daglas89 - 2010-12-27 20:04:47

osoba nadzorująca grę : Pablo

ZASADY

1. Wstęp
„Mafia” jest grą znaną, popularną jednak raczej „na żywo”, kiedy większa grupka osób zbierze się w jednym miejscu. W tej odmianie gra rozłożona jest często na kilka dni, w zależności od zasad. Istnieje jednak jej odmiana przeznaczona na fora i grupy dyskusyjne.

2. Założenia
Zacznijmy od założeń fabularnych Mafii, które we wszystkich możliwych jej rodzajach pozostają niezmienne. Wyobraźmy więc sobie, że jesteśmy mieszkańcami niewielkiego miasteczka. Miasteczka, które do tej pory żyło swoim własnym, mozolnym życiem i nic nie było w stanie zakłócić jego spokoju. Wszyscy pracowali i żyli w zgodzie… do czasu. Niedawno jednak pojawiła się tu bezwzględna, żądna krwi mafia. Mieszkańcy są świadomi zagrożenia, jednak nie mają pojęcia, kto tak naprawdę jest mordercą. Może być nim gruby i brzydki sąsiad Edmund albo twoja najlepsza koleżanka – Kunegunda. Dlatego właśnie nie można ufać nikomu, a zabójcą może okazać się najspokojniejszy i teoretycznie najmilszy człowiek w mieście.

3. Zasady
Uczestnicy gry są właśnie takimi „mieszkańcami”. Przed rozpoczęciem rozgrywki otrzymują oni informacje od Mistrza Gry, jaka rola została im przydzielona. Info to może być wysłane na kilka sposobów (gg, mail, pm). Na tym forum mamy możliwość wysyłania prywatnych wiadomości, więc raczej nie będzie problemów. W ten sposób każdy uczestnik może stać się jednym z trzech typów postaci: zwykłym, szarym mieszkańcem, bezwzględnym mafiosem lub dociekliwym detektywem. Informacja ta jest przekazywana indywidualnie i tylko dana osoba dowiaduje się, kim będzie w trakcie rozgrywki. Może przekazać tą informację innym osobom, jeśli ma do nich zaufanie , ale jak już wspomniane zostało wcześniej – mordercą może być każdy, więc radzę jednak wstrzymywać się, przynajmniej na początku, z rozpowiadaniem wszystkim swojej roli.

Gra rozgrywana jest w cyklach dziennych. Podczas pierwszego dnia MG rozdaje role, a gracze mają odrobinę czasu na spokojną dyskusję. Tego samego dnia, akcja gry wkracza we właściwą fazę. Wtedy właśnie mafiosi (przy 10 osobach jest ich dwóch, powyżej 15 MG może zwiększyć te liczbę) przekazują Mistrzowi Gry informację, kogo chcą „sprzątnąć” na początek. Ta osoba „ginie” i nie może dalej uczestniczyć w rozgrywce. Następnego dnia miasto (czyli cała grupa, łącznie z detektywem i mafiosami) zastanawia się, kto mógł popełnić ten mord. Wszyscy jednogłośnie dochodzą do wniosku, że należy za wszelką cenę wytropić zabójców i wymierzyć im sprawiedliwość na własną rękę, Tego dnia każda osoba uczestnicząca w grze (mafiosi też!) linczuje na forum osobę, poprzez posta zawierającego nick / imię osoby, która ich zdaniem należy do mafii. Oczywiście właściwi mordercy już to wiedzą, więc muszą wskazać osobę niewinną (mogą oczywiście wskazywać siebie nawzajem , co raczej zbyt mądrym posunięciem by nie było… chociaż i takie taktyki widziała formowa odmiana mafii i w niektórych przypadkach działały na korzyść zabójców). Kiedy wszyscy oddadzą głosy (lub wybije 21:30), następuje ich przeliczenie, a osoba, na którą wskazano największą ilość razy „ginie” i odpada z rozgrywki. Jeśli ktoś nie zagłosuje, to za pierwszym razem uważane jest to za głos na samego siebie. Jeżeli sytuacja się powtórzy, gracz "popełnia samobójstwo". Jeśli głosy zostaną równo rozłożone na dwie osoby nikt nie ginie. Jeśli na więcej osób - ofiara jest losowana. MG podaje do ogólnej wiadomości kto zostaje zlinczowany, informując jednocześnie miasto, jaka była rola tej osoby w rozgrywce. Tego samego dnia, tyle że odrobinę później, mafia likwiduje po skonsultowaniu się między sobą następną osobę…. W kolejnym ponownie głosowanie mieszkańców i jeszcze jedna osoba odpada… Cykl ten powtarzany jest do czasu, kiedy wystąpi jedno z możliwych zakończeń.

Zakończenia mogą być dwa. Po pierwsze, jeśli mieszkańcom uda się wytropić i zabić w głosowaniach obu mafiosów, gra kończy się wygraną miasta. Jeśli zaś nastąpi sytuacja, kiedy liczba pozostałych mafiosów będzie równała się liczbie pozostałych mieszkańców (np. w grze pozostały już tylko cztery osoby, dwóch mafiosów i dwóch mieszkańców), wygrywa mafia, podporządkowując sobie miasto. Zgodnie z tym można wywnioskować, ze celem detektywa i mieszkańców jest wyeliminowanie wszystkich zabójców, zaś celem mafii przede wszystkim nie pozwolenie na to, aby została wykryta i pozbycie się mieszkańców wraz z detektywem.

Warto jeszcze wspomnieć o roli detektywa. Osoba, której przypadnie odgrywanie tej postaci, ma takie same prawa jak zwyczajny mieszkaniec. Może więc uczestniczyć w głosowaniach i typować potencjalnych mafiosów. Poza tym ma jednak dodatkową umiejętność. Detektyw może bowiem o drugiego dnia, pytać się raz dziennie MG o tożsamość wybranej przez siebie osoby. Mistrz Gry zaś mówi mu, czy dana osoba jest mieszkańcem, czy też żądnym krwi mordercą. Detektyw może z ta wiedzą zrobić wszystko, co mu się podoba. Należy jednak pamiętać, że właściwie każdy może się podać za detektyw a i powiedzieć: „Słuchaj, dowiedziałem się, że XXX jest w mafii”. Poza tym ujawnienie się może się okazać dla niego pewną śmiercią (wszakże mafia będzie się chciała go pozbyć w pierwszej kolejności, gdyż to właśnie detektyw jest dla nich najbardziej niebezpieczny). Dodatkowo, jeżeli osoba wskazana danego dnia przez detektywa jest mieszkańcem, a mafia tego samego dnia będzie chciała zabić ową osobę, będzie ona chroniona prze detektywa i nie zginie. Na tej samej zasadzie detektyw może dwukrotnie wskazywać sam siebie, w wyniku czego będzie chroniony przed mafiosami, ale nie będzie w stanie pomóc miastu w wytropieniu morderców.

4. Przypisy

a) W realiach formowych można od razu ustalić godziny głosowań mieszkańców, typowań mafii i detektywa. Moje propozycje są następujące: mieszkańcy oddają swoje głosy do godziny 21:30 każdego dnia; detektyw podaje nick osoby, którą chce sprawdzić do godziny 21:45, zaś mafia typuje delikwenta do morderstwa do godziny 22. W ten sposób podsumowania dnia możecie wyczekiwać koło 22:30

b) W czasie gry istnieje zakaz kontaktu pomiędzy jej uczestnikami na temat Formowej Mafii, poza forum, a konkretniej tematem, w którym będzie toczyła się gra. Oczywiście MG nie może tego w żaden sposób sprawdzić, więc i tak prawdopodobnie będziecie komunikować się do woli, ale wspomnieć o tym warto. Kiedy ktoś was zrobi w konia i wmówi wam np. na gg, że jest zwyczajnym mieszkańcem a okaże się mordercą, sami domyślicie się, że komunikacja poza forum nie wychodzi grze na dobre…

________________________________________________________________________________________

*Zapisy trwają do momentu, kiedy jawnie nie zostanie powiedziane inaczej. Tak więc proszę się zapisywać!!! Każdy jest mile widziany.

*Po zamknięciu zapisów rozlosowane zostaną role pomiędzy uczestników. Gra dzieje się w realiach Internatu, ale role przydzielane są całkowicie losowo. Może się więc okazać, że Paula i Fermin współpracują z Ottoksem, a Noiret (o ile taki się zgłosi) jest tak naprawdę współpracownikiem Saula.

*Role zostaną wysłane na PW i po potwierdzeniu przez wszystkich graczy otrzymania wiadomości gra się rozpocznie.

*Każdego dnia (począwszy od drugiego) wszyscy mieszkańcy internatu będą wskazywać po jednej osobie, którą chcą wykluczyć z dalszej gry. Prosiłbym, aby takie wskazanie zostało jawnie zaznaczone w poście, poprzez pogrubienie imienia postaci, którą się wskazuje.

*Żeby nie wprowadzać niepotrzebnego zamieszania, prosiłbym o nieedytowanie i nieusuwanie postów w czasie gry, a jeśli ktoś np. zmieni zdanie co do wskazanej osoby przed upłynięciem czasu na głosowanie niech zrobi to w kolejnej wiadomości.

*Wstępna propozycja ostatecznych godzin oddawania głosów: mieszkańcy - 20:30 (na forum), sprawdzenie przez detektywa - 20:45 (PW), morderstwo Ottoxu - 21:00 (PW). W takim przypadku podsumowanie dnia mogłoby się pojawiać w godzinach 22-23. Jeśli komuś nie pasuje proszę się wypowiedzieć w tej sprawie przed rozpoczęciem gry.

*Po rozpoczęciu gry, zarówno osoby, które nie biorą w niej udziału jak i te które odpadły z rozgrywki proszone są o niewypowiadanie się w tym temacie do zakończenia gry.

*Osoby, które grają, proszone są, aby nie kontaktowały się z innymi w sprawie gry poza tym tematem na forum. (Nie dotyczy to członków Ottoksu, którzy muszą ustalić wspólną strategię i wspólnie zadecydować, kogo zabić).

______________________________________________________________________________________


Druga  Edycja Gry Mafia

Lista uczestników:

1. Larita - (Maria) - różowy.
2. Krisztian - (Marcos) - granatowy.
3. Nata_PL - (Victoria) -srebny.
4. Julia25 - (Sandra) - zielony.
5. daglas89 - (Rebeca) - fioletowy.
6. jenny - (Julia) - błękitny.
7. anapaola - (Carol) - turkusowy.
8. liberi - (Elsa)- lawendowy.
9. kamilx22 - (Amelia) - pomarańczowy.
10. Shiift - (Ivan) - czerwony.
11. Negro4Laguna - (Fermin) - niebieski.
12. PAULINA.ŁÓDŹ - (Jacinta) - czarny.
13. etwasik - (Hugo) - szary.
14. BarthezzLodz - (Hector) - bordowy.
15. Diretto - (Martin) -
16. Calineczka_j - (Amaia) - plum.
17. Oranjezicht - (Lucas) - hebanowy.
18. el matador - (Saul) -  ciemno zielony.
19. paulax5 - (Lucia) - limetka.
20. niesia00 - (Nora) - sepia.
21. crisfan - (Paula) - kasztanowy.
22. Villa - (Jacques) - pistacjowy.

Pablo - 2010-12-27 20:13:29

Kilka ważniejszych informacji:

* W tej edycji mamy 3 mafiozów i 1 detektywa.

* Ostateczne godziny: głosowanie mieszkańców - 20:30 (na forum), sprawdzenie przez detektywa - 20:45 (PW), morderstwo mafii - 21:00 (PW)

* Jeśli ktoś nie zagłosuje, to za pierwszym razem uważane jest to za głos na samego siebie. Jeżeli sytuacja się powtórzy, gracz "popełnia samobójstwo".

* Głosowanie mieszkańców odbywa się poprzez dodanie na końcu posta czegoś w stylu:

Mój głos: Imię postaci

* Sprawa, o którą nieskutecznie walczyłem do ostatniego dnia pierwszej edycji ;) Teraz napiszę grubaśnymi literami:
Proszę nie edytować postów zawierających oddawany głos i nie dodawać swojego głosu do któregoś z wcześniejszych postów. Jeśli ktoś zdecyduje się później/pomyli się/zmieni zdanie, proszę o napisanie nowego posta, chociażby dwuwyrazowego, w stylu Głos: Postać. Wynika to tylko i wyłącznie z tego, że licząc głosy przeglądam temat od końca i jak dotrę do posta, którego już wcześniej czytałem, przestaję czytać dalej wstecz, a co za tym idzie mogę nie policzyć głosów, które były "wedytowane" w starszy post.

* Jako że zapisy się już skończyły, można spokojnie usuwać bannery z sygnaturek :)

Role rozlosowane i rozesłane. Czekam na potwierdzenie od:

Larita - (Maria)
Krisztian - (Marcos)
Nata_PL - (Victoria)
Julia25 - (Sandra)
daglas89 - (Rebeca)
jenny - (Julia)
anapaola - (Carol)
liberi - (Elsa)
kamilx22 - (Amelia)
Shiift - (Ivan)
Negro4Laguna - (Fermin)
PAULINA.LODZ - (Jacinta)
etwasik - (Hugo)
BarthezzLodz - (Hector)
Diretto - (Martin)
Calineczka_j - (Amaia)
Oranjezicht - (Lucas)
el matador - (Saul)
paulax5 - (Lucia)
niesia00 - (Nora)
crisfan - (Paula)
Villa - (Jacques)

BarthezzLodz - 2010-12-27 21:31:00

UWAGA!
Drodzy Gracze! Zwracam się z prośbą o zmianę swoich avatarów na zdjęcia odgrywanych przez siebie postaci, przynajmniej na czas gry. W razie jakichkolwiek problemów - jestem moderatorem i mogę zrobić to za Was, napiszcie tylko do mnie.

el matador - 2010-12-27 23:36:15

EJ czyli jutro zaczynamy ? czy czekamy az kazdy gracz potwierdzi gotowość i zaczniemy pojutrze?

Pablo - 2010-12-27 23:51:46

el matador napisał:

EJ czyli jutro zaczynamy ? czy czekamy az kazdy gracz potwierdzi gotowość i zaczniemy pojutrze?

Czekamy na wszystkie potwierdzenia (w rozsądnym czasie oczywiście). Jutro wieczorem mnie nie będzie na forum, więc jeśli zdarzyłoby się, że wszyscy potwierdzą do jutra do 19, możemy zacząć jutro. Jeśli nie - mam nadzieję, że pojutrze.

daglas89 - 2010-12-28 15:30:30

UWAGA!

Prosiła bym tych użytkowników o zmienienie swojego Avatara do gry bo większość z nas juz to zrobiła:

1. Krisztian - (Marcos)
2. Nata_PL - (Victoria)
3. kamilx22 - (Amelia)
4. Negro4Laguna - (Fermin)
5. etwasik - (Hugo)
6. Diretto - (Martin)
7. paulax5 - (Lucia)
8. niesia00 - (Nora)

Nata_PL - 2010-12-28 16:52:37

już zmieniony ;)

Krisztian - 2010-12-28 17:01:57

No ja mam zmieniony już od kilku godzin na Marcosa.  :)

Larita - 2010-12-28 17:03:14

Uuu nie moge sie doczekac jakiegos slicznego avka Hugoliniego :P

niesia00 - 2010-12-28 17:09:55

zrobione :)

Diretto - 2010-12-28 17:44:39

Z mojej strony gotowe.

Larita - 2010-12-28 17:46:44

Ten Martin by mogl sie wreszcie ogolic ;/ :P

Pablo - 2010-12-28 18:59:07

Jako że brakuje jeszcze kilku potwierdzeń, a ja za chwilę muszę wyjść, gra raczej dzisiaj nie ruszy. Myślę, że do jutra wszyscy potwierdzą (lub ewentualnie zrezygnują), a jak nie, to być może spróbujemy i tak zacząć, bo prawie wszyscy już potwierdzili.

BarthezzLodz - 2010-12-28 19:17:39

Wszyscy mają już zmienione avatary - kto nie miał - już ma, bo mu zmieniłem ;) Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe ;)

daglas89 - 2010-12-28 19:24:10

BarthezzLodz napisał:

Wszyscy mają już zmienione avatary - kto nie miał - już ma, bo mu zmieniłem ;) Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe ;)

dzięki Bartek za pomoc ;D

el matador - 2010-12-28 22:38:19

Czekamy.. :)

jenny - 2010-12-28 23:57:16

el matador napisał:

Czekamy.. :)

zdaje sie ,ze teraz to na pojawienie sie Pablo :)

el matador - 2010-12-29 00:00:10

hehe no myśle ze na te 3 osoby jeszcze ;p  , co nie potwierdzily swojego zgłoszenia :)

jenny - 2010-12-29 00:33:49

el matador napisał:

hehe no myśle ze na te 3 osoby jeszcze ;p  , co nie potwierdzily swojego zgłoszenia :)

w sumie to fakt ;) ale nim przyjdzie Pablo jest szansa ,ze zdaza juz potwierdzic ;)

Oranjezicht - 2010-12-29 00:37:34

no juz sie nie moge doczekac jak to sie wszystko zacznie ;)

el matador - 2010-12-29 00:46:45

No chyba ze maja cos z netem czy cuś wdedy nie potwierdzą ;p

daglas89 - 2010-12-29 11:58:48

2 osoby nie potwierdziły swojego udziału w grze. Poczekamy do wieczora a jak nie to gramy bez nich ?!

Julia25 - 2010-12-29 12:09:34

Jak nie potwierdzą to zawsze ciała ich bohaterów mogą się najpierw gdzieś znaleźć XD Prosty sposób na wyeliminowanie tych, co nie potwierdzili. Żartuję...;)

PAULINA.ŁÓDŹ - 2010-12-29 12:40:05

Jak nie potwierdza to gramy bez nich :) i tak jest nas dużo ;)

el matador - 2010-12-29 13:14:34

Chyba ze jest ktos chetny za nich wskoczyc :)

daglas89 - 2010-12-29 13:35:41

el matador napisał:

Chyba ze jest ktos chetny za nich wskoczyc :)

I taak może być, poczekamy do wieczora i zobaczymy ;)

crisfan - 2010-12-29 13:48:00

Myśle ze to dobry pomysł czekamy do wieczora a jak nie to zaczynamy bez nich;p ich strara;)

daglas89 - 2010-12-29 14:02:55

Mamy jedną osobę która wzięła by udział gdy te osoby się nie zgłosiły pladi

paulax5 - 2010-12-29 14:24:04

Fajnie by jednak było gdyby potwierdziły, zawsze to wiecej osób i ciekawsza gra!

crisfan - 2010-12-29 15:01:38

Pewnie ze jak wiecej osob to ciekawsza gra:D mam nadzieje, ze dzisiaj juz zaczniemy:)

Julia25 - 2010-12-29 15:14:41

daglas89 napisał:

Mamy jedną osobę która wzięła by udział gdy te osoby się nie zgłosiły pladi

Jak nie potwierdzą to pladi może przejąc jedną rolę i po kłopocie ;)
Aaa, już nie mogę się doczekać startu ;D

BarthezzLodz - 2010-12-29 15:57:20

Jak każdy zresztą. A czy grę będzie musiała opuścić jedna osoba jeszcze tego samego dnia (wytypowana przez mafię), co gra wystartuje? Bo nie brałem udziału w pierwszej edycji i do końca nie wiem :(

PAULINA.ŁÓDŹ - 2010-12-29 17:09:52

Hmm Na  pierwszej stronie jest regulamin?

BarthezzLodz - 2010-12-29 17:22:53

A jest o tym, faktycznie. Jakoś nie doczytałem, przepraszam ;)

Pablo - 2010-12-29 18:17:13

Wszyscy potwierdzili, więc zaczynamy.

***

W internacie zbliżały się ferie zimowe. Większość uczniów już wyjechała. Julia, Ivan, Victoria, Amaia i Carol czekali na ostatniego busa, który miał zabrać ich ze szkoły. Wraz z nimi do wyjazdu szykowali się niektórzy nauczyciele: Rebeca, Amelia, Hugo i Nora. Marcos i Paula oczywiście musieli spędzić ferie w internacie. Paula nie martwiła się jednak bardzo z tego powodu, bo wiedziała, że będzie miała towarzystwo. Lucas z Martinem nigdzie się nie wybierali. Tak samo zresztą jak Hector, Elsa, Jacques i Lucia. Maria, Jacinta i Fermin siedli w kuchni:
- Nareszcie będzie trochę spokoju - powiedziała Jacinta. Nie wiedziała jeszcze, jak bardzo się myliła.

***

Hector przechodził właśnie koło biblioteki, kiedy zadzwoniła mu komórka. Odebrał telefon i przez chwilę słuchał głosu w słuchawce.
- Jesteś pewna? Wszystkie drogi zasypane?
- Tak, przykro mi, ale w najbliższym czasie nikt nie wyjedzie, ani nie przyjedzie do internatu.
- W takim razie jesteśmy odcięci od świata. Na szczęście mamy spore zapasy, więc jakoś tu przetrwamy. Mam nadzieję, że przed rozpoczęciem nauki pogoda się poprawi.
Hector zakończył rozmowę i spojrzał w głąb biblioteki. Kątem oka zobaczył Świętego Mikołaja znikającego w kominku. Kiedy odwrócił się i spojrzał jeszcze raz, nikogo tam nie było. "Musiało mi się przywidzieć" pomyślał. "Kto miałby się przebierać za Mikołaja akurat dzisiaj?" Zignorował to i poszedł podzielić się z innymi przykrymi wiadomościami.

***

Mikołaj wszedł przez kominek do podziemi. To co usłyszał przed chwilą w bibliotece całkowicie pokrzyżowało mu plany. Jakimś sposobem udało mu się dostać do internatu, a dzięki przebraniu Mikołaja nikt nie zwrócił na niego uwagi. Teraz jednak wiedział, że z wydostaniem się stąd nie będzie już tak łatwo.
Po krótkim marszu przez podziemia dotarł do drzwi. Otworzył je i spojrzał na znajdującą się w środku kobietę.
- Kim jesteś? - zapytała przestraszona Sandra.
- Mam na imię Saul - odpowiedział mężczyzna w przebraniu Mikołaja - przyszedłem cię uwolnić. Sprawy się jednak trochę skomplikowały i może nie udać nam się niepostrzeżenie wydostać z internatu.
Saul miał rację. Jedyną niezasypaną przez śnieg drogą ucieczki z podziemi była ta przez kominek. W podziemiach zostać nie mogli, było tu zbyt niebezpiecznie.

*************
Zaczynamy grę. Mafię i detektywa proszę o podanie swoich typów do jutra do ustalonej godziny. Głosowanie mieszkańców - pojutrze.

BarthezzLodz - 2010-12-29 18:29:25

Hector postanowił zawołać wszystkich do sali, w której mieszkańcy Czarnej Laguny zwykli jadać posiłki. W sali zjawili się zarówno uczniowie, nauczyciele jak i pozostali pracownicy internatu.
- Jak już zapewne doskonale wiecie, zima spłatała nam figla... i... niestety nic nie będzie z waszych planów. Wszyscy muszą zostać tutaj, w internacie. Aż do momentu, gdy drogi zostaną odblokowane. Mam za to dla was dobrą wiadomość, kochani uczniowie. Mimo, że tu jesteście, przez najbliższy tydzień nie będzie lekcji. Doskonale wiem, że potrzebujecie chwili wytchnienia. Zasługujecie na to, bo cały semestr pracowaliście sumiennie. No może z małymi wyjątkami - uśmiechnął się Hector.
Na sali rozległy się brawa i wszystkim polepszyły się trochę humory. No może tylko Jacinta, Fermin i Maria byli trochę niezadowoleni z przebiegu całej sytuacji. W końcu oni też chcieli odpocząć, a mają na głowie ponad 400 uczniów!

Larita - 2010-12-29 18:40:24

No dobra, to musimy jakos wszystko uporzatkowac i zaplanowac na najblizsze dni- Powiedziala Maria do Jacinty, Fermina i Hectora. Jesli do Wigili nic sie nei zmieni trzeba jakas swiateczna kolacje urzadzic. To chyba nie problem Fermin ? Dodatkowo trzeba jakos zorganizowac czas dzieciakom. moze jakas wojna na śnieżki? i tak dzieciaki bedą sobie takie bitwy urzadzac, a tak jak to zaplanujemy to bedzie bezpieczniej - Hector zgadzasz sie ? Mlodszym dzieciakom jakies zabawy w budowanie balwanow czy igloo mozna zorganizowac. A pozniej jesli sie uda jakis kulig i ognisko? Bedzie w budynku troche spokojniej a i my zabawimy sie :)

Oranjezicht - 2010-12-29 18:45:41

Pomimo, że ferie zimowe już się rozpoczęły Lucas wiedział, że nie oznacza to wcale zmiany miejsca pobytu, z tego powodu, że Martin pełnił funkcję kogoś w rodzaju zastępcy Elsy dyrektorki. Z tego powodu Lucas wcale nie zmartwił się ogłoszoną w sali informacją o braku możliwości wyjazdu z Internatu. No może prawie wcale - "Javier Holgado pewnie w dalszym ciągu będzie zabierał mi zabawki" - pomyślał. Siedząc w sali i patrząc na ojca przypomniał sobie dosyć dziwny sen jaki ostatnio miał - pełen był czarnych i niezidentyfikowanych postaci, ponieważ jednak nie było w nim żadnych konkretnych obrazów Lucas sam postanowił szybko o nim zapomnieć a już na pewno nie wspominać o nim Martinowi. Lucas miał szczerą nadzieję, że Hector skończy szybko przemawiać i będzie mógł podejść przywitać się z Paulą i udać się z nią na śniadanie "Mam straszną ochotę na świeże bułeczki z dżemem" - pomyslał

BarthezzLodz - 2010-12-29 18:47:37


- Witaj Maria - powiedział Hector - Cieszę się, że chcesz zaplanować jakoś czas naszym dzieciakom.
- No właśnie myślałam, że mogą się trochę nudzić. A że pogoda jest sprzyjająca, to można zorganizować jakieś bitwy na śnieżki, wspólne lepienie bałwana i inne tego typu sprawy.
- Ciekawy pomysł. A jak znam te nasze diabełki, to lepiej zorganizować im jakiś czas. Inaczej sami się za to wezmą, a ja... nie chciałbym oglądać tego skutków. Myślę, że możemy zacząć od jutra. Pomożesz nam?
- Tylko, że my z Ferminem i Jacintą mamy niestety mnóstwo do zrobienia. Musimy wyżywić tę bandę głodomorów, jak to mówi Jacinta.
- Rozumiem. W takim razie idę porozmawiać o tym z Martinem. Mam nadzieję, że on mi pomoże.

paulax5 - 2010-12-29 18:56:12

Przepraszam, że sie wtracam Hectorze ale ja narazie nie mam nic do roboty wiec moge ci pomóc w zorganizowani BEZPIECZNEJ zabawy dzieciakom

Larita - 2010-12-29 19:05:08

Przynajmniej w razie czego pomoc lekarska bedzie pod reka hehe , jak ogarne swoja robote i pomoc w kuchni napewno tez wam pomoge :) Zreszta Fermin tez chetnie sie dołaczy i do pomagania i do bitwy ;) I odegra sie na niektorych uczniach za grymaszenie jego cudnych posilkow hehe. Nauczyciele tez mam nadzieje wezma udzial w bitwie ? jest paru takich ktorzy i mi sie narazili heh:)

BarthezzLodz - 2010-12-29 19:09:28

- O, dobrze, że Cię widzę, Lucia. Trochę stęskniłem się, bo jeszcze dziś u mnie nie byłaś.
- Widzę, że nastrój Ci dopisuje. Ale przyszłam tu w innej sprawie. Chcę pomóc zorganizować czas dzieciakom.
- Właśnie miałem Cię poprosić, abyś przygotowała dla naszych diablątek bandaże i inne opatrunki. Bo jak znam życie...
- Tak, tak, wiem. Przepraszam Cię, Hector, ale Noiret wzywał mnie do siebie.
- Rozumiem. Ja i tak miałem iść do Martina.

Larita - 2010-12-29 19:18:43

Maria postanowiła ustalic dokladny plan z Jacinta i Ferminem co i kto powinien zrobic w zwiazku z nadchodzacymi swiatami. Po drodze natkneła sie na Ivana - "Ivan! Ciesze sie ze spędzimy razem świeta:) Wiem ze chciales choc na chwile wyrwac sie stad ale ciesze sie ze bede miala ciebie blisko siebie" - po czym przytulila synka i udala sie do kuchni. Przechodzac kolo biblioteki zobaczyla dzieciaki czajace sie kolo komina - "ej maluchy uciekac do swoich pokojów rozpakowac walizki:)" - przechodzace obok dzieciaki szeptaly miedzy soba - Naprawde widzialam Mikolaja!
- Heh dzieciaki i ich wyobraznia :) jeszcze przeciez nie zorganizowalismy Mikołaja;)

paulax5 - 2010-12-29 19:18:50

-Chciałeś mnie widzieć? Coś sie stało Jacques?
-Hugo kazał mi przekazać, że mamy dziś spotkanie
-Tak, wiem mówił mi ale nie wiem czy jest to dobry pomysł, poniweaż jest to mnóstwo dzieci i może lepiej to przełożyć
-nie, mamy ważne sprawy do omówienia, miałem ci przekazać, że spotkanie nie odbedzie sie nie u mnie w gabinecie tylko w podziemiach. Nie chcemy przecież żeby ktoś nas zobaczył lub usłyszał, Prawda?
-do czego wiec jestem wam dziś potrzebna?
- wszystkiego dowiesz sie później
Lucia wyszła z gabinetu Noireta, wyjeła telefon i zadzwoniła spytać sie o swojego synka

Diretto - 2010-12-29 19:24:39

- Cześć Hector, witaj Maria. Widzę, że już znalazłeś pomoc do planowania zabawy. Więc jak pozwolisz to pójdę do Lucasa. - odparł z nadzieją Martin
- No jasne, biegnij do małego - odpowiedział z uśmiechem Hector
Szybkim krokiem Martin zaczął szukać Lucasa. Przeszedł jadalnię, korytarz, ich wspólny pokój i nigdzie nie mógł znaleźć syna. Zaczął wkońcu się lekko denerwować. Obawiał się, że mogło się coś stać Lucasowi. Nagle na schodach zobaczył Paulę
- Paula, nie widziałaś nigdzie Lucasa? - zapytał zmartwiony Martin
- Lucas podczas śniadania był jakiś smutny, nie chciał w ogóle ze mną rozmawiać. Ledwo zjadł bułkę i mówi, że biegnie nas strych aby pobyć trochę sam - odparła Paula.
Martin szybko pobiegł zapominając nawet podziękować Pauli za informację. Bardzo martwił się o syna. Podejrzewał, że znowu to mogło się stać.
- Lucas, Luca, wyłaź. Wiem, że tu jesteś - wołał na strychu Martin
- Zostaw mnie samego - odparł Lucas, wychodząc zza pudełka
- Lucas co się dzieje?

Oranjezicht - 2010-12-29 19:28:08

"To nic takiego tęsknie troche za mamą, pamiętam jak zawsze bawiliśmy się zimą" - powiedział Lucas. "Ale tato słyszałem na śniadaniu, że jest jakiś fajny pomysł z bitwą na śnieżki. Będę mógł rzucać w Javiera Holgado? i w dziewczyny i w nauczycieli?"

BarthezzLodz - 2010-12-29 19:30:22

Hector poszedł do kuchni, w której jak zawsze znajdowała się Jacinta, Maria i Fermin.
- Oj, już dawno nie pamiętam tak srogiej zimy - zwrócił się do Jacinty, która spode łba patrzyła na kucharzy. Co Ci się stało?
- To nie Twój interes! - odburknęła Jacinta.
- Hej, przecież wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć - Hector mówiąc to spojrzał jej prosto w oczy.
- Po prostu już niedługo święta. Pierwsze święta, które spędzę ze świadomością, że moja córka nie żyje - wzruszyła się.
- Doskonale wiesz, że masz mnie i zawsze możesz na mnie liczyć - uśmiechnął się Hector.
- Dziękuję, Hector. A wy tam co? Nie macie co robić? - zwróciła się do kucharzy - Już ja wam znajdę zajęcie! Wy nieroby jedne! Wzięlibyście się za obiad, a nie tylko bąki zbijacie!

el matador - 2010-12-29 19:30:22

I co ja teraz zrobie odparł Saul .. Sandra nie może zostać tutaj  ani chwili dłużej po chwili wyciągnoł komórke i zadzwonił do Fermina w nadzieji że odbierze telefon

crisfan - 2010-12-29 19:32:00

Paula cieszyła się bardzo że zostaje ze wszystkimi na ferie. Może nie będzie jej tak bardzo brakować rodziców. Ponieważ Marcosa nie było w pobliżu postanowiła z Evelin poszukać Lucasa.

niesia00 - 2010-12-29 19:33:06

-Niestety, w tym roku zima zaskoczyła hiszpańskich drogowców. Pomyślała Nora wyciągając z kieszeni telefon komórkowy. -Miałam wyjechać na Bora- Bora, wypocząć, nabrać dystansu do wszystkiego co się tu wydarzyło, a tak... Nora zamyśliła się. -Trudno, do roboty. Po czym wykręciła numer Saul'a by poinformować go o zmianie planów.  Usłyszawszy o pułapce w jakiej się znalazł pospiesznie skierowała się w kierunku biblioteki, by jakimś sposobem wyludnić to miejsce z nieproszonych tam osób.

daglas89 - 2010-12-29 19:36:36

Przypominam o pisaniu swoimi kolorami :)

Larita - 2010-12-29 19:36:56

Przeciez wszyscy pisza:P

Diretto - 2010-12-29 19:40:36

Martinowi trochę ulżyło po rozmowie z Lucasem. Z jednej strony jest mu ciężko ukrywać przed nim prawdę o matce, a z drugiej cieszy się, że właśnie chodzi tylko o to.
- Lucas, mamusia Cie bardzo kocha, nie zapominaj o tym. Wiedz, że napewno myśli teraz o Tobie. Zawsze będziesz w jej sercu.
- Ale kiedy się z nią wkońcu spotkamy?
- Lucas, wiesz, że nie możemy opuszczać tego Internatu. Tylko tutaj na dobrą chwile jesteśmy bezpieczni. Ale nie martw się. Obiecuję Ci, że tej zimy na pewno nigdy nie zapomnisz. Będzie tak wspaniale jak kiedyś, zobaczysz. Idź się baw z dziewczynami. Pozwolę ci nawet do suchej nitki zmoczyć Marię, i Jacincie też by sie przydało.
- Dzięki tato.
Martina cieszyła reakcja syna. Miał nadzieję, że ten stan potrwa znacznie długo

el matador - 2010-12-29 19:43:47

No to chyba mamy szczęscie , dobrze że Nora zmieniła plany na nią  zawsze moge liczyć gdyż Fermin pewnie zabawia sie z Marią Ehh on się nigdy nie nauczy ze mamy tu pewne sprawy do załatwienia . Saul osłaniając Sandre szybko starali sie dojść do kominka niestety na drodze stanoł im jeden z OTTOX ,u no ładnie tylko tego mi brakowało .....

