#16 2011-01-22 15:19:09

 misteria7

Początkujący

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2010-12-12
Posty: 85
Punktów :   

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

"Zapomniałam już jak się tu śpi...Ciekawe czy kiedyś się wyśpię. Próbuję zapomnieć o przeszłości i żyć do przodu. Czemu to jest takie trudne..". Tak właśnie zaczął się Amelii dzień w Czarnej Lagunie. Mimo tego nie brakło uśmiechu na jej twarzy. Czuła, że może jednak coś sympatycznego jej się dzisiaj przydarzy. Po porannej toalecie zeszła na śniadanie. Niedługo po niej zjawiła się tam Lucia.

paulax25 napisał:

-Hola Amelia, wybierałam sie właśnie do Ciebie
-Hola, tak?
-Mam sprawę odnośnie tego co stało się wczoraj Lukasowi, chiałam Cię prosić, abyś porozmawiała o tym z tym chłopcem bo tak nie może być, on nie może się tak zachowywac i popychać innych dzieci bo kiedyś naprawdę może się to źle skonczyć dla kogoś, przepraszam że zwracam Ci o to uwagę ale nie chcę mieć więcej małych pacjentów narzekających na Javiera, zajmiesz się tym?

-Tak, oczywiście. Miałam dzisiaj porozmawiać z tym diabłem wcielonym. Już nie raz starałam się mu przemówić do rozumku, ale jeszcze jak widać się to nie udało. Hector mnie też uprzedzał, że na pomoc rodziców to nie mam co liczyć i wierzy w mój talent. Lucia, zrobię co w mojej mocy byś miała spokojną pracę.
-Dzięki. Też w Ciebie wierzę i jak widzę nie łatwe masz zadanie.
-Czego bym nie mówiła to kocham dzieci. Są wspaniałe. Nie nudzę się przy nich.

Reszta kadry powoli się zbierała zwabiona zapachem kawy. Zapowiadał się zwyczajny dzień.

Offline

 

#17 2011-01-22 17:05:38

 Oranjezicht

Stały bywalec

Skąd: Wrocław/Gżira (MTL)
Zarejestrowany: 2010-10-25
Posty: 173
Punktów :   15 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Lucas bardzo miło spędził czas z Thomasem, odkąd się poznali bardzo dobrze się dogadywali i nie doszło między nimi do żadnej sprzeczki "Na szczęście! I mam nadzieję, że nigdy się nie pokłócimy. Bardzo się cieszę, że Thomasowi spodobał się mój prezent dla niego" - myślał Lucas. "Właśnie muszę zapytać się mojego taty, co jest z tym projektorem filmowym, który jest na strychu? Czy on działa? Jakie filmy można na nim obejrzeć. Może Jacinta ma jakieś bo wygląda na to, że ona jest dużo starsza od samego projektora a on sam ma ze 100 lat, to może na nim coś kiedyś oglądała. W ogóle muszę poszukać jakichś fajnych rzeczy na górze może coś fajnego znajdę, a i szybciej mi czas minie zanim Rebeca wróci." Również noc minęła Lucasowi nad wyraz spokojnie i nie mógł doczekać się śniadania z pysznimi świeżutkimi bułeczkami i słodkimi babeczkami na deser. Jedząc już trzecią Lucas był pewien, że o to przed nim piękny dzień, oczywiście jak tylko lekcje się skończą...


http://img156.imageshack.us/img156/6001/beztytuupqh.jpg



Klieb raqda la tqajmux

Offline

 

#18 2011-01-22 17:11:25

 BarthezzLodz

Szef forum

Zarejestrowany: 2010-09-03
Posty: 615
Punktów :   23 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Kolejna noc minęła Hectorowi bardzo niespokojnie. Znów śniło mu się, że jest przetrzymywany. Razem z siostrą i, co gorsza, z Paulą i Marcosem. List, który otrzymał wczoraj jeszcze spotęgował uczucie niepokoju. Postanowił, że musi o tym porozmawiać z Sandrą.
Chwilę przed śniadaniem poszedł do jej pokoju. Wziął ze sobą otrzymaną przesyłkę. Zapukał. Nikt się nie odezwał. Mężczyzna miał już w głowie najgorsze myśli. Zapukał raz jeszcze, a gdy znów nikt mu nie odpowiedział postanowił nacisnąć klamkę. Drzwi były zamknięte.
Niepokój stale wzrastał. Zwabiony zapachem świeżo zaparzonej kawy udał się do kuchni. Sandry tam jednak nie było. Jego obawy były uzasadnione. W końcu wczoraj otrzymał list z pogróżkami. To była jego wina. Nie zapewnił jej wystarczającej opieki.
- Jak mogłem być tak głupi? – w jego głowie zaczęły kłębić się miliony myśli, zmieszane z wyrzutami sumienia.
Nie mógł w spokoju zjeść śniadania i wypić kawy, dopóki jej nie odnajdzie. Wycofał się z jadalni. Postanowił pójść do Pauli, której także nie widział przy stole. Jej pokój znajdował się dokładnie piętro wyżej. Pobiegł na górę. Po drodze spotkał Evelyn.
- Nie widziałaś Sandry? – zapytał wyraźnie zdenerwowany.
- Jejku, co ci jest? Czemu jesteś tak zdenerwowany? – odpowiedziała mu gradem pytań.
- Nie czas teraz na rozmowę. Widziałaś ją?
- Tak, jest w naszym pokoju. Czesze Paulę. Mnie już uczesała. Jak ci się podobam? – zapytała zalotnie dziewczynka.
- Ślicznie wyglądasz, na pewno spodobasz się Lucasowi. Teraz muszę już iść – do Sandry. A ty idź na śniadanie.
Dziewczynka chwilę potem oddaliła się, a Hector udał się do pokoju Pauli. Natknął się na siostrę i jej dziecko, które akurat wychodziły.
- Boże, Sandra, nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłaś. Cały ranek cię szukałem.
- To coś ważnego? – zapytała. – Paula, idź już na śniadanie. My z wujkiem za chwilę do ciebie dołączymy. – zwróciła się do córki.
Paula szybko pobiegła na dół.  Nie mogła się już doczekać śniadania. Była bardzo głodna. A zachęcający zapach kakao i świeżutkich rogalików z czekoladą nie pozostawał jej obojętny. Takie śniadania uwielbiała. Kojarzyły się jej z domem rodzinnym. Sandra zawsze robiła małej na śniadanie pyszne kakao. Dziewczynka je uwielbiała.
- A więc o co chodzi?
- O ten list, który mi wczoraj przekazałaś.
Hector wyjął kopertę zza pazuchy.
- Chodźmy może usiąść. Może być w pokoju dziewczynek.
Sandra posłusznie się tam skierowała. Wiedziała, że brat nie żartuje.
Wyciągnął list, choć jego treść znał już na pamięć. To właściwie nie był list. Biorąc pod uwagę długość tekstu bardziej pasował na telegram. Brakowało tylko charakterystycznych dla tego rodzaju przesyłki wyrazów STOP, które zastępowały znaki przestankowe. Podał go siostrze. Ta zaczęła czytać na głos:
- Nie myśl, że wszystko będzie dobrze. Nie uda Ci się od nas uciec. My nie zapominamy tak łatwo. Jeszcze za wszystko zapłacisz. Ty i Twoja siostra.
- To… to jest straszne. – dodała po chwili. – I co my mamy zrobić?
- Nie wiem, kochanie. Musimy pozbyć się tych drani raz na zawsze. Inaczej nie dadzą nam spokoju.

