała wcześniej Manuelowi co się dzieje. Teraz nie miała już żadnej formy kontaktu z nim. Pozostawała jej tylko nadzieja, ze mężczyzna zacznie jej szukać...
Wchodząc na dziedziniec szkoły Sandra zauważyła uciekającą przez drzwi główne zakapturzoną postać.
-Hector! -krzyknęła. -Kto... Kto to jest?!
-Stój! -krzyknął Hector i rzucił się w pogoń za uciekającym osobnikiem.
-Hector, stój! -Sandra chciała pobiec za bratem, ale Lucia złapała ją za rękę i zaciągnęła do szkoły. Obawiała się tego, co mogą tam zastać. I nie pomyliła się, jej oczom ukazał się Ivan, schylający nad zakrwawioną Marią. Lucia szybko podbiegłą do kobiety. Sandra stałą przerażona z boku.
Po chwili do szkoły wbiegł Hector.
-Mierde, nie udało mi się złapać tego... -i nagle zaniemówił widząc na ziemi leżącą w kałuży krwi Marię. Szybko podszedł do Sandry i zabrał ją na górę.
-Kochanie, chodź stąd, nie powinnaś na to patrzeć. -powiedział widząc, ze jego siostra pobladła.
Sandra nie mogła dojść do siebie po tym co zobaczyła. Komu mogło zależeć na tym, by zabić Marię? Kim była zakapturzona postać, uciekająca do lasu? Gdy tak razem z Hectorem rozmyślała nad tym wszystkim, do pokoju zapukał Fermin. Był równie przerażony jak oni. Uznał, ze trzeba opracować jakąś strategię, bo tak dalej być nie może.
-Oni są jak wrzód na tyłku, nie da się ich pozbyć, Fermin. -powiedział smutno Hector. -Będą nas prześladować całe życie.
-Wiecie co? -zapytał kucharz. -Mam jednak pewien pomysł, jak na nich zapolować.
-Jaki? -zapytała Sandra z nadzieją patrząc na Fermina.
...
kaspers10, mam nadzieję, że pociągniesz dalej wątek rozmowy
Ostatnio edytowany przez Julia25 (2011-03-25 17:03:22)
Offline