Oranjezicht - 2010-12-29 19:44:05

Lucas poszedł szukać Pauli chcąc przekazać jej dobrą nowinę o bitwie śnieżnej mając nadzieję, że i jej się ten pomysł spodoba. W końcu będziemy mogli poprzebywać troche w lesie wszyscy razem. W końcu ją zauważył i zapytał "Paula Paula słyszałaś o walce na śnieżki? Dołączysz się?"

Villa - 2010-12-29 19:44:28

- Co moje piękne oczy widzą. Witam Lucio :) Co Cię ponownie sprowadza?
- Dzwoniłam do naszego syna. Coś jest nie tak.
- Kochanie, nasz syn ma najlepszą opiekę pod słońcem, na pewno martwisz się na zapas.
- Może masz rację, ale wolałabym to sprawdzić.
Dzwoni telefon Jacquesa:
- To Hugo. Czeka już na nas w podziemiach. Musimy iść.
- A co z naszym synem.
- Obiecuję, że jak załatwimy sprawę z Hugo, to pojedziemy to sprawdzić :)

Oboje udali się do podziemi.

crisfan - 2010-12-29 19:47:18

Paula nie bardzo miala na nią ochotę, ale ponieważ Lucas i Evelin nalegali zgodzila sie. Bitwa była strasznie zacięta. Javier Holgado był mocnym przeciwnikiem ale dzieki sprytowi Pauli udało się Lukasowi  go pokonać.Akurat w tym momencie na dziedzińcu pojawił sie Hektor wołając dzieci do środka. Paula trochę sie ociągała i wchodziła do internatu jako ostatnia. Zanim jednak weszła zobaczyła cien postaci, ktory bardzo szybko gdzieś zniknął

Krisztian - 2010-12-29 19:50:15

Marcos zdenerwowany tym, że nie może wraz z siostrą wyjechać na ferie z Internatu postanowił wykonać dla Pauli karmnik. Tak aby mogła karmić przylatujące co dzień na jej okno ptaszki.
Po 2-godzinnej pracy karmnik zdobił już okno, a Paula była zachwycona.

Marcos idąc do kuchni po rogale zauważył jak Nora rozgania wszystkich z biblioteki. Postanowił popatrzeć do czego ona dąży.

BarthezzLodz - 2010-12-29 19:51:18

Hector szedł do swojego pokoju. Po drodze spotkał spotkał Marię, która wcześniej zaoferowała mu pomoc.
- Maria, musimy już zaplanować jutrzejszy dzień. Mam propozycję, aby o godzinie 9 było śniadanie, koniecznie coś ciepłego, abyśmy mieli siłę do zabawy.
- Dobrze, przekażę Ferminowi, z pewnością się tym zajmie. Czy nauczyciele też będą brali udział w bitwie na śnieżki?
- Oczywiście, że tak. Wszyscy mieszkańcy internatu.
- To już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła strzelić śnieżką w Jacintę - zaśmiała się dziewczyna.
- Wracając do moich planów, to chciałbym, żeby o 10 wszyscy byli już gotowi do wyjścia. Musimy razem iść do lasu, bo przed internatem nie ma miejsca dla wszystkich uczniów. Amelia będzie musiała zajmować się maluszkami, Martin, Elsa i Rebeca i ja zajmą się starszymi uczniami. 

Oranjezicht - 2010-12-29 19:55:29

"Paula na pewno coś Ci się przewidziało...teraz dużo ludzie kręci się po internacie, część z nich pewnie zła, że nie mogą wyjechać do domu na ferie" Lucas postanaowił uspokoić Paulę jednak sam na wzmiankę o postaci poczuł się nieswojo przypominając sobie swój sen do którego nie przyznał się Martinowi. Szybko jednak przestał o tym rozmyślać i zaczął wypełniać kolorowankę z Paulą

Larita - 2010-12-29 19:57:55

-Wszystko bedzie tak jak sobie zaplanowales ;) Ja pewnie bede 3mala sie mojego syna i jego przyjaciół - nie chciałabym trafic do przeciwnej druzyny..ojj nie :D Ide powiadomic Fermina o planach i poprosic reszte kucharzy by mieli przygotowane cieple kakao i czekolade na nasz powrot :) Przyda nam sie na rozgrzewke :)

Aaa Hector- slyszalam jak dzieciaki mowily ze widzialy swietego Mikolaja w bibliotece- na pewno wyobrazily to sobie ale przypomnialo mi sie ze trzeba bedzie zorganizowac jakiegos przebieranca, piszesz sie czy mam poprosic kogos innego?

niesia00 - 2010-12-29 19:58:16

W drodze do bibioteki Nora wpadła na szalony w swej istocie pomysł wydostania Saul'a z biblioteki. Pobiegła do kuchni gdzie Fermin przyrządzał kolację dla głodnych i wyziębionych po hecach na śniegu uczniów. -Musimy szybko coś zrobić. Saul jest w niebezpieczeństwie! Musisz przyspieszyć z tą wyżerką i szybko zabrać uczniów do jadalni... Ja w tym czasie wydostanę Saul'a i Sandrę z podziemi. Usłyszałam że ktoś tam się wybiera. Nie mamy czasu do stacenia!

paulax5 - 2010-12-29 19:58:50

-Gdzie ten Hugo? Mówiłeś, że już na nas czeka
-Tak powiedział nie wiem gdzie sie podział. Może zjechał już windą?
-Bez nas? Jak my tam wejdziemy przecież nie wysłał nam kodu!
Nagle usłyszeli jakiś hałas. Oboje sie odwrócili. No Hugo już myślieliśmy, że nas wystawiłeś
-Przepraszam, ale usłyszałem jakiś hałas dochodzący z lasu i poszedłem sprawdzić.
-i co? Spytał sie Noiret
-Nic, nikogo nie widziałem. Ale właśnie o tym chciałem z wami porozmawiać. Od jakiegoś czasu jest ktoś w lesie i nie możemy go złapać. Wiemy tylko tyle, że wypuścił wilka, i najprwdopodobniej wilk jest razem z nim stad te rozszarpane zwierzeta w lesie. Jakieś pomysły kto to może być?

crisfan - 2010-12-29 20:05:42

Natomiast Paula nie mogła przestać myśleć o tej postaci. Kto to mogł być? Czemu nagle zniknął. Była bardzo ciekawa i zaniepokojona. Moze powinna powiedzieć o tym Marcosowi...Jednak od czasu jak dostała od niego karmnik nigdzie go nie widziala. Hektora też nie było w pobliżu...Lucas może to był krasnal chodzmy do lasu go poszukać moze jest głodny-zaproponowała Lucasowi Paula.

BarthezzLodz - 2010-12-29 20:07:00

Hector postanowił wezwać do swojego pokoju Elsę, Martina, Rebecę, Amelię. Szukał także Nory, jednak nie mógł jej nigdzie znaleźć, jakby zapadła się pod ziemię.
- Słuchajcie, jak już zapewne wiecie, jutro planuję zorganizować wielką bitwę na śnieżki. Chcę, żebyście mi pomogli. Oczywiście wy też będziecie brali w niej udział. Dzieciaki z pewnością nie będą mogły się doczekać, kiedy będą mogły bezkarnie porzucać śniegowymi kulkami w nauczycieli - zaśmiał się Hector.
- Hector, uważam, że to nie jest dobry pomysł - odezwała się Elsa.
- Myślę podobnie - przytaknęła Elsie Ameilia.
- Hej, dziewczyny, nie przesadzajcie. Trochę zabawy jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Ja cię popieram - odezwał się Martin.
- Słuchajcie, naprawdę nie ma się czym martwić. Będzie dobrze - powiedziała Rebeca.
- No dobrze - niechętnie przyznały Elsa i Amelia.
- A więc załatwione - jutro o 10 zbieramy wszystkich i idziemy do lasu na wielką śnieżkową bitwę - stwierdził Hector.
Chwilę potem z głośników rozległ się głos Hectora:
- Moi kochani, jutro o 10 zaplanowaliśmy dla was bitwę na śnieżki. Tuż po śniadaniu wszyscy mają się ciepło ubrać i zebrać na dole, przy wejściu. Zapomniałem powiedzieć najważniejszego. W bitwie biorą udział także nauczyciele, a więc będziecie mogli odpłacić się za te wszystkie kartkówki i sprawdziany!

el matador - 2010-12-29 20:10:16

Gdy Fermin przyżądzal jedzenie  Nora weszła do kominka by pomóc Saulowi i Sandrze wydostać sie z podziemi , Marcos uważnie sie przyglądał był zdziwiony tej nagłej sytuacji . Saul  Sandra wołała Nora  i tu nagle zobaczyla ich biegnących. Musimy sie pośpieszyć rzekl Saul zabilem jednego z ludzi OTTOXU  nie mialem wyboru celowal do nas zaraz ich tu pełno będzie .....

Villa - 2010-12-29 20:11:09

- Wilka? W takim razie to musi być ktoś z Internatu.
- Jak to ktoś z Internatu? Zdziwił się Hugo.
- Po prostu, ktoś chce wywołać panikę i na tym skorzystać. Teraz tylko pozostaje nam pytanie, na czym mu tak bardzo zależy.

5 min później Noiret i Lucia z powrotem byli w Internacie.

- Jacques, wilki w lesie, sianie paniki, coraz mniej mi się to podoba. Jedźmy do naszego syna.
- Wiem kochanie. Mnie też to martwi. Musimy wszystko sprawdzić i dowiedzieć się kto jest intrygantem.

Chwilę później Lucia i Jacques wsiadali do auta, gdy nagle z lasu zaczęły dobiegać dziwne odgłosy..

Larita - 2010-12-29 20:13:51

Wszyscy udali sie na obiad, kucharze szybko wszystko podawali dzieciakom. Maria postanowila odetchnac chwile w kuchni i pomyslec sobie w ciszy. Nagle jej oaze spokoju przerwal tupot nog i szept -Szybciej szybciej!

-Hoolla moje dzieciaki, a wy dokad sie udajecie? chyba nie chcialyscie wyjsc do lasu w taka pogode? Snieg gesto pada zaraz byscie sie pogubili!- powiedziala Maria, i dodala- tego nam tylko by brakowało!
- Maria ale ja chyba widzialam krasnala! On zmartwychstal i chyba jest glodny! chce mu zaniesc jedzenie! - rozpaczala Paula
- Jesli obeicam Ci ze wyniose do lasu jedzenie ktore podkradlas - ciesz sie ze to nei Jacinta cie przypalapa!- Ty obiecasz mi ze nie pojdziesz do lasu? Lukas ty tez obeicaj ze bedziecie sie 3mali zdala od lasu!?
- Ok , Maria- jesli zaniesiesz jedzenie to obiecuje ze sie tam nie wybiore.. - "przynajmniej narazie"-pomyslala Paula.
- Tez obeicuje - dodał Lukas.
- Noo to zmykajcie na obiad! Zanim Jacinta zobaczy ze was brakuje!
Maria chcac, nie chcac wziela przygotowane jedzenie i poszla w strone lasu. Nie miala ochoty w ta pogode wychodzic gdzies daleko wiec tylko odeszla pare metrow od bramy i zostawila jedzenie. "Oby ktos z tego skorzystal"-pomyslala szybko wracajac do internatu. Gdy byla juz pod drzwiami kątem oka zobaczyla jakis cien, lecz gdy sie odwrocila nikogo nie bylo - "ehh biore przyklad z dzieciakow! wyobraznia!ha!"

niesia00 - 2010-12-29 20:18:33

Po tym co usłyszała Nora, wiedziała że ich położenie nie jest najlepsze. Jednak nigdy nie nie poddawała. -Cóż, mam nadzieję, że te wszystkie głodomory są zajęte talerzami. Skwitowała by jakość rozładować napięcie. Przemieszali się wraz z Saul'em i Sandrą w kierunku wyjścia przez kominek, kiedy nagle usłyszeli zbliżające się z oddali głosy. Nora początkowe nie rozpoznawała ich, jednak po dłuższym namyśle doszła do wniosku, że to te same osoby, które wcześniej ustalały plan zejścia do podziemi. -Czyli jednak ONI tu są... pomyślała Nora, po czym szybko ukryli się za ścianą jednego z korytarzy, czekając co przyniosą najbliższe minuty.

Oranjezicht - 2010-12-29 20:19:59

"No dobrze Paula chodź sprawdzimy może to był krasnal albo marsjanin. Chociaż wydaje mi się, że mógł to być kucharz, albo Jacinta skoro ta postac wyglądała tak dziwnie" Lucas naprawdę miał nadzieję, że to nic strasznego. Poza tym strasznie nie mógł się doczekać tej dużej bitwy śnieżnej co ma być jutro. Ciekawe do jakiej drużyny mnie przydzielą.. a może będę mógł sam wybrać

paulax5 - 2010-12-29 20:22:17

-Jack, Słyszałeś? Co to mogło być?
-Niewiem,
-musimy szybko jechać i sprawdzić co z małym
-nie martw sie tak kochanie napewno nic mu nie jest

Gdy sprawdzili, że z dzieckiem jest w porzadku i zajmuje sie nim opiekunka postanowili wrócić to lasu i sprwdzić i co to za hałasy

-Jack, co jeśli to faktycznie wilk?
-nie bój sie mam broń. Ze mną jesteś bezpieczna

Lucia lekko odetchneła i szła za Noiretem...

crisfan - 2010-12-29 20:22:25

Ponieważ dałam słowa Marii nie pojde do lasu-pomyślala Paula i poszla posłusznie na obiad. Mam nadzieje że Maria dotrzyma słowa bo inaczej skrzat będzie głodny a przecież jest moim przyjacielem. Idac na obiad miala nadzieje ze zobaczy się z Marcosem bo już zaczynała za nim tęsknić. Opowiem mu o krasnalu-pomyślala dziewczynka.

BarthezzLodz - 2010-12-29 20:24:22

Hector zszedł po schodach na sam dół. Przy drzwiach spotkał Marię. Tak zimno, a ty na dwór wychodzisz? - zapytał.
- Tak, bo Paula ubzdurała sobie, że w lesie znowu mieszka Krasnal i obiecałam, że zaniosę mu jedzenie, aby sama tego nie robiła - odpowiedziała Maria.
- No cóż, będę musiał z nią porozmawiać. Wracając do twojego wcześniejszego pytania. Tak, myślę, że mogę wcielić się w mikołaja. Zresztą co roku to robię, także nie będzie z tym problemu. Strój jakiś tam jest u Jacinty. Muszę już iść. Trzeba porozmawiać z Paulą.
- To do zobaczenia.

Larita - 2010-12-29 20:31:43

Po obiedzie wszyscy porozchodzili sie we wszystkie strony. Maria udala sie na poszukiwania Marcosa chcac z nim porozmawiac. Zobaczyla Ivana stojacego z Julia - Widzieliscie Marcosa?
- A co jeden syn Ci nei wystarczy i szukasz drugiego? - zażartował Ivan
- Hehe nie kochanie, Ty mi wystarczysz za cała gromadke dzieci:* szukam Marcosa bo chce z nim o Pauli porozmawiac. Ooo wlasnie nadchodzi. - Marcos, sluchaj dzisiaj Paula chciala isc do lasu z Lukasem bo ubzdurala sobie ze widziala jakis cien na dworzu i ze to krasnal. Zeby nie poszla, sama poszlam zaniesc to jedzenie i chociaz obiecala mi ze nie pojdzie sama do lasu boje sie o nia. Moze z nia porozmawiaj, przekonaj ze niebezpiecznie w taka pogode ruszac sie stad. ze jesli to krasnal napewno schowal sie gdzies w jakiejs jaskini i ze ja jedzenie zanioslam do lasu. W taka pogode szybko by sie zgubila w lesie! Ciebie poslucha predzej niz mnie.

Krisztian - 2010-12-29 20:32:27

Marcos idąc na stołówkę zauważył Paulę, która przybiegła do niego i zaczęła opowiadać historię o krasnalu, w którą oczywiście nie uwierzył. Lecz po dłuższym zastanowieniu doszedł do wniosku, że coś może być na rzeczy. Lecz na "badanie" tej sprawy zdecydował się poczekać aż jego przyjaciele wrócą z ferii.
- Dobra Paula. - odrzekł Marcos.  Pamiętaj, że nie wolno Ci chodzić do lasu pod żadnym pozorem ! Na dodatek w taką pogodę. Zgubisz się i możesz już nie wrócić. A ja nie chcę Ciebie stracić ! Obiecujesz mi, że nigdy się tam nie wybierzesz? Ani Ty, ani Evelyn i Lucas? - zapytał.
- Obiecuję. - odrzekła Paula.
Marcos ucałował Paulę, podziękował Marii za troskę o jego siostrzyczkę i udał się do pokoju.

Oranjezicht - 2010-12-29 20:34:31

Paula i te jej szalone pomysły z wychodzeniem do lasu. Mam nadzieję że Maria pójdzie tam i nakarmi krasnala tak jak mówiła, choć Lucas wcale nie był pewien, że to jest krasnal. Paula miała trochę za bujną wyobraźnie, choć z drugiej strony te sny dziwne... Lucas poszedł do kuchni w poszukiwaniu Marii. Kiedy ją znalazł zapytał "Maria uważasz, że Marsjanie chodzą w ciemnych kapturach?"

BarthezzLodz - 2010-12-29 20:40:55

Hector znalazł wreszcie Paulę. O dziwo była w swoim pokoju.
- Ooo, wreszcie Cię znalazłem, kochanie. Maria powiedziała mi, że widziałaś Krasnala.
- Bo to prawda. - odpowiedziała Paula.
- Ale wiesz przecież, że on nie żyje. Krasnale nie mogą zmartwychwstać.
- Ja tam wiem, że on żyje i wrócił z tajemniczej wyspy, na której są moi rodzice.
- Paula, Paula, Paula. Krasnala tutaj nie ma. On żyje tylko w twoim serduszku i karmi się twoją miłością.
- Tak myślisz, Hector?
- Tak, tak właśnie myślę. Muszę iść, słonko. Do zobaczenia później.

Larita - 2010-12-29 20:44:34

Lucas poszedł do kuchni w poszukiwaniu Marii. Kiedy ją znalazł zapytał "Maria uważasz, że Marsjanie chodzą w ciemnych kapturach?"- Skad takie pomysly skarbie?
- Bo te cienie co Paula widziala to mi sie snily, i mysle ze to moga byc marsjanie!
- Wydaje mi sie ze jesli marsjanie istnieja w taka pogode do nas by nie przylecieli:) Moze te cienie to poprostu ktorys z uczniow przebywajacy na dworzu, a ze mieli kaptury i nie widzieliscie twarzy wydawalo wam sie ze to jakies cienie, nie sadzisz? Nie przejmuj sie tym, zapomnij to tylko sen - idz sie pobaw z dziewczynkami.
"Ehh pierw PAula teraz Lukas, musze znalesc Martina, ona najlepiej zna Lukasa."

Maria wyruszyla na poszukiwania Martina. Szla w strone jego pokoju i gdy wyszla z za rogu zobaczyla go na korytarzu przytulonych z Rebeca, gdy tylko zobaczyli Marie odsuneli sie od siebie i zaczerwienili..
- Ojj jak bym widziala naszych uczniow heh Martin musze z Toba o Lukasie porozmawiac. Mowil ze snily mu sie jakies cienie. Wczesniej Paula opowiadala o jakis cieniach i chciala isc do lasu zobaczyc czy to krasnal, potem Lukas ze te cienie ktore mu sie snily i te co widziala Paula to marsjanie. Niech sobie dzieciaki wyobrazaja co chca, ale boje sie by lazily do lasu.
- Widzieli cienie? haha ale wymyslaja - rozesmial sie Martin
- Wiecie, sama nie wiem..gdy bylam na dworze wydawalo mi sie ze tez cos widzialam..jakis cien..moze ktos sie kreci w okol internatu?
Maria z Rebeca wymienily znaczace spojrzenia..

crisfan - 2010-12-29 20:44:44

Paula byla smutna. Wiedziala że Marcos jej nie uwieżył. Lucas też nie dawał wiary jej słowom. Na dodatek Hektor też jej nie uwieżył. Wiedziała że musi im jakoś udowodnić że kranal naprawde zmartwychwstał. Postanowiła wybrać sie do lasu, ale nie chciala o tym nikomu mowić.Po co skoro i tak mi nie uwierzą-pomyślala. Ubrała się ciepło i postanowiła wymknąć się przez kuchnię do lasu.

jenny - 2010-12-29 20:50:08

Julia wysiadla z taksowki. Spojrzala na swoja szkole. "Ten semestr napewno bedzie lepszy niz poprzedni  - nie ma juz zadnej mafi i bedzie spokojnie" - pomyslala. Ruszyla w kierunku dzwi "Mam nadzieje ,ze Ivan juz jest" - spedzili razem wiekszosc ferii,ale ostatnie dni spedzili osobno. Juulia zaczela biec, wszystkie zle mysli odeszly w zapomnienie. Ujrzala "Witaj Maria" - powiedziala - ta objela ja i usmiechnela sie.  "Marcos , Marcos"  - Julia rzucila sie na przyjaciela idecego w jej kierunku. "Co tam u ciebie? Musisz mi wszystko opowiedziec. Jest juz Ivan?" 

niesia00 - 2010-12-29 20:51:39

Głosy ucichły, zapadał już zmrok i uczniowie zaczęli udawać się do swoich pokoi. -Myślę, że jest już bezpiecznie. Powiedziała Nora do swoich towarzyszy. Powoli wychyliła się zza ściany i otworzyła drzwi w kominku. Było czysto, tylko nieliczne osoby przechadzały się po korytarzach szkoły. Nora, Saul i Sandra ostrożnie wyszli przez kominek by rozpocząć ostateczną ewakuację. Podczas zwiadu, Nora spotkała Marcosa, który od dłuższego czasu przyglądał się jej działaniom. -Porozmawiamy jutro, rzuciła szybko. - Ponoć jutro organizowana jest bitwa na śnieżki, w ferworze walki nikt nie zauważy jak zamienimy parę zdań. A teraz już idź. Nora uspokoiła chłopaka, który oddalił się w ciemność korytarza. Po tym wróciła do biblioteki by wyprowadzić Saula i Sandrę z budynku Internatu. Udało się. Po ciężkim dniu Nora wróciła do swojego pokoju, by spokoju marzyć o Bora- Bora, drinkach z palemką i o wszystkim czego miała doświadczyć dzisiejszego wieczora. 

Oranjezicht - 2010-12-29 20:52:03

Lucas widział właśnie jak Maria przekazuje Martinowi to co mu się śniło. "O nie - pomyslał - w życiu nie chciałem zeby tato się o tym dowiedział. Tarez czeka mnie kolejna poważna rozmowa, na którą nie mam ochoty. Znowu mi nie uwierzy..." Lucas poszedł poszukać Pauli i kiedy zobaczył ją ubraną do wyjścia postanowił ją zatrzymać "Co robisz Paula? Nie możesz iść sama do lasu"

BarthezzLodz - 2010-12-29 20:54:43

Ekhem, Julia, nie mogłaś wrócić z ferii, bo nikt na nie nie wyjechał, bo zasypało Czarną Lagunę i wszystkie drogi są zablokowane.

crisfan - 2010-12-29 20:57:55

Idę na spotkanie z krasnalem moim przyjacielem. Wiem ze nikt mi nie wierzy. Udowodnie wam ze że on żyje. Nie jestem kłamczuchą za jaką mnie macie. Choć ze mną jak chcesz...I wybiegła w strone lasu

Julia25 - 2010-12-29 20:59:41

Po wyjściu za bramy Internatu Saul powiedział do Sandry:
-Musisz się ukryć, tu nie jest bezpiecznie dla ciebie. znajdź sobie jakieś schronienie, niedługo się z tobą skontaktuję.
Ale moje dzieci, co z nimi, kiedy je zobaczę? -Zapytała zdezorientowana kobieta. -Wszystko z nimi w porządku? A co z Samulem? Przecież on został TAM!
O nic się nie martw. -Odrzekł Saul. -Wyciągniemy i jego. A teraz biegnij i się gdzieś schowaj!-Krzyknął przerażony, gdyż usłyszał szczekanie psów ludzi z OTTOX'u.
To znaczyło tylko jedno. Zaczęła się nagonka na niego i na Sandrę.

Kobieta zaczęła uciekać. Brakowało jej tchu, ale ciągle biegła. Znała swój cel. Opuszczona jaskinia na skraju lasu. Uspokoiła się dopiero, gdy zasunęła resztkami sił właz do jaskini. Nikt, kto nie znał tych okolic nawet by się nie domyślił, ze za głazem jest jakieś wejście.
zmęczona opadł na płaski kamień, który mógł służyć za łóżko. Na razie była bezpieczna, i tylko to się liczyło. Dzięki pomocy Saula wyrwała się z wielomiesięcznego koszmaru, który jeszcze długo będzie jej się śnił po nocach. Łzy pociekły po twarzy kobiety. Łzy radości, ze jest na razie bezpieczna, a za razem łzy smutku, ze jest tak blisko, a jednak tak daleko od Marcosa i Pauli, i ze tam w podziemiach został jej najmłodszy synek...

Oranjezicht - 2010-12-29 21:01:55

"Dobrze Paula pójdę z Tobą, nie mogę zostawić Cię samej" Chcąc uspokoić Paulę Lucas powiedział "Nie uważasz, że to może Javier Holgado robi sobie z nas żarty udając krasnala?" Chociaż na dobrą sprawę sam nie wierzył w to co mówił

BarthezzLodz - 2010-12-29 21:04:14

Hector siedział sam w swoim pokoju. Rozmyślał o całym swoim życiu. Bardzo brakowało mu siostry, Sandry. Nawet nie wiedział czy ona w ogóle żyje. Wiedział tylko, że Paula bardzo ją przypomina. Jego refleksje przerwało pukanie do drzwi.
- Kto tam? - zapytał Hector.

Calineczka_j - 2010-12-29 21:05:15

Amaia bez celu kręciła się po Internacie.
- Co ja mam robić? Jak to nie ma lekcji?? Przecież tak nie można ... - zanudzę się na śmierć. Na szczęście jest jeszcze tyle ciekawych książek do poczytania ... Wiem: ostatnio chyba widziałam Cień Wiatru u Hectora. Na pewno mi pożyczy, przynajmniej będzie zajęcie na kilka najbliższych godzin.

Puk, puk - przepraszam Hector, nie przeszkadzam. Mam do Ciebie sprawę ...

anapaola - 2010-12-29 21:06:43

Był już wieczór Carol Ivan Rocqe Victoria i Julia siedzieli w pokoju
-Victoria widziała mikołaja wchodzącego do kominka- odparła Carol
-A co chcesz szukać prezentów- odparł uszczypliwie Ivan
-Zamknij się- Victoria dała mu susła w bok
-Proponuje zejść teraz do podziemi, jeżeli jest to ktoś z Internatu może dowiemy się prawdy- odparła niepewnie Julia

Na korytarzu było słychać kroki, dziewczyny położyły się w swoich łóżkach, a chłopaki ukryli się za szafą.
-Mam nadzieje że już śpicie- odparła Jacinta zamykając drzwi
-To co robimy- zapytała Carol
Cała piątka spojrzała po sobie.. wychodząc z pokoju

Krisztian - 2010-12-29 21:06:48

jenny napisał:

Julia wysiadla z taksowki. Spojrzala na swoja szkole. "Ten semestr napewno bedzie lepszy niz poprzedni  - nie ma juz zadnej mafi i bedzie spokojnie" - pomyslala. Ruszyla w kierunku dzwi "Mam nadzieje ,ze Ivan juz jest" - spedzili razem wiekszosc ferii,ale ostatnie dni spedzili osobno. Juulia zaczela biec, wszystkie zle mysli odeszly w zapomnienie. Ujrzala "Witaj Maria" - powiedziala - ta objela ja i usmiechnela sie.  "Marcos , Marcos"  - Julia rzucila sie na przyjaciela idecego w jej kierunku. "Co tam u ciebie? Musisz mi wszystko opowiedziec. Jest juz Ivan?" 

Niby nie można dojechać do Internatu, ale taki przebieg zdarzeń jaki napisał Pablo eliminuje przez jakiś czas z gry Julię, Carol, Vicky, Ivana, Roque. Co jest dość....dziwne.

- Witaj Julia. Na razie chodź do środka, bo jest strasznie zimno. Napijesz się gorącej herbaty i wtedy Ci wszystko opowiem. - odpowiedział Marcos.
- Nie, Ivana jeszcze nie było.
- Hmm.... gdzie się znowu podziewa Paula - pomyślał Marcos i zabrał Julię na stołówkę.

crisfan - 2010-12-29 21:08:05

Paula była zadowolona z siebie. Może wkońcu ktoś zaczął jej wierzyć. Krasnal w lesie mieszkał w jaskini, pewnie teraz tez tam jest. Byłam tam kiedyś wiec uda mi się trafić. Już nie mogę sie doczekać spotkania z nim-powiedziała do Lucasa. I pobiegli do lasu w poszukiwaniu jaskini.

paulax5 - 2010-12-29 21:09:51

Lucia wraz z Jacquesem szli po lesie szukając tajemniczej osoby (lub zwierzecia) gdy nagle zobaczyli kogoś.
-Widziałeś? Zapytała Lucia
-Tak, ale kto to?
-Niewiem ale wydaje mi sie, że to ktoś mały
-Choć podejdzeimy bliżej

Gdy podeszli zobaczyli Paule i Lukasa błąkających sie po lesie
-Co się stało? Co tu robicie? NIc wam sie nie stało? Zapytała zatroskana Lucia
-Szukamy krasnala, którego dziś widziałam i nie morzemy go znaleźć, odparła Paula
-Jakiego krasnala?- Spytał Jack
-Chozdzie wracamy do Internatu nie możecie sie tak pałętać po lesie tu jest niebezpiecznie
Jack i Lucia wzieli Paule i Lucasa za rece i kierowali sie w strone Internatu
-Jack skad masz ta broń?

BarthezzLodz - 2010-12-29 21:10:30

- Witaj Amaiu, cóż to cię do mnie sprowadza?
- Chciałam pożyczyć od ciebie książkę - Cień wiatru . Widziałam, że taką  masz.
- Pewnie, możesz ją wziąć. A jak ci się podoba w internacie?

el matador - 2010-12-29 21:11:46

Gdy Sandra oddalila sie od Saula ten udał się do swojej bazy udało mu sie ukraść z labolatorium pewne dokumenty , które należą chyba do Noireta . Powiedziawszy o tym Norze Ferminowi i Rebece żeby czekali na dalsze instrukcje. Musze zobaczyc te dokumenty.. Mam tylko nadzieje ze Sandra dobrze sie ukryła jutro po nią wrócimy ...

Villa - 2010-12-29 21:13:18

- Odkąd zaczęło się tu dziać coś dziwnego kupiłem ją na wszelki wypadek. Jak widać teraz może nam się przydać.
- I za to cię kocham. Przy Tobie zawsze czuję się bezpieczna.

Chwilę później

- Jacques słyszałeś?
- Głosy dobiegały z nad Laguny. Pójdę to sprawdzić. Zostań tu Lucio.
- Ale Jaques..
- To zbyt niebezpieczne.

Po dotarciu nad Lagunę Jacques nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył..

anapaola - 2010-12-29 21:14:11

Julia, Ivan, Victoria, Amaia i Carol czekali na ostatniego busa,

Jako ostatni nie wyjechaliśmy, czytaj uważnie.

Diretto - 2010-12-29 21:16:45

Martin udał się do jadalni aby coś przegryźć, zobaczył, że siedzi tam Marcos z przyjaciółmi postanowił do niego podejść.
- Marcos mogę Cię na chwilę prosić
- O co chodzi Martin?
- Wiesz może gdzie jest Paula? Ostatnio była z Lucasem. Chciałbym trochę z nim porozmawiać. Nie mogę go znaleźć od paru godzin. Mógłyś zawołać siostrę?

BarthezzLodz - 2010-12-29 21:16:55

Poza tym możemy przyjąć, że reszta też nie dojechała i wróciła do internatu, bo te drogi są zablokowane.

Oranjezicht - 2010-12-29 21:20:13

"A niech to - pomyślał Lucas - znaleźli nas. i pewnie znowu dostaniemy karę. A miałem taka nadzieję, że przekonamy się raz na zawsze czy krasnal istnieje czy nie. A tak dalej nic nie wiemy. "Paula musimy znaleść lepszy czas zeby wyjść do lasu jak wszyscy będą spać, wtedy się przekonamy" Lucas chciał wyglądać jakby był odważny ale wcale taki nie był. Las przerażał go czasu tajemniczej śmierci don Joaquina i jego snu o psie odkopującym zwłoki. "Mam nadzieję, że tym razem nic się naprawdę nie wydarzy" - powiedział do siebie Lucas.