Offline

 

#19 2011-01-22 17:19:01

 Julia25

Moderator

4987041
Zarejestrowany: 2010-07-01
Posty: 1165
Punktów :   14 
WWW

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Sandra ukryła twarz w dłoniach. Przecież to niemożliwe. Byli tak szczęśliwi, zamknęli za sobą drzwi do przeszłości, a tu nagle wszystko powraca. Kobieta powoli podniosła głowę i spojrzała na brata. Ten powiedział:
-Nie pozwolę, by coś wam się stało. Tylko jak się oni dowiedzieli, gdzie nas szukać? Sandra wzięła do reki kopertę, którą Hector położył na łóżku. Lekki uśmiech pojawił się na jej twarzy.
-Powiedz mi jedno. -zaczęła. -Czy załatwiałeś na poczcie formalności dotyczące przekazywania listów adresowanych na nasz stary adres do Laguny?
-Tak... Od razu po sprzedaniu nieruchomości.
-Tak się składa... ze ten list został wysłany dzień przed... Przed naszym porwaniem. -dokończyła Sandra. -spójrz na datę.
Hector spojrzał i odetchnął z ulgą.
-Już myślałem, że te dranie nas odnalazły, tak się przestraszyłem. Chyba ten lęk będzie nasz prześladował do końca życia.
-Przestraszyłeś mnie nie na żarty. Mogłam spojrzeć na datę jak otwierałam swój list.
-Twój list? -zainteresował się mężczyzna. -Mam nadzieję, że nie zaległe pozdrowienia od naszych starych znajomych?
Sandra spojrzała na niego wzrokiem mówiącym: „To nie jest temat do żartów”
-Nie, kolejne wymówki od mojego kochanego ex-męża. Nawet nie chcę już liczyć jak wysokie są jego zaległe raty za alimenty. Ale tym razem chyba powinnam skakać z radości do nieba. Załączył czek na, uwaga... 800 euro. Co za kretyn. Mam nadzieję, że powodzi mu się dobrze ze swoją plastikową panienką...
-Sandra, ale ty nie jesteś zazdrosna...? -zaczął Hector
Kobieta trzepnęła go w rękę.
-Daj mi mój plan, bo zdaje się że mam dziś pierwsze zajęcia z angielskiego, a nie wiem w jakiej sali. Zapodziałam gdzieś kopię, którą wczoraj mi dałeś.
Hector wyjął z kieszeni kartkę papieru.
-\Proszę, zostawiłaś ją w gabinecie a nie zapodziałaś. To co, idziemy? Ja zaraz zaczynam literaturę  a ty jak się nie mylę masz pierwsze zajęcia z klasa swojego syna.
Sandra spojrzała na kartkę.
-Wiesz co? Trochę się boję jak zareaguje. Do tej pory byłam tylko jego matką, a teraz nauczycielką...
-Będzie dobrze. -powiedział mężczyzna i oboje wyszli z pokoju.

Sandra udała się w kierunku klasy językowej. Obawiała się swojej pierwszej lekcji. Ale też dzisiejszy poranek wyprowadził ją z równowagi. Co prawda, OTTOX prawdopodobnie nie wiedział, gdzie przebywają, ale to była tylko kwestia czasu, kiedy się dowie. Jednak w tym momencie Sandra nie pomyślała jeszcze o jednej możliwości. Data listu mogła być specjalnie zafałszowana, by zmylić czujność odbiorcy. I tak było w tym przypadku.
Kobieta zatrzymała się przed salą i odetchnęła głęboko .
-No to lecimy. -pomyślała i weszła do środka.
Uczniowie siedzieli na swoich miejscach. Sandra rozejrzała się. Gdzieś pośrodku siedział Marcos. Ukradkiem pokazał matce podniesiony kciuk. Kobieta uśmiechnęła się.
Witajcie. Nazywam się Sandra Pazos i będę miała z wami zajęcia z języka angielskiego...

Jak się okazało, niepotrzebnie bała się pierwszych zajęć. Uczniowie traktowali ją z szacunkiem, nawet jej syn zachowywał się w stosunku do niej jak do nauczycielki...
Po ostatnich zajęciach Sandra zmęczona, ale i szczęśliwa, wyszła z sali i wpadł na Amelię.
-Cześć Amelia, Jak tam pierwsze dni w nowej szkole?
-Hej Sandra. Całkiem przyjemnie, tylko jedynym utrapieniem jest Javier Holgado. Jeszcze nie widziałam takiego dziecka. Masz ochotę coś przekąsić?
-Jasne, to chodźmy do kuchni.

Amelia nastawiła wodę na herbatę a Sandra znalazła jakieś ciasteczka czekoladowe. Wesoło rozmawiały, gdy do kuchni weszła Jacinta.
-A co wam tak wesoło, moje drogie? Obiad znów będzie z opóźnieniem. Nasz para amorków znów gdzieś zniknęła i muszę się wszystkim sama zająć. Utrapienie z tą Marią i Ferminem.
-Wiesz, Jacinta. Z chęcią ci pomożemy... -zaczęła Sandra
-Kochana, wiem, że masz cudne zdolności kulinarne, ale kuchnia to nie twoje królestwo. -Jacinta wyjrzała przez okno. -O, wraca nasza zakochana para...
-To my już pójdziemy. -przerwała jej szybko Amelia i wyciągnęła Sandrę z kuchni. -Chyba się szykuje mała awanturka. -mruknęła.
Gdy przechodzili obok łazienek Sandra się nagle zatrzymała.
-Co jest? -zapytała Amelia.
-Nie wiem, niedobrze mi... -wymamrotała i pobiegła do łazienki. Amelia po chwili weszła za nią i zapukała do kabiny.
-Sandra? Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?
-Niezbyt... -usłyszała slaby głos zza drzwi kabiny. Po chwili Sandra wyszła.
-Bidulka. -amelia ją objęła. -Chyba się czymś zatrułaś. Wiesz co? Zaprowadzę cię do Lucii. Ona coś na to poradzi.

Sandra nie miała pojęcia co się z nią stało. Rano czuła się wspaniale, a teraz bolała ją głowa i miała mdłości. Pewnie Amelia ma rację, czymś się zatruła. Ale czym? Nagle coś jej zaświtało. Podobnie się czuła jak była w ciąży z Paulą. Ale to niemożliwe! Jakim cudem mogłaby być w ciąży, skoro Andres opuścił ją 10 miesięcy temu? Chyba, że to... Sprawa OTTOXu! Przecież ona sama nie pamięta co działo się z nią przez większość czasu.
-Nie. -Sandra nawet nie chciała dopuszczać do siebie myśli o nieplanowanej ciąży. -Na pewno czymś się zatrułam.

Amelia zapukała do pokoju Lucii.
-Hej, co was do mnie sprowadza? -zapytała lekarka. -kobiece pogaduszki?
-Nie mnie. Przyprowadziłam Sandrę. Źle się poczuła. Dobrze, zostawiam was. Sandra, wpadnij później do mnie.
-No co tam się dzieje moja droga? -zapytała Lucia. -Za ciężki dzień?
-Nie... Po prostu nagle zrobiło mi się niedobrze. Ale może zjadłam za dużo ciasteczek. -zastanowiła się.
-A jak się czujesz teraz?
-Trochę kręci mi się w głowie...
Lucia spojrzała na nią. Kobieta wyglądała marniej niż tydzień temu. Możliwe że to ze stresu, w końcu dużo przeszła. Ale możliwe, że to coś innego.
-A miałaś wcześniej jakieś objawy? Bóle głowy, zmęczenie?
-Wiesz Lucia, od momentu gdy wydostaliśmy się z podziemi ogólnie byłam osłabiona, ale nigdy nie miałam mdłości...
-Wiesz co? Pobiorę ci krew i wszystko będzie mniej więcej jasne. Możliwe, ze masz po prostu anemię i potrzebujesz czegoś na wzmocnienie.
-Krew...? -zapytała kobieta z przerażeniem. Lucia spojrzała na nią.
-Sandra, spokojnie. Nic nie będzie bolało. -a widząc, ze kobieta pobladła, dodała:
-Usiądź wygodnie na fotelu i zamknij oczy a ja już się zajmę resztą
Sandra spojrzała jak przyjaciółka przygotowywała strzykawkę. Od dziecka przerażał ją widok krwi i robiła wszystko, by go uniknąć. Posłusznie podwinęła rękaw i zacisnęła powieki.
-Już po wszystkim. -powiedziała Lucia po chwili. -Przytrzymaj tylko przez minutkę wacik. Było aż tak strasznie?
-Nie...
Po chwili jednak Sandra szybko się podniosła i pobiegła do łazienki.
-Sabdra! -zawołała Lucia.
Kobieta wróciła po chwili jeszcze bledsza i opadła na fotel.
-Czuje się fatalnie. -mruknęła słabo.
Lucia podeszła do szafki i wyjęła jakieś pastylki. Podała jedną Sandrze.
-Łyknij to. Jeśli po dziesięciu minutach nie poczujesz się lepiej, będę musiała cię zabrać na badania do szpitala.

