Po rozmowie z Sandrą, Rebeca wstała z kamienia. Tak jak się umiałyśmy przyjdę po ciebie nad ranem gdy wszyscy będą jeszcze spać żeby cię ztąd wydostać. Ale wcześniej przyniosę ci cieplejsze ubranie i coś do przykrycia i jedzenie i picie żebyś nam tu nie umarła. Rebecka nie skończyła jeszcze tego wszystkie mówić gdy dostała telefon od Saula.
- Nie musisz się już martwić wyprowadzaniem Sandry z ukrycia.
-Co?
-Amelia nie żyje, napisała list w którym podejrzewa 21 osób z Internatu że ktoś z nas jest bezwzględnym mordercą. Dlatego postanowiłem się ujawnić i chce żeby Sandra też to zrobiła.
-Ok, przekaże to jej.
-Sandro mam złe albo dobre wieści zależy jak to zinterpretujesz.
-Mów o co chodzi?!
-Amelia nie żyje i zostawiła list w którym podejrzewa większość z nas, Nawet ciebie dlatego Saul postanowił że wyjdziecie z ukrycia oboje i zamieszkacie i Internacie razem z nami.
-Dobrze, przynajmniej będę miała dzieci koło siebie.
To wracajmy już do szkoły.
Będą przy szkole zauważyły chodzącego Lucasa koło murku, wiedź podeszły do niego.
-cześć Lucas, co ty tu robisz.
-Część Rebeca szukałem cię,
-Więc znalazłeś coś chciałeś?
-Tak - odpowiada chłopiec ale zauważa osobę stojąca koło jego przyjaciółki - "Rebeca, kto to jest i co ona tutaj robi?"
- To jest Sandra, Mama Pauli i Marcosa, siostra Hectora i przyjaciółka twojego Taty na pewno ja pamiętasz kiedyś do was często przychodziła.
-Oczywiście już sobie przypominam stwierdziło dziecko - dzień dobry pani.
-Cześć Lucas jaki ty już duży jesteś.
-Chodźcie do szkoły na dworze jest strasznie zimno.
-Wchodząc do szkoły natknęli się na Martina martina.
-Tu jesteś Rebecko wszędzie cię szukałem.
-Część Martin, poznajesz?
"Primero fue la luz, luego empezaron los crímenes "
Offline
Szef forum
Uważam, że to dobry pomysł. Pójdę po Fermina i Martina i wyniesiemy to ciało.
Hector wyszedł z jadalni i skierował się w stronę kuchni. Po drodze spotkał Martina.
- Słuchaj, mogę cię prosić, abyś pomógł wynieść mi ciało Amelii poza internat? Weźmiemy jeszcze do pomocy Fermina.
- Dobrze, nie ma sprawy. Chodźmy więc do kuchni - odpowiedział Martin.
***
- Fermin, pomógłbyś nam wynieść ciało Amelii do kaplicy w lesie? Nie chcę, żeby widziały je dzieciaki.
- Dobrze, nie ma sprawy, Hectorze.
***
Ciało Amelii zostało wkrótce wyniesione. Maria posprzątała krew znajdującą się na podłodze. Wszyscy szykowali się już do snu. Ten dzień był dla Hectora pełen emocji.
Offline
Stały bywalec
To było straszne przeżycie dla Lucasa zobaczyć martwą osobę, w dodatku nauczycielkę, z która miał zajęcia i tyle wycieczek i dobrej zabawy. Trudności w oddychaniu szybko opanował, ale zaraz potem przyszła myśl, po której przestraszył się jeszcze bardziej - "te czarne kształty, które mi się śniły to byli mordercy, dlatego były aż trzy, dlaczego tylko nie byłem w stanie zobaczyć ich twarzy?" myślał Lucas "To straszna myśl, że każdy z ludzi których widzę na co dzień może być mordercą, nawet mój tata...nie wolę o tym nie myśleć...ciekawe tylko czy ta podsłuchująca i znikająca postać to jeden z morderców...?" Lucas rozmawiał z Rebecą "To straszne co się stało prawda Rebeca?"