Calineczka_j - 2010-12-29 21:21:33

BarthezzLodz napisał:

- Witaj Amaiu, cóż to cię do mnie sprowadza?
- Chciałam pożyczyć od ciebie książkę - Cień wiatru . Widziałam, że taką  masz.
- Pewnie, możesz ją wziąć. A jak ci się podoba w internacie?

Bardzo mi się podoba, cudowni nauczyciele, którzy dzielą się swoją ogromną wiedzą. Mam tylko jeden mały problem, jestem tutaj od niedawna, a większość jest od zawsze i jakoś tak nie mogę sobie znaleźć prawdziwej przyjaciółki. Wszyscy są już w jakichś grupach, ciągle coś tam sobie szepcą, a ja czuję się taka samotna. Ale mam nadzieję, że to się zmieni. Ostatnio nawet rozmawiałam trochę z Vicky. Bardzo ją lubię :)
No nic, dziekuję bardzo za książkę. Już się nie mogę doczekać kiedy ją przeczytam, słyszałam że bardzo wciągająca. Uciekam do swojego pokoju. Do zobaczenia później.

liberi - 2010-12-29 21:21:47

Po ciężkim wieczorze, pełnym pośpiechu, hałasu, przygotowań do jutrzejszego dnia. Elsa zmierzała w kierunku swojego pokoju, marzyła o ciepłej kąpieli. Pomyślała, ze zaproponuje wspólną kąpiel Hectorowi, więc zmieniła droge i poszła do pokoju Hectora. Wchodząc do pokoju...
-Hector, mam ochotę na ciepłą kąpiel, dzisiejszy dzień był bardzo zakręcony.Dołączysz do mnie??
-Oj racja racja, tak dołącze, przyda nam się chwila relaksu :)
I udali się razem do pokoju Elsy.

crisfan - 2010-12-29 21:25:27

Masz rację-powiedziala Paula-musimy znalezc inny sposob, ale na razie nie wiem jaki...musimy cos wymyslić. Marcos, Marcos-zawolala Paula ciesząc się ze widzi brata. Opowiedziała mu o wszystkim także o tym ze nagle w lesie znaleźli sie Lucia i Noiret. Nowe wiadomości bardzo zaciekawiły Marcosa, który pobiegł szukać przyjaciół aby im opowiedzieć usłyszane nowiny.

Krisztian - 2010-12-29 21:27:53

Marcos rozmawiał z Martinem gdy nagle do stołówki weszli Lucas z Paulą, i opowiedzieli gdzie się podziewali.
Marcos zawiódł się na Pauli. Myślał, że może jej wierzyć, lecz ona wbrew jego i innych nakazom wydostała się z Internatu i poszła do lasu.
Od tej pory Marcos postanowił co 2 godziny sprawdzać gdzie znajduje się Paula, lub kogoś wysyłać, aby zwrócić uwagę na to gdzie ona podąża.

Marcos wrócił do stołu.
- Słuchajcie - powiedział do przyjaciół. - W lesie dzieje się coś dziwnego. Ktoś tam krąży. Ja wiem, że Pauli się nic nie przywidziało. Po zmroku musimy się tam udać i sprawdzić co tam się wyrabia. Może na coś się natkniemy. Co Wy na to?

Julia25 - 2010-12-29 21:32:59

Sandra zmęczona zasnęła. Jednak po krótkim czasie obudziła się z niepokojem. Zza głazu, blokującego wejście do jaskini słyszała wyraźnie czyjeś kroki. I chyba wściekłe ujadanie psów, czyjeś krzyki.
Przykucnęła przerażona w kąciku jaskini. Jeśli ktoś obcy by ją teraz znalazł, byłaby zgubiona. Miała nadzieję, ze doskonale zamaskowany głaz zmyli wroga.

Diretto - 2010-12-29 21:35:37

- Lucas! Co ja ci mówiłem o takich wypadach? Idziemy do pokoju, musimy porozmawiać.
- Ale tato...
- Lucas to nie są żarty.
W pokoju.
- Miałeś ponoć dziwny sen. Dlaczego nic nie mówiłeś? Pytałem przecież. Lucas, nie wiem co się dzieje, musisz wiedzieć, że co by się nie działo musisz mi ufać. Opowiedz mi o tym śnie. Obiecuję, że nie będę więcej krzyczał. Ale ty obiecaj mi, że już nigdy nie pójdziesz bez pytania do lasu.

Oranjezicht - 2010-12-29 21:37:21

"Strasznie ciężko będzie wyjść z Paulą odkąd Marcos postanowił tak jej pilnować" - pomyślał Lucas. Ale zaciekawiło go coś jeszcze, a mianowicie co Noiret i Lucia robili tam w lesie. Nie mówiąc nic Martinowi postanowił się o to spytać. Kiedy tylko znalazł Noireta zapytał "Panie Noiret, co pan robił tam w lesie? też szukał marsjan albo krasnala?

el matador - 2010-12-29 21:43:51

       Słuchajcie  Fermin Nora i Rebeca o 10;00 wszyscy maja wyjść do lasu na jakąś tam zabawe, jest  to dobry moment by zająć sie OTTOX , em.  Wiec tak Nora uda się do podziemi poszuka czegoś w labolatorium  Rebeca spróbje sie skontaktowac z Sandrą mam nadzieje że jeszcze żyje.... A Fermin przeszuka dokładnie pokój Martina wydaje mi sie że coś ukrywa...

crisfan - 2010-12-29 21:47:11

Marcos chyba jest na mnie zły że poszlam do lasu-pomyslala Paula. Nie chciałam żeby się smucił...chyba pojde go poszukać i go przeproszę, ale najpierw zjadlabym coś slodkiego. Pojde może w kuchni zostały jakieś ciasteczka...Dawno też nie widziałam Hektora. W kuchni nikogo nie bylo. Paula otworzyła drzwi do spiżarni i weszła aby wziąść ciasteczka i w tym samym czasie usłyszała kroki, gdy sie odwróciła drzwi do spiżarni sie zamkneły. Ratunku-zawolala Paula, wiedząc że to nie przypadek. Ktoś mnie tu zamknął. Marcos, Hektor, Lucas pomocy!!!!!!!!!!

Villa - 2010-12-29 21:51:19

- Krasnale i Marsjanie? Widziałeś ich?
- Nie jeszcze nie, ale wiem, ze istnieją. Na pewno są w lesie.
- Lucas pamiętaj, że do lasu chodzą tylko dorośli, dlatego obiecaj mi, że już nigdy nie wybierzecie się tam z Paulą sami.
- Ale..
- Jak mi obiecasz, że tam już nie pójdziesz, to ja obiecam Ci, że udam się do lasu poszukać Krasnali i Marsjan.
- Dobrze, w takim razie obiecuję, ze już więcej tam nie pójdę..
- A Lucas jeszcze jedno. Widziałeś może Paulę? Nie mogę jej znaleźć?
- Niestety nie..

Jacques poszedł szukać Pauli, a Lucas poszedł w swoją stronę..

Oranjezicht - 2010-12-29 21:57:33

Lucas powiedział tacie prawdę o śnie ale jakoś wcalę nie czuł się lepiej po tym jak to zrobił, zastanawiał się aż co przyśni mu się kolejnej nocy. Wtedy chodząc korytarzami internatu uslyszał krzyki Pauli dochodzące z kuchni, pobiegł więc szybko i otworzył zamknięte drzwi spiżarki, klucz bowiem znajdował się w zamku. Przytulił Paulę, która była roztrzęsiona i zastanawiał się kto mogł wpaść na taki głupi dowcip - Javier Holgado..czy ktos zupelnie inny?

Krisztian - 2010-12-29 21:58:39

Marcos zmartwiony krzykiem Pauli pobiegł do kuchni. Drzwi od spiżarni były zamknięte. Barkiem je wyważył.
- Spokojnie Paula, to tylko drzwi się zacięły. Już wszystko dobrze. - odparł i ucałował Paulę w czoło.

crisfan - 2010-12-29 22:07:31

Lucas, Marcos jak dobrze Was widzieć. Chciałam zjeść ciasteczka, weszłam do spiżarni i ktoś mnie zamknął. Tak bardzo sie bałam. Marcos-zwróciła sie Paula do brata-przepraszam że poszłam sama do lasu, ale wiedziałam że mi nie wierzysz, a ja naprawde nie kłamię, poszłam do lasu aby was przekonać że nie kłamię.Bardzo tęsknie za krasnalem i za rodzicami. Ty i Hektor nie macie dla mnie wogóle czasu. Ciągle jesteście zajęci.

Larita - 2010-12-29 22:07:51

dobra mamy dwoch bohaterow:D ale grunt ze Paual uwolniona:P

z tego co wynika z opowiesci to nikt nie opuscil internatu. ani dzieciaki ani nauczyciele, jest banda 400stu młodziezy ;)

Oranjezicht - 2010-12-29 22:11:09

hehe no tak i kazdy inaczej otworzyl drzwi a mimo to dzialali wspolnie :P

Krisztian - 2010-12-29 22:12:10

Hahaha. Ale żeśmy Lucas wtopili. Taka gafa. Ale jedziemy dalej....  :D

- Bardzo dobrze Paula wiesz, że to nie tak. Co wieczór czytam Ci bajki, widzimy się rano na stołówce. Kocham Cię, ale mam też swoje życie i muszę się zająć przyjaciółmi i innymi sprawami, których Ty jako dziecko nie zrozumiesz. - odparł.
- Ale dobrze, obiecuję spędzać z Tobą jeszcze więcej czasu. Poproszę też Hectora aby częściej do Ciebie zaglądał. Wszystko będzie dobrze.

Oranjezicht - 2010-12-29 22:16:32

"Paula przykro mi ktoś ma tu bardzo złośliwe poczucie humoru, ale najważniejsze, że nic Ci się nie stało" "Posłuchajcie, pan Noiret zaoferował, że sam pojdzie do lasu poszukać krasnala i Marsjan, tak więc Marcos nie musisz już tak martwić się o Paulę. Po odejściu Marcosa Lucas mówi "Paula i tak musimy wybrać się do lasu i sprawzić czy tam są kosmici. Pan Noiret jest zbyt surowy i jak na nich nakrzyczy to na pewno szybko odlecą"

no haha troche wtopilismy :P ale najwazniejsze ze efekt byl dobry ;) :D

crisfan - 2010-12-29 22:20:08

Ja poprostu lubię spedzać z tobą czas, jesteś moim bratem i bardzo Cię kocham. Coś mi się przypomiało muszę już isć-uściskała Marcosa i Lucasa raz jeszcze i pobiegła do swojego pokoju. Gdy zaknela za soba drzwi zobaczyla ze nie jest sama. W pokoju z Paulą był Noiret....Obiecaleś mi coś pamiętasz?....

Larita - 2010-12-29 22:26:21

Maria wykonawszy swoja robote, postanowila sie wczesniej polozyc spac. Po drodze spotkala Rebece.
- Rebeca?mozesz przekazac Ferminowi i Jacincie ze poszlam sie polozyc? cos sie zle czuje..
- JAsne, przekarze. Wszystko ok? moge jakos pomoc?
- Nie dziekuje, zmeczona jestem poprostu..
Maria odeszla a Rebeca odprowadziła ja wzrokiem-"Jakas taka smutna jest Maria..moze ktoś jej sprawił przykrosc"
Maria udała sie do swojego pokoju. Położyła się do łóżka i rozpłakała..

Oranjezicht - 2010-12-29 22:27:17

Lucas był zaskoczony nagłym wybięgnięciem Pauli "Ale to pewnie babskie sprawy pomyślał". W drodze do kuchni spotkał Carol. Zawołał ją i zasypał masą pytań licząc na odpowiedź "Carol wierzysz, że Marsjanie i Krasnal istnieją? myślisz, że Pan Noiret pójdzie do lasu ich szukać? I co za babskie sprawy może mieć Paula, żeby nagle wybiec po zamknięciu w spiżarni?"

crisfan - 2010-12-29 22:29:49

sorki lucas nie widzialam twojego postu

Oranjezicht - 2010-12-29 22:32:49

spoko Paula jak widzisz staram sie dostosowywac ;)

Villa - 2010-12-29 22:35:14

- Paula, oczywiście, że pamiętam. Ja zawsze dotrzymuję obietnic. To jak bajkę wybrałaś?
- Piękna i bestia.
- No to zaczynamy :)
- Dawno, dawno temu żyła sobie piękna dziewczyna, która zakochała się w chłopaku, którego wszyscy uważali za  bardzo dziwnego, ponieważ jego twarz była zupełnie inna niż wszystkich ludzi na świecie..
- To na pewno był mój Krasnal ;)
- Krasnal? Ten, którego szukałaś w lesie z Lucasem?
- I co? I co było dalej? Jak się skończyła bajka?
- A powiesz mi kim jest krasnal?
- Jak dokończysz mi bajkę..
- Tak więc Piękna i Bestia żyli długo i szczęśliwie..
- Paula? Paula?

Paula zasnęła, a Jacques niestety nie dowiedział się kim jest tajemniczy krasnal.. Postanowił udać się do lasu, jak obiecała Lucasowi i sprawdzić kim jest krasnal, o którym mówiła Paula..

daglas89 - 2010-12-29 22:45:37

Maria na pewno nic ci nie jest?- dopytuje się Rebeca?
Oczywiście że powiem Ferminowi i Jacincie że poszłaś się położyć.
Rebecka poszła dalej korytarzem i zapukała do pokoju Nory.
Puk, Puk mogę wejść na chwile?
-Oczywiście odpowiada Nora.
-Wiesz co zaplanował dla nas Saul na jutro?
-Owszem wiem, Ty poszukasz Sandry, Ja do podziemi a Fermin przeszuka pokój Martina.
-A właśnie widziałaś gdzieś Fermina ? - dopytuje się Rebeca - wszędzie go szukam, a widziała go ostatni raz rano.
-Też widziała go rano, ciekawe co się z nim stało.
Też jestem tego ciekawa....

Oranjezicht - 2010-12-29 22:51:17

"Skoro Carolina jak narazie nie chciała mi na nic odpowiedzieć to pójde pogadać z Paulą." - pomyślał Lucas. Po drodze usłyszał jednak Rebeke przez co zaczął po raz kolejny zastanawiać się co jest między nią a jego ojcem. Podszedł do niej i zapytał "Rebeca będziesz moją macochą? Weźmiecie z tatą ślub?" Lucas bał się, że z jednej strony nie zobaczy już mamy a z drugiej lubił nawet Rebekę, za to, że próbowała z nim rozmawiać i za to, że potrafiła wywołać uśmiech na twarzy taty.

jenny - 2010-12-29 23:05:34

Krisztian napisał:

Marcos rozmawiał z Martinem gdy nagle do stołówki weszli Lucas z Paulą, i opowiedzieli gdzie się podziewali.
Marcos zawiódł się na Pauli. Myślał, że może jej wierzyć, lecz ona wbrew jego i innych nakazom wydostała się z Internatu i poszła do lasu.
Od tej pory Marcos postanowił co 2 godziny sprawdzać gdzie znajduje się Paula, lub kogoś wysyłać, aby zwrócić uwagę na to gdzie ona podąża.

Marcos wrócił do stołu.
- Słuchajcie - powiedział do przyjaciół. - W lesie dzieje się coś dziwnego. Ktoś tam krąży. Ja wiem, że Pauli się nic nie przywidziało. Po zmroku musimy się tam udać i sprawdzić co tam się wyrabia. Może na coś się natkniemy. Co Wy na to?

"Marcos ,pamietasz o czym rozmawialismy w stolowce? Koniecznie musimy isc do lasu"Julia znalazla Marcosa bawiacego sie z siostrą,podeszla do niej "Czesc Paula" - powiedziala Julia "Podobno widzialas cos lub kogos w lesie,tak? Nie wiesz kto lub co to bylo? zastanow sie. To wazne"

daglas89 - 2010-12-29 23:05:49

Wychodząc od Nory, Rebeca natknęła się na Lucasa.
-Cześć Lucas.
-Hej Rebeca.
-Rebeca mam do ciebie pytanie - powiedział Lucas - "Rebeca będziesz moją macochą? Weźmiecie z tatą ślub?"
-Nie skarbie, lubię bardzo twojego tatę, podoba mi się bardzo. Ale nie zastąpię nigdy twojej matki. Chce żebyś mnie traktował jako przyjaciółkę i jak będziesz miał zawsze jakiś problem to przyjdź do mnie pomogę ci.

Oranjezicht - 2010-12-29 23:11:37

"Julia Julia - zawołał Lucas słysząc co mówi Julia, "to krasnal albo marsjanie, tylko nie jestem pewien czy oni noszą kaptury. Albo to Javier Holgado zrobił nam następny głupi dowcip, żebyśmy się przestraszyli. Pan Noiret obiecał mi, że pójdzie do lasu i to sprawdzi" Potem Lucas udał się do pokoju Pauli - zapukał i wszedł. Potem obudził Paulę i zapytał "To co Paula idziemy do lasu zoabczyć co tam się dzieje? może tym razem nas nikt nie przyłapie"

jenny - 2010-12-29 23:14:11

Krisztian napisał:

Niby nie można dojechać do Internatu, ale taki przebieg zdarzeń jaki napisał Pablo eliminuje przez jakiś czas z gry Julię, Carol, Vicky, Ivana, Roque. Co jest dość....dziwne.

No wlasnie tez takie mialam wrazenie,no ale niech bedzie ,ze nie dalo sie wyjechac i ferii nie bylo  - sorry ;)

crisfan - 2010-12-29 23:24:33

Paula otworzyła oczy i zobaczyła Lucasa. "To co Paula idziemy do lasu zobaczyć co tam się dzieje? może tym razem nas nikt nie przyłapie"zapytał. Wprawdzie byla zmęczona i wiedziała że Marcos będzie na nią zły...ale ciekawość wzieła górę nad rozsądkiem i zgodziła sie. Idź się ubrać i spotkamy się w kuchni.Tylko musimy tym razem być bardzo ostrożni nie chce żeby nam sie coś stało. Byliśmy już tak blisko jaskini i spotkania z krasnalem-powiedziała Paula w kuchni do Lucasa-teraz biegniemy szybko. Gdy znaleźli się już w lesie Paula zapytała-Lucas masz latarkę? Jest strasznie ciemno i nie wiem gdzie mam iść..Paula zaczęła żałować że nie posłuchała brata.

Oranjezicht - 2010-12-29 23:30:33

"Mam latarkę Paula zabrałem tacie z szuflady biurka teraz musimy tylko biec szybko do jaskini i dowiedzieć się co tam się dzieje. Mam tylko nadzieję, że nikogo nie spotkamy. Wziąłem nawet ciasteczka na drogę"

jenny - 2010-12-29 23:52:26

Julia postanowila raz jeszcze pogadać z Paula i Lucaem na temat tego ,co widzieli w lesie, ;ponieważ miaal pewne podejrzenia... "Nie widzialas gdzies Paili i Lucasa?" - zapytala dziewczynke z ich klasy  "Nie...chociaz... - chyba poszli do lasu..." - odparla. "Co?! Jakto do lasu? Sami?!" - krzyknela Julia. "Marcos ,Marcos - Twoja siostra jest w lesie z Lukasem..."

anapaola - 2010-12-29 23:56:27

Carol rozmyślała jak bardzo z Marcosem oddalili się od siebie, było jej z tym bardzo źle. Postanowiła napić się gorącej herbaty, mrozy dawały we znaki. Idąc korytarzem Carol zauważyła Lucasa z Paulą biegnących w strone wyjścia, chwyciła Lucasa za rękę
-hej a wy gdzie się tak śpieszycie?

jenny - 2010-12-30 00:01:33

"O tu jestescie" - krzyknela Julia lapiac Paule za reke. "Przeciez Marcos wam mowil zebyscie sami nie chodzili do lasu! Paula - ciesz sie ,ze nie udalo mi sie znalesc Marcosa - nawet sobie nie wyobrazasz ,jakby sie zdenerwowal ,ze jestescie sami w lesie ! "Carol" - Julia odwrocila sie w strone przyjaciolki "Mowilas cos o zejsciu do podziemi - znajdzmy reszte i chodzmy"

anapaola - 2010-12-30 00:05:44

"Mowilas cos o zejsciu do podziemi - znajdzmy reszte i chodzmy"

-a tak w ogóle gdzie Ivan i reszta, ostatnio wydaje mi się jak by wszyscy tu byli nieobecni-odparła Carol, kierując się wraz z Julią do pokoju..

jenny - 2010-12-30 00:08:48

anapaola napisał:

"Mowilas cos o zejsciu do podziemi - znajdzmy reszte i chodzmy"

-a tak w ogóle gdzie Ivan i reszta, ostatnio wydaje mi się jak by wszyscy tu byli nieobecni-odparła Carol, kierując się wraz z Julią do pokoju..

"Mam takie samo wrazenie  - zwlaszcza Vici i Ivan sa jacys... nieobecni"  - odparla Julia zamykajac drzwi do pokoju

Krisztian - 2010-12-30 00:10:17

W pokoju siedział Marcos, który odparł:
- Dobrze, a więc zejdźmy. Nie czekajmy na Vicky i Ivana...nie wiadomo gdzie oni się do tej pory podziewają. Chyba Julia nie jesteś zazdrosna, co?- odparł Marcos.

Oranjezicht - 2010-12-30 00:11:22

"Carol, Carol szukamy krasnala albo Marsjan w jaskini - chcesz się do na dołączyć?" - zapytał Lucas jak tylko zobaczył Carolinę

anapaola - 2010-12-30 00:14:42

-Lucas co Ty wygadujesz kosmici nie istnieją- uśmiechneła się Carol i wraz z Marcosem i Julią ruszyli do biblioteki

Oranjezicht - 2010-12-30 00:27:57

"Nikt mi nie wierzy, ale to muszą być marsjanie. Javier Holgado chyba nie jest na tyle inteligentny, żeby wymyśleć coś takiego. Poza tym gdzie on by zniknął tak szybko po pojawieniu się, on nie może być magikiem" - Zastanawiał się Lucas. - "Muszę zapytać się Julii jak będzie sama - Evelyn mówiła, że ona widzi duchy więc może ona uwierzy mi i Pauli. Jak tylko wstanę jutro muszę porozmawiać z panem Noiretem, mam nadzieję, że spotkał marsjan ale nie nakrzyczał na nich tak, że sobie poszli". Z taką myślą Lucas poszedł się wykąpać do łazienki. W trakcie kąpieli usłyszał dziwne hałasy, a na jego wołanie nikt nie odpowiedział. Kiedy wyszedł z kąpieli nikogo nie zobaczył ale drzwi wejściowe były szeroko otwarte na korytarz..."Zdecydowanie dziwne" - pomyślał - "byłem pewien, że zamykałem drzwi..."

jenny - 2010-12-30 00:28:45

Krisztian napisał:

W pokoju siedział Marcos, który odparł:
- Dobrze, a więc zejdźmy. Nie czekajmy na Vicky i Ivana...nie wiadomo gdzie oni się do tej pory podziewają. Chyba Julia nie jesteś zazdrosna, co?- odparł Marcos.

"Oczywiscie ,ze nie jestm zazdrosna !"- odparla Julia oburzona - "Chocmy juz lepiej do tych podziemi"

PAULINA.ŁÓDŹ - 2010-12-30 02:20:39

Kolega na o to nie ma żadnego koloru??

niesia00 - 2010-12-30 09:16:48

Nora podczas krótkiej rozmowy z Rebecą, dowiedziała się również o zamieszaniu jakie panuje wśród dzieciaków. -Myślisz, że one naprawdę widzą dziwne postacie? Dzieci w tym wieku potrafią nieźle fantazjować. - Nie wiem, ale musimy to dokładniej sprawdzić. Odparła Rebeka. - W takim razie, nici z wieczornego relaksiku, musimy pójść za nimi i wyjaśnić co się tam dzieje. Być może coś zauważyli podczas popołudniowej akcji z Saulem. Widziałam jak Marcos dziwnie mi się przygląda. - A ja z kolei mam niepokojące sygnały od Lucasa, który notorycznie stara się wymknąć z Paulą z Internatu...- Cholera, maluchy zawsze coś wymyślą!, skwitowała krótko Nora. -Przecież to niebezpieczne, a w jaksini w lesie ukrywa się przecież Sandra. Nie planowałam jeszcze mówić o tym jej dzieciom. To mógłby być dla nich za duży szok, zważywszy na to co się tu dzieje. To zbyt niebezpieczne. Po tej rozmowie obie bohaterki wyszły z pokoju, udając się w stronę wyjścia. Nie wiedziały, że ktoś je obserwuje....

paulax5 - 2010-12-30 10:20:45

Gdy Nora odeszła kawałek dalej Lucia do niej podeszła i spytała
-Cześć Nora, Niewidziałaś może Hectora? Wszedzie go szukam i nie moge go znaleźć. Musze sie z nim pilnie zobaczyc
- nie niestety ostanio widziałam go na kolacji
-no nic, dziekuje. Ide go dalej szukac
Lucia zapukała do pokoju Hectora puk, puk
-Hector, Jestes tam?

BarthezzLodz - 2010-12-30 10:38:18

Hector, po powrocie z pokoju Elsy znajdował się już u siebie. Postanowił, że musi znów porozmawiać z Paulą.
- "Z pewnością brakuje jej rodziców, stąd te wszystkie wyobrażenia o Krasnalu. Muszę pójść do niej i jej wytłumaczyć, że w każdej możliwej sprawie ma mnie. I że zawsze może się do mnie zwrócić, a ja jej pomogę." - pomyślał Hector. Z rozmyślań po raz kolejny wyrwało go pukanie do drzwi. Usłyszał głos Lucii:
- Hector, jesteś tam?
- Jestem, jestem. Wejdź.

Oranjezicht - 2010-12-30 10:42:13

PAULINA.ŁÓDŹ napisał:

Kolega na o to nie ma żadnego koloru??

kolega ma kolor hebanowy ;)

paulax5 - 2010-12-30 10:46:09

Cześć, nie mogłam cie wczoraj nigdzie zanleźć, niewiem gdzie sie podziewałeś. Wiec chciałam z toba porozmawiać o Pauli jesteś jej opiekunem wiec musisz z nia porozmawic. Wczoraj znalazłam ja i Lukasa wraz z Jackiem chodzących po lesie. Dzieci nie mogą sie tam same wybierać
-A jak sie czyjesz? Mam nadzieję, że lepiej. Przyniosłam ci tez twoje lekarstwo

BarthezzLodz - 2010-12-30 11:04:34

- Wiem, że z Paulą są małe problemy. Ale to pewnie wina tego, że bardzo brakuje jej rodziców. Wcale się jej nie dziwię.
- No ale to co postanowisz zrobić? - zapytała Lucia.
- Nie wiem, muszę z nią po prostu porozmawiać. I myślę, że Marcos też powinienem o tym wiedzieć. Musimy chyba spędzać z nią więcej czasu. Bo ona tego potrzebuje. A ty ostatnio coś za dużo czasu spędzasz z Noiretem. Czuję się zazdrosny. - zażartował Hector - Możesz mi to jakoś wytłumaczyć? - mówiąc to pocałował Lucię.


Normalnie Hector zaczyna z dwiema kręcić ;)

Oranjezicht - 2010-12-30 11:29:34

Lucas obudził się nad ranem wystraszony, znowu śnił mu się ten sam sen, tym razem jednak towarzyszyło mu większe uczucie niepokoju, które pewnie było spowodowane tym co usłyszał poprzedniego wieczoru w trakcie kąpieli. Lucas szybko się ubrał i ponieważ Martina już nie było w pokoju postanowił zejść na śniadanie. Po drodze jednak bardzo chciał znaleść pana Noireta albo Julię i z nimi poprozmawiać tak jak postanowił poprzedniego wieczoru. "Mam dużą nadzieję, że pan Noiret jednak czegoś się dowiedział w lesie." - pomyślał, ale ciężko było go znaleść. "Najgorsze jest to, że już wszyscy nauczyciele wiedzą o naszych wyjściach z Paulą". Lucas przypomniał sobie, że dziś ma odbyć się duża bitwa na śnieżki - "Chociaż będzie troche zabawy"

Nata_PL - 2010-12-30 11:43:58

Vicki szybko wleciała do pokoju. Nie uwierzycie co się stało!! Słuchajcie, szłam z Ivanem po latarki do gabinetu Noireta. Szukaliśmy ich w szafce, gdy nagle ktoś wszedł do gabinetu, schowaliśmy się i przypadkiem znaleźliśmy te dokumenty. Co ważniejsze nie możemy teraz zejść do podziemi!! Noiret z Lucią coś knują, jak widzimy nie działa sam. Mówili o jakieś bestii i dziwnych hałas w lesie. To jest podejrzane.
Po czym Vicki usiadła na swoim łóżku i zaczęła się rozpakowywać. :)

anapaola - 2010-12-30 12:08:02

-O jakim niebezpieczeństwie mówisz Vicky?- za Ivane i Victorią wszedł również Marcos
-Co to za dokumenty- Marcos wziął plik w ręce i zasiadł na łóżku, Carol pilnie obserwowała reakcje Marcosa jak również cała piątka
-teraz tym bardziej powinniśmy zejść do podziemi spójrzcie na to- odparł Ivan

crisfan - 2010-12-30 12:09:54

Kiedy Julia szła na śniadanie zobaczyła że drzwi do pokoju Pauli są otwarte postanowiła wejść i sprawdzić czy Paula jest w środku. Paula stała przy oknie ze smutną minką. Co się stało?-zapytała dziewczynkę Julia. Wczoraj Marcos zrobił dla mnie karmnik i dziś chciałam wsypać tam trochę ziarna dla ptaków i zostawić coś dla krasnala, ale w nocy ktoś popsuł karmnik. Kto mógł to zrobić? I dlaczego?-zapytała ze łzami w oczach Paula.

Oranjezicht - 2010-12-30 12:15:15

Lucas czekał całe śniadanie na Paulę, ale ponieważ się jej nie doczekał postanowił podejść do jej pokoju i sprawdzić co się dzieje. Kiedy wszedł usłyszał opowieść Paulii o popsutym karmniku. "To na pewno ktoś bardzo zły to zrobił" I opowiedział Pauli o tym co usłyszał poprzednego wieczoru gdy był w łazience. "Jak myślisz kto to mógł być? Czy to może być ta sama osoba, która popsuła Ci karmnik?

Villa - 2010-12-30 12:52:13

Noiret przechadzał się po korytarzu, w czasie gdy Lucas z Paulą rozmawiali o zepsutym karmniku..
Jacques postanowił to sprawdzić, dowiedzieć się o co chodzi.
- Paula, ktoś zepsuł Ci karmnik?
- Tak. I teraz nie mam jak karmić ptaszków i zostawiać jedzenia dla krasnala.
- Poproś brata żeby zrobił ci taki sam, na pewno się zgodzi.
- Kiedy ja nigdzie nie mogę go znaleźć ciągle gdzieś znika..

Do rozmowy wtrąciła się Lucas..
- Panie Noiret był Pan w lesie? Jak Pan obiecał?
- Tak Lucas. Byłem.
- I co? I co? Widział Pan krasnala? Zapytała Paula.
- Niestety nie. W lesie nikogo nie było..

- Ale to niemożliwe odparł Lucas.
- Dlaczego?
- Wiem, co widziałem i ... Lucas nagle zamilkł
- I co Lucas..
- Nie nic Panie Noiret..

Noiret bardzo się zdziwił, że Lucas nie chciał powiedzieć o co chodzi. Wydało mu się to bardzo dziwne..
Czy Lucas coś ukrywał? ...

BarthezzLodz - 2010-12-30 12:57:09

Hector, jak wczoraj obiecał, postanowił pójść do pokoju Pauli. Jednak jej tam nie zastał. Była tam tylko Evelyn.
- Cześć. Nie wiesz może gdzie jest Paula? - zapytał.
- Hector, Hector. Paula gdzieś poszła z Lucasem. Martwię się o nią, bo ostatnio jest cały czas bardzo smutna. A teraz jeszcze ktoś zniszczył karmnik dla ptaków, który zrobił dla niej Marcos.
- Nie bój się, Evelyn, na pewno ją znajdę i z nią porozmawiam. Poza tym mam nadzieję, że dziś poprawi jej się humor, w końcu to już dziś wielka bitwa na śnieżki.
Hector wyszedł z pokoju dziewczynek i udał się w kierunku gabinetu Lucii.
- Lucia, wiem, że tam jesteś, mogę wejść? - zapytał.
- Wejdź, proszę - odpowiedziała mu Lucia.
Hector wszedł pewnym krokiem do pokoju.
- Zauważyłem, że od wczoraj mnie unikasz. Jeśli nie chcesz się ze mną widywać, to po prostu mi to powiedz.
- To nie tak, Hector... Ja po prostu...
- ... no właśnie, co po prostu?