Po dziesięciu minutach



-I jak, lepiej się czujesz?
-Taaak. -powiedziała kobieta. -Przestało mi się kręcić w głowie i zniknęły mdłości. Co to oznacza?
Lucia się zawahała.
-Na pewno chcesz wiedzieć?
Sandra pobladła.
-Ale... chyba nie chcesz mi powiedzieć, że umieram czy coś w tym stylu?
-Nie, ale prawdopodobnie jesteś w ciąży. Leki, które ci podam były pastylkami na uregulowanie hormonów, stosuje je się też przy ostrych zatruciach. Pomogły ci, a więc są tylko dwie możliwości. Ale osobiście byłabym bardziej skłonna do tego drugiego.
Sandra popatrzyła przed siebie.
-Przecież... to niemożliwe. Jakim cudem...? Lucia, jakie jest prawdopodobieństwo?
Lekarka już miała odpowiedzieć, gdy rozległ się cichy dźwięk urządzenia do badania krwi. Lucia podeszła do biurka i uważnie popatrzyła na monitor. Sandra spojrzała na nią pytająco.
-Sandra, na pewno nie masz anemii. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo tego, że jesteś w ciąży. Jeśli to jet prawda, poziom hormonów wskazuje na jakiś 2 miesiąc. Niepokoi mnie tylko stan jednego z nich, jest stanowczo za wyskoki jak na normalną ciążę. Powinien cię zobaczyć lekarz. Jutro jest weekend, nie ma zajęć, zabiorę cię do szpitala.
-Dzięki, Lucia. Mam nadzieję, ze to jakaś pomyłka. O której mam do ciebie przyjść?
-Wiesz co? Wpadnij gdzieś około dziesiątej. I jakby coś się przez ten czas działo, przychodź, nawet w nocy.
Sandra uśmiechnęła się blado i wyszła. Nie wiedziała co  tym wszystkim myśleć. W zamyśleniu wpadła na Hectora.
-Cześć siostra. Wszędzie cię szukałem. Amelia powiedziała, że jesteś u Lucii. Co się stało?
Kobieta spojrzała na brata i się zawahała. Zupełnie nie wiedziała co mu powiedzieć.

Ostatnio edytowany przez Julia25 (2011-01-22 18:26:44)


Zapraszam na chomiczka
http://chomikuj.pl/Nadkomisarz



https://lh4.googleusercontent.com/_g4ceN2F2GQU/TYObWNv8_qI/AAAAAAAAAZQ/t7xEgIslZls/Obraz_hrrqrns.jpg



https://lh5.googleusercontent.com/_g4ceN2F2GQU/TYObSyUS4qI/AAAAAAAAAZM/TxOY-TwQK6I/4_hrrqrxa.jpg

Offline

 

#20 2011-01-22 18:07:08

 Larita

Forumowy prowokator

7416983
Skąd: Pruszcz Gdański
Zarejestrowany: 2010-05-14
Posty: 813
Punktów :   13 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Maria kążyła po Internacie, zapoznając się z jego rozkładem. "Piękna ta szkoła, szkoda, że służyła tym draniom do dręczenia dzieciaków! Jak ja podziwiam odwage Hectora, Sandry, Lucii i Martina, że po tym wszystkim wrócili tutaj.Jak miło, że będę mogła być tak blisko swoich przyjaciół i syna" - rozmyślała Maria zaglądając do biblioteki
Nagle Maria usłyszała krzyki dzieci, to Javier Holgado i Lukas.
-Oddaj to, to moje!! - krzyczał Lukas
-haha to sobie to weź haha - odpowiadał zaczepnie Holgado.

-Ej ej spokój, co tutaj się dzieje?
-On zabrał moją piłkę, która dostałem od taty!
-Javier, to prawda? To nie jest Twoja piłka?
-No i co z tego? Ja ją teraz mam!
-Javier tak nie wolno, oddaj proszę piłkę Lukasowi i chodź ze mna, pójdziemy porozmawiać na temat Twojego zachowania do Hectora. Może on do Ciebie jakoś dotrze i przestaniesz dokuczać innym..
-Pffii może mówić co chce i tak zrobie swoje!
-Zobaczymy, a teraz chodź. Zmykaj Lukas do swoich przyjaciół


"Mamy żółte serca, w których płynie czarna krew!"
Skra Bełchatów <3

http://img69.imageshack.us/img69/5262/aracz.png

Offline

 

#21 2011-01-22 19:32:43

 misteria7

Początkujący

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2010-12-12
Posty: 85
Punktów :   

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

"Dzieci mają niesamowitą wyobraźnię. Dobrze by było gdyby nauczyły się ją odpowiednio wykorzystywać. Nie można ich samych zostawić nawet na moment. Zachciało się im wspinać na szczyt Mount Everest i ustawiać krzesła na stolikach. Nie muszę się pytać czyj to był pomysł. Chłopak się doigra w końcu. Tego by brakowało by któreś sobie coś połamało". Amelia mogła odetchnąć po lekcji. Dzieci rysowały bardzo ładne wspomnienia z wakacji. Jedne obrazki pochodzą z gór, a inne znad morza. Każdy szkrab chciał opowiedzieć swoją najznakomitszą przygodę. Miło było też słyszeć Amelii, że ktoś za nią tęsknił. A były to m.in. Paula i Evelyn. Na te dziewczynki zawsze mogła liczyć. Naszła ją ochota na małe co nieco. Zmierzając w stronę kuchni spotkała radosną Sandrę.

Julia25 napisał:

-Cześć Amelia, Jak tam pierwsze dni w nowej szkole?
-Hej Sandra. Całkiem przyjemnie, tylko jedynym utrapieniem jest Javier Holgado. Jeszcze nie widziałam takiego dziecka. Masz ochotę coś przekąsić?
-Jasne, to chodźmy do kuchni.

Długo w kuchni nie posiedziały bo zjawiła się Jacinta ze swymi rządami twardej ręki i koleżanki usunęły jej się z drogi. Po drodze Sandra źle się poczuła i wbiegła do łązienki.

Julia25 napisał:

-Sandra? Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?
-Niezbyt... -usłyszała slaby głos zza drzwi kabiny. Po chwili Sandra wyszła.
-Bidulka. -amelia ją objęła. -Chyba się czymś zatrułaś. Wiesz co? Zaprowadzę cię do Lucii. Ona coś na to poradzi.
Amelia zapukała do pokoju Lucii.
-Hej, co was do mnie sprowadza? -zapytała lekarka. -kobiece pogaduszki?
-Nie mnie. Przyprowadziłam Sandrę. Źle się poczuła. Dobrze, zostawiam was. Sandra, wpadnij później do mnie.
-No co tam się dzieje moja droga? -zapytała Lucia. -Za ciężki dzień?
-Nie... Po prostu nagle zrobiło mi się niedobrze. Ale może zjadłam za dużo ciasteczek. -zastanowiła się.
-A jak się czujesz teraz?
-Trochę kręci mi się w głowie...