Ostatnio edytowany przez Oranjezicht (2010-12-30 21:38:41)
Klieb raqda la tqajmux
Offline
- To niemożliwe! - krzyknął Marcos. Jeszcze wczoraj z Amelią rozmawiałem. A dzisiaj już jej nie ma.
- Marcos, Marcos, Marcos. To prawda, że Amelia nie żyje? - zapytała Paula.
- Niestety tak. - odpowiedział.
- To kto mnie teraz będzie uczył? Ja tak lubiłam Amelię.
- Wiem, wiem. Też ją lubiłem. Musimy na siebie bardzo uważać teraz. Obiecaj mi, że będziesz bardzo ostrożna. - powiedział Marcos.
- Obiecuję. - kiwnęła potwierdzająco.
Offline
Cała piątka poszła do pokoju dziewczyn, śmierć Amelli najbardziej przeraziła Marcosa
-Co teraz robimy? musimy zdecydować czy zejść do podziemi wieczorem- odparł Ivan kręcąc się nerwowo po pokoju
-Proponuje że wejście tam dzisiaj będzie dla nas ryzykowne.. - powiedziała Victoria
-Nie, schodzimy tam dzisiaj, musimy się dowiedzieć kto stoi za zabójstwem Amelii i o co chodzi z naszymi kartami- Marcos podszedł do okna
-więc chodźmy-powiedziała Carol
-Marcos a Ty zdecydowałeś się co do Amaii- zapytała Julia, Marcos spojrzał na nią znacząco po czym na Carol która spojrzała zdziwiona na koleżankę
-o co chodzi z Amayią ?- spojrzała jeszcze głębiej to na Marcosa to na Julię..
Offline
- Rebeca wszędzie cię szukałem! Chciałbym... To niemożliwe. Przecież Sandra! Jesteś tutaj, teraz, obok mnie.
Z łzami w oczach Martin z całych swych sił uściskał Sandrę w znak niezliczonej sympatii, tym samym głaszcząc syna po głowie.
- Sandra, nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś teraz tu.
- Wiesz Martin, będąc tak blisko, będziemy w stanie zdziałać więcej - odezwała się wkońcu Sandra
- Ale tato, wejdźmy do środka, ta pani wygląda na głodną i zmarznietą - powiedział Lucas
- Rebeco, szukałem Cię od kilku godzin. Przygotowałem kolację. W takiej sytuacji chciałym również Ciebie Sandro zaprosić. To będzie niezapomniany wieczór.
Offline
- Carol. Nie mamy teraz czasu Ci tego tłumaczyć. Musimy zejść do podziemi. - odpowiedział Marcos.
- Nie. Nigdzie nie pójdę do póki mi tego nie wyjaśnisz. - zbulwersowała się Carol.
- Kochanie, bo......w luźnej rozmowie wyszedł pomysł aby zbliżyć się do Amaii, tak żeby ją wybadać. Czy jest z nami, czy coś knuje. - odpowiedział.
- Ale jego to nie kręci na szczęście. - odpowiedziała Vicky.
- Właśnie. - Marcos puścił oko do Vicky, zebrał ekipę i poszli w stronę biblioteki.
Offline
Paula szła do swojego pokoju gdy nagle zobaczyła 4 osoby wchodzące do internatu Lucasa, Rebeke Martina i sama nie mogła w to uwierzyć mama mama-zawołała dziewczynka. Tak bardzo za tobą tęskniłam. Gdzie tata? Zabierze nas stąd? Paula rzuciła się matce na szyję. Ale się Marcos ucieszy jak cie zobaczy. Chodzmy do niego! zaproponowała dziewczynka i wraz z matką poszły poszukać Marcosa.