Oranjezicht - 2010-12-30 13:03:26

Lucas był smutny, że panu Noiretowi nie udało się niczego znaleść..."a może jednak znalazł marsjan tylko nie chce nam o tym powiedziec? jeżeli tak to ciekawe dlaczego?" "Trudno może złapie Julie następnym razem, która widzi duchy to może i marsjan" - zastanawiał się Lucas. "Trzeba by się dowiedzieć kto zniszczył Pauli karmnik i czy to jest ta sama osoba która była ubiegłego wieczoru w moim i taty pokoju, muszę pomówić z Paulą" Schodząc z gory Lucas zauważył jak ktoś stał pod schodami i przysłuchiwał się jego rozmowie z Noiretem, Lucas nie zdążył jednak zauważyć kto to był zanim uciekł do biblioteki a potem w ogóle zniknął "Dziwne..."

crisfan - 2010-12-30 13:06:21

Paule po rozmowie z Noiretem poszłą na śniadanie.Muszę mieć siłę aby się nie dać w bitwie na śnieżki. Przed stołowką zauważyła Lucasa.Lucas wydaje mi się że karmnik popsul Javier Huolgado on zawsze nam czegoś zazdrości. Musimy dać mu nauczkę w czasie bitwy na śnieżki. Myślisz że pan Noiret mogłby nam pomóc? Wczoraj opowiadał mi bajkę, bo Hektor z Marcosem chyba o mnie zapomnieli..Może już mnie nie kochają? A tak wogóle gdzie się podziewa twój tata?-zapytała Paula Lucasa wchodząc do stołówki.

paulax5 - 2010-12-30 13:06:28

BarthezzLodz napisał:

Hector, jak wczoraj obiecał, postanowił pójść do pokoju Pauli. Jednak jej tam nie zastał. Była tam tylko Evelyn.
- Cześć. Nie wiesz może gdzie jest Paula? - zapytał.
- Hector, Hector. Paula gdzieś poszła z Lucasem. Martwię się o nią, bo ostatnio jest cały czas bardzo smutna. A teraz jeszcze ktoś zniszczył karmnik dla ptaków, który zrobił dla niej Marcos.
- Nie bój się, Evelyn, na pewno ją znajdę i z nią porozmawiam. Poza tym mam nadzieję, że dziś poprawi jej się humor, w końcu to już dziś wielka bitwa na śnieżki.
Hector wyszedł z pokoju dziewczynek i udał się w kierunku gabinetu Lucii.
- Lucia, wiem, że tam jesteś, mogę wejść? - zapytał.
- Wejdź, proszę - odpowiedziała mu Lucia.
Hector wszedł pewnym krokiem do pokoju.
- Zauważyłem, że od wczoraj mnie unikasz. Jeśli nie chcesz się ze mną widywać, to po prostu mi to powiedz.
- To nie tak, Hector... Ja po prostu...
- ... no właśnie, co po prostu?

-Wczoraj ten pocałunek był bardzo miły, ale dawno mnie nie całowałeś i szczerze mówiac myślałam ze jestes z Elsa, prawda?
-w zasadzie ja i Elsa, my jesteśmy tylko przyjaciółmi
-tak jak ja i Noiret my poprostu mamy pewne sprawy do załatwienia razem i w zasadzie tylko to nas łączy!
Powiedziawszy to Lucia poczuła sie nie zbyt dobrze oszukując osobę którą kocha. Co ja teraz zrobie? Kocham Hectora i Jacka i niwiem co mam zrobić. Przecież nie mogę ich wiecznie oszukiwać!

Shiift - 2010-12-30 13:07:09

-popatrzcie na to-odparł Ivan.
Ivan trzymał w ręku kopertę, a w niej kartę zdrowotną jego, Marosa, Roque, Carol, Juli, Victori i... Amai.
-Po co im nasze karty?-Zapytała Julia
-I Dlaczego była tam jeszcze karta Amai?-Zapytała Victoria
-Nie wiem ale Amaia musi mieć coś związanego z OTTOX'em-Powiedział Ivan
-Może ona też jest zarażona wirusem-Powiedział Roque
-Może ona też jest z OTTOX'u bo nie zauwarzyłeś, że w tej kopercie jest równierz karta Ameli-powiedział Marcos

Oranjezicht - 2010-12-30 13:13:01

"Marcos i Hector na pewno cały czas Cię kochają Paula, o to nie musisz się martwić, pewnie są tylko bardziej zajęcie przygotowaniem na przykład bitwy na śnieżki. Co do mojego taty to nie wiem gdzie on jest strasznie długo go nie widziałem, nawet nie wiem czy był w pokoju na noc, co mnie trochę smuci. Myślisz, że Javier Holgado byłby aż tak złośliwy, żeby niszczyć Tobie karmnik? Może masz rację...ale trzeba by się dowiedzieć kto to zrobił bo inaczej krasnal nie będziemiał co jeść. Paula wiesz, że ktoś podsłuchiwał naszą rozmowę z panem Noiretem?"wyrzucił z siebie jednym tchem Lucas

Krisztian - 2010-12-30 13:14:14

anapaola napisał:

-O jakim niebezpieczeństwie mówisz Vicky?- za Ivane i Victorią wszedł również Marcos
-Co to za dokumenty- Marcos wziął plik w ręce i zasiadł na łóżku, Carol pilnie obserwowała reakcje Marcosa jak również cała piątka
-teraz tym bardziej powinniśmy zejść do podziemi spójrzcie na to- odparł Ivan

Marcos zdruzgotany rozmachem i ogromem działań mafii postanowił, że wieczorem, gdy wszyscy wyjdą z biblioteki udadzą się przez kominek do podziemi, poszukać jakichś drzwi, dziwnych pomieszczeń, i innych rzeczy tak aby mieć coś na Ottox.
- Amaię zabieramy ze sobą. - powiedział. Wiem, że może być niebezpiecznie. Wiem, że może być ciężko. Ale tu chodzi o nas wszystkich. O nasze rodziny, które na nas czekają poza Internatem. Idziecie wszyscy? - zapytał Marcos.
Wszyscy kiwnęli potwierdzająco.
- A więc czekamy do zmroku. - odparł Marcos i poszedł szukać Pauli.

Paula siedziała wraz z Lucasem i starała się naprawić rozwalony karmnik.
- Co się stało? - zapytał Marcos.
- Marcos, Marcos, Marcos, bo ja przyszłam i ten karmnik był zepsuty. To ktoś zły zrobił. - odpowiedziała.
- Albo Javier Holgado. - dodał Lucas.
-No dobrze. Zobaczymy co da się z tym zrobić. Wezmę to do swojego pokoju i do rana obiecuję go naprawić. - powiedział Marcos. Przytulił Paulę i wyszedł.
A Paula i Lucas zaczęli grać w klasy.

BarthezzLodz - 2010-12-30 13:19:26

- Lucia, nie rozumiem co może łączyć cię z tym draniem, Noiretem. A już na pewno nie mogę zrozumieć tego, że jesteście przyjaciółmi. Lucia, to jest zły człowiek. Wybacz... muszę już iść...
- Ale Hector...
- Do zobaczenia podczas bitwy na śnieżki. Teraz muszę iść do Pauli. Mam nadzieję, że jest z Marcosem.
Hector udał się do pokoju, który zamieszkiwał Marcos, Roque i Ivan, jednak nikogo tam nie zastał.
- Pewnie są na śniadaniu - powiedział sam do siebie.

crisfan - 2010-12-30 13:24:42

Wiesz Lucas kiedyś Marcos i Hektor częsciej mówili że mnie kochają, że jestem ich mała księżniczka a teraz robią to sporadycznie. Nawet teraz Marcos tylko mnie przytulił, a myślalałam że będzie zły na tego kto to zrobił.Nie chce mi się już grać w klasy-powiedziała Paula i wybiegła z pokoju chcąc zostać sama. Najpierw rodzice pojechali na tajemnicza wyspe, potem krasnal.Dlaczego ja nie mogę być z nimi-pomyślała Paula ze łzami w oczach chowając się w ciemnym kącie kuchni.

Oranjezicht - 2010-12-30 13:38:52

"Nie pomogę Pauli w odnalezieniu rodziców, ale chociaż cieszę się, że Marcos naprawi ten karmnik, mam nadzieję, że o tym nie zapomni i zrobi to na czas, bo wiem ile to znaczy dla Pauli" - zastanawiał się Lucas. Poszedł do Hectora i zapytał " Hector Hector wiesz może kto zepsuł karmnik Pauli? i o której zaczyna się bitwa na śnieżki?"

BarthezzLodz - 2010-12-30 13:48:42

Hector szedł korytarzem, gdy natknął się na Lucasa:
- Hector, Hector,  wiesz może kto zepsuł karmnik Pauli? I o której zaczyna się bitwa na śnieżki?
- Heeej, Lucas, nie wszystko na raz. Więc zaczniemy od Pauli. Słyszałem, że ktoś zniszczył jej karmnik, ale nie mam pojęcia kto to mógł być. Ale właśnie, wiesz może gdzie ona jest? Bo szukam jej od samego rana...
- Też właśnie nie wiem, graliśmy razem w klasy, ale ona nagle wybiegła z pokoju. A co z tą bitwą na śnieżki?
- Zaczyna się za pół godziny. Wszyscy zjedli już śniadanie, więc muszą się teraz przygotować do bitwy. Założyć ciepłe ubrania, czapki, rękawiczki, szaliki. O 10 spotykamy się na parterze, koło wyjścia. Do zobaczenia!

Oranjezicht - 2010-12-30 13:52:41

"Świetnie, chociaz Hector jest słowny i zorganizuje bitwę na śnieżki tak jak obiecał!" Ucieszył się Lucas. "Już się nie moge doczekać jak nas wszystkich zawoła i będzie można się pobawić" "Mam nadzieję, że Pauli wróci dobry humor i przyjdzie się z nami wszytskimi pobawić i damy razem nauczkę Javierowi Holgado i nauczycielom. Ciekawe czy znowu zobaczymy tą postać w kapturze..."

BarthezzLodz - 2010-12-30 14:03:39

W głośnikach rozległ się głos Hectora:
- Jest godzina 10. Tak jak obiecałem, o tej porze zaczynamy naszą bitwę na śnieżki. Wszyscy uczniowie, nauczyciele i inni pracownicy szkoły proszeni są o zejście na dół. Spotykamy się przy wyjściu. Tak, Jacinta, ciebie też to dotyczy.
"Już sobie wyobrażam jej minę" - pomyślał Hector - "No ale wszyscy, to wszyscy."

Oranjezicht - 2010-12-30 14:13:52

Lucas odpowiednio przygotowany w grube rękawiczki szalik i czapkę czeka na Paulę i nie może sięjuż doczekać kiedy będzie mógł obrzucić Jacintę śnieżkami za te wszystkie razy kiedy przeganiała mnie z kuchni kiedy chciałem troche podjeść poza porami posiłków ;)

crisfan - 2010-12-30 14:22:22

Paula słysząc głos Hektora wyszła z kuchni i pobiegła do pokoju się ubrać. Nie miala ochoty na bitwe na śnieżki i nie zamierzała w niej uczestniczyć. To będzie dobry moment na wymknięcie się tak żeby nikt nie zauważył. Gdy wychodziła z internatu zobaczyła Noireta. Paula wybierasz się na wielką bitwę?-zapytał.Dziewczynka zawachała się ale odparła-Nie. Nie mam na nią ochoty idę na spacer nad lagunę.Poszukać krasnala.Paula nie ma żadnego krasnala wypad bo lasu to niebezpieczna sprawa, nie możesz iść sama. Żeby raz na zawsze wyjaśnić tą sprawę pójdę z tobą żebyś była bezpieczna. Myślałam że już nikogo nie obchodzę a tu się okazuję że mam w tobie przyjaciela uśmiechneła się dziewczynka wzięła Noireta za rękę i poszli w stronę laguny.

niesia00 - 2010-12-30 14:53:27

Wybiła godzina 10.00. Wszyscy uczniowie wraz z nauczycielami zagrzewali się do bitwy na śnieżki w holu Internatu. -To doskonały moment by wypełnić polecenia Saul'a i udać się do podziemi. Pomyślała Nora pakując pospiesznie plecak. - Mam nadzieję, że Fermin i Rebeka również robią swoje, a nie obściskują się po kątach z Marią i Martinem :D Po krótkiej analizie sytuacji, Nora skierowała się w stronę biblioteki by ukradkiem przedostać się do podziemi. Niestety, ku jej zdziwieniu, Marcos i jego banda również się tam wybrali. Nora zauważyła ich i postanowiła z ukrycia przyglądać się ich działaniom. -Sprawdzę co kombinują, a w razie czego pomogę, chociaż nie wiem po co pchają się znów wa tarapaty. Cała robota na mojej głowie. A miało być tak pięknie... rozmarzyła się Nora.

Villa - 2010-12-30 15:08:52

Podczas gdy większość uczestniczyła w bitwie na śnieżki, Paula i Noiret siedzieli nad Laguną. Rozmawiali..
- Paula dlaczego ciągle się smucisz?
- Bo Marcos i Hektor ciągle sprawiają, że jest mi smutno. Poza tym tęsknię za rodzicami.
- Zobaczysz na pewno wkrótce spotkasz się ze swoimi rodzicami.
- Obiecuje Pan?

Nagle z lasu wyłonił się wilk..

- Panie Noiret, Panie Noiret!! Wilk szedł w stronę Pauli.. Zaczęło robić się niebezpiecznie..
Wilk stał się coraz bardziej niebezpieczny, zaczął okropnie wyć i rzucił się w stronę Pauli..

- Pomocy!! Pomocy!! Nie, Panie Noiret!!..
Zapadła niepokojąca cisza.. Kto ucierpiał? Co z wilkiem? Gdzie nagle przepadł?
- Panie Noiret? Panie Noiret? krzyczała Paula.

Jak się okazało Jacques zasłonił Paulę, gdy tylko wilk rzucił się w jej kierunku i sam ucierpiał.
Wilk zranił go w nogę..

- Panie Noiret!!
- Już w porządku Paula. Nic mi nie jest.
Mimo że noga dawała się we znaki, Jacques nie dał poznać Pauli jak bardzo cierpi..
- Paula wracajmy do Internatu.

Paula z Noiretem ruszyli w stronę Internatu.

- Panie Noiret, Panie Noiret. Tam jest Marcos.. Ale co on robi w lesie? Zdziwiła się Paula.

Marcos ich nie zauważył, natomiast Noiret od razu spostrzegł dziwne zachowanie Marcosa..
Coś było nie tak..

Marcos, sam w lesie? Dziwnie się zachowywał.. Coś tu nie gra pomyślał Noiret..

Czyżby i Marcos coś ukrywał?? W końcu od jakiegoś czasu coś z nim było nie tak..

Oranjezicht - 2010-12-30 15:13:20

"Dlaczego tak mało ludzi przyszło na tą bitwę śnieżną? Czy każdy ma coś lepszego do roboty?" - zastanawiał się Lucas. "Nie ma nawet Pauli ani pana Noireta - to wydaje mi się trochę dziwne - czy znów poszedł do lasu? tylko po co?. Skoro tak to chyba dobry czas by rozejrzeć się po bibliotece gdzie zniknęła postać podsłuchująca naszą rozmowę z panem Noiretem." Po dojściu do biblioteki Lucas zauważył, że przed kominkiem znajduje się dużo kurzu i drobnych kamieni. "To dziwne czemu Maria nie sprząta tu tak jak w innych częściach internatu. No cóż posiedzę troche przeglądając internet a jak zjawi się ktoś dorosły to się go o to zapytam" Lucas usiadł przy komputerze znajdującym się najlbiżej kominka i zaczął przeglądac internet co chwilę jednak rzucając spojrzenia w kierunku brudu przed kominkiem...

BarthezzLodz - 2010-12-30 15:32:52

Psujecie mi bitwę, nikt nie przychodzi :(
Gdy większość uczniów znalazła się już na dole, Hector poprosił wszystkich, aby zaczęli kierować się już w pobliże Czarnej Laguny. Nieopodal znajduje się duża polana, która byłaby w stanie pomieścić wszystkich mieszkańców internatu.
Hector dość szybko zorientował się, że brakuje kilku osób - dostrzegł brak Noireta, Pauli, Lucasa, Marcosa, Vicky, Ivana i Caroliny. Brakowało również Roque, Nory, Rebeci i Fermina. Dobrze, że zjawiła się chociaż Jacinta wraz z Marią i pozostałymi kucharzami.
Bitwa na śnieżki rozpoczęła się. Jedna z drużyn składała się z dorosłych mieszkańców internatu: Marii, Jacinty, Elsy, Martina, Amelii i innych pracowników szkoły. Hector również należał do tej drużyny. Zdecydowana większość należała do drużyny przeciwnej. Była tam między innymi Evelyn, Javier Holgado, ale też starsi uczniowie - na przykład Amaia i Ruben.
Zabawa była przednia - uczniowie mogli rzucać w na co dzień dręczących ich nauczycieli, oni zaś mieli również dużo radości z tego, że mogli trafiać kulkami śnieżnymi w uczniów.
Trudno ocenić, która z drużyn zwyciężyła, biorąc pod uwagę nierówne szanse na zwycięstwo. W końcu liczebność drużyny miała tutaj ogromne znaczenie.
Po zakończeniu tej bitwy drużyny wymieszały się. Największą radochę sprawiło Marii rzucanie śnieżkami w Jacintę. Jacinta, mimo swojego wieku, nie stała z założonymi rękami. Oberwało się od niej Hectorowi, Elsie, ale także Martinowi i kucharzom. Nie pozostała też dłużna Marii.
Po kilku godzinach dobrej zabawy trochę przemoczeni, ale bardzo uśmiechnięci mieszkańcy powrócili do internatu. Hector postanowił w końcu znaleźć Paulę. O dziwo spotkał ją nieopodal szkoły, ubraną w ciepłą puchową kurtkę, czapkę i rękawiczki.
- Dlaczego nie przyszłaś na bitwę na śnieżki? - zapytał Hector.
- Bo wolałam pójść z panem Noiretem poszukać Krasnala - odpowiedziała mu dziewczynka.
- Paula, co ja mówiłem ci na temat wypraw do lasu?
- Powiedziałeś, że pod żadnym pozorem nie mogę chodzić do lasu bez opieki dorosłych. A ja była z panem Noiretem - powiedziała Paula.
- Paula, ja uważam, że las jest bardzo niebezpieczny i nie powinnaś w ogóle do niego chodzić. Jedynie tylko wtedy, gdy idziecie tam całą klasą z Amelią lub na przykład tak, jak dziś - na śnieżkową bitwę.
- Hector, chciałam cię przeprosić, ale po prostu czułam się samotna, ty i Marcos nie odwiedzaliście mnie tak często, jak wcześniej, Evelyn wolała bawić się z Javierem Holgado, a ja po prostu potrzebowałam porozmawiać z przyjacielem. Dlatego szukałam Krasnala. Poza tym jestem pewna, że on żyje.
- Kochanie, już mówiłem ci, że możesz przychodzić do mnie w każdej sprawie. Mogłem z tobą porozmawiać, jeśli tego potrzebowałaś. Poza tym ja też cię długo szukałem, ale nie mogłem cię nigdzie znaleźć. Obiecaj mi jeszcze raz, że już więcej nie pójdziesz do lasu.
- Obiecuję - powiedziała Paula.
Dziewczynka postanowiła na razie zachować w tajemnicy to, co przydarzyło się jej i Noiretowi w lesie. "Jeszcze przyjdzie na to czas" - pomyślała Paula.

Calineczka_j - 2010-12-30 15:38:55

Amaia siedziała sama w pokoju i czytała książkę. Wówczas zapukał ktoś do drzwi:
- Kto tam? - zapytała
- To ja Marcos - odpowiedział i wszedł do pokoju. Słuchaj muszę Ci coś powiedzieć. To bardzo ważne. Musisz iść dzisiaj z nami  w pewne miejsce: ze mną, z Ivanem, z Caroliną, Victorią, Julią i Roque. Teraz nic więcej Ci nie mogę powiedzieć. Bądź gotowa po zmroku i czekaj na nas w bibliotece, dobrze?
- Jasne, ale powiedz o co chodzi?
- Teraz nie mogę. Wszystko Ci wyjaśnimy wieczorem.
Marcos wyszedł. Amaia została sama ze swoimi myślami. Ciekawe, co oni ode mnie chcę. Zresztą nieważne. Ważne że będzie tam Marcos. Że będę Marcos i ja. Chyba już nie jest z Carol, sama nie wiem. Po tej ostatniej kłótni. A może jednak mu się podobam ... swoją drogą ciekawe czemu go nie było podczas bitwy i reszty też, dziwne

el matador - 2010-12-30 15:45:40

Tym czasem jak bitwa na śnieszki przechodzila w decydującą faze Saul postanowił zadzwonić do Nory                                                   
-Nora tu Saul i jak sie mają sprawy znalazłaś coś ciekawego ? i czy widziałaś może Rebece i Fermina ?

niesia00 - 2010-12-30 15:59:59

Nie mam pojęcia co się z nimi dzieje. Nie widziałam ich od samego rana. Fermin gdzieś łazi, nic mi nie mówi, a z Rebecą ostatni raz widziałam się w nocy. Ciągle jestem w podziemiach, nie wiem co się tu dzieje, wcześniej były tu dzieciaki, coś węszyły, poszłam za nimi do lasu, a później odprowadziłam do Internatu. Idę teraz do laboratorium, może coś tam znajdę. Chwila... Coś widzę, ,ktoś tu jest... Zadzwonię poźniej!

Krisztian - 2010-12-30 16:02:37

Marcos z przyjaciółmi przez kominek w bibliotece poszli do lasu.
Marcos o czym Noiret nie wiedział nie był w lesie sam. Jedynie szedł z przodu, aby wybadać teren i w razie czego na czas ostrzec ich przed niebezpieczeństwem.
W lesie napotkali na dziwne wrota zasypane stosem mchu i gałęzi. Rozgarnianie tego potrwa strasznie długo. Postanowili, że zrobią to na dwa razy. Teraz i po zmroku.
Wracali zmęczeni z lasu. Nagle usłyszeli szelest. To była Nora, która szła za nimi.
- Co Ty tutaj robisz? - spytała zdenerwowana Vicky.
- Idę za Wami. Pilnuję, żeby nic Wam się nie stało. - odpowiedziała Nora.
- Ale dlaczego nas śledzisz? Jak nas znalazłaś? Co wiesz? - pytał Marcos.
- Nie mogę Wam wiele powiedzieć. Wiem jedynie, że jesteście w niebezpieczeństwie chodząc po lesie i interesując się nie swoimi sprawami. Wróćcie ze mną do Internatu.
- Właśnie tam zmierzamy. - odpowiedziała oburzona Carol.

W Internacie wszędzie było mokro. Dzieci, nauczyciele. Każdy w śniegu.
Nawet Jacinta wyglądała niczym bałwan.

paulax5 - 2010-12-30 16:14:59

Podczas gdy Paula rozmawiała z Hectorem do pokoju Lucii ktoś pukał do drzwi PUK, PUK
-Cześć Jack! O matko co ci sie stało? kto ci to zrobił?-pytała Lucia
-pomoz mi!
-Powiedz co sie stało, kto ci to zrobił?
-Byłem w lesie z Paula i nagle zaatakował nas wilk
-A Paula? Gdzie ona jest? Coś jej sie stalo?
-PAula ma sie dobrze obroniłem ja przed tym wilkim, a później uciekliśmy do Internatu
-pokaż mi ta noge musze opatrzec rany. Niewygląda to najlepiej ale nic ci nie bedzie. Ide zoapytać sie Hectora czy ktoś jeszcze jest ranny po tej bitwie śniegowej

Julia25 - 2010-12-30 16:26:20

Sandra powoli otworzyła oczy i ze zdziwieniem stwierdziła, ze jest już kolejny dzień, widząc smugi słońca, przebijające przez ściany jaskini. nie miała zegarka, toteż nie wiedziała która jest godzina. Zaczęła uważnie nasłuchiwać, powoli odsunęła głaz od wejścia i ostrożnie wyjrzała na zewnątrz. Pierwsze co rzuciło jej się w oczy to połamane gałęzie i ślady krwi na ziemi.
-Ktoś tu wczoraj był i na pewno nie miał dobrych zamiarów. Mam nadzieję, Saulowi udało się wczoraj uciec i dzisiaj mnie stąd wyciągnie. -Pomyślała kobieta.
Wróciła do jaskini i zamaskowała wejście. Wiedziała, ze za każdy, nawet najmniejszy błąd przyjdzie jej zapłacić życiem, toteż wolała sama nie zapuszczać się do Internatu. Wierzyła, ze Saul jej pomoże i wkrótce wszyscy będą już razem, ona, jej dzieci i ukochany brat.

jenny - 2010-12-30 16:52:18

Krisztian napisał:

Marcos z przyjaciółmi przez kominek w bibliotece poszli do lasu.
Marcos o czym Noiret nie wiedział nie był w lesie sam. Jedynie szedł z przodu, aby wybadać teren i w razie czego na czas ostrzec ich przed niebezpieczeństwem.
W lesie napotkali na dziwne wrota zasypane stosem mchu i gałęzi. Rozgarnianie tego potrwa strasznie długo. Postanowili, że zrobią to na dwa razy. Teraz i po zmroku.
Wracali zmęczeni z lasu. Nagle usłyszeli szelest. To była Nora, która szła za nimi.
- Co Ty tutaj robisz? - spytała zdenerwowana Vicky.
- Idę za Wami. Pilnuję, żeby nic Wam się nie stało. - odpowiedziała Nora.
- Ale dlaczego nas śledzisz? Jak nas znalazłaś? Co wiesz? - pytał Marcos.
- Nie mogę Wam wiele powiedzieć. Wiem jedynie, że jesteście w niebezpieczeństwie chodząc po lesie i interesując się nie swoimi sprawami. Wróćcie ze mną do Internatu.
- Właśnie tam zmierzamy. - odpowiedziała oburzona Carol.

W Internacie wszędzie było mokro. Dzieci, nauczyciele. Każdy w śniegu.
Nawet Jacinta wyglądała niczym bałwan.

Marcos nie uwazasz,ze to podejrzane ,ze Nora nas sledzi? O co moze jej chodzic?" szepnela Julia do Marcosa ,gdy tylko znalezli sie w Internacie  - "Myslisz ,ze mozemy jej ufac?" spytala. "Wiesz,ze Ivan nie ufa takze Amai?Juz sama nie wiem co mam o tym wszystkim myslec" - dodala "Atemu co sie stalo?" - Julia spojrzala pytajaco wskazujac na utykajacego Noireta

Oranjezicht - 2010-12-30 17:03:24

"Julia czy to prawda, że jak widzisz duchy to widzisz też Marsjan?" - zapytał Lucas. "A pan Noiret został ponoć zaatakowany przez wilka jak był w lesie z Paulą" "I powiedz mi Julia jak to możliwe, żeby zniknąć z biblioteki bez śladu?"

Krisztian - 2010-12-30 17:32:14

jenny napisał:

Marcos nie uwazasz,ze to podejrzane ,ze Nora nas sledzi? O co moze jej chodzic?" szepnela Julia do Marcosa ,gdy tylko znalezli sie w Internacie  - "Myslisz ,ze mozemy jej ufac?" spytala. "Wiesz,ze Ivan nie ufa takze Amai?Juz sama nie wiem co mam o tym wszystkim myslec" - dodala "Atemu co sie stalo?" - Julia spojrzala pytajaco wskazujac na utykajacego Noireta

- Nie wiem. Wiem jedynie, że nie możemy jej ufać. Do Amaii też trzeba zachować dystans. Musimy ją jakoś wybadać. - odpowiedział.
- Biedaczek Noiret. Jakoś mi go nie szkoda. - odpowiedział Marcos.
Po chwili zastanowienia dodał:
- A może Ivan po prostu niech się do niej zbliży? O ile nie masz nic przeciwko? - zapytał Marcos.

BarthezzLodz - 2010-12-30 17:34:53

paulax5 napisał:

Ide zoapytać sie Hectora czy ktoś jeszcze jest ranny po tej bitwie śniegowej

Hector wrócił do swojego pokoju. Ledwo zdążył wyjść spod prysznica, usłyszał pukanie do drzwi.
- Kto tam? - zapytał.
- To ja, Lucia. Mogę wejść?
- Prawdę mówiąc to przed chwilą wyszedłem spod prysznica i... nie zdążyłem się jeszcze ubrać.
- Mnie to nie przeszkadza - odpowiedziała Lucia :)

jenny - 2010-12-30 18:08:58

Oranjezicht napisał:

"Julia czy to prawda, że jak widzisz duchy to widzisz też Marsjan?" - zapytał Lucas. "A pan Noiret został ponoć zaatakowany przez wilka jak był w lesie z Paulą" "I powiedz mi Julia jak to możliwe, żeby zniknąć z biblioteki bez śladu?"

"Nie Lucas  - nie widze Marsjan,ktos musial Cie okłamać?" - Julia usmiechnela sie do chlopca. "O nie Lukas musial nas widziec ,jak szlismy do lasu" - pomyslala."Jak to zniknac...?" - odparla "Nie to niemoliwe".

Krisztian napisał:

A może Ivan po prostu niech się do niej zbliży? O ile nie masz nic przeciwko? - zapytał Marcos.
[/color]

"Nie Marcos - to kiepski pomysl" - Julia odwrocila sie do przyjaciela z ulga ,ze nie musi przekonywac juz Lucasa,ze nie da sie ot tak zniknac w bibliotece"Ale moze ty sie do niej zblizysz? Carol nie powinna miec nic narzeciwko..." - dodala.

paulax5 - 2010-12-30 18:11:10

-Przecież nie raz już cie widziałam;)
-No tak ale...
-Nie ważne, przyszłam sie tylko spytać czy nic sie nie stało w trakcie bitwy i czy ktos nie został ranny
-nie nie wszystko poszło zgodnie z planem i naszczeście nikt nie ucierpiał
-A poza tym pszyszłam żeby sie z toba zobaczyc, Bardzo sie steskniłam od tego ranka

Krisztian - 2010-12-30 18:19:43

jenny napisał:

"Nie Marcos - to kiepski pomysl" - Julia odwrocila sie do przyjaciela z ulga ,ze nie musi przekonywac juz Lucasa,ze nie da sie ot tak zniknac w bibliotece"Ale moze ty sie do niej zblizysz? Carol nie powinna miec nic narzeciwko..." - dodala.

- Lucas nie mógł nas widzieć. To niemożliwe jest. Opowiedzmy mu bajkę o magii. I magiku, który sprawia, że można zniknąć. Na pewno w to uwierzy! - odpowiedział.
- Co do zbliżenia do Amaii....ona próbuje się do mnie zbliżyć, ale niestety mnie to nie bawi. Może Ty się do niej zbliżysz? - odpowiedział ironicznie Marcos i z uśmiechem na twarzy przytulił Julię.

BarthezzLodz - 2010-12-30 18:22:04

paulax5 napisał:

-Przecież nie raz już cie widziałam;)
-No tak ale...
-Nie ważne, przyszłam sie tylko spytać czy nic sie nie stało w trakcie bitwy i czy ktos nie został ranny
-nie nie wszystko poszło zgodnie z planem i naszczeście nikt nie ucierpiał
-A poza tym pszyszłam żeby sie z toba zobaczyc, Bardzo sie steskniłam od tego ranka

- Poczekaj chwilę, założę coś na siebie - nie dawał za wygraną Hector. Odkąd dowiedział się, że Lucia przyjaźni się z takim draniem, jakim jest Noiret, stracił do niej częściowo zaufanie.  - Możesz wejść.
- Witaj Hector. Naprawdę się za Tobą stęskniłam.
- Przepraszam Lucia, ale mam zbyt dużo czasu. Muszę iść porozmawiać z Marcosem.
- Możesz mi wyjaśnić, co się dzieje? - zapytała Lucia.
- To ty powinnaś mi wszystko wyjaśnić. To nie ja wychodzę z Noiretem. Naprawdę muszę już iść.
- Już wychodzę. I to nie jest tak, jak myślisz.
Z pokoju Hectora wyszła najpierw Lucia. Hector wyszedł tuż za nią i udał się w kierunku pokoju Marcosa.

Oranjezicht - 2010-12-30 18:26:36

"Nikt nie chce mi nic powiedzieć o Marsjanach, choć Julia może faktycznie ich nie widzi. Ale miała dziwną minę jak wspomniałem o znikaniu z biblioteki - czyżby wiedziała coś więcej o czym nie chce mi powiedzieć? Sam nie wiem" - myślał Lucas. "Ciekawe gdzie podziali się wszyscy dorośli, że ich nie widać? Chyba nie poszli do pokoi i nie całują się z języczkiem tak jak chciała Evelyn...bo to jest paskudne. Dziwne też, że nie widziałem swojego taty przez cały dzień już zacząłem za nim tęsknić - czyżby mnie unikał? Musze porozmawiać z Rebecą jak ją spotkam" Lucas udał się do swojego pokoju i nawiedziło, go wtedy dziwne przeczucie, że krótce może zdarzyć się coś złego nie wiedział tylko co

paulax5 - 2010-12-30 18:27:45

BarthezzLodz napisał:

paulax5 napisał:

-Przecież nie raz już cie widziałam;)
-No tak ale...
-Nie ważne, przyszłam sie tylko spytać czy nic sie nie stało w trakcie bitwy i czy ktos nie został ranny
-nie nie wszystko poszło zgodnie z planem i naszczeście nikt nie ucierpiał
-A poza tym pszyszłam żeby sie z toba zobaczyc, Bardzo sie steskniłam od tego ranka

- Poczekaj chwilę, założę coś na siebie - nie dawał za wygraną Hector. Odkąd dowiedział się, że Lucia przyjaźni się z takim draniem, jakim jest Noiret, stracił do niej częściowo zaufanie.  - Możesz wejść.
- Witaj Hector. Naprawdę się za Tobą stęskniłam.
- Przepraszam Lucia, ale mam zbyt dużo czasu. Muszę iść porozmawiać z Marcosem.
- Możesz mi wyjaśnić, co się dzieje? - zapytała Lucia.
- To ty powinnaś mi wszystko wyjaśnić. To nie ja wychodzę z Noiretem. Naprawdę muszę już iść.
- Już wychodzę. I to nie jest tak, jak myślisz.
Z pokoju Hectora wyszła najpierw Lucia. Hector wyszedł tuż za nią i udał się w kierunku pokoju Marcosa.

Hector poczekaj!
Dobrze powiem ci ale obiecaj ze nikomu nie powiesz
Wiec 8 lat temu spotykałam sie z Noiretem i no wiesz... Zaszłam w ciąże i mamy dziecko więc czasami niestety musze z nim porozmawiac ale ty jesets dla mnie najważniejszy, no może po moim synku. Co tak nic nie mówisz?