Amelia pomogła Sandrze usiąść na fotelu i wyszła z gabinetu by nie przeszkadzam. Udała się Hectora by zaopiekował się siostrą. "Biedna Sandra. Pamiętam jak czułam się bardzo podobnie. Tylko że nie było to zatrucie. "
..puk..puk..
-Hector, przepraszam, ze Ci przeszkadzam ale Twoja siostra źle się poczuła i jest teraz u Lucii.
-coś się stało Sandrze? Pójdę do niej. Jest teraz u Lucii tak?
-tak.
Hector opuścił gabinet zostawiając w nim Amelię samą. Amelia odczekała chwilę. Nie dziwiła się takiej przewrażliwionej reakcji Hectora. Niestety pamięta ten koszmar jaki przeżyli. Wzięła głęboki wdech ku niepamięci i wyszła zamykając za sobą drzwi. Zauważyła idącą w jej stronę Marię prowadzącą Javiera za rękę.
-Maria, co się stało?
-Jest Hector u siebie?
-Nie, przed chwilą wyszedł.
-Javier ciągle dzieciom dokucza.
-Pozwól mnie się tym zająć.
Maria zostawiła chłopca z Amelią i wróciła do swoich zajęć.

-Javierze Holgado...co to ma znaczyć? Pójdziesz ze mną do klasy.
Na miejscu kobieta usiadła z chłopcem przy stole.
-Javier, ile razy mam Ci powtarzać że tak nie można robić? Nie wolno dokuczać innym dzieciom.
-Ale oni sami tego chcą!
-Nikt Ci krzywdy nie robi. Nie ładnie tak. Dałam Ci już tyle razy szansę na poprawę. Zwykła koza po lekcji i dodatkowe prace nie robią na Tobie wrażenia. Przykro mi, ale będę musiała zaprowadzić Cię w pewne miejsce..
-Co to za miejsce? Będą tam cukierki?
-Nie nie. Na dzieci które są niegrzeczne nie czekają cukierki. Odwiedzimy mroczną szafę. Dawno tam nie zawitało żadne dziecko.
-Czy to jest szafa jak na filmach? Taka z której wyskakuje potwór?
-Nie, ta jest inna. Chodź i sam zobacz.
Z tyłu klasy, przy regałach był przycisk. Widać, że rzeczywiście nikt z niego nie korzystał. Po wciśnięciu jeden z regałów uchylił się.
-Javier, tutaj tacy nieposłuszni chłopcy jak Ty przychodzą leżakować jak w przedszkolu małe dzieci. Nie masz tu zabawek. Tylko łóżko i nocnik. Spędzisz tu jakiś czas i może jak nic nie będzie Cię rozpraszać to przemyślisz skutecznie swoje postępowanie.
-Ale ja nie chcę!
-Przykro mi...

Amelia zamknęła chłopca w pustym pokoju, gdzie panował półmrok. Nie było to dla niej łatwe. Nigdy nie była przychylna takim metodom wychowawczym i była to dla niej ostateczna ostateczność. Nie chciała dziecka tam trzymać bardzo długo, chociaż może niektórzy by jej byli za to wdzięczni. Jemu tam czas będzie płynął bardzo powoli, więc zamierzała do niego zajrzeć przynosząc mu posiłek.

Offline

 

#22 2011-01-22 19:41:51

 Oranjezicht

Stały bywalec

Skąd: Wrocław/Gżira (MTL)
Zarejestrowany: 2010-10-25
Posty: 173
Punktów :   15 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

"Dziękuję Maria, za to, że mi pomogłaś Javier Holgado jest okropny chętnie bym mu przyłożył! Cały dzień cię wczoraj nie widziałem chyba musiałaś być strasznie zajęta w kuchni. Ale fajnie, że cię widzę! Wiesz Maria strasznie się nie mogę doczekać kiedy Rebeca wróci do nas do Internatu. Ty chyba też za nią tęsknisz, bo we Francjo dużo czasu spędzałyście razem. Dziękuję jeszcze raz!" Lucas pobiegł do Thomasa nie mogąc się doczekać kiedy opowie mu o jego pierwszym "zwycięstwie" nad tą śwnią Javierem Holgado!


http://img156.imageshack.us/img156/6001/beztytuupqh.jpg



Klieb raqda la tqajmux

Offline

 

#23 2011-01-22 20:51:32

 paulax5

Wymiatacz

Zarejestrowany: 2010-09-15
Posty: 1147
Punktów :   29 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Julia25 napisał:

-Sandra, na pewno nie masz anemii. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo tego, że jesteś w ciąży. Jeśli to jet prawda, poziom hormonów wskazuje na jakiś 2 miesiąc. Niepokoi mnie tylko stan jednego z nich, jest stanowczo za wyskoki jak na normalną ciążę. Powinien cię zobaczyć lekarz. Jutro jest weekend, nie ma zajęć, zabiorę cię do szpitala.
-Dzięki, Lucia. Mam nadzieję, ze to jakaś pomyłka. O której mam do ciebie przyjść?
-Wiesz co? Wpadnij gdzieś około dziesiątej. I jakby coś się przez ten czas działo, przychodź, nawet w nocy.
Sandra uśmiechnęła się blado i wyszła.

Gdy tylko Sandra wyszła, Lucia jeszcze raz podeszła do biurka gdzie było urządzenie do badania krwi.- zbadam tą krew jeszcze pod kątem ciąży żeby mieć pewność- pomyślała

Po kilku minutach


-a więc to moje przypuszczenia się sprawdziły... to nie możliwe jak oni mogli zrobić jej coś takiego! Co za hijo de puta!
Lucia dowiedziawszy się, że Sandra jest znów w ciąży niewiedziała co ma o tym myśleć- przecież jak Sandra dowie się że to prawde, że ją zapłodnili to całkiem się załamie. Chyba będę musiała porozmawiać o tym najpierw z Hectorem
Gdy już miała iść to zrobić do jej gabinetu wpadł Lukas
-Lucia, mogę iść zobaczyć się z Thomasem?- wykrzyczał zadychany chłopiec
-pewnie, że możesz przecież mówiłam Ci że możesz go odwiedzać kiedy tylko chcesz, Coś się satło?
-nie, chciałem mu tylko opowiedzieć o tym jak Amelia wreszcie ukarała Javiera Holgado za to wszystko co mi robił
-a jak go Amelia ukarała? Skąd o tym wiesz?
-Widziełem jak zabrała go do naszej sali i słyszałem troszkę co mu mówiła
-Lukas! Wiesz przecież, że nie można podsłuchiwać, to bardzo nie ładnie!
-wiem, ale chciałem tylko usłyszeć jaką karę dostanie... przepraszm Lucia
-spokojnie, poprostu więcej tego nie rób dobrze?
-tak, tak nie będę już podsłuchiwał
-a jak Twoje kolano? mogę je zobaczyć?
-ale po co?
-czy wszystko z nim dobrze i czy się goi tak jak powinno
-to później, dobbrze? mogę iść teraz opowiedzieć to Thomasowi?
-no idź, idź
Luaks wybiegł radosny z gabinetu a Lucia zadzwoniła do Jacka
-tak?
-Jack, to ty?
-tak, coś się stało? masz dziwny głos
-nie, znaczy... nieważne nie mogę Ci powiedzieć- Lucia ciągle sie zastanawiała jak powiedzieć Hectorowi i Sandrze o jej ciąży. - muszę z Tobą porozmawiać
-słucham Cię...
-wiem, że teraz masz mnóstwo pracy i mało czasu, ale ja też mam mnóstwo pracy co chwilę ktoś sobie coś zadrapie, przetnie się itp. jak to dzieci więc chciałam Cię prosić, abyś mi pomagał przy małym
-Lucia, ja naprawdę przychodzę tak często jak to możliwe
-tylko, że Thomas za Tobą teskni, no kiedy byłeś u Niego ostatnio co?
-niewiem... hmmm... 
-no właśnie, więc proszę zajrzyj do Nigo ciągle o Ciebie wypytuje
-dobrze postaram się niedługo do Niego wpaść
-aha byłabym zapomniała Lukas chciał wiedzieć czy nie nauczył byś go francuskiego bo bardzo mu się to podobało jak go uczyłeś na wakacjach
-bardzo chętnie bym go podszkolił, ale kiedy? ja nie mam na nic czasu, Thomas też się mnie już o to kiedyś pytał
-no więc właśnie może jak będziesz u naszego synka to weź też Lukasa i razem się pouczcie. Lukas i Thomas napewno będą szczęśliwi
-obiecuję, że to zrobię
Lucia wyszła z pokoju, nagle dostała SMS
...pik....pik....
Wiadomość od: Rebecka
Jeszcze dziś wracam! Udało się wszysko załatwić, dozobaczenia wieczorkiem!
Lucia bardzo się ucieszyła z wiadomości o powrocie Rebecki z tego szczęcia aż krzykneła na całą szkołę: HURRRRAAA!!!!! Jej głos rozniósł się po całym internacie, przerażeni nauczyciele, że coś się stało wyszli aż z klas sprawdzić czy wszystko w porządku
-Lucia? Coś się stało tak krzyknełaś- zapytał Martin wychylając głowę ze swojej klasy.
-Rebecka dziś wraca!
-jak to wraca? Tak szybko?- pytał z niedowierzaniem mężczyzna
-tak udało się jej wszytsko załatwić i będzie jeszcze dziś
-To świetna wiadomość, ze szczęścia aż podbiegł do niej i objał ja- ale Super! Dlaczego do mnie nie zadzwoniła?
-może chciała  zrobić Ci niespodziankę
Uradowany Martin wrócił na lekcje do klasy.
Była to chyba jedyna dobra wiadomość dla Lucii i choć przez chwilę zapomniała o tragicznych przeżyciach i ciąży Sandry.