Offline
Elsa nadal była w szoku, po śmierci najlepszej przyjaciółki, znały się z Amelią bardzo długo wszystko sobie mówiły. Najgorsze było to, że Amelia nie powiedziała Elsie, że miała jakieś problemy.....była bardzo zszokowana, ledwo stała na nogach, zastanawiała się czy skoro ktoś zabił Amelie, to czy tylko na niej się skończy.... nie wiedziała co ma robić. Oprócz morderstwa Elsie chodziła również po głowie sprawa z Hectorem, od dawna niezbyt im się układa, cały czas się kłocą i ma wrażenie, że Hector interesuje się kimś innym, jej podejrzenia padają na Marie, ostatnio Hector bardzo często się z nią spotyka....,, Mam nadzieję, że szybko dowiem się o co chodzi z Hectorem, co stało się, że zmienił całkowicie stosunek do mnie?" Zdruzgotana weszła do swojej sypialni, odrazu po zamknięciu drzwi usłyszała pukanie do drzwi....
Offline
Kolacja powiadasz? Oczywiście że Sandra może przyjść nie mam nic przeciwko temu Martin.
Ale daj się kobiecie odświeżyć i na pewno będzie chciała spotkać się z dziećmi.
-A ja muszę pogadać z Marią. Chodźmy wszyscy stąd.
-Rebeca poszła w stronę kuchni.
-Maria widziałaś może Fermina? szukam go z Norą od dwóch dni!
-Niestety nie wiem gdzie on jest...
"Primero fue la luz, luego empezaron los crímenes "
Offline
Carol chwilę milczała, w sercu ewidentnie była zazdrosna ale nie dała po sobie tego poznać spojrzała na Marcosa, delikatnie się uśmiechnęła i powiedziała
-chodźmy - cała piątka ruszyła w kierunku biblioteki..
Offline
Stały bywalec
Już wieczór. Dlaczego ich jeszcze nie ma - pomyślała Amia. Przecież Marcos ewidentnie mówił mi, abym po zmroku była w bilbiotece.
O jesteście! - Amaia zauważyła najpierw Carol. No tak, oczywiście ona też musi tu być (pomyślała).
Zaraz za Carol wszedł Marcos i cała reszta.
- Marcos, może teraz mi wyjaśnisz dlaczego kazałeś mi tutaj przyjść. Coś się stało? Nic nie rozumiem, i jeszcze ta dzisiejsza śmierć Amelii. Może mi wyjaśnicie o co tutaj chodzi?
Ostatnio edytowany przez Calineczka_j (2010-12-30 22:10:01)
Offline
Rebeca powiedz mi co to za kobieta z wami przyszla?
- Chodz przedstawie was, to Sandra, matka Marcosa i Pauli.
Podeszly do stojącej grupki - Martina,Lukasa, Pauli i oczywiscie Sandry.
Kobiety przedstawily sie sobie i Maria jak uslyszala ze Sandra z Paula chca isc poszukac Marcosa zaproponowala aby pierw udaly sie do jej pokoju i zeby Sandra przebrala sie w jakiejs suche ubrania Marii.
Offline
- Twoja karta była razem z naszymi. Podejrzewamy, że jesteś ta dobra. Lecz musisz nam wyjaśnić dlaczego się tutaj znalazłaś i czy Ty albo Twoi rodzice mają/mieli coś wspólnego z kimś z Internatu. To tyle. Chwyciłaś, czy za szybko mówię? - powiedział Ivan.
- Ivan, spokojnie. - uspokajał Marcos.
- Po prostu opowiedz nam o sobie i Twoim powiązaniu z Internatem. To tyle.
Offline
Stały bywalec
"Kolacja przyda się wszystkim nam, Sandra nie wygląda najlepiej a i mój tata powinien coś zjeść bo jest taki blady" - pomyślał Lucas, który wciąż był w szoku po ostatnich wydarzeniach. "Tato kto teraz będzie uczył mnie i Paulę? - zapytał
-"Najprawdopodobniej Rebeca"- odparł Martin
-"To fajnie nawet ją lubie tak jak Ty, mam nadzieję, że dobrze się sprawdzi jako nasza nauczycielka"- odpowiedział Lucas. Po chwili przez uchylone drzwi zobaczył kierujących się do biblioteki Marcosa, Ivana, Carol, Julie i Vicky. "Muszę zobaczyć czy któreś z nich nie jest magikiem - może Marcos albo Julia?. Idę za nimi" - pomyslał a do reszty zgromadzonej p[rzy stole powiedział "Zaraz wracam"
Klieb raqda la tqajmux
Offline