BarthezzLodz - 2010-12-30 18:32:17

paulax5 napisał:

BarthezzLodz napisał:

paulax5 napisał:

-Przecież nie raz już cie widziałam;)
-No tak ale...
-Nie ważne, przyszłam sie tylko spytać czy nic sie nie stało w trakcie bitwy i czy ktos nie został ranny
-nie nie wszystko poszło zgodnie z planem i naszczeście nikt nie ucierpiał
-A poza tym pszyszłam żeby sie z toba zobaczyc, Bardzo sie steskniłam od tego ranka

- Poczekaj chwilę, założę coś na siebie - nie dawał za wygraną Hector. Odkąd dowiedział się, że Lucia przyjaźni się z takim draniem, jakim jest Noiret, stracił do niej częściowo zaufanie.  - Możesz wejść.
- Witaj Hector. Naprawdę się za Tobą stęskniłam.
- Przepraszam Lucia, ale mam zbyt dużo czasu. Muszę iść porozmawiać z Marcosem.
- Możesz mi wyjaśnić, co się dzieje? - zapytała Lucia.
- To ty powinnaś mi wszystko wyjaśnić. To nie ja wychodzę z Noiretem. Naprawdę muszę już iść.
- Już wychodzę. I to nie jest tak, jak myślisz.
Z pokoju Hectora wyszła najpierw Lucia. Hector wyszedł tuż za nią i udał się w kierunku pokoju Marcosa.

Hector poczekaj!
Dobrze powiem ci ale obiecaj ze nikomu nie powiesz
Wiec 8 lat temu spotykałam sie z Noiretem i no wiesz... Zaszłam w ciąże i mamy dziecko więc czasami niestety musze z nim porozmawiac ale ty jesets dla mnie najważniejszy, no może po moim synku. Co tak nic nie mówisz?

- Bo ci nie ufam, Lucia. Jaką mam pewność, że mnie nie okłamujesz? I że nie jest to elementem jakiejś gry, twojej i Noireta? Lucia, muszę się nad tym wszystkim zastanowić. Zostaw mnie na razie samego. Kiedy tylko wszystko sobie przemyślę, obiecuję, że się do ciebie odezwę.

Hector nie wiedział co ma robić. W jego życiu są dwie kobiety, które darzą go sympatią. No może jeszcze Jacinta. Którą tak naprawdę kocha? Elsę czy Lucię? Postanowił, że nie może dłużej się tak zachowywać. Musi wybrać jedną. Od Luci dowiedział się, że ma dziecko. DZIECKO Z NOIRETEM, TYM DRANIEM! A Elsa? Pewnie też nie mówi mu prawdy.

paulax5 - 2010-12-30 18:37:23

Jak chcesz to przemyśl ale prosze niezapoimnij ze cie KOCHAM!!!

crisfan - 2010-12-30 19:38:51

Paula po rozmowie z Hektorem postanowiła sprawdzić jak czuje się Noiret. Czuła się trochę winna, w końcu to ona namówila go na spacer nad lagunę. Chciała go przeprosić za swoją upartość. Jednak idąc korytarzem nigdzie go nie widziała. Usłyszała za to jak Marcos opowiada Lucasowi bajkę o magiku. Marcos Marcos-zawołała dziewczynka-czy magik może zaczarować nogę pana Nioreta żeby go nie bolała?

Oranjezicht - 2010-12-30 19:46:40

"Paula Paula myślisz, że to Julia jest magikiem, o którym mówił mi Marcos? Bo ona widzi duchy i miała taką zdziwioną minę kiedy powiedziałem jej o znikaniu w bibliotece. I jak tam się czuje Pan Noiret? Byłaś u niego? i widzieliście coś zanim ten wilk go ugryzł?" - zapytał Lucas Paulę.

Krisztian - 2010-12-30 19:48:57

- Oczywiście. Trochę czarów i noga przestanie boleć. - odpowiedział Marcos.

BarthezzLodz - 2010-12-30 20:01:12

Gdy Hector szedł korytarzem dostrzegł wchodzącą do gabinetu Noireta Lucię.
- "Nie, ona z pewnością mnie okłamuje i coś ukrywa. To niemożliwe, żeby łączyło ich tylko dziecko. Mówiła, że ten du... eee... drań nic dla niej nie znaczy. To po co co chwilę się z nim spotyka? To jest podejrzane. Z całą pewnością coś razem knują. Tylko co?" - gorączkowo rozmyślał Hector.
Refleksje Hectora został przerwane jego potknięciem.
- Cóż to jest? - powiedział do siebie i podniósł czarny przedmiot. Okazało się, że to był pistolet.
- "Co on tutaj robi? I do kogo należy?" - znalezisko bardzo zmartwiło Hectora - "Tutaj robi się niebezpiecznie" - stwierdził.

Diretto - 2010-12-30 20:12:24

- O Hector słuchaj... a co tam trzymasz w ręce - spytał Martin
- Nie, to nic takiego
- Napewno? W każdym bądź razie widziałeś może gdzieś Rebecę?
- Niedawno przechodziła przez korytarz. Może jeszzce ją złapiesz.
- Okej, dzięki. Szykuję coś, ale nie wiem jak ona to odbierze.

Larita - 2010-12-30 20:16:17

Maria po bitwie na śniezki miala sporo do posprzatania - "Dobrze że przynajmniej dzieciaki sie wymeczyly, moze bedzie troche spokoju" - rozmyslala Maria - "Ciekawe co porabia Ivan, nie widzialam go od sniadania..a Fermin?hmm zniknal gdzies wczoraj i sie nie pojawil..Jacinta jak go dorwie to mu łeb ukreci ehh, mogl chociaz mi powiedziec gdzie sie wybiera, bo sie martwie"

BarthezzLodz - 2010-12-30 20:17:02

Martin napędził niezłego pietra Hectorowi. W końcu nie wiadomo, co by pomyślał, gdyby zobaczył go z pistoletem. Hector zastanawiał się, czy powiedzieć komuś o swoim znalezisku. Jednak wiedział, że nikomu nie można ufać.

paulax5 - 2010-12-30 20:21:17

Lucia wychodząc z gabinetu Noiretaczobaczyła trzymającego broń
-o nie Hectorze co to ma znaczyć to i pistolet?
-nie to nie tak, ja go tu tylko znalazłem, ale niewiem do kogo należy
-jakieś podejrzenia czyj może być?-spytała zmartwiona Lucia
Hectorze?

BarthezzLodz - 2010-12-30 20:29:54

- W tym internacie nie można nikomu ufać, ale nie mam pojęcia kto trzyma pistolet tutaj w szkole, pośród dzieci. To jest bardzo nieodpowiedzialne. Dobrze, że znalazłem go ja, a nie któreś z dzieciaków. Mam do ciebie prośbę, abyś nikomu o tym nie mówiła. Nie chcę siać paniki. Możesz mi to obiecać?
- Dobrze - odpowiedziała Lucia - Myślałeś już o nas? - spytała.
- Tak... i...
- ... i?
- I ja naprawdę bardzo cię lubię, ale nie podoba mi się to, że tak wiele czasu spędzasz z Noiretem. Rozumiem, że to ojciec twojego dziecka, ale...
Wypowiedź Hectora została przerwana pocałunkiem Lucii.

daglas89 - 2010-12-30 20:33:41

niesia00 napisał:

Wybiła godzina 10.00. Wszyscy uczniowie wraz z nauczycielami zagrzewali się do bitwy na śnieżki w holu Internatu. -To doskonały moment by wypełnić polecenia Saul'a i udać się do podziemi. Pomyślała Nora pakując pospiesznie plecak. - Mam nadzieję, że Fermin i Rebeka również robią swoje, a nie obściskują się po kątach z Marią i Martinem :D Po krótkiej analizie sytuacji, Nora skierowała się w stronę biblioteki by ukradkiem przedostać się do podziemi. 

Rebecka poszła poszukać Fermina ale nigdzie nie mogła go znaleźć, widziała jak Nora znika w kominku. Najwyższy czas zrobić to samo i poszukać Sandry. Rebeca wyszła z wszystkimi na dwór żeby wziąć udział w bitwie, ale to był tylko pretekst żeby wymknąć się do lasu i żeby nikt niczego podejrzanego nie zauważył. Mierda!, ciekawe gdzie ta Sandra się schowała, wszystkie ślady ukrył ciągle padający śnieg.
Tak zastanawiając się Rebeca krążyła po lesie zaglądałam do wszystkich możliwych kryjówek.
Zauważyła coś dziwnego na śniegu. " Pierwsze co rzuciło jej się w oczy to połamane gałęzie i ślady krwi na ziemi." Tego tu nie powinno być, ani tego głazu z tego co pamiętam jak biegałam po tych okolicach rano. Rebeca z trudem odsunęła ciężki głaz i znalazła skuloną Sandrę w koncie.
-Nie bój się mnie powiedziała Rebeca do Sandry - przysyła mnie Saul miałam ciebie odnaleźć, Nora przeszukuje podziemia żeby zależ Samuela, a Fermin pokój Martina bo wydaje się podejrzany.
-Sandra patrzy na mnie zdziwiona.
-O co chodzi?! dopytuje się kobiety
-Martin też jest w internacie? pyta zdziwiona Sandra.
-Oczywiście że jest, uczy matematyki a jego syn Lucas przyjaźni się z twoją córka Paulą. Znasz go?
-Oczywiście on też została adoptowany tak jak ja i pomagał mi znaleźć dowody przeciwko mojemu przybranemu ojcu.
-Rebeca bierze telefon do ręki i wykręca numer Saula.
-Saula to ja Rebeca znalazłam Sandrę, właśnie się dowiedziałam że ona zna Martina.
-Co ty mówisz?! -stwierdza zdziwiony Saul
-To co mi mówię że Sandra zna Martina, a tak wo gule odzywał się do ciebie Fermin?
-Nie! Jak by zapadł się pod ziemię.
-Mierda! stwierdza Rebeca - Dobra później go poszukamy z Norą, możliwe że Maria wie coś na jego temat.
-Co robimy z Sandrą? - dopytuje się Rebeca.
-Musimy jaką jakoś z tamta wydostać nie zauważoną żeby nikt jej nie widział i nie nabrał podejrzeń.
-Ok. Jak coś wymyśle i dam ci znać - stwierdza Rebeca, - bez odbioru. I odwraca się do Sandry która cały czas przysłuchiwała się jej rozmowie z Saulem.
-A teraz musimy poważnie porozmawiać Sandro na różne tematy i usiada na kamieniu.
-Dobrze odpowiada Sandra i wstała z kąta żeby usiąść koło Rebecki....

paulax5 - 2010-12-30 20:37:25

BarthezzLodz napisał:

- W tym internacie nie można nikomu ufać, ale nie mam pojęcia kto trzyma pistolet tutaj w szkole, pośród dzieci. To jest bardzo nieodpowiedzialne. Dobrze, że znalazłem go ja, a nie któreś z dzieciaków. Mam do ciebie prośbę, abyś nikomu o tym nie mówiła. Nie chcę siać paniki. Możesz mi to obiecać?
- Dobrze - odpowiedziała Lucia - Myślałeś już o nas? - spytała.
- Tak... i...
- ... i?
- I ja naprawdę bardzo cię lubię, ale nie podoba mi się to, że tak wiele czasu spędzasz z Noiretem. Rozumiem, że to ojciec twojego dziecka, ale...
Wypowiedź Hectora została przerwana pocałunkiem Lucii.

-przepraszam ja poprostu nie mogłam sie powstrzymac tak bardzo cie kocham! Co mam zrobić abys sie ode mnie nie osuwał? Wierz mi ze staram sie jak najmniej miec wspolnego z Jackiem ale czasem to nie mozliwe

BarthezzLodz - 2010-12-30 20:41:28

- Lucia, ja po prostu myślę, że potrzeba nam trochę czasu. To wszystko dzieje się zbyt szybko. I ja nie wiem co mam robić. Przepraszam, muszę iść teraz do Marii, bo niedługo jest Wigilia i trzeba obgadać sprawę mikołaja.
- Jak zwykle mnie odtrącasz. Hector, ja tak dłużej nie chcę. Jeżeli chcesz, mogę powiedzieć ci coś ważnego. Twoja siostra... ona...
- Co z moją siostrą?
Rozmowę przerwał Martin.
- A cóż to sobie tak gruchacie? - zapytał.

niesia00 - 2010-12-30 20:50:23

W podziemiach było ciemno. Tylko słaby blask latarki względnie oświetlał korytarze, które zdawały się być przerażające. Nora powoli i po cichu skierowała się za postacią, którą przed momentem widziała w oddali. Zauważyła, że tajemnicza osoba wpisuje kod do drzwi, podeszła bliżej jednak zdążyła zauważyć jedynie trzy z czterech cyfr wklepywanego PINU. - Podbiegła do zamykających się drzwi i po chwili zastanowienia wbiła  trzy zapamiętane cyfry oraz jedną dodatkową. Udało się. -Uff. co za ulga, jak z tego wyjdę to przy najbliższej okazji zagram w totka, pomyślała Nora wchodząc przez uchylone drzwi :) To co zobaczyła za nimi sprawiło, że odeszła jej ochota na żarty. Za tajemniczymi drzwiami zauważyła mały dziecięcy pokój, w którym za zaszklonymi drzwiami znajdowało się niemowlę. Czyżby Samuel? zastanawiała się Nora. Pospiesznie weszła do pomieszczenia i pochwyciła dziecko zawinięte w becik. Dziecko rozpłakało się. -Spokojnie Kochanie, nic Ci nie będzie, już niedługo będziesz z mamusią. Szepnęła do dziecięcego ucha. W jej głosie było coś, co sprawiło, że dziecko uspokoiło się i uśmiechnęło. Droga ucieczki była wolna. Nora pędem pognała w kierunku wyjścia.

Diretto - 2010-12-30 20:52:55

- Przepraszam, że przeszkadzam wam gołąbki ale naprawdę czy nie widzieliście Rebeci ?
- Ostatni raz widziałam ją całą mokrą w śniegu - z uśmiechem na twarzy odpowiedziała Lucia
- Widzę, że ją ganiasz od dobrej godziny. Stało się coś? - spytał Hector
- No nie, ale zbliża się wieczór. A ja coś mam w planach. Chciałbym żeby wszystko wypaliło i strasznie sie denerwuje tym, że coś pójdzie nie tak.
- Napewno zaraz ją znajdziesz
- No nic, dziękuje wam - odpowiedział Martin
- Martin?
- Tak, Hector?
- Powodzenia.

Oranjezicht - 2010-12-30 20:56:51

Lucasowi było smutno, ani Martin ani Paula nie spędzali z nim ostatnio dużo czasu, MArtin praktycznie nie wypowiedział dziś do niego ani słowa. Żeby polepszyć sobie humor wybrał się na spacer wokół Internatu, i tak dorośli byli zajęci sobą więc nikt nie zauważy. W trakcie spaceru zobaczył siedzącą na kamieniu Rebeke i przypomniał sobie jej słowa, że zawsze może do niej przyjść jak będzie tego potrzebował. Kiedy zaczął do niej biec zauważył siedzacą obok drugą kobietę, która pamiętał z czasów kiedy był jeszcze młodszym dzieckiem "Rebeca, kto to jest i co ona tutaj robi?" - zapytał zaintrygowany Lucas

BarthezzLodz - 2010-12-30 20:58:41

Martin odszedł, a Lucii wreszcie powiedziała to, co już od dawna planowała.
- Twoja siostra... twoja siostra żyje.
- Co ty mówisz?
- Słyszałam, jak Noiret mówił coś o Sandrze przez telefon. Mówił tak, jakby żyła.
- Przepraszam Lucia, ale muszę iść. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień - najpierw pistolet, teraz to.
Hector postanowił jednak pocałować Lucię.
- Dziękuję, że mi to powiedziałaś.
Lucia wyraźnie uśmiechnięta i zadowolona z siebie wróciła do swojego pokoju.

Pablo - 2010-12-30 21:01:36

Wieczorem wszyscy zebrali się w jadalni, żeby zjeść kolację. Prawie wszyscy. Nikt nie mógł znaleźć Amelii. Kiedy kolacja miała się rozpocząć, rozmowy przewał głośny krzyk z głębi sali. Pod jednym ze stolików leżało ciało. Była to Amelia. Uczennica, która dokonała makabrycznego odkrycia, była w szoku. Hector szybko podbiegł w tamto miejsce.
- Nie żyje - stwierdził ze strachem w oczach. Obok Amelii leżała koperta. Drżącymi rękami otworzył ją i zaczął czytać znajdujący się w środku list. Kiedy skończył, rozejrzał się po sali i zobaczył w oczach wszystkich zgromadzonych zarówno strach jak i zniecierpliwienie. Wiedział, że chcą dowiedzieć się, co znalazł przy zwłokach. Zaczął czytać na głos:
"Wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie. Wśród nas są bezwzględni mordercy. Moim zadaniem jest pomóc wam i powstrzymać kolejne zbrodnie. Dzisiaj niestety to się nie udało, ale podzielę się z wami pewnymi informacjami. Jest 3 morderców. Listę osób podejrzanych udało się zawęzić do 21 osób: Maria, Marcos, Victoria, Sandra, Rebeca, Julia, Carol, Elsa, Ivan, Fermin, Jacinta, Hugo, Hector, Martin, Amaia, Lucas, Saul, Lucia, Nora, Paula i Jacques. Mordercą może być każdy, wasz najlepszy przyjaciel lub osoba, której ufacie. Bacznie obserwujcie to co dzieje się wokół was. Tylko wspólne działanie może doprowadzić do pozbycia się morderców. Ale pamiętajcie, nikomu nie można w 100% ufać. Ja ze swojej strony postaram się jak najszybciej wytropić, kto jest za to wszystko odpowiedzialny."
Wszyscy słuchali w absolutnej ciszy. Kiedy padały kolejne imiona, rozglądali się po sali podejrzliwie. Każdemu przez głowę przelatywały różne myśli. "Jak to możliwe?", "To nie może być prawda", "Kim do diabła są Saul i Sandra?"
Podobne zmieszanie można było wyczytać na twarzach osób współpracujących z Ottoksem. Jeśli zrobił to ktoś z nich, to działał na własną rękę. Zaczyna się robić naprawdę niebezpiecznie. Zrozumieli, że trzeba się pozbyć morderców jak najszybciej, bo mogą pokrzyżować wszystkie ich plany.

***

Saul odebrał telefon. Przez chwilę słuchał relacji z tego co działo się w czasie kolacji. Doszedł do wniosku, że czas się ujawnić i pojawić w internacie. Żeby dorwać morderców, trzeba działać wspólnie, a i tak prędzej czy później ktoś dotrze do niego lub Sandry, bo ich imiona były na liście. Jego pomoc może okazać się nieoceniona. Postanowił, że wróci po Sandrę i razem dołączą do innych.

***
Dziś za sprawą mafii ginie: Amelia
kamilx22, proszę o niewypowiadanie się w tym temacie do zakończenia rozgrywki.

Pozostali uczestnicy:

1. Larita - (Maria)
2. Krisztian - (Marcos)
3. Nata_PL - (Victoria)
4. Julia25 - (Sandra)
5. daglas89 - (Rebeca)
6. jenny - (Julia)
7. anapaola - (Carol)
8. liberi - (Elsa)
9.
10. Shiift - (Ivan)
11. Negro4Laguna - (Fermin)
12. PAULINA.LODZ - (Jacinta)
13. etwasik - (Hugo)
14. BarthezzLodz - (Hector)
15. Diretto - (Martin)
16. Calineczka_j - (Amaia)
17. Oranjezicht - (Lucas)
18. el matador - (Saul)
19. paulax5 - (Lucia)
20. niesia00 - (Nora)
21. crisfan - (Paula)
22. Villa - (Jacques)

***************************

Nie spodziewałem się, że temat tak się rozrośnie przed pierwszym morderstwem :), więc nie wiem czy to co napisałem jest zgodne z dotychczasową fabułą. Jak nie, modyfikujcie wedle uznania, najważniejsze, że wiadomo kto zginął :D
Jak niektórzy zauważyli, moim założeniem było to, aby w odciętym od świata internacie zostały głównie te 22 osoby, a reszta wyjechała wcześniej. Zdziwiłem się trochę jak nagle znienacka pojawiło się te 400 osób :P, ale jak widać już w internacie wszyscy znają listę podejrzanych. Co do Saula i Sandry, to moja sugestia, żeby pojawili się w internacie, wynika oczywiście z tego, że przy głosowaniu mieszkańców wszyscy powinni mieć równe szanse, a (przez wzgląd na fabułę) niektórym mieszkańcom trudno byłoby ewentualnie głosować na kogoś kogo nie znają :).

No i kolejna sprawa. Jutro Sylwester :), więc raczej podsumowanie dnia w normalnych godzinach odpada. Mam więc następujące propozycje:
1. Głosowanie zamykamy jak zwykle (zawsze można zagłosować wcześniej lub ewentualnie trochę później), a podsumowanie napiszę pewnie koło południa w Nowy Rok (ale wtedy będzie mało czasu na kolejne głosowanie)
2. Przesuwamy termin głosowania o jeden dzień (głosowanie mieszkańców do 20:30 01.01.2011, detektyw i mafia - analogicznie).
3. Ewentualnie zamkniemy jutrzejsze głosowanie około 17 i wtedy będzie podsumowanie (ale na to muszą się wszyscy zgodzić i muszę dostać typy od mafii i detektywa).
Ja najbardziej skłaniam się do opcji nr 2, a co Wy o tym myślicie?

Larita - 2010-12-30 21:07:05

jestem za tym by glosowanie bylo jutro do 17. zawsze dzis mozna oddac glos.

crisfan - 2010-12-30 21:08:33

Wydaje mi sie ze 2 opcja bylaby najlepsza. Co wy na to?

paulax5 - 2010-12-30 21:09:20

Myśle, że 2 to bardzo dobry pomysł i napewno wszystkim bedzie to na reke, ale to tylko moje zdanie

niesia00 - 2010-12-30 21:09:23

ja też tak myślę, że jutro do 17. Zawsze to będzie dreszczyk emocji przy głosowaniu, zarówno jutro jak i w nowy rok.

Oranjezicht - 2010-12-30 21:10:07

ja również za tym żeby do 17 troche juz sie dzialo wiec mozna sie troche wczytac i sprobowac zadecydowac

Villa - 2010-12-30 21:11:31

Ja również jestem za opcją 2 :) Nie wszyscy mogą jutro..  No bo sory jak kogoś nie ma, to jak ma zagłosować..

Calineczka_j - 2010-12-30 21:13:13

Mnie jest wszystko jedno, dostosuję się do większości :)

daglas89 - 2010-12-30 21:14:22

Ja jestem za 3 opcja głosowanie do 17

Nata_PL - 2010-12-30 21:17:15

Zgadzam się z głosowaniem do 17 ;)

Diretto - 2010-12-30 21:17:46

Jestem za opcją 2.

daglas89 - 2010-12-30 21:18:51

Villa napisał:

Ja również jestem za opcją 2 :) Nie wszyscy mogą jutro..  No bo sory jak kogoś nie ma, to jak ma zagłosować..

Glosować możesz już dzisiaj

BarthezzLodz - 2010-12-30 21:19:48

Zszokowany Hector przeczytał treść listu drżącym głosem. "W internacie jest morderca. I to nie jeden, a aż trzech. I pewnie pistolet, który dziś znalazłem należy do jednego z nich. Trzeba będzie zgłosić to na policję. Może oni pomogą odnaleźć sprawcę tego zbrodniczego czynu. Mam nadzieję tylko, że pistolet leży na swoim miejscu w moim pokoju. Teraz nie czas, aby to sprawdzać. Chyba powinienem coś powiedzieć. Ale co?" - gorączkowo rozmyślał Hector.
- Ta zbrodnia... nie może ujść nikomu na sucho. Obiecuję wam, że morderca zapłaci za swój czyn. A tymczasem możecie rozejść się do swoich pokojów. Proszę tylko, aby wszyscy nauczyciele pozostali tutaj ze mną.


***


- Chciałem, abyście tutaj zostali. Musimy zadecydować co będziemy robić dalej. Po pierwsze - trzeba coś zrobić z ciałem. Elsa, mogę prosić, żebyś wezwała policję?
- Oczywiście.
- Po drugie, musimy znaleźć kogoś, kto zastąpi Amelię. Małe dzieci nie mogą zostać bez opieki. Rebeca, ty masz dobry kontakt z dziećmi. Mogłabyś ją zastąpić?
- Myślę, że tak.
- Dziękuję wam za pomoc. Możecie iść do swoich pokojów, a ja z Lucią zaczekam tu na przyjazd policji.


***


- Lucia, a więc miałaś rację, że moja siostra żyje. Przepraszam, że cię ostatnio tak traktowałem.
Wtedy odezwał się telefon Hectora.
- To Elsa - zwrócił się do Lucii - Mówi, że policja tu nie dotrze, bo drogi są w dalszym ciągu zasypane.
- I co my teraz zrobimy? - zapytała Lucia.
- Trzeba zrobić coś z tym ciałem...

crisfan - 2010-12-30 21:20:44

chyba wiekszosc jest za opcja 3 wiec chyba przeglosowane

Larita - 2010-12-30 21:24:39

sluchajcie mialo byc jutro glosowanie do 20.30, watpie by wszyscy wchodzili o tej porze z wiadomych przyczyn. jestem przekonana ze i tak kazdy bedzie od rana zagladal, albo dzisiaj by oddac glos. wiec ta opcja do 17 nie bedzie krzywdzaca.kazdy zdazy zaglosowac

crisfan - 2010-12-30 21:27:36

Musimy cos jednoznacznie ustalic zeby kazdy wiedzial co i jak

Pablo - 2010-12-30 21:27:53

WAŻNE INFO

Widzę, że zdania są podzielone między opcjami 2 i 3. W takim razie zrobimy tak: ja jutro koło 17 wejdę na forum i zobaczę, jeśli będą głosy od wszystkich mieszkańców (lub od prawie wszystkich - a pozostałe głosy nie mogłyby przeważyć o niczyim odpadnięciu), mafii i detektywa, napiszę jakieś szybkie podsumowanie. Jeśli nie, przedłużamy głosowanie do następnego dnia do 20:30, a ci którzy wcześniej oddali głos, będą oczywiście mogli go później zmienić w zależności od rozwoju głosowania (przypominam - w nowym poście).  Dodatkowo również przypominam:

daglas89 napisał:

Glosować możesz już dzisiaj

Dotyczy to zarówno mieszkańców, mafii jak i detektywa. Podany termin jest terminem ostatecznym, a głosować można od razu po poprzednim podsumowaniu.

Krisztian - 2010-12-30 21:28:04

Też jest za głosowaniem do 17 !

paulax5 - 2010-12-30 21:28:13

BarthezzLodz napisał:

Zszokowany Hector przeczytał treść listu drżącym głosem. "W internacie jest morderca. I to nie jeden, a aż trzech. I pewnie pistolet, który dziś znalazłem należy do jednego z nich. Trzeba będzie zgłosić to na policję. Może oni pomogą odnaleźć sprawcę tego zbrodniczego czynu. Mam nadzieję tylko, że pistolet leży na swoim miejscu w moim pokoju. Teraz nie czas, aby to sprawdzać. Chyba powinienem coś powiedzieć. Ale co?" - gorączkowo rozmyślał Hector.
- Ta zbrodnia... nie może ujść nikomu na sucho. Obiecuję wam, że morderca zapłaci za swój czyn. A tymczasem możecie rozejść się do swoich pokojów. Proszę tylko, aby wszyscy nauczyciele pozostali tutaj ze mną.


***


- Chciałem, abyście tutaj zostali. Musimy zadecydować co będziemy robić dalej. Po pierwsze - trzeba coś zrobić z ciałem. Elsa, mogę prosić, żebyś wezwała policję?
- Oczywiście.
- Po drugie, musimy znaleźć kogoś, kto zastąpi Amelię. Małe dzieci nie mogą zostać bez opieki. Rebeca, ty masz dobry kontakt z dziećmi. Mogłabyś ją zastąpić?
- Myślę, że tak.
- Dziękuję wam za pomoc. Możecie iść do swoich pokojów, a ja z Lucią zaczekam tu na przyjazd policji.


***


- Lucia, a więc miałaś rację, że moja siostra żyje. Przepraszam, że cię ostatnio tak traktowałem.
Wtedy odezwał się telefon Hectora.
- To Elsa - zwrócił się do Lucii - Mówi, że policja tu nie dotrze, bo drogi są w dalszym ciągu zasypane.
- I co my teraz zrobimy? - zapytała Lucia.
- Trzeba zrobić coś z tym ciałem...


- Może zaniesiemy je do kapliczki w lesie, bedzie z dala od dzieciaków i bedzie bezpieczne co o tym myślisz Hector?

daglas89 - 2010-12-30 21:34:25

Po rozmowie z Sandrą, Rebeca wstała z kamienia. Tak jak się umiałyśmy przyjdę po ciebie nad ranem gdy wszyscy będą jeszcze spać żeby cię ztąd wydostać. Ale wcześniej przyniosę ci cieplejsze ubranie i coś do przykrycia i jedzenie i picie żebyś nam tu nie umarła. Rebecka nie skończyła jeszcze tego wszystkie mówić gdy dostała telefon od Saula.
- Nie musisz się już martwić wyprowadzaniem Sandry z ukrycia.
-Co?
-Amelia nie żyje, napisała list w którym podejrzewa 21 osób z Internatu że ktoś z nas jest bezwzględnym mordercą. Dlatego postanowiłem się ujawnić i chce żeby Sandra też to zrobiła.
-Ok, przekaże to jej.
-Sandro mam złe albo dobre wieści zależy jak to zinterpretujesz.
-Mów o co chodzi?!
-Amelia nie żyje i zostawiła list w którym podejrzewa większość z nas, Nawet ciebie dlatego Saul postanowił że wyjdziecie z ukrycia oboje i zamieszkacie i Internacie razem z nami.
-Dobrze, przynajmniej będę miała dzieci koło siebie.
To wracajmy już do szkoły.
Będą przy szkole zauważyły chodzącego Lucasa koło murku, wiedź podeszły do niego.
-cześć Lucas, co ty tu robisz.
-Część Rebeca szukałem cię,
-Więc znalazłeś coś chciałeś?
-Tak - odpowiada chłopiec ale zauważa osobę stojąca koło jego przyjaciółki - "Rebeca, kto to jest i co ona tutaj robi?"
- To jest Sandra, Mama Pauli i Marcosa, siostra Hectora i przyjaciółka twojego Taty na pewno ja pamiętasz kiedyś do was często przychodziła.
-Oczywiście już sobie przypominam stwierdziło dziecko - dzień dobry pani.
-Cześć Lucas jaki ty już duży jesteś.
-Chodźcie do szkoły na dworze jest strasznie zimno.
-Wchodząc do szkoły natknęli się na Martina martina.
-Tu jesteś Rebecko wszędzie cię szukałem.
-Część Martin, poznajesz?

BarthezzLodz - 2010-12-30 21:35:16

Uważam, że to dobry pomysł. Pójdę po Fermina i Martina i wyniesiemy to ciało.
Hector wyszedł z jadalni i skierował się w stronę kuchni. Po drodze spotkał Martina.
- Słuchaj, mogę cię prosić, abyś pomógł wynieść mi ciało Amelii poza internat? Weźmiemy jeszcze do pomocy Fermina.
- Dobrze, nie ma sprawy. Chodźmy więc do kuchni - odpowiedział Martin.

***


- Fermin, pomógłbyś nam wynieść ciało Amelii do kaplicy w lesie? Nie chcę, żeby widziały je dzieciaki.
- Dobrze, nie ma sprawy, Hectorze.

***


Ciało Amelii zostało wkrótce wyniesione. Maria posprzątała krew znajdującą się na podłodze. Wszyscy szykowali się już do snu. Ten dzień był dla Hectora pełen emocji.

Oranjezicht - 2010-12-30 21:37:28

To było straszne przeżycie dla Lucasa zobaczyć martwą osobę, w dodatku nauczycielkę, z która miał zajęcia i tyle wycieczek i dobrej zabawy. Trudności w oddychaniu szybko opanował, ale zaraz potem przyszła myśl, po której przestraszył się jeszcze bardziej - "te czarne kształty, które mi się śniły to byli mordercy, dlatego były aż trzy, dlaczego tylko nie byłem w stanie zobaczyć ich twarzy?" myślał Lucas "To straszna myśl, że każdy z ludzi których widzę na co dzień może być mordercą, nawet mój tata...nie wolę o tym nie myśleć...ciekawe tylko czy ta podsłuchująca i znikająca postać to jeden z morderców...?" Lucas rozmawiał z Rebecą "To straszne co się stało prawda Rebeca?"

Krisztian - 2010-12-30 21:39:32

- To niemożliwe! - krzyknął Marcos. Jeszcze wczoraj z Amelią rozmawiałem. A dzisiaj już jej nie ma.
- Marcos, Marcos, Marcos. To prawda, że Amelia nie żyje? - zapytała Paula.
- Niestety tak. - odpowiedział.
- To kto mnie teraz będzie uczył? Ja tak lubiłam Amelię.
- Wiem, wiem. Też ją lubiłem. Musimy na siebie bardzo uważać teraz. Obiecaj mi, że będziesz bardzo ostrożna. - powiedział Marcos.
- Obiecuję. - kiwnęła potwierdzająco.

anapaola - 2010-12-30 21:41:15

Cała piątka poszła do pokoju dziewczyn, śmierć Amelli najbardziej przeraziła Marcosa
-Co teraz robimy? musimy zdecydować czy zejść do podziemi wieczorem- odparł Ivan kręcąc się nerwowo po pokoju
-Proponuje że wejście tam dzisiaj będzie dla nas ryzykowne.. - powiedziała Victoria
-Nie, schodzimy tam dzisiaj, musimy się dowiedzieć kto stoi za zabójstwem Amelii i o co chodzi z naszymi kartami- Marcos podszedł do okna
-więc chodźmy-powiedziała Carol
-Marcos a Ty zdecydowałeś się co do Amaii- zapytała Julia, Marcos spojrzał na nią znacząco po czym na Carol która spojrzała zdziwiona na koleżankę
-o co chodzi z Amayią ?- spojrzała jeszcze głębiej to na Marcosa to na Julię..