LISTA UCZESTNIKÓW
W związku z tym, że dołączyły dwie osoby do naszej gry przypominam listę osób biorących w niej udział
Aktualna lista:
Hector – BarthezzLodz,
Sandra – Julia25,
Amelia – Misteria7,
Lucia – Paulax5,
Noiret – Crisfan,
Martin – Villa,
Lucas – Oranjezicht,
Rebeca – Daglas89.
Maria- Larita
Marcos- Krisztian

Ostatnio edytowany przez paulax5 (2011-01-23 19:53:40)

Offline

 

#24 2011-01-22 22:53:48

 Larita

Forumowy prowokator

7416983
Skąd: Pruszcz Gdański
Zarejestrowany: 2010-05-14
Posty: 813
Punktów :   13 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Maria miała trochę wolnego czasu dlatego postanowiła pomóc troche w kuchni. Jakiś czas później zajrzałą do niej Lucia.
-hey Lucia co słychać?
-Mam cudowną wiadomość! Rebecka pozałatwiała wszystkie swoje sprawy i będzie wieczorem w Internacie!
-Naprawdę! To rewelacyjnie! Może przygotujemy jakąś małą niespodziankę na jej przyjazd? Nie mówię o jakiejś wielkiej uroczystości ale jakąś wystawniejszą kolację, a może Amelia z młodszymi dzieciaczkami zrobiły by jakiś transparent - Witamy- ? Przynajmniej czymś by się dzieciaki zajęły i tak nie rozrabiały
-Dobry pomysł, chodźmy poszukać Amelie!

Obie panie udały się na poszukiwanie Amelii, gdy ją znalazły wprowadziły ją w plan planów na wieczór. Amelia udała się do najmłodszych aby przygotować transparent, a Lucia z Maria udały się do Sandry spytać się czy im również pomoże.
-Jasne, bardzo chętnie! Przygotowując naszą małą uroczystość przynajmniej nie będę myślała chociaż przez chwile o tych okropnościach, chociaż na jeden wieczór zapomnę o tym co mi zrobił Ottox..
-Jakby co pamiętaj, że nie jesteś sama!
-Dziękuję, to co idziemy na dół poszukać Jacinty i zaplanować wieczór?
-Jasne, chodźmy!


"Mamy żółte serca, w których płynie czarna krew!"
Skra Bełchatów <3

http://img69.imageshack.us/img69/5262/aracz.png

Offline

 

#25 2011-01-23 03:29:49

 misteria7

Początkujący

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2010-12-12
Posty: 85
Punktów :   

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Idąc korytarzem Amelia usłyszała za sobą wołanie. Były to Maria z Lucią.
-Amelia, zaczekaj. Wszędzie Cię szukamy. Słuchaj, dziś wieczorem Rebeca do nas przyjedzie. Myślałyśmy nad zorganizowaniem małego przyjęcia. Może mogłabyś z dziećmi przygotować jakiś transparent?
-Rebeca przyjeżdża? To świetna wiadomość. Chętnie coś przygotujemy.
-Dobrze, to my będziemy się kręcić tu i tam.

Koleżanki cieszyły się jak dzieci. Nie trudno się dziwić. Rebeca wyzdrowiała i poukładała sobie plany. Fajnie. To musiała być ta miła historia jaką miała przeczucie dziś przeżyć.
Amelia przeszła się po internacie i zebrała kilku ochotników. W swojej pracowni dzieci dostały długi papier pakowy na którym mogły dać upust swojej inwencji. Dużo dzieci lubiło Rebecę, więc tym bardziej nie trzeba było ich specjalnie namawiać czy za dużo im tłumaczyć.
W ten sposób całkiem sprawnie powstała pstrokata,wymalowana i wyklejona szarfa. Dzieci użyły niemal wszystkiego. Odciskały też swoje raczki i stopy formując mało zgrabne, ale zauważalne kwiatki i słoneczka. Dało się odczytać też napis coś na wzór WITAMY. Dzieci nauczone były podpisywać swoje prace, więc nie mogło zabraknąć bezsennych autografów.
Ameli bardzo spodobała się praca. Podziwiała zapał dzieci. Do prac plastycznych zawsze były najchętniejsze. Doceniała też robocze fartuszki i folię, które pomogły zmniejszyć szkody i oszczędzić pracy Marii.
Wychowawczyni poczekała aż praca wyschła i zaniosła ją do kuchni licząc na to że będzie tam Maria lub Lucia.

Offline

 

#26 2011-01-23 09:38:40

 Julia25

Moderator

4987041
Zarejestrowany: 2010-07-01
Posty: 1165
Punktów :   14 
WWW

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

-Sandra? Czy coś jest nie tak? -zapytał ponownie brat.
-Wiesz, po prostu ciągle jestem jeszcze osłabiona, chyba potrzebuję jakiś witaminek na wzmocnienie. Jutro pojadę z Lucia na badania kontrolne do szpitala.
-Może nie powonieniem nakładać na ciebie tyle obowiązków? Jesteś pewna, że wszystko inne jest w porządku?
Kobieta pokiwała głową. Po co miała mówić bratu o podejrzeniach co do ciąży. Lucia sama nie była w 100% pewna. Jutro wszystko się okaże.
-W takim razie pojadę jutro z wami. Chce być przy tobie.
Hector zauważył, że siostra niechętnie się zgodziła. I w tym momencie w jego głowie zapaliło się światełko ostrzegawcze. Postanowił porozmawiać o tym z Lucią jak najszybciej.
Rodzeństwo pożegnało się i każdy poszedł w swoją stronę.

Sandra miała zamiar położyć się i pomyśleć o tym wszystkim, co dziś usłyszała. Jeśli się okaże, że jest w ciąży...  Zawsze chciała mieć dużo dzieci, ale nie w takich okolicznościach.
Po chwili do jej pokoju rozległo się pukanie i wbiegły rozradowane Maria i Lucia. Maria krzyknęła:
-Zgadnij co się stało! Rebecka wraca dzisiaj.
-Postanowiliśmy zorganizować małą niespodziankę. -dodała Lucia. -Pomożesz nam?
--Jasne, bardzo chętnie! Przygotowując naszą małą uroczystość przynajmniej nie będę myślała chociaż przez chwile o tych okropnościach, chociaż na jeden wieczór zapomnę o tym co mi zrobił Ottox..
-Jakby co pamiętaj, że nie jesteś sama!
-Dziękuję, to co idziemy na dół poszukać Jacinty i zaplanować wieczór?
-Pewnie, chodźmy.

Gdy wychodziły Lucia cicho zapytała Sandrę.
-Wszystko w porządku?
-Myślę, że tak, chociaż to mnie przeraża.
Lucia objęła ją ramieniem.
-Wszystko będzie dobrze, kochana. Jutro już będziemy wszystko wiedziały na 100%.

Wszystkie trzy udały się do kuchni, gdzie czekała na nie Amelia z przepięknym transparentem powitalnym.

Ostatnio edytowany przez Julia25 (2011-01-23 12:48:16)


Zapraszam na chomiczka
http://chomikuj.pl/Nadkomisarz



https://lh4.googleusercontent.com/_g4ceN2F2GQU/TYObWNv8_qI/AAAAAAAAAZQ/t7xEgIslZls/Obraz_hrrqrns.jpg



https://lh5.googleusercontent.com/_g4ceN2F2GQU/TYObSyUS4qI/AAAAAAAAAZM/TxOY-TwQK6I/4_hrrqrxa.jpg

Offline

 

#27 2011-01-23 10:33:42

 Larita

Forumowy prowokator

7416983
Skąd: Pruszcz Gdański
Zarejestrowany: 2010-05-14
Posty: 813
Punktów :   13 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Wszystkie trzy udały się do kuchni, gdzie czekała na nie Amelia z przepięknym transparentem powitalnym.

-Jaki piękny transparent - zawołała Maria
-Noo dzieciaki postarały się - dodałą Lucia
-Musimy powiesić go nad wejściem do szkoły, ale tym to może panowie się zajmą - powiedziała Sandra

Do kuchni wbiegła Paula z Evelyn
-Mamo, mamo piekny transparent zrobiłyśmy?
-Piękny córeczko, Rebecka napewno się ucieszy - powiedziała Sandra dając buziaka Pauli

Dziewczynki pobiegły poszukać Lukasa, aby sięz nim pobawić

-Musimy zaplanować wieczór, co najbardziej Rebecka lubi jeść ? w koncu to dla niej ta uroczystość - zapytałą Maria
-Zapytamy Martina, on najlepiej wie na co ma smaczki teraz Rebecka hehe - odpowiedziała Amelia
-Sandra, wszystko wporządku? Blada się zrobiłaś. - zapytała Lucia
-Sandra usiądź i napij się wody! Co się dzieję?! - zaniepokoiła się Maria z Amelia.


"Mamy żółte serca, w których płynie czarna krew!"
Skra Bełchatów <3

http://img69.imageshack.us/img69/5262/aracz.png

Offline

 

#28 2011-01-23 10:53:39

 paulax5

Wymiatacz

Zarejestrowany: 2010-09-15
Posty: 1147
Punktów :   29 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

misteria7 napisał:

Wychowawczyni poczekała aż praca wyschła i zaniosła ją do kuchni licząc na to że będzie tam Maria lub Lucia.

Julia25 napisał:

Wszystkie trzy udały się do kuchni, gdzie czekała na nie Amelia z przepięknym transparentem powitalnym.

Larita napisał:

-Jaki piękny transparent - zawołała Maria
-Noo dzieciaki postarały się - dodałą Lucia
-Musimy powiesić go nad wejściem do szkoły, ale tym to może panowie się zajmą - powiedziała Sandra
Do kuchni wbiegła Paula z Evelyn
-Mamo, mamo piekny transparent zrobiłyśmy?
-Piękny córeczko, Rebecka napewno się ucieszy - powiedziała Sandra dając buziaka Pauli
Dziewczynki pobiegły poszukać Lukasa, aby sięz nim pobawić
-Musimy zaplanować wieczór, co najbardziej Rebecka lubi jeść ? w koncu to dla niej ta uroczystość - zapytałą Maria
-Zapytamy Martina, on najlepiej wie na co ma smaczki teraz Rebecka hehe - odpowiedziała Amelia

-Sandra, wszystko wporządku? Blada się zrobiłaś. - zapytała Lucia
-Sandra usiądź i napij się wody! Co się dzieję?! - zaniepokoiła się Maria z Amelia.

-spokojnie Sandra,  nic się nie dzieje- odpowiedziała Lucia kierując wypowiedź w stronę Marii i Amelii - wracajcie do pracy, ja się Nią zajmę
Maria z Amelia odeszły kawałek dalej i wzięły się za pieczenie ciasta
-Sandra, może powinnaś się pójść położyć i przespać, dam Ci jakoś tabletkę i na pewno poczujesz się lepiej, dobrze?
-nie Lucia, wolałabym tu zostać i Wam pomóc jak tylko jestem w pokoju i nie mam zajęcia ciągle myślę o tym wszystkim
-sama niewiem,  jesteś słaba naprwdę powinnaś się położyć
-Lucia proszę pozwól mi tu zostać
-dobrze ale pod dwoma warunkami
-tak?
-po pierwsze przyniosę Ci tabletkę która masz połknąć, a po drugie będziesz cały czas siedziała i wykonywała drobne prace przy stołe, dobrze?
-dobrze
Lucia poszła do swojego gabinetu po tabletkę dla Sandry, gdy z niego wychodziła spotkała Lukasa
-Hola Lucia! Właśnie idę do Thomasa bo Wujek Noiret ma nas uczyć francuskiego
-No to super! Świetna wiadomość, to miłej nauki!- krzycą to ostatnie Lukasa już nie było…
-ahh Te dzieciaki!-pomysłała i udała się spowrotem do kuchni
-już jestem, proszę Sandra- powiedziała Lucia podając kobiecie tabletkę i wodę do po poicia
*****Jakiś czas później******
Po przygotowaniu niewielkiej kolacji dla Rebecki i upeiczeniu jej ulubionego ciasta dla Niej wszystkie zmęczone usiadły i zaczęły zastanawiać się gdzie ona jest
-coś długo jej nie ma
-właśnie powinna już być, może coś się satło?
Lucia sama niewiedziała co się dzieje ale zaczęła się poważnie bać, że coś się stało. Wyjęła więć telefon, aby do Niej zadzwonić
-O jej z tego całego zamieszania nie słyszałam, że dzwonił mój telefon
Masz 5 nieodebranych połączeń
Masz 1 nową wiadomość
Wszystkie połączenia są od Rebecki! Sms też!
-To otworz może cos się stało
Lucia przez chwilę się zawahała, bała się przeczytać wiadomość. Jadnak koleżanki ją pośpieszały. Otworzyła  wieć wiadomość sms.
Jednak nie będzie mnie dziś w szkole, miałam już jechać, wsiadłam do samochodu ale nie chciał ruszyć, coś się zepsułao ale mam nadzieję, że mi się uda być jutro z samego rana. Przepraszam za zamieszanie. Całuski
-Lucia!! –krzykneła Maria – dlaczego wcześniej tego niewidziałaś. Całe przygotowania na marne
-nie ciasto i sałatki się nie zepsują do jutra,a i transparent wytrzyma, więc teraz przynajmniej wszystko będzie już przygotowane- dodała Sandra
Zmęczone przygotowaniami wszystkie udały się do swoich pokoi.
-Sandra, chodź odprowdzę Cię do Twojego pokoju, Lucia pomogła więc koleżance.