Diretto - 2010-12-30 21:47:01

- Rebeca wszędzie cię szukałem! Chciałbym... To niemożliwe. Przecież Sandra! Jesteś tutaj, teraz, obok mnie.
Z łzami w oczach Martin z całych swych sił uściskał Sandrę w znak niezliczonej sympatii, tym samym głaszcząc syna po głowie.
- Sandra, nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś teraz tu.
- Wiesz Martin, będąc tak blisko, będziemy w stanie zdziałać więcej - odezwała się wkońcu Sandra
- Ale tato, wejdźmy do środka, ta pani wygląda na głodną i zmarznietą - powiedział Lucas
- Rebeco, szukałem Cię od kilku godzin. Przygotowałem kolację. W takiej sytuacji chciałym również Ciebie Sandro zaprosić. To będzie niezapomniany wieczór.

Krisztian - 2010-12-30 21:50:00

- Carol. Nie mamy teraz czasu Ci tego tłumaczyć. Musimy zejść do podziemi. - odpowiedział Marcos.
- Nie. Nigdzie nie pójdę do póki mi tego nie wyjaśnisz. - zbulwersowała się Carol.
- Kochanie, bo......w luźnej rozmowie wyszedł pomysł aby zbliżyć się do Amaii, tak żeby ją wybadać. Czy jest z nami, czy coś knuje. - odpowiedział.
- Ale jego to nie kręci na szczęście. - odpowiedziała Vicky.
- Właśnie. - Marcos puścił oko do Vicky, zebrał ekipę i poszli w stronę biblioteki.

crisfan - 2010-12-30 21:53:20

Paula szła do swojego pokoju gdy nagle zobaczyła 4 osoby wchodzące do internatu Lucasa, Rebeke  Martina i sama nie mogła w to uwierzyć mama mama-zawołała dziewczynka. Tak bardzo za tobą tęskniłam. Gdzie tata? Zabierze nas stąd? Paula rzuciła się matce na szyję. Ale się Marcos ucieszy jak cie zobaczy. Chodzmy do niego! zaproponowała dziewczynka i wraz z matką poszły poszukać Marcosa.

liberi - 2010-12-30 21:53:26

Elsa nadal była w szoku, po śmierci najlepszej przyjaciółki, znały się z Amelią bardzo długo wszystko sobie mówiły. Najgorsze było to, że Amelia nie powiedziała Elsie, że miała jakieś problemy.....była bardzo zszokowana, ledwo stała na nogach, zastanawiała się czy skoro ktoś zabił Amelie, to czy tylko na niej się skończy.... nie wiedziała co ma robić. Oprócz morderstwa Elsie chodziła również po głowie sprawa z Hectorem, od dawna niezbyt im się układa, cały czas się kłocą i ma wrażenie, że Hector interesuje się kimś innym, jej podejrzenia padają na Marie, ostatnio Hector  bardzo często się z nią spotyka....,, Mam nadzieję, że szybko dowiem się o co chodzi z Hectorem, co stało się, że zmienił całkowicie stosunek do mnie?"  Zdruzgotana weszła do swojej sypialni, odrazu po zamknięciu drzwi usłyszała pukanie do drzwi....

daglas89 - 2010-12-30 21:57:34

Kolacja powiadasz? Oczywiście że Sandra może przyjść nie mam nic przeciwko temu Martin.
Ale daj się kobiecie odświeżyć i na pewno będzie chciała spotkać się z dziećmi.
-A ja muszę pogadać z Marią. Chodźmy wszyscy stąd.
-Rebeca poszła w stronę kuchni.
-Maria widziałaś może Fermina? szukam go z Norą od dwóch dni!
-Niestety nie wiem gdzie on jest...

anapaola - 2010-12-30 22:01:29

Carol chwilę milczała, w sercu ewidentnie była zazdrosna ale nie dała po sobie tego poznać spojrzała na Marcosa, delikatnie się uśmiechnęła i powiedziała
-chodźmy - cała piątka ruszyła w kierunku biblioteki..

Calineczka_j - 2010-12-30 22:09:12

Już wieczór. Dlaczego ich jeszcze nie ma - pomyślała Amia. Przecież Marcos ewidentnie mówił mi, abym po zmroku była w bilbiotece.
O jesteście! - Amaia zauważyła najpierw Carol. No tak, oczywiście ona też musi tu być (pomyślała).
Zaraz za Carol wszedł Marcos i cała reszta.
- Marcos, może teraz mi wyjaśnisz dlaczego kazałeś mi tutaj przyjść. Coś się stało? Nic nie rozumiem, i jeszcze ta dzisiejsza śmierć Amelii. Może mi wyjaśnicie o co tutaj chodzi?

Larita - 2010-12-30 22:12:41

Rebeca powiedz mi co to za kobieta z wami przyszla?
- Chodz przedstawie was, to Sandra, matka Marcosa i Pauli.
Podeszly do stojącej grupki - Martina,Lukasa, Pauli i oczywiscie Sandry.
Kobiety przedstawily sie sobie i Maria jak uslyszala ze Sandra z Paula chca isc poszukac Marcosa zaproponowala aby pierw udaly sie do jej pokoju i zeby Sandra przebrala sie w jakiejs suche ubrania Marii.

Krisztian - 2010-12-30 22:13:02

- Twoja karta była razem z naszymi. Podejrzewamy, że jesteś ta dobra. Lecz musisz nam wyjaśnić dlaczego się tutaj znalazłaś i czy Ty albo Twoi rodzice mają/mieli coś wspólnego z kimś z Internatu. To tyle. Chwyciłaś, czy za szybko mówię? - powiedział Ivan.
- Ivan, spokojnie. - uspokajał Marcos.
- Po prostu opowiedz nam o sobie i Twoim powiązaniu z Internatem. To tyle.

Oranjezicht - 2010-12-30 22:13:49

"Kolacja przyda się wszystkim nam, Sandra nie wygląda najlepiej a i mój tata powinien coś zjeść bo jest taki blady" - pomyślał Lucas, który wciąż był w szoku po ostatnich wydarzeniach. "Tato kto teraz będzie uczył mnie i Paulę? - zapytał
-"Najprawdopodobniej Rebeca"- odparł Martin
-"To fajnie nawet ją lubie tak jak Ty, mam nadzieję, że dobrze się sprawdzi jako nasza nauczycielka"- odpowiedział Lucas. Po chwili przez uchylone drzwi zobaczył kierujących się do biblioteki Marcosa, Ivana, Carol, Julie i Vicky. "Muszę zobaczyć czy któreś z nich nie jest magikiem - może Marcos albo Julia?. Idę za nimi" - pomyslał a do reszty zgromadzonej p[rzy stole powiedział "Zaraz wracam"

Krisztian - 2010-12-30 22:20:59

- Dobrze Amaia. Zakładamy, że Ci wierzymy, ale pamiętaj jeśli nas zdradzisz...gorzko tego pożałujesz.
- A teraz chodźcie do podziemi.

Weszli, drzwi się zamknęły i włączył się alarm.
- Szybko. Uciekajmy stąd. - krzyczała Carol.
- Spokojnie. Twój bohater Ciebie uratuje. - odparł ironicznie Ivan.
- To nie jest zabawne. Wychodźmy. - krzyknęła Julia.
- Dobra. Wracamy się. - odpowiedział Marcos.

Wyszli z kominka, a na ich drodze stanął Lucas.
- Coś się stało? - zapytał Marcos.
- Tak Paula źle się czuje. Chodźcie szybko.

Wszyscy pobiegli do pokoju dziewczynek. Lecz Pauli tam nie było. Za to zobaczyli Noireta, który wychodził z ich pokoju. Wynosił coś.
- Czyżby Noiret był zły? - zapytała retorycznie Carol.
- Przekonamy się co Pan Francuz ma nam do powiedzenia. - odpowiedział Ivan.

Lecz gdy się odwrócili Noireta już nie było.

Marcos szukał Pauli. Znalazł ją u Marii, która dała jej leki przeciwbólowe i gorącą herbatę.

Diretto - 2010-12-30 22:26:13

Mimo, że Martin przez cały dzień chodził nerwowy nie wiedząc jak Rebeca zareaguje na jego kolację to teraz od prawie godziny nie opuszcza go uśmiech z twarzy. Nie mógł w to uwierzyć, że Rebeca ze szczerym uśmiechem na twarzy od razu zgodziła się na kolacje. Jakby tego było mało jego największa przyjaciółka - Sandra, jest teraz w Internacie, jest teraz z nią. Teraz wierzy, że od tego momentu musi być tylko lepiej. Nawet Lucas dla którego miał ostatnio mało czasu jest teraz uśmiechnięty. Od kiedy ojciec powiedział mu, że jutro będzie mógł z nim biegać po lesie chłopak nie może się doczekać ranka. Martin wierzył, że całe to szczęście sie utrzyma mimo, że oprócz wspaniałych chwil nie może zapomnieć co musiał z Hectorem i Ferminem zrobić. Nie mógł uwierzyć, że Amelii, nauczycielce jego syna zdarzyła się taka tragedia. Dopiero co chwalił się, że lubi panią Amelię, sam uważał ją za dobrą kobietą. Martin nie rozumie kto za tym stoi, ale wierzy, że to wszystko jest połączone z tym co zdarzyło się Sandrze. Wierzy, że razem wszystkiego się dowiedzą. Jednak nie chciał wierzyć w jedno w coś co chwilę mu się wbijało na głowę. Za każdym razem odganiał tą myśl, nie chciał przyjmować tego do wiadomości. Ale wkońcu coś go zmogło i przypomniał sobie całą sytuację z jadalni i jak na wszystko zareagowała Jacinta. Nie rozumiał dlaczego przez cały czas miała jedną tą samą minę, minę zgorszenia. Nie chciał w to wierzyć, ale wszystko wskazywało na to, że Jacinta ma coś wspólnego ze śmiercią Amelii.
Mój głos: Jacinta.

Oranjezicht - 2010-12-30 22:27:03

Lucas zobaczył jak Marcos i reszta wychodzi z kominka, wiedział już, że nie jest to magia i pewnie przez kominek uciekł również ten który podsłuchiwał jego rozmowę z Noiretem. "Marcos" - zapytał "skoro to nie jest magia to tam musi być jakieś przejście prawda? "Dokąd on prowadzi?" "Nadaje się, żeby czasem uciec z lekcji?" A sam pomyślał "Ciekawe czy pan Noiret wie o tym przejściu i czasem z niego korzysta w drodze do lasu?"

anapaola - 2010-12-30 22:30:26

-Cholera oni zawsze są przed nami- uderzył w ściane zdenerwowany Ivan
-Uspokój się- Julia położyła dłoń na jego ramieniu
-Jak mam się nie denerwować jak nigdy nie możemy dojść kto to jest- uderzył ponownie i usiadł
-Ale co mogło uruchomić alarm, przecież było już późno a my nawet nie przeszliśmy kawałka- odparła Carol główkując nad zdarzeniem..
-Podejrzewam że ktoś mógł ich uprzedzić- odparła Victoria spoglądając na obecną Amayę

liberi - 2010-12-30 22:30:40

Elsa otworzyłą drzwi i zobaczyła w nich Hugo, uśmiechnął się do niej, odwzajemniła jego uśmiech. W głębi Elsa poczuła, że coś ją kręci w Hugo.
-Witaj Elsa
-Witaj, co Cię do mnie sprowadza, o takiej późnej porze?
-Pomyślałem, że masz ochotę napić się dobrego wina w miłym towarzystwie, a poza tym muszę z Tobą porozmawiać.
- Wejdź, .No myślę, że mam ochote, dzisiejszy dzień był bardzo długi i męczący i ta śmierć Ameli...
-Też mnie to bardzo poruszyło, dosyć długo znałem Amelie i nawet nie chcę myśleć, że nigdy więcej jej nie zobaczę....
-Była moją najlepszą przyjaciółką,
Elsa rozpłakała się, Hugo przytulił ją. I tak siedzieli razem do 3 nad ranem opłakując zmarłą przyjaciołkę.

BarthezzLodz - 2010-12-30 22:36:45

Wkrótce w pokoju Hectora rozległo się pukanie.
- Kto tam? - zapytał Hector.
- To ja - odezwał się głos zza drzwi.
Hector nie mógł uwierzyć własnym uszom. To była przecież Sandra, jego siostra. Pędem rzucił się w kierunku drzwi. Nadal jednak był zszokowany. Uchylił drzwi i zobaczył w nich swoją ukochaną siostrę.
- Jak miło cię widzieć. Nawet nie wiesz jak bardzo. Musisz chyba wynieść się z internatu. Wiem, że dopiero przyszłaś, ale tu nie jest bezpiecznie. Bardzo się o ciebie boję.
- Hector, dam sobie radę - odpowiedziała mu Sandra.
Rzucili się sobie w ramiona.

Larita - 2010-12-30 22:37:18


Marcos szukał Pauli. Znalazł ją u Marii, która dała jej leki przeciwbólowe i gorącą herbatę.

-Marcos,Marcos mam dla Ciebie niespodzianke! - wołala radosna Paula - Maria musimy go zaprowadzic! chodzcie szybko!!
MAria usmiechnela sie i wziela za reke Paula - Chodzmy. Chodz Marcos, nie stoj tak. Mam dla ciebie mila niespodzianke.
Po czym zaprowadziła rodzenstwo do pokoju Martina w ktorym byla Rebeca i Sandra. Marcos wszedl do pokoju ostatni i zdębial..
- Mama? Nie mozliwe! - po czym rzucil sie matce w ramiona! Obydwoje plakali szczesliwi, podeszla do nich Paula i w trojke plakali ze szczescia - Teraz juz nikt nas nie rozlaczy - wyszeptala Sandra.
Nagle do pokoju wpadl Lukas- Tato tato ! Musze Ci cos powiedziec! Oo Marcos juz tu jest to powiedział wam?
- Ale co miał nam powiedziec - zapytała Rebeca?
- Marcos? - zwrociła sie do syna Sandra.
- Jak szukalismy Pauli widzielismy Noireta wynoszacego cos z pokoju dziewczynek, nie widzielismy co zabrał stamtad ale dziwnie sie zachowywal. Po za tym widziałem ze mial za paskiem spodni schowany pistolet..
- Pistolet??! - krzyknely dzieci
- Ee pewnie zabawke - zazartowala Maria nie chcac straszyc dzieciakow, po czym wymieniła spojrzenia z dorosłymi..
- Pamietajcie ze w internacie jest hmm(popatrzywszy na dzieciaki) zly czlowiek - Powiedzial Martin.
- Pewnie to Noiret! On ciagle cos kombinuje! i od dawna zneca sie nad wszystkimi! - wyrzyczal Marcos
- Ale on byl ostatnio dla nas mily - wtrąciła Paulita
- taa był mily a cos ukradl z Twojego pokoju! specjalnie krecil sie kolo nas bysmy mu ufali! - oburzyl sie Lukas
- Musimy mieć na niego oko, a na chwile zapomnijmy o nim i cieszmy sie obecnoscia Sandry :) - zakonczyla Maria

daglas89 - 2010-12-30 22:54:11

"Musimy mieć na niego oko, a na chwile zapomnijmy o nim i cieszmy sie obecnoscia Sandry - zakonczyla Maria"
-Spokojnie Maria postaram się go pośledzić żeby tego nie zauważył. - A wy dzieciaki trzymajcie się z daleka od Noireta, teraz ale tak żeby niczego się nie domyślił.
-A teraz Sandra opowiedz nam co się z tobą działo i jak myślisz kto cię uwięził w podziemiach? - dopytuje się Rebeca

Krisztian - 2010-12-30 23:02:33

Marcos wygadał się za wszystkie czasy z matką. Sandra poszła wraz z Paulą spać. Były zmęczone wydarzeniami z całego dnia.
Marcos wrócił do przyjaciół.
- No Amaia. To teraz powiedz nam czy wiesz coś na temat alarmu, który się włączył? - zapytała Julia.
- Nie. Nic nie wiem. - odpowiedziała.
- Myślisz, że Ci cholerna dziwko wierzymy? - zapytał wkurzony Ivan.
- Ivan, spokojnie. - odrzekł Marcos. - Amaia, i tak jesteś w to wciągnięta bo o wszystkim wiesz, więc jeśli jesteś kretem, wiedz, że zginiesz z ich rąk jako pierwsza. Za dużo o nich wiesz. Radzę Ci - nie ryzykuj.
- Ale ja, ja nic nie wiem. Ja z nimi nie jestem. - odpowiedziała.

- Dobra, musimy się teraz jakoś zająć Noiretem. Trzeba na niego uważać. - powiedziała Vicky.
Wszyscy wyszli na kolację.

niesia00 - 2010-12-30 23:06:06

Po opuszczeniu biblioteki Nora z Samuelem udała się do swojego pokoju. W międzyczasie poinformowała Saul'a o swoim odkryciu i otrzymała instrukcje dotyczące jej najbliższych działań. Okazało się bowiem, że w stołówce znaleziona trupa Amelii oraz list, który rzuca podejrzenia na wszystkich mieszkańców Internatu. Zaistniała sytuacja zmieniła jej plany, dowiedziała się, że Rebeca przyprowadziła Sandrę do budynku szkoły. - Przynajmniej to mam z głowy. Mogę oddać dziecko w ręce matki, pomyślała Nora. Skierowała się w kierunku pokoi, by odszukać Rebecę i Sandrę i przekazać im dziecko. Po dłuższym poszukiwaniu odnalazła kobiety w pokoju Marii, gdzie znajdowali się jeszcze Marcos, Paula oraz Hector. - Jak go odnalazłaś? Zapytał Hector. Sandra jednak nie czekając na odpowiedź pochwyciła Samuela i czule ucałowała. - To był bardzo dłuuugi dzień, wiem, że jesteśmy wszyscy w niebezpieczeństwie, dziecko było w podziemiach, poszłam tam ponieważ zauważyłam, że starsi uczniowie się tam kręcą. W tym momencie Nora rzuciła wymowne spojrzenie na Marcosa. -Na szczęście nic im nie jest, ale musimy na siebie uważać. Mam pewne podejrzenia, jednak muszę wszystko dokładnie przemyśleć...jestem zmęczona. Po tych słowach Nora poszła do swojego pokoju. Gdy zamknęła drzwi mocno zapłakała. Na co dzień starała się być twarda jednak teraz poczuła, że coś w niej pęka. Najpierw nieudane wczasy, później ryzykowna wyprawa do podziemi, odnalezienie dziecka, a teraz jeszcze śmierć Amelii. Tego było dla niej samej za dużo. Gdyby chociaż miała kogoś przy sobie, a tak...Otworzyła butelkę whisky i mocno pociągnęła. Poczuła, że zaczyna odpływać po czym zasnęła.

Oranjezicht - 2010-12-30 23:08:54

Pomimo tego, że Marcos nic nie odpowiedział Lucasowi na pytanie o przejście Lucas postanowił drążyć temat. Podszedł więc do kolejnej osoby, którą widział wychodzącą z kominka, czyli Caroliny i zapytał "Carol wiem już, że znikanie w bibliotece to nie magia, więc powiedz mi dokąd to przejście proawdzi? Czy do lasu?" "Jeżeli i ona mi nie odpowie pójde zapytać się Rebeki może ona będzie coś wiedzieć w końcu jest dorosła" pomyślał Lucas."Ciekawe czy pan Noiret ma z tym coś wspólnego?"

Larita - 2010-12-30 23:14:33

Maria poszla sprawdzic czy pozamykane wszystko w kuchni i natkneła sie na Jacinte
- A Ty jeszcze nie spisz? - ofuknela ja Jacinta
- Przyszlam sprawdzic czy wszystko pozamykane..i mialam nadzieje ze wreszcie znajde Fermina. martwie sie o niego.. - powiedziala zasmucona Maria
- Niech ja go tylko dorwe! Dodatkowa mamy robote bo swieta sie zblizaja, 400sta głodomorow a ten sobie urlopik robi, swietnie! Nie bedzie po nim co zbierac jak skoncze!
- Ojj Jacina bo zaczynam sie jeszcze bardziej o niego bac!
- Ok idziemy spac nic tu po nas - zadecydowala Jacinta
- Jacinta..nikt lepiej od ciebie nie zna tej szkoly i jej mieszkancow..Co myslisz o Noirecie?
- A dlaczego pytasz?
- Wiesz ze ja go nie lubie za to ze zabral mi syna i ze znecal sie nad Ivanem..dzisiaj dzieciaki przylapaly go jak podwedzil cos z pokoju dziewczynek, a Marcos widzial ze mial przy sobie bron.On jest niebezpieczny! Może to on zabil Amelie! Nie raz widzialam jak kłócili sie na korytarzu! Raz nawet na schodach nad biblioteka szarpał ja!! - szeptałą Maria rozgladajac sie czy ktos ich nie podsluchuje.
- Wiesz ze ja tym bardziej nie lubie tego francuzika! wiecznie czepia sie kazdego na swojej drodze i pomiata dzieciakami! Mowilam Ci ze keidys prawie pobil Evelyn i Paule, ten typ powinien siedziec za kratakmi!!
- Trzeba go 3mac od dzieciakow z daleka! - oznajmila Maria.
Jacinta z Maria postanowily zwracac wieksza uwage na poczynania żabojada by nikogo nie skrzywdzil i udały sie do swojego pokoju, po drodze rozgladajac sie czy wszystko jest dokladnie po zamykane i czy jest pusto wszedzie, Naszczescie wszystkie dzieciaki bylo w swoich pokojach..no prawie wszystkie..przechodzac kolo biblioteki zauwazyly Lukasa ktory siedział i wpatrywal sie w kominek - Idz Jacinta zaraz do ciebie dołacze tylko odprowadze tego pana do pokoju ;) - zaproponowala MAria.
- Lukas czemu tak siedzisz i wpatrujesz sie w kominek?- zapytała Maria
- Maria.posluchaj, widzialam jak ktos zniknal w bibliotece.Sprawdzilem nigdzie sie nie schowal, a go nei bylo, Pozniej widzialem jak ktos wchodzi do komina, wiem ze to nie magia, ale dokad prowadzi kominek? do lasu?
- Skarbie, owszem jest tam przejscie do lasu, ale bardzo bardzo niebezpiecznie tam jest. Tam sa podziemia, widziales dzisiaj co sie stalo Ameli prawda?
- Ona tam chodzila? - zapytał Lukas
- Niestety tak..i zobacz ktos ja zabil, dlatego nie wolno tam chodzic bo moze sie krzywda stac, bedziesz o tym pamietal?
- A starszaki dzis tam byly! - oburzyl sie malec
- Tak, ale sie wystraszyli i szybko uciekli spowrotem do internatu. Skoro oni sie tam bali to chyba znaczy ze jest tam niebezpiecznie, nie sadzisz?
- Masz Maria chyba racje, oni sa tacy odwazni..szczegolnie Ivan i Marcos! niczego sie nei boja..a skoro i oni stamtad uciekli to bede trzymal sie od komina z daleka! - oswiadczyl Lukas
- Dobry chlopiec:) a teraz chodz odprowadze cie do pokoju zgoda?
Chlopiec usmiechniety ze wreszcie poznal odpowiedz dreczaca go od rana kiwnal glowa. Gdy Maria odprowadzila go do pokoju naszla go mysl ze "skoro podziemia sa zle, co ma Noiret z nimi wspolnego? On tez jest zly?"
Maria rozejrzala sie jeszcze czy jakies duszyczki sie nie kreca po internacie i ucieszyal sie ze nikogo nigdzie nie, udala sie na spoczynek.
"Przynajmniej jedna spokojna noc, a od jutra musze bardziej pilnowac Ivana..jest wszystkim co mam." - pomyslala Maria tuz przed zasnieciem
Głosuje na : Noireta

el matador - 2010-12-30 23:40:58

Ehh no niedobre wieści pomyślał Saul wszystko zaczeło sie komplikować  i jeszcze te dokumenty które znalazlem w labolatorium gdy bylem po Sandre najlepiej zadzwonie do Nory i powiem o mojim odkryciu
- Nora słuchaj te dokumenty które znalazłem w labolatorium nigdy nie zgadniesz do kogo należą
- Co ? Do kogo?
- Do naszego kolegi Sandry Martina nie podoba mi się ten typ zwłaszcza że wychowywal sie w tym Internacie co odkryla Rebeca , Musicie bardziej sie mu przyjżeć aaaa i jak znajdziesz gdzieś Fermina to mu powiedz ze mam dla niego zadanie .. tak samo do Rebecki . Jutro osobiście dojade do Internatu dobra to na tyle milego wieczoru .

MóJ GŁOS to MARTIN

anapaola - 2010-12-30 23:43:21

-Lucas kominek prowadzi do .. - Carol się zawachała, nie za bardzo wiedziała co odpowiedzieć..
-prowadzi on do bardzo niebezpiecznego lasu, gdzie są kosmici, potwory, dzieją się tam bardzo złe rzeczy- wiedziała że odpowiedź była głupia ale nie wpadła na nic lepszego
-Nie bałaś się tam iść- odparł zdziwiony Lucas
-Wiesz mam kogoś kto mnie chroni, i wiem że przy nim nie stanie się żadna krzywda- uśmiechneła się jednocześnie myśląc o Marcosie
-A teraz Lucas idź na śniadanie..-Lucas widocznie był zadowolony z odpowiedzi Carol. .

Larita - 2010-12-30 23:45:11

anapaola - prosze czytaj poprzednie posty zanim cos napiszesz..sprawa Lukasa i kominka wyjasniona..i poszedl ladnie spac:P

Oranjezicht - 2010-12-30 23:47:24

Zdecydowanie uspokojony przez Marie i z zaspokojoną ciekawością w kwestii, która dręczyła Lucasa cały dzie postanowił wykąpać się i pójść spać. Zsnął bardzo szybko po wszystkich przeżyciach tego dnia. Niestety kolejny raz ten straszny sen z czarnymi kształtami powtórzył się, tym razem jednak był jeszcze bardziej niepokojący gdyż jeden z kształtów zaczął go gonić a Lucas uciekał ile miał sił w nogach, niestety cień pochwycił go odsłaniając jednak swoją twarz. Była to twarz Noireta z błyszczącymi czerwonymi oczami. W tym momencie Lucas obudził się z krzykiem cały zlany potem.

Mój głos: Jacques Noiret

anapaola - 2010-12-30 23:48:09

Nie będę już kasować postu,  po 2 dziwie się że chce Ci się tak dużo pisać, ja wieczorami w ogóle nie mam siły na nic i pisze od rzeczy a w dzień nie ma mnie w ogóle w domu.. ;) ale dzieki za upomnienie

Larita - 2010-12-30 23:49:52

Paulina.Łodz - nie przesadziłas troche? powinnas wczuc sie w role Jacinty a nie jakiejs małolaty.sorry ale t onie na miejscu co napisalas..pamietaj ze Jacinta jest odpowiedzialna osoba..

anapaola - to nei upomnienie :* tylko malutkie zwrocenie uwagi :*  heh ja na wieczor mam najlepsze filmy na bani, caly dzien w pracy i jestem padnieta :D chce napisac jedno zdanie a wychodzi mi rozprawka :P

Krisztian - 2010-12-30 23:50:18

PAULINA.ŁÓDŹ napisał:

Następnego dnia Jacinta postanowiła zrobić imprezkę ;) zabawiła się w didżejkę i rozkręciła tę bibkę ;) wszyscy ostro pobalowali i na stołych wylądowały %% ;D  wszyscy ostro zapili i spać poszli byle gdzie albo... byle z kim... :D Oczywiście naczelna dama męskich łóżek nie poszła spać sama... :D Jacinta zobaczyła u jednego z mieszkańców dziwne zachowanie....

Mogłabyś wyedytować swój post na NORMALNY?
Masz być JACINTĄ a nie jakąś porno DJ-ką niepasującą do klimatu gry.
Dziękujemy!

daglas89 - 2010-12-30 23:54:01

Krisztian napisał:

PAULINA.ŁÓDŹ napisał:

Następnego dnia Jacinta postanowiła zrobić imprezkę ;) zabawiła się w didżejkę i rozkręciła tę bibkę ;) wszyscy ostro pobalowali i na stołych wylądowały %% ;D  wszyscy ostro zapili i spać poszli byle gdzie albo... byle z kim... :D Oczywiście naczelna dama męskich łóżek nie poszła spać sama... :D Jacinta zobaczyła u jednego z mieszkańców dziwne zachowanie....

Mogłabyś wyedytować swój post na NORMALNY?
Masz być JACINTĄ a nie jakąś porno DJ-ką niepasującą do klimatu gry.
Dziękujemy!

Larita napisał:

Paulina.Łodz - nie przesadziłas troche? powinnas wczuc sie w role Jacinty a nie jakiejs małolaty.sorry ale t onie na miejscu co napisalas..pamietaj ze Jacinta jest odpowiedzialna osoba..

Wide że ktoś tu ostro przegina.

Jacinta ogarnij się

Oranjezicht - 2010-12-30 23:57:28

"troche" nam Jacinta z roli wyskoczyla...lekko mowiac to wypowiedz mogalby byc nieco bardziej przemyslana

i nie ma co upominac Carol bo poza zabraniem mi waznej nocy jej odpowiedz byla taka ze na pewno wystraszyla Lucasa na smierc od kominka :P

el matador - 2010-12-30 23:59:43

Hehe ;D

crisfan - 2010-12-31 00:00:39

Jacinta jak ci sie gra nie podoba to nie bierz w niej udzialu!!! I nie psuj zabawy innym!!

Krisztian - 2010-12-31 00:01:16

Larita napisał:


Maria rozejrzala sie jeszcze czy jakies duszyczki sie nie kreca po internacie i ucieszyal sie ze nikogo nigdzie nie, udala sie na spoczynek.

Marcos udał się do pokoju dziewczynek. Ucałował Paulę w czoło, przykrył ją i po cichu zamknął drzwi za sobą.
Wrócił do pokoju, wykonał serię pompek i położył się spać.

el matador - 2010-12-31 00:02:56

Ej a ja mam swój glos jakas podkreślic czy Cos? bo tylko powiekszylem drug znaczy litery  ????

Larita - 2010-12-31 00:06:12

el matador napisał:

Ej a ja mam swój glos jakas podkreślic czy Cos? bo tylko powiekszylem drug znaczy litery  ????

na przyszlosc zrob pogrubiony glos. ale jak masz napisane "glos na - bla bla bla" nawet bez pogrubienia , to Pablo powinien zauwazyc :)

PAULINA.ŁÓDŹ - 2010-12-31 00:06:14

Ha ha ha weźcie wyluzujcie :D Zero poczucia humoru :D Jak chcecie to piszcie teksty z tłumaczeń ;D A i ktoś tam napisał że jak mi się gra nie podoba to mam nie grać... To sam/a nie graj bo mnie się wszystko podoba... I wrzuccie na luz!!

el matador - 2010-12-31 00:08:23

Larita napisał:

el matador napisał:

Ej a ja mam swój glos jakas podkreślic czy Cos? bo tylko powiekszylem drug znaczy litery  ????

na przyszlosc zrob pogrubiony glos. ale jak masz napisane "glos na - bla bla bla" nawet bez pogrubienia , to Pablo powinien zauwazyc :)

Spoko dzieki Larita  :)

Larita - 2010-12-31 00:08:53

PAULINA.ŁÓDŹ napisał:

Ha ha ha weźcie wyluzujcie :D Zero poczucia humoru :D Jak chcecie to piszcie teksty z tłumaczeń ;D A i ktoś tam napisał że jak mi się gra nie podoba to mam nie grać... To sam/a nie graj bo mnie się wszystko podoba... I wrzuccie na luz!!

Tyy ale my nie piszemy tekstow z tlumaczen..chyba ogladasz inny serial niz my poniewaz nasza historia jest calkowicie odmienna od prawdziwego serialu.

Humor humorem, luz luzem, ale bez przesadyzmu. Nie otwieramy tu burdelu czy speluny. Zachowuj sie jak Jacinta, nikt ci nie karze pisac kwesti ktore naprawde wypowiedziala, ale w jej stylu. Mam nadzieje ze dotarlo..chociaz raczej ciezko z tym bedzie..

crisfan - 2010-12-31 00:14:50

Paula nie mogła zasnąć i wybrała się na poszukiwanie Lucasa. Znalazła go przy bibliotece. Bardzo się cieszę ze mama wrociła-zagadala dziewczynka-tym bardziej po tym co sie stało.Paula muszę ci coś opowiedzieć-powiedział Lucas-miałem sen..i opowiedział Pauli co mu się przyśniło.Paula była przerażona-nie mogę w to uwierzyć był taki miły dla mnie nawet zostawił mi w pokoju misia żebym nie tęskniła tak bardzo za krasnalem i napisał kartkę że noga go już mniej boli-to nie może być prawda.Lucas a....zesikaleś się? No wiesz zawsze jak zmoczysz łóżko to sen staje się prawdą. Lucas się zastanowił hmm chyba nie byłem tak przerażony. Widzisz to musiał być tylko sen. Krasnala też się wszyscy bali i mieli go za złego a był moim przyjacielem. Pan Noiret tez taki jest tylko moze ma jakies problemy i dlatego nie zawsze jest miły i krzyczy. Pomyśl jak ty byś się czuł gdyby cie nikt nie lubił i gdybys nie miał przyjaciół. Może masz rację..-zastanowił się nad tym Lucas choć nie był do końca przekonany

Krisztian - 2010-12-31 00:22:23

PAULINA.ŁÓDŹ napisał:

ZERO POCZUCIA HUMORU :) NIE DOŚĆ ŻE PISZE UŚMIECHNIĘTE BUZKI TO JESZCZE JAKAŚ MI MÓWI O BURDELU :D BOŻE... Widzę że jak ktoś napisze o jakiejś imprezie i że na niej był alkohol i jakąś zabawa to już jest be be. Eh powodzenia na sylwestrze... :/

To jest gra forumowa, który tyczy się Internatu, a nie sylwestra.
I o ile mi wiadomo to fabuła toczy się tak, że są ferie zimowe (drogi zasypane, nikt nie wyjechał), więc po sylwestrze już jest dawno (w zależności od regionu kraju od 2 tyg. do 2 miesięcy PO NIM !).
Więc nie ośmieszaj się, proszę. :)

Oranjezicht - 2010-12-31 00:22:55

crisfan napisał:

Paula nie mogła zasnąć i wybrała się na poszukiwanie Lucasa. Znalazła go przy bibliotece. Bardzo się cieszę ze mama wrociła-zagadala dziewczynka-tym bardziej po tym co sie stało.Paula muszę ci coś opowiedzieć-powiedział Lucas-miałem sen..i opowiedział Pauli co mu się przyśniło.Paula była przerażona-nie mogę w to uwierzyć był taki miły dla mnie nawet zostawił mi w pokoju misia żebym nie tęskniła tak bardzo za krasnalem i napisał kartkę że noga go już mniej boli-to nie może być prawda.Lucas a....zesikaleś się? No wiesz zawsze jak zmoczysz łóżko to sen staje się prawdą. Lucas się zastanowił hmm chyba nie byłem tak przerażony. Widzisz to musiał być tylko sen. Krasnala też się wszyscy bali i mieli go za złego a był moim przyjacielem. Pan Noiret tez taki jest tylko moze ma jakies problemy i dlatego nie zawsze jest miły i krzyczy. Pomyśl jak ty byś się czuł gdyby cie nikt nie lubił i gdybys nie miał przyjaciół. Może masz rację..-zastanowił się nad tym Lucas choć nie był do końca przekonany

Fajnie, że przyszłaś Paula brakowało mi towarzystwa kogoś w moim wieku, dorośli się mną nie interesowali przez większość dnia a i starsze dzieci też nie chciały ze mną rozmawiać dopiero wieczorem Carolina i Maria długo ze mną rozmawiały. Kiedy jednak wszytsko mi wyjaśniły jestem tym bardziej pewien, że to pan Noiret za tym wszystkim stoi...moje ostatnie sny nie są tak dokładne jak te o don Joaquinie więc pewnie dlatego się nie zsikałem jak zazwyczaj...ale wciąż im wierzę dlatego myślę, że pan Noiret jest winny

anapaola - 2010-12-31 00:32:40

Wracamy do gry :)

Krisztian - 2010-12-31 00:38:15

Marcos obudził się w nocy. Zszedł do kuchni żeby się czegoś napić. Idąc w tamtą stronę widział Noireta, który szperał w szafce Marii. Zastanawiał się czego on tam może szukać. Gdy Noiret odszedł, Marcos podszedł do szafki lecz nic nie zauważył. Pomyślał o podsłuchu.
Rano postanowił poinformować Marię o zdarzeniu.

Wziął wodę z kuchni i widział Jacintę, która źle się czuła. Zabrał ją do Lucii.
Lucia stwierdziła, że Jacinta ma stan przedzawałowy i musi leżeć przez tydzień w łóżku.
- Fermin będzie musiał sobie sam poradzić. - odparła zmęczona.
A Marcos wracając zgarnął dzieci z biblioteki z powrotem do łózek.

crisfan - 2010-12-31 00:41:44

Paula wzieła Marcos za rękę i poszła z nim do pokoju.Marcos opowiesz mi bajkę-poprosiła dziewczynka. No...zawahał sie Marcos- oczywiście kochana siostrzyczko. Dla ciebie wszystko-uśmiechnął się-o czym ma być bajka? Marcos opowiedz o Śpiącej Królewnie. I tak też zrobił. Po skończonej bajce Paula powiedziała Marcos to trochę tak jak w legendzie o Evie, która mieszkała tu kiedyś prawda? O czym ty mówisz Paula? Jaka Eva?-spytał siostrę, ale było już za późno dziewczynka zasnęła

Oranjezicht - 2010-12-31 00:51:49

Lucas był sam w pokoju i bardzo bał się zasnąc drugi raz w obawie, że sen się powtórzy. Był środek nocy a nagle przez okno zaczęło wpadać jakieś swiatło. Lucas przystawił krzesło do okna wdzedł na nie i wyjrzał za okno. Zobaczył taką samą zakapturzoną postać jak w trakcie pierwszej walki na śnieżki stojącą przed jakimś dziwnym symbolem który się palił, nie wiedział co to jest i postanowił narysować to na kartce, żeby później zapytać tatę albo kogoś innego. Nie udało mu się jednak dokończyć gdyż postać obejrzała się a Lucasschował się nie chcą być zobaczonym. Kiedy znów wyjrzał postać zniknęła a znak już się nie palił a w ciemności niemożliwe było dostrzec jego kształty.

daglas89 - 2010-12-31 00:58:25

Rebeca obudziła się rano w znakomity humorze. Trzeba wstać i trochę pobiegać.
Więc ubrał się ciepło i wyszła z Internatu żeby zadbać o kondycję. Biegała wokół Laguny jakaś godzinkę i stwierdziła że ma dość i trzeba wracać do szkoły, na pewno reszta nauczycieli i dzieciaki już wstały.
Była blisko budynku gdy zauważyła podjeżdżając auto.
Czyżby drogi były przyjezdne że ktoś do nas przyjechał zastanawiała się zdziwiona dziewczyna ?!
Z auta wysiadł Saul.
-A ty co tu robisz ?
-Nora nie przekazała ci wiadomości ze przyjeżdżam tu i będę uczył?
-Uczył? pyta zdziwiona Rebeca
-Tak, zadzwoniłem do dyrektora i spytałem się czy kogoś nie potrzebują ale to tylko kamuflaż żeby muc wam pomóc i chronić Sandrę i dzieciaki przed mordercami.
Rebeca zauważyła jakiś ruch koło drzwi frontowych, żeby się nie wydało że zna tą osobę palnęła taką wymówkę:
-Witam pana w Internacie Czarna Laguna, pokażę panu drogę do gabinety Hectora....

Villa - 2010-12-31 00:58:28

- Lucia? To ty kochanie?
- Jacques co się stało? Mówiłam, że muszę się nad wszystkim zastanowić..
- Nie.. Nie chodzi o to.. Nasz syn..
- O Boże!! Co z nim?, co z naszym synem?
- Byłem u niego i wszystko było w porządku, a gdy tylko wróciłem do Internatu, dostałem telefon od pielęgniarki..
- Boże, Jack mów co się stało!
- Poczuł się strasznie źle, pielęgniarka z nerwów nie potrafiła nic więcej powiedzieć..
- Musimy tam jechać Jaques..
- Tak wiem. Jak tylko o tym usłyszałem stwierdziłem, że muszę coś zrobić..
- Przerażasz mnie Jack..
- Ach Lucia.. Daj spokój.. Zacząłem szukać jakiegoś lekarstwa, czegokolwiek, co mogło by się przydać..
Zajrzałem nawet od szafki Marii.. Któregoś dnia oszaleję.. A wszyscy zaczną brać mnie za wariata, że grzebię ludziom po szafkach..

Chwilę później..

- Proszę powiedzieć co się stalo!
- Nagle zrobił się strasznie czerwony, zaczął się dusić, mówił, że boli go brzuch..
- Biedactwo.. Niech śpi, sen dobrze mu zrobi..

- Lucia, martwię się o naszego syna. Nie wiadomo, co mu jest, ciągle źle się czuję..
- Wiem Jacques, wiem.. Ale muszę Ci coś powiedzieć..
...
- Co takiego? Powiedziałaś Hectorowi, że mamy dziecko..
- Musiałam naprawdę..
- Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji.. No, ale może to i lepiej.. Przynajmniej on nie będzie mnie uważał za..

- Mamo, tato..
- Tak synku? Jak się czujesz? Powiedzieli równocześnie Jack i Lucia.
- Już lepiej. Tato, tato pokaż mi to swoją sztuczkę..
- Dzisiaj już dużo przeżyłeś synku. Może innym razem..
- Tato proszę..
- No dobrze, tylko patrz się uważnie.

Gdy tylko zgasły światła i nastała ciemność zza drzwi wyszedł Noiret z błyszczącymi czerwonymi oczami..

- Tato, za każdym razem jesteś jeszcze lepszy..Zdradzisz mi jak to robić?
- Synku jak tylko będziesz większy nauczę Cię jeszcze więcej, niż tylko tej sztuczki z oczami..
..

- Ale pamiętaj, nie można z tego korzystać kiedy się tylko chce.. Sztuczka z czerwonymi oczami jest po to, aby źli ludzie, lub tacy, którzy coś ukrywają w końcu zapłacili za to co robią...

el matador - 2010-12-31 01:09:31

Rebeca słuchaj mam dla ciebie zadanie musimy sie bliżej przyjżec Martinowi naprawde nie podoba mi się ten typ i jeszcze te dokumenty które znalazlem w labolatorium kiedy byłem po Sandre , a z tego co sie dowiedzialem od Nory to Martin jest tobą zainteresowany to może być nasza szansa na odkrycie co on ukrywa zajmij sie tym .

daglas89 - 2010-12-31 01:18:27

Dobra Saul postaram się coś wyniuchać ale nie podoba mi się to że będę szpiegować Martina.
Za bardzo mi na nim zależy żeby stracić jego zaufanie.
-Widziałeś w ogóle Fermina? pyta się kobieta - jak by zapadł się pod ziemie.
A Maria uważa że coś mu się stało.
-Nie widziałem go wcale na telefony też nie odpowiada....

Calineczka_j - 2010-12-31 01:18:41

Pierwsze, co zrobiła Amaia po przebudzeniu, to pobiegła do pokoju chłopaków. Całą noc nie mogła spać. O co oni mnie podejrzewają. Przecież wytłumaczyłam im, że nie mam, ani nie miałam nic wspólnego z Internatem, a tym bardziej moi rodzice. To poczciwi ludzie, którzy ciężko zarabiają pieniądze, aby utrzymać siebie, trójkę mojego rodzeństwa i jeszcze zapłacić mi za naukę. Inwestują we mnie. To najcudowniejsi ludzie na świecie.
Amaia była tak zestresowana, że zapomniała iż jest to pokój chłopaków i nawet nie zapukała tylko po prostu weszła do pokoju. Marcos właśnie się ubierał (boże jak on cudownie wygląda, nawet rano wygląda idealnie - pomyślała)
- Co ty robisz kretynko. Nie wiesz, że się puka - wykrzyczał Ivan.
- Przepraszam, ja nie chciałam. Ja muszę  porozmawiać z Marcosem. Marcos, proszę Cię powiedz że mi wierzysz. Całą noc nie spałam, ja nigdy w życiu bym Cię nie zdradziła. Za bardzo ... ech nieważne, powiedz po prostu że mi wierzysz i to mi wystarczy

PAULINA.ŁÓDŹ - 2010-12-31 01:22:13

Jacinta idąc korytarzem zauważyła wychodzącego z pokoju Martina... Był wyraźnie zdenerwowany... Jacinta zauważyła , że trzymał w ręku czerwoną kopertę. Pomyślała, że przecież przy Amelii znaleziono kopertę tego samego koloru... Przez resztę dnia nie mogła się pozbierać i cały czas myślała o tym co ujrzała...                                              Mój głos na: Martin

el matador - 2010-12-31 01:33:09

Własnie nigdzie go nie widziałem nawet nie odbiera telefonów odemnie myślisz ze OTTOX mógł mu coś zrobić ? A może to własnie Martin.. Tym szybciej musisz się tym zająć . Rebeca on może być niebezpieczny musisz na siebie uważać , ja tym czasem udam się do gabinetu Hectora by go powitać i rozpakować sie  aa i jeszcze jedno jak myślisz kto jest odpowiedzialny za to ?

Oranjezicht - 2010-12-31 01:36:20

Zaraz następnego dnia Lucas po prawie w ogólne nie przespanej nocy był wykończony, kierowany jednak dziecięcą ciekawością postanowił sprawdzić co symbol, którego fragment udało mu się narysować na kartce oznacza. Kiedy wyjrzał przez okno po znaku nie było żadnego śladu."Ciekawe czy ktoś jeszcze go widział w nocy?" - zastanawiał się Lucas. Zszedł do biblioteki jeszcze przed śniadaniem zeskanował swój rysunek i zaczął szukać w internecie. Po pewnym czasie dowiedział się, że znak ten był symbolem hitlerowskich Niemiec. "Po tych zdjęciach widać, że to zły znak - czemu w takim razie był on dziś przed internatem? Nie wiem kogo pytać, skoro ten znak jest zły to ktokolwiek to zrobił raczej nie powie mi prawdy. Co robić...?"

crisfan - 2010-12-31 01:43:44

-Paula!Paula!obudź się-wołała Evelin
Paula otworzyła powoli oczy bo wczorajszy dzień bardzo ją zmęczył
-O co chodzi Evelin? Czemu mnie budzisz?-spytała
-Zobacz co jest za oknem!-pociągnęła przyjaciółkę w stronę okna.
Paula wyjrzała przez okno i zobaczyła bukiet złożony z czerwonych kwiatów. W kwiatach była koperta koloru czerwonego. W tym czasie do pokoju weszła Jacinta.-Co tam macie?-zapytała
-Zobacz dostałam piękne kwiaty i byla do nich dołączona czerwona koperta z napisem Paula-pochwalila się dziewczynka.
-No to otwórz i przeczytaj od kogo to-ponaglała Jacinta choć przypuszczała że to prezent od Hektora.
Paula otworzyła kopertę i zaczęła czytać: Kochana Paulo! Wiem że mnie szukałaś, ale nie mogłem Ci się pokazać. Cieszę się że nadal mnie kochasz. Wkrótce się spotkamy...Twój przyjaciel Krasnal.
-On żyje! Mówiłam wam ale nikt mi nie wierzył-cieszyła się dziewczynka.
Za to Jacinta nie podzielała radości Pauli. Najpierw Martin z czerwoną kopertą a teraz list od krasnala..Miała złe przeczucia. Ale nie potrafila zepsuć radości Pauli.

paulax5 - 2010-12-31 09:29:05

Villa napisał:

- Lucia? To ty kochanie?
- Jacques co się stało? Mówiłam, że muszę się nad wszystkim zastanowić..
- Nie.. Nie chodzi o to.. Nasz syn..
- O Boże!! Co z nim?, co z naszym synem?
- Byłem u niego i wszystko było w porządku, a gdy tylko wróciłem do Internatu, dostałem telefon od pielęgniarki..
- Boże, Jack mów co się stało!
- Poczuł się strasznie źle, pielęgniarka z nerwów nie potrafiła nic więcej powiedzieć..
- Musimy tam jechać Jaques..
- Tak wiem. Jak tylko o tym usłyszałem stwierdziłem, że muszę coś zrobić..
- Przerażasz mnie Jack..
- Ach Lucia.. Daj spokój.. Zacząłem szukać jakiegoś lekarstwa, czegokolwiek, co mogło by się przydać..
Zajrzałem nawet od szafki Marii.. Któregoś dnia oszaleję.. A wszyscy zaczną brać mnie za wariata, że grzebię ludziom po szafkach..

Chwilę później..

- Proszę powiedzieć co się stalo!
- Nagle zrobił się strasznie czerwony, zaczął się dusić, mówił, że boli go brzuch..
- Biedactwo.. Niech śpi, sen dobrze mu zrobi..

- Lucia, martwię się o naszego syna. Nie wiadomo, co mu jest, ciągle źle się czuję..
- Wiem Jacques, wiem.. Ale muszę Ci coś powiedzieć..
...
- Co takiego? Powiedziałaś Hectorowi, że mamy dziecko..
- Musiałam naprawdę..
- Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji.. No, ale może to i lepiej.. Przynajmniej on nie będzie mnie uważał za..

Jack, posłuchaj Ja musiałam powiedziec Hectorowi poniewaz on wiele dla mnie znaczy i wiesz ja... ja go kocham
-co?
-Chcialabym byc z nim i nie chcem cie oszukiwac, jestes dla mnie bardzo wazny poniewaz jestes ojcem mojego dziecka ale to tylko tyle. Dalej łaczy nas syn i nic tego nie zmieni, poza tym dalej mozemy byc przyjaciółmi mozesz do mnie przyjsc kiedy tylko bedziesz chciał i zawsze postaram ci sie pomoc
Lucia ucalowala synka zostawiajac go zjego ojcem i wyszła z domku udajac sie w kierunku samochodu. Nagle usłyszala jakis dziwny hałas i zabaczyla, ze w oddali jest jakas postac i sie jej przyglada. Przerazona natychmiast wsiadla do samochody i zaczela jechac w kierunku internatu. w penym momencie zdala sobie sprawe ze przeciez w domku zupelnie sami zostali Jack i jej syn. Zawrocila samochod ciagle myslac czy nic im sie nie stalo. Gdy dojechala na miejsce drzwi do domku byly otwarte...
JACK?

BarthezzLodz - 2010-12-31 10:01:34

Noc minęła Hectorowi bardzo szybko. To pewnie dlatego, że poprzedniego dnia wydarzyło się tak wiele. Odnalezienie pistoletu, zapewne należącego do mordercy, śmierć Amelii i powrót siostry. Powrót siostry - Hector myślał, że już nigdy więcej się  z nią nie zobaczy. Ale stało się inaczej, ona żyje, jest cała i zdrowa!
Hector zastanawiał się także nad śmiercią Amelii. Podejrzewał kilka osób, ale nie miał stuprocentowej pewności. "Będę musiał pomyśleć co sądzić na ten temat".
Hector wziął prysznic, ubrał się i do swojego gabinetu, w którym oczekiwał na przyjazd Saula, który ma zostać nowym nauczycielem, zastępującym Rebecę, która teraz będzie zajmować się maluszkami. Rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę - odpowiedział Hector.
Do pomieszczenia wszedł starszy, siwy mężczyzna.
- Nazywam się Saul - przedstawił się - tutaj jest mój życiorys.
Hector chwilę przyglądał się kartce, którą dostał od gościa.
- Wygląda nieźle. Myślę, że możesz uczyć w Czarnej Lagunie.
Zaraz poproszę Jacintę, administratorkę szkoły, aby pomogła ci się tutaj zadomowić. Pokaże także ci twój pokój.
- Dziękuję bardzo - rzekł Saul.

Tuż po wyjściu Saula Hector postanowił pójść do Sandry, która mieszkała w pokoju Martina. Dowiedział się, że są to starzy przyjaciele. Poznali się jeszcze w sierocińcu, niedługo po adopcji Hectora. Mężczyzna lubił Martina i darzył go zaufaniem, podobnie jak jego siostra.
- Mogę wejść? - zapytał Hector.
- Jasne - odpowiedziała mu Sandra - Martina nie ma, poszedł pobiegać nad lagunę.
- Siostro, nawet nie wiesz jak bardzo się za tobą stęskniłem. Może pójdziemy razem do Marcosa i Pauli? Pewnie już nie śpią.
- Daj mi chwilkę, pójdę się tylko ubrać - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy Sandra.

Julia25 - 2010-12-31 10:55:04

Sandra obtuliła małego Samuela kocykiem, spojrzała na niego wzrokiem pełnym miłości i razem z Hectorem poszli do Pauli, gdyż Marcosa nie zastali w  pokoju.  Mała się ucieszyła z wizyty mamy i zaczęła jej pośpiesznie opowiadać o swoim przyjacielu Krasnalu. Sandra słuchała tego z uśmiechem, gdyż przypomniały jej się czasy, gdy sama przyjaźniła się z kimś podobnym. nety, Hector musiał już iść na lekcje i nie mógł zostać dłużej z rodziną. Po raz pierwszy od wielu lat czuł się spokojny, gdyż miał obok siebie tych, których kochał. Nie wiedział jednak, ze ten spokój zostanie niedługo zburzony...

Sandra odprowadziła Paulę pod klasę, pożegnała się z nią i poszła na przechadzkę po Internacie. Gdy mijała bibliotekę wróciły złe wspomnienia. Laboratorium, strach, samotność.
-Sandra, tu jesteś! -Usłyszała za sobą głos Martina.
-O, cześć. Jak tam poranny spacer?
-W porządku. Wiesz co? Chodź do pokoju, ciągle nie najlepiej wyglądasz. Porozmawiamy spokojnie.
Kobieta spojrzała na niego smutnym wzrokiem.
-Martin, a jak ja mam wyglądać po tym wszystkim co przeszłam? ciągle mi się to śni. Ciągle boję się o życie swoje, swoich dzieci. Do tej pory nie wiem, co się stało z Andres'em...
Oboje udali się do pokoju Martina. Jednak tam stało się coś dziwnego, drzwi do pomieszczenia były otwarte. Sandra przerażona wbiegła do środka.
-Samuele! Samuel, o Boże, gdzie jest mój syn... -Zapłakała widząc puste łóżeczko. Martin! Ktoś porwał mojego synka, gdzie jest moje dziecko...
Sandra zemdlała.

liberi - 2010-12-31 11:04:11

Elsa obudziła się dzisiaj bardzo wcześnie, nie mogła spać, po głowie chodziły jej różne myśli.Zastanawiała się kto mógł zabić Amelię....cały czas myślała także o sprawie z Hectorem i o wieczorze spędzonym z Hugo.
Wyszła ze swojego pokoju, zmierzając do jadalni na śniadanie, nagle zobaczyła coś dziwnego, Jacinta praktycznie biegła a w ręce trzymała pistoler owinięty z jednej strony białą płachtą.....,, Jacinta? Ona mieszka tu tyle lat, nie mogłaby".....Elsa nie wiedziała jak sobie tłumaczyć  to co zobaczyła......

Mój głos: Jacinta

Julia25 - 2010-12-31 11:06:11

Zmiana głosu (szukać gdzieś dalej, na Jacintę)
Mmm...zapomniałam o głosie.
Mój głos: Noiret

paulax5 - 2010-12-31 11:13:50

Julia25 napisał:

Oboje udali się do pokoju Martina. Jednak tam stało się coś dziwnego, drzwi do pomieszczenia były otwarte. Sandra przerażona wbiegła do środka.
-Samuele! Samuel, o Boże, gdzie jest mój syn... -Zapłakała widząc puste łóżeczko. Martin! Ktoś porwał mojego synka, gdzie jest moje dziecko...
Sandra zemdlała.

Wiec gdy Lucia weszła do domuku zobaczyła Noireta rozmawaijącego z Hugo, Jack przedstawil go jako swojego najlepszego przyjaciela poczym obydwaj wyszli z domku.
Lucia poczekała aż przyjedzie pielegniarka zeby zająć sie Thomasem i wróciła do internatu.
Gdy tylko dojechała Martin ja poprosił do swojego pokoju mówiąc ze ktos porwał Samuela i Sandra zemdlała.
Lucia szybko poszła za Martinem i pomogła Sandrze dojść do sibie. Sandra spojrzala na Lucie
-to ty?
-pracuje tu jako lekarz- odpowiedziała Lucia
-Ale przeciez ty tez jestes jedna z sierot, nie boissz sie?
-A wy? Spojrzala na Sandre i Martina. Mysle ze musimy dzialac wszyscy razem i dojsc prawdy kto nam to wszystko zrobil i kto stoi za zabójstwem Ameli

daglas89 - 2010-12-31 11:25:06

Rebece czekało nie lada wyzwanie dowiedziała się że będzie od teraz uczyć małe dzieci a jej miejsce zajmie nowa osoba imieniem Saul. No to Hector zgotował mi nie lada duże wyzwanie, jak ja sobie dam radę ze stadem rozwydrzonych dzieciaków? zastanawiała się Rebeca - Przynajmniej chociaż Lucas, Paula i Evelyn są rozsądnym dziećmi chociaż czasami dają popis swoim pomyślą. No cóż trzeba uzbroić się w duża cierpliwość do nich. Z takim nastawienie Rebeca wyszła ze swojego pokoju i ruszyła w stronę klasy. Po drodze spotkała Martina.
-Cześć co tam u ciebie słychać amorcito?
- A wszystko w porządku, całą noc praktycznie przegadaliśmy z Sandrą - odpowiada Martin.
-A o czym rozmawialiście jeśli mogę wiedzieć ?
- O starych czas tu w Sierocińcu, o naszych dzieciak jak szybko dorastają.
-Jeśli mowa o dzieciach, to wiesz co Hector wymyślił?
-Wiem i wiem tez że dobrze się spiszesz przecież dogadujesz się z Lucasem a on cię uwielbia.
-Tylko on ? Myślałam że ty też.
- Nie ja nie.
-Rebeca zrobiła smutną mine i już chciała odejść gdy Marin pochwycił ją w ramiona i powiedział.
-Ja ciebie nie lubię, Ja cię KOCHAM i pocałował ją....

Głos na: Noireta

Julia25 - 2010-12-31 11:25:12

paulax5 napisał:

-Ale przeciez ty tez jestes jedna z sierot, nie boissz sie?
-A wy? Spojrzala na Sandre i Martina. Mysle ze musimy dzialac wszyscy razem i dojsc prawdy kto nam to wszystko zrobil i kto stoi za zabójstwem Ameli

Sandra zamyśliła się. Wiedziała, gdzie wcześniej pracowała Lucia i nie była pewna, czy można jej ufać. Pamiętała słowa Saula, że w Internecie są ludzie OTTOXu, którzy tylko czekają na odpowiednią chwilę, by znów uderzyć.
Sandra spojrzała na puste łóżeczko i znów zapłakała.
-Ale gdzie jest Samuel? Przecież nie mógł zniknąć od tak sobie.
W tym momencie do pokoju wszedł Noiret z dzieckiem.
-Przepraszam, ze narobiłem alarmu. Przechodziłem koło pokoju i usłyszałem płacz dziecka. Był głodny, więc zabrałem go do kuchni, by go nakarmić...
Sandra szybko wzięła małego i go przytuliła.
-Kochanie, tak się o ciebie martwiłam. Nie pozwolę cię skrzywdzić.
Lucia z Noiretem wyszli z pokoju.
-Martin? -Zapytała Sandra.
-Tak?
-Czy masz może zapasowy klucz do pokoju? Nie mogę zostawiać tak małego, gdy każdy może do niego wejść. Nie jesteśmy tu bezpieczni.
-Oczywiście, coś się wykombinuje. Ale wiesz o tym, że jak ktoś będzie chciał coś wam zrobić, to i tak tu wejdzie.
-Wiem. -Kobieta spuściła wzrok. -Nie myśl, ze nie dbam o swoje bezpieczeństwo. Najchętniej bym uciekła stąd jak najdalej,z zabrała dzieci i brata, ale nie mogę. chcę, by te dranie, odpowiedzialne za krzywdy wielu sierot zapłaciły za swoje czyny.
Martin spojrzał an kobietę i ujrzał zawziętość w jej oczach.
-Powiedz mi jedno, czy ty pamiętasz, kto cię porwał i jak znalazłaś się w podziemiach?
Sandra spojrzała na niego z przerażeniem.
Martin, podejrzewam, ale nie chcę teraz do tego wracać, jeszcze nie teraz...

Oranjezicht - 2010-12-31 11:29:05

Lucas przerażony był swoim znaleziskiem, nie słyszał jednak by ktokolwiek o tym w internacie wspominał. "Czyżbym tylko ja widział...hmm...swastykę?" muszę poszukać więcej informacji w internecie na ten temat" Lucas z każdą przeglądaną stroną bał się coraz bardziej. "To musieli być bardzo źli ludzie" Tyle czasu spędził na poszukiwaniach, że prawie spóźniłby się na śniadanie. "Powinienem komuś to pokazać, ale z tego listu co Hector czytał wynika, że wszyscy są podejrzani, a Lucas nie mógł przypomnieć sobie żadnych szczegółów co do postaci, która widział w nocy. Mógł to być ktokolwiek

paulax5 - 2010-12-31 11:34:31

Julia25 napisał:

Lucia z Noiretem wyszli z pokoju.

Lucia spojrzałan na Jacquesa
-a wiec Hugo to twoj przyjeciel? Wiesz, rob co chcesz ale ja mu nie ufam i tyle, zreszta nawet nie jestem pewna czy tobie moge?
Powiedziawszy to Lucia odwróciła sie od Noireta i poszła w kierunku swojego gabinetu

anapaola - 2010-12-31 11:56:53

Carol wstała dość wcześnie jak również Victoria i Julia
-całą noc oka nie zmrużyłam- powiedziała Carol biorąc ręcznik i kosmetyczkę
-ja też, cały czas mi się wydaje że ktoś nas musiał obserwować- Victoria i Julia ubierały się powoli
-zapytam chłopaków czy może oni na coś wpadli-Carol opuściła pokój, pierw kierowała się do łazienki wziąć prysznic, po szybkiej kąpieli, zauważyła jak Amaya wychodzi z pokoju Marcosa, targnęły nią wszystkie emocje, koleżanka tylko uśmiechnęła się szyderczo do Carol i poszła w swoją stronę. Carolina osuneła się bezradnie wzdłuż ściany, myśląc - nie mogę go znów stracić ..

Głos na: Norę


niesia00 - 2010-12-31 12:07:16

Ten poranek nie należał do najlepszych w przypadku Nory. Po ciężkiej nocy obudziła się czując jakby coś za chwilę miało przepołowić jej głowę. -Nigdy więcej, pomyślała Nora i skierowała się do Lucii po proszek przeciwbólowy. Gdy właśnie miała pukać usłyszała jej rozmowę z Noiretem, trochę ją to zaniepokoiło, jednak postanowiła wejść. -Cześć, mogłabyś mi pomóc, chyba mamy dzisiaj wyjątkowo niskie ciśnienie i strasznie boli mnie głowa. Daj mi proszę jakieś proszki, poprosiła Nora ukrywając prawdziwą przyczynę swojego stanu. Wszak nie warto chwalić się mega kacem, wskutek słabości jaka napadła ją zeszłej nocy. Lucia bez wahania wyjęła z apteczki dwie białe pastylki o podała je Norze. -Proszę, to powinno pomóc- powiedziała Lucia z troskliwym uśmiechem. Nora zauważyła jednak opakowanie pastylek, którymi częstowała je Lucia. Widniał tam napis OTTOX. Nora zaczęła zastanawiać się z czego wynika uśmiech na twarzy koleżanki- Czyżby wiedziała? A może to nie są zwykłe tabletki? Nora wzięła do ręki pastylki, jednak zdecydowała się ich nie łykać. Przynajmniej na razie. -przekażę je Saul'owi, trzeba to zbadać, a póki co, muszę sama sobie poradzić z bólem głowy. Po przekazaniu tabletek do analizy, Nora postanowiła wziąć zimny prysznic, po czym udała się do stołówki, by napić się mocnej kawy.

BarthezzLodz - 2010-12-31 12:19:00

Gdy do Hectora dotarła wiadomość o porwaniu Samuela szybko stracił resztki dobrego nastroju.
- Tak jak myślałem, internat nie jest bezpieczny - powiedział sam do siebie Hector.
"Muszę iść zobaczyć jak miewa się Sandra" - pomyślał i poszedł do pokoju Martina. Hector wiedział, że Sandra źle się poczuła. Zresztą nie dziwił się jej. Ledwie wyszła z ukrycia, znalazła się blisko swej rodziny, a tu już spotykają ją jakieś nieszczęścia. "Trzeba będzie jakoś temu zapobiec." - pomyślał. Zapukał do pokoju Martina. Ze środka odezwał się głos Lucii:
- Kto tam? - zapytała.
- To ja, Hector. Mogę wejść? - odpowiedział jej.
- Proszę, wejdź.
Hector zobaczył leżącą na łóżku Sandrę, przy której siedzieli Martin i Lucia. Wyglądała na bardzo zmęczoną, była blada.
- Co z nią? - zwrócił się w kierunku Lucii Hector.
- Jest już lepiej. Omdlenie spowodowane było dużym stresem. Powinna teraz dużo odpoczywać i unikać zdenerwowania. Może to być trudne, ale...
- Co masz na myśli? - przerwał jej Hector.
- To, że ci, którzy wcześniej przetrzymywali Sandrę wpadli już na jej trop. Ona nie jest tu bezpieczna. Musi zniknąć.

Villa - 2010-12-31 12:20:00

paulax5 napisał:

Julia25 napisał:

Lucia z Noiretem wyszli z pokoju.

Lucia spojrzałan na Jacquesa
-a wiec Hugo to twoj przyjeciel? Wiesz, rob co chcesz ale ja mu nie ufam i tyle, zreszta nawet nie jestem pewna czy tobie moge?
Powiedziawszy to Lucia odwróciła sie od Noireta i poszła w kierunku swojego gabinetu

- Lucia! Lucia! Poczekaj.
- Jack rozmawialiśmy już na ten temat. Mówiłam, ze Hugo..
- Wiem Lucia, wiem. Ja również nie do końca mu ufam, ale to on uratował mnie i naszego syna. Rozumiesz?
- Jak to..? Ale.. przecież to niemożliwe..
- Sam nie mogłem w to uwierzyć.. Ale jak tylko wyjechałaś w domu nagle zabrakło prądu, coś było nie tak.. Nie mogłem zostawić tak naszego syna.. Ma tylko nas..
- Ale co tam robił Hugo?!
- Już mówiłem uratował nas..
- ..
- Wiem, wiem, dziwne to trochę, ale ktoś próbował nas zatruć, otruć..  W powietrzu coś zaczęło się unosić.. Coś bardzo śmierdzącego.. Oddychać nie można było..
- Iii
- Wtedy zjawił się Hugo i nas stamtąd wydostał.. Sam byłem zdziwiony, skąd się tak nagle tam wziął.. I skąd o nas wiedział..
- Jak mówiłam.. On coś ukrywa.. Nie mówi nam wszystkiego..
- Wiem Lucia. Wiem..
- Tym bardziej, że jak wyjeżdżałam od was, zobaczyłam zakapturzoną postać..
- Może to był on?
- Nie wiem, nie widziałam dokładnie..
- Zajmiemy się tym później. Teraz musimy jak najszybciej wymyślić coś żeby nasz syn był bardziej bezpieczniejszy, bo to miejsce już do takich nie należy..