Gdy tak razem szły do pokoju nauczycielki angielskiego Lucia szepneła
-Sandra ja naprawdę doskonale Cię rozumiem, wiem co przeżywać, ale musisz być silna, dla swoich dzieci. Rano pojedziemy do szpitala, zrobimy więcej badań i miejmy nadzieję, że wysztko będzie dobrze, nie myśl teraz o tym.
Weszły do pokoju Sandry gdzie czekał na Nią brat.
-Hector? Co ty tu robisz o tak późnej porze?- pytała Sandra
-czekam na Ciebie-odrzekł
-to ja już pójdę nie będę Wam przeszkadzać
Lucia wyszła z pokoju i szła do Siebie. Za chwilę usłyszała wołanie
-LUCIA! LUCIA!
-kobieta się odwróciła- to był Hector
-poczekaj, chciałem z Tobą już wcześniej porozmawiać ale ciągle byłaś zajęta i nigdzie Cię nie mogłem znaleźć. Chciałem z Tobą porozmawiać na temat Sandry
-też chciałam o tym z Tobą porozmawiać
-zauważyłem, że ostatnio nie wygląda najlepiej a dziś to już w ogóle całe popołudnie była blada jak niewiem a gdy się pytałem czy wszystko dobrze to mnie zbywała i nic mi nie chciała powiedzieć
-tak nie jest z Nią najlepiej Hectorze, mam nadzieję, że rano się coś wyjaśni po tych badaniach
-wspominała mi coś Sandra właśnie, a masz jakieś podejrzenia co to może być???
-ja…ja niewiem czy powinnam mowić
-Lucia proszę cię to moja siostra!
-mam pewne podejrzenia, ale obym się myliła
-to coś poważnego? No powiedz!
-nie to nic poważnego choć zależy jak się na to spojrzy. Podekrzewam, że Sandra jest zwyczajnie w ciąży
-ciąży?? Przecież ona nie jest już z Andreasem bardzo długo
-właśnie, dlatego możliwe że stoi za tym nasz kochany OTTOX! Oby to były tylko moje przypuszczenia, jutro się wszystkiego dowiemy, nie myśl teraz o tym
-Dziękuję Lucia, że mi o tym powiedziałaś
-nie ma sprawy, Dobranoc
-Dobranoc
Oboje się pożegnali i poszli do siebie.
*****RANO*****
Z samego ranka spotkali się w trójkę przed Internatem i pojechali do szpitala…

Ostatnio edytowany przez paulax5 (2011-01-23 11:25:23)

Offline

 

#29 2011-01-23 13:28:58

 Julia25

Moderator

4987041
Zarejestrowany: 2010-07-01
Posty: 1165
Punktów :   14 
WWW

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Przez całą drogę do szpitala Hector przyglądał się Sandrze. Jego siostra nic nie mówiła, tylko wpatrywała się w mijany krajobraz. Nie powiedział jej, że wie o wszystkim a i ona mu nic nie powiedziała. Mężczyzna ją rozumiał, to musiało być dla niej bardzo ciężkie. Dopiero udało im  się odbić od dna, zacząć nowe życie w pobliżu przyjaciół a teraz to...
Lucia obiecała zabrać ich do najlepszego szpitala w Madrycie, Hospital Clínico San Carlos, gdzie miała znajomych. Sam miał też nadzieję, ze to wszystko okaże się jakąś pomyłką, że wrócą razem za kilka godzin do Internatu i będą się śmiać ze swoich obaw.
-Hetor, muszę ci coś powiedzieć... -zaczęła Sandra gdy dojeżdżali już do szpitala, łzy pociekły jej po policzkach.
-Ćśśśś maleńka, wszystko będzie dobrze. Porozmawiamy po badaniach.

Lucia zaparkowała samochód w jednym z niewielu wolnych miejsc.
-Sandra, wszystko będzie dobrze. -powiedziała do kobiety. -To są najlepsi lekarze w całym Madrycie. Dlatego cię tutaj zabrałam. To co, idziemy?
Kobieta pokiwała powoli głową i wyszła za Hectorem. Bardzo się bała usłyszenia diagnozy. Jeśli się potwierdzi, ze jest w ciąży, nie tylko życie jej bliskich będzie zagrożone, ale także tego nienarodzonego dziecka. Przecież ono w pewnym sensie będzie należeć do OTTOXu...Chciała powiedzieć o wszystkim bratu, ale obawiała się jego reakcji. W sumie i tak wszystko się dziś wyda.
W głębi serca była wdzięczna Hectorowi, ze z nią pojechał.

Gdy weszli do środka Lucia powiedziała:
-Poczekajcie chwilkę, zaraz wszystko załatwię. -po czym podeszłą do kobiety stojącej w recepcji.
-Witaj Alicia, jest już doktor Eduardo Gracia Moreno?
-Witaj Lucia, tak, przyszedł jakieś 10 minut temu. Czeka już na was w swoim gabinecie. Ta sprawa jest naprawdę aż tak poważna?
-Tak, życie tej kobiety jest zagrożone. Dalego mi zależy, by nie było w rejestrach żadnych wpisów o jej wizycie.
-Spokojnie, możesz na mnie liczyć.
-Dzięki Alicia.

Lucia podeszła do rodzeństwa Espi.
-Wszystko załatwione, możemy iść. Gabinet doktora Eduardo jest na pierwszym piętrze.
Sandra pobladła. A więc nadeszła ta chwila, zaraz wszystko będzie jasne.
Lucia zapukała do gabinetu.
-Proszę wejść. -rozległ się głos zza drzwi.
Całą trójka weszła do środka.
-Dzień dobry Eduardo.
-Witaj Lucia, proszę, siadajcie. Słucham, o co chodzi?
-Wczoraj przedstawiłam ci ogólny zarys sytuacji. Tu są badania kwi, o które prosiłeś. -Lucia podała mężczyźnie stos kartek. Ten czytał je przez chwilę w zadumie. Wyraz jego twarzy nie zdradzał niczego, był poważny.
-Myślę że musimy powtórzyć te badania raz jeszcze i zrobić kilka dodatkowych. Pani Sandro, proszę ze mną. Wy zaczekajcie na mnie tutaj, to nie zajmie długo.
Sandra spojrzała przerażona na lekarza. Hector zapała ją za rękę i pogłaskał i pokiwał głową.
-Idź, my tu poczekamy. Wszystko będzie dobrze.
Sandra wstała powoli i wyszła z doktorem z gabinetu.
Po chwili milczenia Hector zwrócił się do Lucii.
-Na pewno jest w dobrych rękach?
-Hector, na pewno. Zapewniałam cię, ze to najlepsi specjaliści w całym Madrycie.
-Jak duże jest prawdopodobieństwo, ze ona jest w ciąży przez... OTTOX?
Lucia spojrzała na niego. W oczach mężczyzny dostrzegła lęk.
-Jeśli Sandra jest w ciąży, prawdopodobieństwo jest niemal 100%. Ale pamiętaj, badanie krwi tak na prawdę niczego nie mówi, dlatego przywiozłam ją tutaj. Możliwe jest, ze po prostu ma jakieś zaburzenia hormonalne i dlatego czuje się tak, jakby była w ciąży.
Jeśli jednak nie... Jest w drugim miesiącu ciąży. A dwa miesiące temu byliście uwięzieni w podziemiach. -spojrzała na Hectora. Ten zamilkł i wpatrywał się w podłogę rozmyślając nad wszystkim.

Tymczasem w gabinecie:
-Proszę wygodnie usiąść na fotelu, zaraz pobierzemy pani krew, myślę, ze wyniki będą za kilka minut. -lekarz uśmiechnął się do kobiety. -I proszę się nie bać, to tylko zwykłe badania, nic nie będzie bolało.
Sandra pobladła.
-Jak się pani boi, może pani zamknąć oczy. To zawsze pomaga moim pacjentkom.
Sandra pokiwała głową. Była dorosłą kobietą, ale jej lęk był silniejszy.
-Wszystko w porządku? -zapytał  po chwili. -Nie jest pani słabo? Nie kręci się pani w głowie?
-Nie, wszystko w porządku...
-Dobrze, to teraz zabiorę panią jeszcze na jedno badanie. Dla bezpieczeństwa uśpimy panią. Proszę się nie denerwować, dzięki temu nic pani nie poczuje a narkoza minie po jakiś 10 minutach.

Po skończonych badaniach lekarz poczekał aż Sandra całkowicie się wybudzi z narkozy i odprowadził ją do swojego gabinetu, gdzie czekała na nią Lucia z Hectorem, poprosił lekarkę by z nim wyszła i poszli do laboratorium.
-Wszystko dobrze, siostrzyczko? -zapytał Hector.
Sandra pokiwała głową.
-Boję się tego, co powie lekarz. I trochę czuję się osłabiona po narkozie.
-Wszystko będzie dobrze, jesteś w dobrych rękach. -Hector starał się by ton jego głosu zabrzmiał jak najspokojniej. Nie chciał zdradzić, ze wie o najgorszej możliwości.
Sandra uśmiechnęła i przytuliła się do niego.

W laboratorium:
Doktor Eduardo śledzi wyniki badania krwi pojawiające się sukcesywnie na ekranie monitora. Lucia stoi obok niego, ze skrzyżowanymi rekami i również wpatruje się w monitor.
-Maldito...
-O co chodzi Eduardo? Wiesz, ze ja nie nadążam nad technologicznym rozwojem twojego sprzętu.
Lucia, powtarzam to samo badanie już 4 raz i ciągle wychodzi to samo. Wychodzi na to, ze twoja przyjaciółka jest w ciąży, ale...
-Ale co, Eduardo?
-Nie jest to naturalna ciąża. Dlatego zaniepokoił cię wczoraj poziom jednego hormonu, wiesz o którym mówię. Nie zdziwiłbym się, gdyby było to zapłodnienie in vitro, ale coś jest nie tak z DNA płodu. Myślałem, ze to zwykła pomyłka, ale każde badanie wykazuje to samo...
-To znaczy?
-DNA płodu jest identyczne jak DNA matki. Takie rzeczy nie zdarzają się, chyba ze...
Lucia spojrzała na niego. Oboje myśleli o tym samym.
-Chyba, ze matka i jej dziecko byli już wcześniej ze sobą spokrewnieni. Zamrożone komórki jajowe.
Eduardo pokiwał głową.
-Mówiłaś, ze Sandra ma już dwoje dzieci, tak?
-Tak...
-Jestem prawie 100% pewny, ze jedno z jej dzieci zostało poczęte w ten sam sposób. Takie ingerencje są widoczne przy specjalistycznych badaniach.
-O Boże... -Lucia zakryła usta dłonią. Już wiedziała. Paula była podobna do matki jak dwie krople wody. OTTOX już wcześniej zaczął swoją straszliwą procedurę.

-Ale nie ma żadnych zagrożeń dla życia matki czy dziecka?
Eduardo pokręcił głową.
-W sumie to nie, jeśli są, my ich nie znamy. Jedno mogę ci powiedzieć na pewno. Dziecko i jego matka mają przeciwciała,które czynią ich odpornych prawie na każdą chorobę. Jedno z jej starszych dzieci prawdopodobnie ma tak samo. Nie wiem, czy to ma jakieś, nazwijmy to skutki uboczne. Takich rzeczy nie robi się w normalnej medycynie.
-Eduardo, dziękuję ci za wszystko. Będę wdzięczna za utrzymanie tej sprawy w tajemnicy. Wczoraj ci wytłumaczyłam dlaczego.
-Możesz być spokojna. Nasza placówka się specjalizuje w takich sprawach. To kto przekaże szczęśliwej mamie wiadomość?
-Ona już częściowo wie, ale nie chce w to uwierzyć. W sumie jej się nie dziwię.
Lekarz westchnął. Oboje wyszli z laboratorium.

Gdy Lucia z Eduardo weszli do gabinetu, Hector i Sandra szybko wstali. Oboje wpatrywali się w lekarzy oczekując na wiadomość.
-Pani Sandro. -zaczął Eduardo. -Powtórzyliśmy badania kilkakrotnie. Jest pani w ciąży. Nie ma mowy o żadnej pomyłce...
Gdyby Lucia nie podbiegła do niej w ostatniej chwili, Sandra upadła by na podłogę, rozbijając sobie głowę.

-Sandra, obudź się, otwórz oczy...
Kobieta powoli rozchyliła powieki. Ujrzała pochylone nad sobą trzy osoby, Lucię, brata i lekarza.
-Co się stało...? -powiedziała próbując się podnieść.
-Nie wstawaj tak szybko, oddychaj spokojnie. -powiedziała Lucia.
Dopiero po 10 minutach lekarz pozwolił jej usiąść w fotelu, po czym podał jej szklankę wody.
-Pani Sandro, nic się nie stało. Po prostu emocje wzięły górę. Najchętniej zostawiłbym panią u nas na obserwacji, ale myślę, ze lepiej poczuje się pani w otoczeniu rodziny i przyjaciół.
Sandra spojrzała na niego.
-Czy... Czy te wszystkie omdlenia są normalne? I to, że jestem osłabiona?
-Jak najbardziej. Przypiszę pani tabletki na wzmocnienie i wszystko będzie w porządku. Dobrze by było,gdyby pokazała się pani na kontrolę za jakiś czas, lub gdyby znów źle się pani poczuła.I proszę się tak nie zamartwiać. -dodał. -To tylko ciąża.

Lucia spojrzała na Sandrę. Widać było, że kobieta w tym momencie się załamała. ale i tak nie wiedziała najgorszego. nie chciała jej o tym mówić, nie teraz. Postanowiła najpierw porozmawiać o tym z Hectorem.

Był już wieczór, gdy wyszli ze szpitala. Do Internatu wracali w milczeniu. Każdy rozpamiętywał dzisiejszy dzień. Chcieli by już się skończył. Po powrocie do szkoły Sandra nie miała nawet ochoty by iść na kolację, ale Hector pociągnął ja za sobą do jadalni. nie mógł przecież pozwolić, by się zagłodziła.

Ostatnio edytowany przez Julia25 (2011-01-23 18:44:20)


Zapraszam na chomiczka
http://chomikuj.pl/Nadkomisarz



https://lh4.googleusercontent.com/_g4ceN2F2GQU/TYObWNv8_qI/AAAAAAAAAZQ/t7xEgIslZls/Obraz_hrrqrns.jpg



https://lh5.googleusercontent.com/_g4ceN2F2GQU/TYObSyUS4qI/AAAAAAAAAZM/TxOY-TwQK6I/4_hrrqrxa.jpg

Offline

 

#30 2011-01-23 17:07:48

 Oranjezicht

Stały bywalec

Skąd: Wrocław/Gżira (MTL)
Zarejestrowany: 2010-10-25
Posty: 173
Punktów :   15 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

"Strasznie się cieszyłem, że ma wrócić w końcu Rebeca, i że w końcu przy mnie będzie a tutaj takie rozczarowanie...mam nadzieję, że już jutro nic jej w powrocie nie przeszkodzi, nie mogę się doczekać jak będę ją mógł w końcu uściskać. No mam straszną ochotę na to ciasto ale nie pozwalają mi spróbować nawet kawałeczka! Javier Holgado mówił, żeby wykraść trochę z lodówki ale ja nie chcę psuć przyjemności Rebece. I na pewno nie pozwolę tego zrobić Javierowi, może jak mu przyłoże to sobie da spokój a i dorośli przyznają mi rację. Fajnie, że w końcu pobawiłem się z Evelyn i Paulą bo ich już dawno nie widziałem, pewnie cały czas miały jakieś babskie sprawy, o których w ogóle nie chcę wiedzieć, cały czas pewnie gadały o szukaniu narzeczonego i całowaniu się. Fuj, jak można tak w ogóle robić, to jest morke i ciepłe...bleh" - myślał sobie Lucas leżąc i odpoczywając jak co dnia z powodu swojej choroby.


http://img156.imageshack.us/img156/6001/beztytuupqh.jpg



Klieb raqda la tqajmux

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.6600.pun.pl www.transgenderyzm.pun.pl www.freesamples.pun.pl www.galaktyczny-football.pun.pl www.niszcze.pun.pl