Krisztian - 2010-12-31 12:23:04

anapaola napisał:

zauważyła jak Amaya wychodzi z pokoju Marcosa, targnęły nią wszystkie emocje, koleżanka tylko uśmiechnęła się szyderczo do Carol i poszła w swoją stronę. Carolina osuneła się bezradnie wzdłuż ściany, myśląc - nie mogę go znów stracić ..

Marcos wyszedł z pokoju tuż za Amaią i widział siedzącą pod ścianą, smutną Carol.
- Carol, Carol. Coś się stało? - zapytał.
- To Ty mi to lepiej powiedz. - rzuciła spojrzeniem za idącą korytarzem Amaią.
- My... my tylko rozmawialiśmy. Ivan świadkiem. Musieliśmy dojść do tego czy ona jest z nami.
- I co Ci księżniczka powiedziała? - zapytała oburzona Carol.
- Nie czas na takie uwagi, chodź do naszego pokoju to wszystkiego się dowiesz.

Weszli do pokoju.

- Słuchajcie. Amaia jest z nami. Ona nic nie wie. Za to kojarzy, że jak była mała siedziała tutaj w Internacie przez okres wakacyjny. - powiedział Marcos.
- Może uda się od niej dowiedzieć, co działo się tutaj i czy widziała coś podejrzanego. - dodała Vicky.
- Porozmawiam z nią. - odparł Marcos.
- Nie, nie Marcos. To ja z nią porozmawiam. - odpowiedziała Carol.

paulax5 - 2010-12-31 12:31:15

Villa napisał:

- Lucia! Lucia! Poczekaj.
- Jack rozmawialiśmy już na ten temat. Mówiłam, ze Hugo..
- Wiem Lucia, wiem. Ja również nie do końca mu ufam, ale to on uratował mnie i naszego syna. Rozumiesz?
- Jak to..? Ale.. przecież to niemożliwe..
- Sam nie mogłem w to uwierzyć.. Ale jak tylko wyjechałaś w domu nagle zabrakło prądu, coś było nie tak.. Nie mogłem zostawić tak naszego syna.. Ma tylko nas..
- Ale co tam robił Hugo?!
- Już mówiłem uratował nas..
- ..
- Wiem, wiem, dziwne to trochę, ale ktoś próbował nas zatruć, otruć..  W powietrzu coś zaczęło się unosić.. Coś bardzo śmierdzącego.. Oddychać nie można było..
- Iii
- Wtedy zjawił się Hugo i nas stamtąd wydostał.. Sam byłem zdziwiony, skąd się tak nagle tam wziął.. I skąd o nas wiedział..
- Jak mówiłam.. On coś ukrywa.. Nie mówi nam wszystkiego..
- Wiem Lucia. Wiem..
- Tym bardziej, że jak wyjeżdżałam od was, zobaczyłam zakapturzoną postać..
- Może to był on?
- Nie wiem, nie widziałam dokładnie..
- Zajmiemy się tym później. Teraz musimy jak najszybciej wymyślić coś żeby nasz syn był bardziej bezpieczniejszy, bo to miejsce już do takich nie należy..


-to co proponujesz? Gdzie mamy go ukryć, Jack?
-jeszcze niewiem ale napewno cos wymysle, nie pozwole skrzywdzic naszego synka
-Posłuchaj nikt tam nie wejdzie, nikt nie zna kodu do jego pokoju a teraz przepraszam ale musze zajac sie Sandra i nie moge teraz z toba rozmawiac
Lucia powiedziawszy to Noiretowi wróciła do pokoju Martina, gdzie znajdowała sie Sandra, Hector i Martin

Julia25 - 2010-12-31 12:32:52

BarthezzLodz napisał:


- Co masz na myśli? - przerwał jej Hector.
- To, że ci, którzy wcześniej przetrzymywali Sandrę wpadli już na jej trop. Ona nie jest tu bezpieczna. Musi zniknąć.

Sandra spojrzała słabym wzrokiem na brata.
-Wiem, ze nie jestem tu bezpieczna, ale nie mogę wyjechać.
-Dlaczego? -Zdziwił się Hector. Wyjadę z wami, zaczniemy nowe życie z dala od tego piekła.
Sandra złapała Hectora za rękę, spojrzała mu głęboko w oczy i szepnęła.
Nigdzie nie jesteśmy bezpieczni, póki ci, którzy mnie porwali są na wolności. Tylko ja mogę tak naprawdę pomóc w schwytaniu tych drani. Nie chcę, by zniszczyli życie kolejnych osób.
-Rozumiem cię, siostrzyczko. Pomogę ci w tym. A kiedy to wszystko się skończy, zabiorę was i będziemy żyli szczęśliwie daleko stąd.
Nagle Lucia dostała SMS i wyszła z pokoju.

paulax5 - 2010-12-31 12:40:42

Julia25 napisał:

Nagle Lucia dostałą SMS i wyszła z pokoju.

Po przeczytaniu sms Lucia natychmiast wykreciła numer i dzwoni do pielegniarki
-Co sie stało? Jak to zniknął? Przecież on nie może wychodzić. Kto mogl zrobic cos takiego?
Lucia skonczyła rozmowe i zawolala Hectora Ktory siedział przy Sandrze
-Hector mozesz na chwilke?-spytala zdenerwowana Lucia
Hector bez zastanowienia wyszedl z pokoju i podszedl do Lucii
-Ktos porwał mojego synka, musze natychmiast tam jechac
-a co z Sandra?
-nie powinno zajac mi to duzo czasu, prosze badz przy niej caly czasu musisz dac jej teraz duzo wsparcia. Jak tylko wroce to do niej zajrze

Julia25 - 2010-12-31 12:54:58

Hector wrócił do siostry. Zostali teraz sami, gdyż Martin udał się na lekcje. Postanowił jej nie wspominać o porwaniu dziecka Lucii, gdyż nie chciał jej bardziej zamartwiać.
-Będę przy tobie czuć. -Powiedział. -Już nic nie stanie się ani tobie, ani Samuelowi. Marcos umie zadbać o Paulę, więc o nich się nie martwię. Marcos jest naprawdę wspaniałym chłopcem.
-Hektor, przecież ty też masz lekcje. -Powiedziała Sandra. -Nie martw się o mnie, zresztą jest tu teraz Saul. Wierzę, ze gdy on jest w pobliżu, oni nie zaatakują.
-Taaak. -Zamyślił się Hector. -Z tego co słyszałem, Saul to dobry agent pod przykrywką zwykłego nauczyciela. Wiesz co? To ja cię teraz zabieram na jakiś posiłek do stołówki, wyglądasz dość mizernie.
Sandra zgodziła się, gdyż od czasu, gdy opuściła podziemia, apetyt jej dopisywał. Wzięła małego Samuela na ręce i razem z Hectorem wyszli z pokoju.

Shiift - 2010-12-31 12:56:58

-Skoro wiemy, że Noiret ma broń i wzioł coś z pokoju Pauli to może dzisiaj podczas śniadania przeszukamy jego gabinet? - zapytał Ivan
-dobrze ale bez Amai, ja jej nie ufam - Odpowiedziała Carol
-Ja też nie - powiedziała Julia

Mój Głos: Noiret

Villa - 2010-12-31 13:11:57

Jack siedział w gabinecie kiedy zadzwoniła Lucia.
- No, co tam Lucia?
- Jack, Jack!! Ktoś.. ktoś.. Lucia ze zdenerwowania nie mogła wydusić z siebie słowa..
- Lucia, co się stało? Coś z naszym synem?
- Ktoś.. Ktoś go porwał!!
- Ale jak kto? Kiedy? Jak to się stalo?
- Nie wiem.. Boże Jack, co będzie z naszym synem?!
- Lucia już tam jadę, nie rozłączaj się, rozmawiaj ze mną.

Jack udał się w stronę samochodu nadal rozmawiając z Lucią..

- Lucia poruszę Niebo i Ziemię, ale znajdę naszego syna.
- Obiecujesz?
- Przyrzekam!
- pik pik pik...
- Halo? Lucia? Lucia? Jesteś tam?

- pik, pik, pik.. Połączenie przerwane..

I nagle zapadła głucha cisza..

paulax5 - 2010-12-31 13:16:37

Nie błagam w takim momencie juz nie miala kiedy mi sie ta durna komorka rozladowac. Co ja teraz zrobie?
Zastanawiala sie Lucia prowadzac samochod, kiedy nagle mijala inny samochod prowadzony przez zakapturzona postac i w ktorym ujrzala swojego synka
-nie Thomas nieeee...
Natychmiast zawrocila i jechala tuz za porywaczem
                       .....   chwile pozniej  .....
Nagle pojawił sie samochód Noireta, który zatrzymał porywacza
Lucia zabrała synka i wróciła z nim do domku

Nata_PL - 2010-12-31 13:20:13

Shiift napisał:

-Skoro wiemy, że Noiret ma broń i wzioł coś z pokoju Pauli to może dzisiaj podczas śniadania przeszukamy jego gabinet? - zapytał Ivan
-dobrze ale bez Amai, ja jej nie ufam - Odpowiedziała Carol
-Ja też nie - powiedziała Julia

Mój Głos: Noiret

Zgadzam się z wami dziewczyny, nie powinniśmy jej ufać , coś czuję, że to ona ma związek ze śmiercią Amelii. Musimy się jej uważnie przyjrzeć. Carol może pójdę z tobą, co?? Nie chcę abyś jej jakąś krzywde zrobiła xD ;D

Krisztian - 2010-12-31 13:21:00

Shiift napisał:

-Skoro wiemy, że Noiret ma broń i wzioł coś z pokoju Pauli to może dzisiaj podczas śniadania przeszukamy jego gabinet? - zapytał Ivan
-dobrze ale bez Amai, ja jej nie ufam - Odpowiedziała Carol
-Ja też nie - powiedziała Julia

- Dobra. Amaię zajmiemy czymś, np. zapytam się jej czy by się nie pobawiła z Paulą bo muszę gdzieś wyjść, a sami pójdziemy przeszukać gabinet tego drania. - odpowiedział Marcos.

Villa - 2010-12-31 13:45:20

Po dorwaniu porywacza Lucia wróciła do domu z synem, a Noiret po załatwieniu sprawy z porywaczem udał się do internatu..

Noiret wracał do internatu, w czasie gdy Marcos i reszta przeszukiwali jego gabinet.

- Tu coś musi być. Stwierdził Marcos.
- W końcu po co był u Twojej siostry, na pewno czegoś szukał.

- Zaraz zaraz.. Powiedział Marcos. To karmnik, który zrobiłem Pauli.. No to już wiemy, kto to jej go zepsuł..

- Znaleźliście, to co chcieliście?

Ku ich zdziwieniu ich oczom ukazał się nie kto inny jak sam Noiret!

- Hijo de puta! Odezwał się Ivan.
- Nawet karmnik musiałeś zespuć! Powiedział Marcos..

- Tak?! Ja go zepsułem, a przepraszam bardzo widzisz jak teraz wygląda?! Jest zupełnie jak nowy..
Kiedy Paula powiedziała mi o tym, poszedłem do niej wziąłem go i naprawiłem..

- Bo Ci uwierzymy. Odezwali się Marcos, Ivan, Roque..
- Nie musicie, mam gdzieś, co myślicie. I tak macie mnie za Hijo de puta..


- A tak a propos. Marcos, co robiłeś ostatnio sam w lesie? Tylko nie mów mi, że zbierałeś grzyby.. I że nie byłeś sam. Paula i ja widzieliśmy cię..

Wszyscy ze zdziwieniem spojrzeli na Marcosa..

Zapadła cisza..

Diretto - 2010-12-31 13:48:21

Martin bardzo się cieszył, że mógł z rana biegać z Lucasem, a jego szczęście wynikało ze szczęścia syna. Ale doskonale wiedział, że póki co nie może to się więcej powtórzyć. Boi się, że astma Lucasa może znowu dawać we znaki co utrudniło by im życie. Od rana był jednak szczęśliwy. Ciągle myślał o promiennym uśmiechu Rebeci, czuł że między nimi od teraz będzie tylko lepiej. Nie mógł też nie myśleć o Sandrze, wiedział, że od teraz gdy są razem będzie trzeba być dwa razy ostrzezniejszym, ale też podwójnie będą mogli zdziałać więcej i doprowadzić do tego, że wszyscy winni zostaną ukarani. Ale tu też pojawiało się przygnębienie. Od dobrej godziny myślał o tym nowym nauczycielu, o Saul'u. Nie rozumiał dlaczego za każdym razem gdy tylko przechodzi obok niego ten Saul dziwnie się na niego patrzy. Martin nie wiedział czy może Saul jest nieśmiały i chce sie zapoznać czy może Saul coś ukrywa. W każdym bądź razie miał zamiar kogoś się o niego spytać.

Julia25 - 2010-12-31 14:04:29

Zmiana głosu: Jacinta

Villa - 2010-12-31 14:05:27

KONIEC TEMATU!!! I TYLE!! KAŻDY POWIEDZIAŁ, CO MIAŁ POWIEDZIEĆ I STARCZY!! PISZEMY TYLKO, TO CO ZWIĄZANE Z GRĄ, CZYLI DALSZE CZĘŚCI OPOWIADANIA..

JAK KTOŚ JESZCZE NAPISZE COŚ NIE NA TEMAT, TO NORMALNIE ZOSTANIE ZARAPORTOWANY!

MIŁEGO PISANIA :)

BarthezzLodz - 2010-12-31 14:08:19

Hector poszedł na lekcje. Miał teraz zajęcia z literatury z klasą, do której chodzą między innymi Marcos i Ivan. Ich jednak tam nie było. Nie było także Carol, Vicky i Roque. Była za  to Amaia. Hector zwrócił się do niej:
- Amaiu, wiesz może gdzie jest Marcos i reszta?
- Niestety nie, musieli wyjść gdzieś wcześniej, bo jak wróciłam do pokoju, żeby przygotować się do zajęć, ich już tam nie było.
- No nic, przejdźmy do tematu zajęć...

Oranjezicht - 2010-12-31 14:18:34

"Takie bieganie zaraz po śniadaniu i to z moją chorobą i po nieprzespanej nocy to nie był najlepszy pomysł" - pomyślał Lucas, który siedział teraz wyczerpany na łóżku po wzięciu prysznica. Po jakimś czasie wyszsedł z pokoju i postanowił popytać dorosłych o tą swastykę być może ktoś jeszcze ją widział albo zdradzi się z tym, że wie coś więcej. "Wiem, że to niebezpieczne ale muszę to zrobić bo podejrzewają mnie, i mojego tatę i Paulę też. Ciekawe czemu Amelia napisała aż tyle imion w swoim liście." Chodząc po korytarzu usłyszał Hectora który miał zamiar poprowadzić lekcję mimo, że miało ich nie być. "Ah ci nauczyciele" pomyślał. "Ale może on będzie wiedział coś więcej o swastyce w końcu to on założył tą szkołę"

paulax5 - 2010-12-31 14:25:01


Lucia wróciła do Internatu i ukryła synka w swoim pokoju, zasłonila okna zeby dziecko bylo bezpieczne
-poczekaj tu słoneczko zaraz wróce musze sprawdzic jak sie czuje jedna Pani i zaraz do ciebie wracam. Nie otwieraj nikomu drzwi dobrze?
-dobrze mamusi-odparł Thomas
Lucia szla korytarzem w kierunku pokoju Martina gdzie była Sandra, ale rzechodzac przez klase usłyszla lekcje prowadzona przez Hectora i spotkała Lukasa
-Hej co tutaj robisz Lukas? Szukasz kogoś?
-Chcialem sie tylko zapytac cos Hectora ale prowadzi lekcje wiec moze pozniej
-Moze moge ci jakos pomóc?
-Nie pozniej sie zapytam
Gdy Lucia skonczyla rozmowe z Lukasem szła do pokoju Sandry i po drodze zobaczyla dziwnie zachowujaca sie Jacinte jakby cos ukrywala i spieszyla sie gdzies. Wtedy Lucia przypomniala sobie ze zanim spotkala w lesie Paule i Lukasa jak byla z Noiretem spotkali oni tez Jacinte wyrzucająca smieci. Ciekawe czy ona tylko wyrzucala smieci-pomyslala Lucia

MOJ GLOS: JACINTA

crisfan - 2010-12-31 14:26:38

Paula wybrała się na poszukiwania Marcosa.Pomyślała że może będzie w pokoju dziewczyn i postanowiła to sprawdzić. Zapukała do drzwi i weszła, w pokoju była tylko Amaia.
-Cześć Paula-przywitała się-jak szukasz brata to nie wiem gdzie on jest
-Cześć chciałam mu opowiedzieć co się dzisiaj rano mi przytrafiło-odparła dziewczynka i opowiedziała o wszystkim Amai. Amaia nie chciała psuć dziewczynce radości ale nie wierzyła że list naprawde pochodził od krasnala. Trzeba o tym powiedzieć Marcosowi tylko gdzie on może się podziewać...
-Paula pomogę ci szukać Marcosa-wzięła dziewczynkę ze rękę i wyszły z pokoju.
Idąc korytarzem uslyszały jakieś dziwne szmery dochodzące z kuchni. Postanowiły to sprawdzić. Może znajdą tam Marcosa...
Weszły po cichu do kuchni i zobaczyły 2 postacie kłócące się ze sobą. Nie mogły ich rozpoznać. Ukryły się i usłyszały strzępki rozmowy.
-Pilnuj Pauli i dzieciaków one za bardzo węszą, nie mogę wszystkiego robić za ciebie! Do niczego sie nie nadajesz!!!
-Spokojnie zajmę się nimi badź spokojny i daj mi jeszcze jedną szansę. Paula myśli że krasnal żyje. Zadbałam o to.
-Masz ostatnią szansę inaczej ja zajmę się tobą.
I postać uciekła do lasu.
Dziewczyny stały jak wmurowane. Nie mogły uwierzyć w to co usłyszały. Biedna Paula-pomyślała Amaia.
Już miały wyjść z kuchni gdy zobaczyły że druga postać szybko wychodzi. Pozostały na swoich miejscach. Nie mogły uwierzyć w to co zobaczyły...Drugim rozmówcą była...Jacinta......

BarthezzLodz - 2010-12-31 14:26:50

UWAGA! Od tej pory każdy post nie związany z grą (czyli zbędne komentarze, prowokacje itp.) będą karane wyrzuceniem z gry. Proszę nie odpowiadać na ten post.

Wracając do gry:
Hector całkowicie zapomniał o tym, że obiecał przecież zaniechać prowadzenia lekcji przez następny tydzień. Oczywiście uczniowie nie zawahali się, aby mu o tym przypomnieć.
- Hector, przecież obiecałeś, że w tym tygodniu nie będzie lekcji - odezwała się dziewczyna z przedostatniej ławki. Miały być jedynie jakieś luźniejsze zajęcia.
- Bardzo dziękuję, że mi o tym przypomniałaś. Przez te wszystkie wydarzenia na śmierć o tym zapomniałem. Macie jakąś propozycję? Co chcielibyście robić?
- Najlepiej nic - odezwał się chłopak z końca sali.
- Dziękuję za szczerość - zaśmiał się Hector - No cóż, obiecałem, to obiecałem. Możecie zająć się sobą.

Krisztian - 2010-12-31 14:37:54

Nie mam co do wątku napisać, a muszę zostawić głos.  ;)
Głos na: Noiret

BarthezzLodz - 2010-12-31 15:07:37

Odezwał się dzwonek kończący lekcję. Hector postanowił, że musi wybrać się do Sandry i porozmawiać z nią na temat ostatnich wydarzeń i jego podejrzeń. Zastał ją w pokoju Martina.
- Słuchaj Sandro, mam pewne podejrzenia. Myślę, że Amelia mogła zostać zamordowana przez Jacintę. Wiem, że trudno sobie wyobrazić starszą kobietę celującą w młodą nauczycielkę, ale Jacinta ostatnio zachowuje się naprawdę dziwnie. Zupełnie jej nie poznaję. Kiedyś była dla mnie jak matka, a teraz... szkoda gadać. Widzę, że ukrywa coś przede mną.
- Też znam ją jeszcze z czasów sierocińca, ale ja także zauważyłam, że jest bardzo tajemnicza. Tak, myślę, że to może być ona - odpowiedziała Sandra.
Głos na: Jacintę

crisfan - 2010-12-31 15:14:17

Paula była zdruzgotana. Tak bardzo lubiła Jacintę a ona tak ją oszukała. Było jej bardzo przykro. Postanowiła poszukać przyjaciół i opowiedzieć im co usłyszała w kuchni. Może z ich pomocą jakoś się upora ze swoim smutkiem i żalem.Po jej policzkach poleciały łzy.
Głos na: Jacinte

Calineczka_j - 2010-12-31 15:30:36

Amaia także nie mogła uwierzyć. Biedna Paula ... nie martw się kochanie. Czasem tak się niestety dzieje, że ludzie wcale nie zachowują się tak jak powinni. Jacinta Cię oszukała, ale to nie znaczy że jest do końca zła. Może tak na prawdę nie miała nic złego na myśli - może powiedziała Ci że krasnal żyje, bo wiedziała jak bardzo go kochasz. Paula uśmiechnęła się, ale chyba nie do końca uwierzyła Amai.
- Muszę iść poszukać Marcosa i wszystko mu opowiedzieć, powiedziała Paula i pobiegła.
- Kochanie, poczekaj - krzyczała Amaia, ale dziewczynki już nie było.
Amaia czuła się źle, musiała przecież tak powiedzieć Pauli, żeby nie sprawiać jej przykrości jeszcze bardziej. Sama ma młodsze rodzeństwo, więc wie jak bardzo ufne są małe dzieci. Niestety Amaia dobrze wiedziała, że to co usłyszała nie wróżyło nic dobrego.
- Jacinta jest zła, nie znajduję innego wytłumaczenia - pomyślała.

Mój głos: Jacinta

Villa - 2010-12-31 15:45:35

- Halo? Lucia? Jak się miewa nasz syn?
- Już wszystko w porządku Jack. Odpoczywa w swoim pokoju.
- Jak tylko oddam Pauli karmnik pojadę do niego :)

Noiret poszedł szukać Pauli aby oddać jej naprawiony karmnik a Lucia wróciła do swoich obowiązków..

Mój głos: Jacinta

niesia00 - 2010-12-31 16:01:44

Po śniadaniu Nora postanowiła przejść się nad Lagunę. -Muszę się przewietrzyć, wszystko poukładać. Coś dzieje się w Internacie, a ja nie mam pojęcia co. Po spacerze udała się do Saul'a któremu przekazała tabletki otrzymane od Lucii. -Gdzieś już takie widziałem, odparł Saul. -Niech pomyślę.... Gdy przyjechałem do Internatu Hector oprowadzał mnie po budynku. Byliśmy w bibliotece, salach lekcyjnych gabinecie lekarskim, po czym udaliśmy się do kuchni... Teraz sobie przypominam, tak to była kuchnia! Może już jestem starcem, ale pamięć do szczegółów mam na szczęście dobrą. Zażartował Saul. -Na komodzie w kuchni zwróciłem uwagę na opakowanie po tabletkach z napisem Ottox. Czy tak wyglądało? W tym momencie Saul wyjął z kieszeni spodni małe opakowanie. -Tak, to to samo! Rozumiem gabinet lekarski, ale kuchnia, tak na widoku? Przecież tu kręcą się dzieci. Doszły mnie słuchy, że ktoś chciał podtruć Noireta. Teraz wszystko układa mi się w pewną całość. Najpierw Noiret teraz ja, kto będzie następny? Może te paskudztwo miało trafić do dzisiejszego obiadu....Coś tu ewidentnie śmierdzi Saul. Musimy uważniej przyjrzeć się Jacincie, ona coś ukrywa. Nie wiem jak Ty, ale ja zastanowię się 10x zanim coś wezmę do ust...
Głos na: Jacinta

Pablo - 2010-12-31 16:35:32

Zebrani w jadalni mieszkańcy musieli podjąć decyzję, kto jest odpowiedzialny za morderstwo Amelii. Najwięcej głosów padło na Jacintę. Noiret, wraz z kilkoma nauczycielami poszedł do jej pokoju, żeby przekazać tę decyzję. Kiedy weszli do pokoju Jacinty, zobaczyli, że jej nie ma. Nie było też nigdzie jej rzeczy. Zrozumieli, że Jacinta nie mogła wytrzymać atmosfery, która z każdą godziną zaczynała gęstnieć i postanowiła sama opuścić szkołę. Nikt już więcej jej nie zobaczył.

***

Julia siedziała sama w pokoju. Próbowała pozbierać myśli. Zamknęła na chwilę oczy, a gdy usłyszała, że ktoś po cichu wchodzi do pomieszczenia, nie zdążyła już ich otworzyć. Poczuła ból, a następnie wszystko ucichło.

***

Dotychczasowe głosowanie:
(Ze względu na to, że osoba, która dostała do tej pory najwięcej głosów, sama zrezygnowała, a nie ma sensu powtarzać głosowania, jego wyniki nie są brane pod uwagę, więc nie musimy czekać na dalsze głosy).

1. Maria -> Jacques
2. Marcos -> Jacques
3. Victoria ->
4. Sandra -> Jacinta
5. Rebeca -> Jacques
6. Julia ->
7. Carol -> Nora
8. Elsa -> Jacinta
9.
10. Ivan -> Jacques
11. Fermin ->
12. Jacinta -> Martin
13. Hugo ->
14. Hector -> Jacinta
15. Martin -> Jacinta
16. Amaia -> Jacinta
17. Lucas -> Jacques
18. Saul -> Martin
19. Lucia -> Jacinta
20. Nora -> Jacinta
21. Paula -> Jacinta
22. Jacques -> Jacinta


Z gry odpadają:
Na własną prośbę - Jacinta (niewinny mieszkaniec)
Za sprawą mafii- Julia.

PAULINA.ŁÓDŹ, jenny jak zwykle proszę o niewypowiadanie się w tym temacie do zakończenia rozgrywki.

Aktualna lista postaci:

1. Maria
2. Marcos
3. Victoria
4. Sandra
5. Rebeca
6.
7. Carol
8. Elsa
9.
10. Ivan
11. Fermin
12.
13. Hugo
14. Hector
15. Martin
16. Amaia
17. Lucas
18. Saul
19. Lucia
20. Nora
21. Paula
22. Jacques


******
Nie wiem co dokładnie się stało, bo chyba posty zostały usunięte, ale z tego co wiem atmosfera zrobiła się na tyle napięta, że PAULINA.ŁÓDŹ opuściła grę na własną prośbę.

BarthezzLodz - 2010-12-31 16:53:00

Hector poszedł do pokoju Julii, Carol, Vicky i Amaii w poszukiwaniu Marcosa. Drzwi były szeroko otwarte. Hector wszedł do środka. Hector zauważył, że na środku pokoju znajduje się Julia. Sprawdził puls. Nie żyje. Chwilę potem zaczął krzyczeć na całe gardło:
- RATUNKU! POMOCY! RAAAAAATUUUUUUNKU!
Krzyki Hectora usłyszała Lucia, która była w pobliżu.
- Co się sta...
Przerwała, gdy zobaczyła Julię leżącą na ziemi.
- Trzeba sprawdzić czy żyje...
- Już to zrobiłem. Nie czuć pulsu.
- To robi się bardzo podejrzane. W tak krótkim czasie ginie już druga osoba.
- Trzeba znów wynieść ciało. Muszę iść do Martina i poprosić go o pomoc. Zostaniesz tu?
Hector poszedł do pokoju Martina.
- Cześć. Nie ma Sandry? Poszła na dół, do Pauli.
- Dobrze się składa, znów znalazłem ciało. Chodź ze mną do pokoju dziewczyn, dobrze?

Diretto - 2010-12-31 17:01:38

- No chyba żartujesz. O czym ty mówisz. Hector, co się stało !!
- Szukałem Marcosa i nagle znalazłem ciała Julii. Lucia już tam jest.
- To przecież niemożliwe. To musi być sen. Może mam deja vu...
Martin nie mógł uwierzyć w to co się dzieje. Kolejny dzień, kolejna śmierć. Starał się nawet myślami obrócić to wszystko w żart. Tak jakby do jego zadań należało codziennie wynoszenie zwłok z Hectorem. Po chwili gdybania zrozumiał jednak, że to nie są żarty tylko to wszystko dzieje się naprawdę. Kiedy zobaczył leżącą na podłodzę Julię nie był w tsanie nic wypowiedzieć. Lucia go przytuliła i szepnęła "musimy zacząć działać".
Martin jedynie miał nadzieje, że Lucas nie zobaczy Julli w takim stanie ani żadne z dzieciaków. Po czym wraz z Hetorem wynieśli zwłoki w sposób dyskretny jak się tylko dało.

paulax5 - 2010-12-31 17:09:10


Hector, Nie moge w to uwierzyc, kolejna ofiara, jak ktos moze tak bezserca zabijac?
Powiedziawszy te słowa Lucia pomyślala o swoim synku:
-Mam nadzieje ze nic mu sie niestalo
Hector przytulil Lucie
-Nawet nie wiesz jak sie ciesze ze jestes tu razem ze mna brakowalo mi twojej obecnosci przez caly dzien ale wiem ze chciales sie na cieszyc swoja siostra. Wlasnie byles moze u Sandry?
-tak jak poszlem po Martina
-I jak sie czuje? Zreszta zaraz sama do niej pojde

el matador - 2010-12-31 17:11:29

Po rozmowie z Norą  Saul udał się do gabinetu lekarskiego gdy nie zastal tam Luci pomyślał ;
To dobry moment by sie rozejrzeć troche gdy przeglądał leki do gabinetu nagle weszła Lucia ;
-Saul dobrze mówie ?
-taaak yy aa no własnie rozbolała mnie głowa ... i ..
- Nic sie nie martw zaraz coś znajdziemy
Gdy Lucia szukała czegoś dla Saula ten podłożyl pluskwę .
- Wiesz co Lucia nie szukaj jakoś poczułem sie lepiej powiedzial Saul i wyszedl z gabinetu .
No udalo sie teraz zadzwonie do Nory i powiem jej że możemy szpiegować gabinet ...
Saul wuciągnoł telefon i wykrecił numer do Nory ....

crisfan - 2010-12-31 17:16:03

Paula była z mamą w swoim pokoju. Matka pocieszała ją po tym jak dziewczynka dowiedziała się że nie ma żadnego krasnala i to był tylko kawał. Wtedy do pokoju wszedł Hektor.
-Sandra musimy poważnie porozmawiać, wyjdźmy z pokoju-poprosił
-Coś się stało masz taką poważną minę?
-Sandra było kolejne morderstwo...Julia nie żyje tytaj robi się coraz bardziej niebezpiecznie
-Jak to Julia nie żyje?-zapytała ze łzami w oczach Paula, która podsłuchała rozmowę rodzeństwa
Było jej bardzo przykro bo bardzo Julię lubiła.
-Biedy Ivan on tak ją kochał-pomyślała Paula i przytuliła się mocno do mamy

Julia25 - 2010-12-31 17:18:03

-Chcę byś przeniosła się do mojego pokoju. Jest bliżej głównego wejścia. Pokój Martina jest na końcu korytarza. Gdyby...gdyby coś ci się stało, nikt nie zareaguje na czas...-Powiedział Hector poważnym głosem
-Mamo, będziesz bliżej mojego pokoju. -Wykrzyknęła Paula, zapominając o tym, co przed chwilą usłyszała.
Będziesz mogła mi opowiedzieć bajkę na dobranoc.
Biedna Paula, nie rozumiała jeszcze powagi sytuacji.
Sandra wzięła Samuela i Paulę za rękę i wyszła ze Hectorem. Jednak zanim otworzyli drzwi, usłyszeli tupot stóp. Ktoś wyraźnie go śledził.


****
Haha, 3 raz edytuję post, by miał sens z poprzednią wypowiedzią XD

Larita - 2010-12-31 17:22:01

Maria siedziała razem z zaplakanym Ivanem, tulila go.
- Kto mógl to zrobic! zabije go jak tylko sie dowiem! A ja bylam dla niej takim sukinsynem!Ciagle sie z niej nasmiewalem zamiast powiedziec ze ja kocham!
- Ona wiedziala co czujesz - przekonywala go Maria glaszczac po glowie - ciii skarbie bedzie jeszcze dobrze, odnajdziemy jej morderce! Obiecuje synku.
- Ale kto to mogl zrobic!!??
- Hmm od kiedy zaczely sie morderstwa zaczelam wszywstkich obserwowa..ale nie mam pewnosci kto jest zly..Kto ja znalazl? Hector?
- Tak, Hector.
- Dziwne, co on robil w jej pokoju? nie zastanawia Cie to ? Ostatnio jak rozmawialam z Martinem to cos sie wygadal ze widzial Hectora z pistoletem!! Moze on jest w to zamieszany?
Zmeczony placzem Ivan zasnal, a Maria siedziala i rozmyslala gdy nagle ktos zapukał do drzwi..

Krisztian - 2010-12-31 17:23:33


- Nie to niemożliwe ! Juliaaaaaaaaaaaa. -krzyczał zrozpaczony Marcos.
-Julia.Kochanie obudź się. Julia,nie umieraj. - płakał Ivan.
Przyjaciele zebrali się wokół ciała Julii i opłakiwali ją.
Dołączyła do nich nawet Amaia. Lecz wszyscy pogrążeni w smutku nie chcieli się sprzeczać z nią i pytać co ona tu robi.
Carol płakała w ramionach Marcosa aż z tego wewnętrznego bólu zasnęła.
-Ivan odparł -nie odpuszczę skur****.
Ivan udał się na rozmowę do Marii.
(patrz post wyżej : P)

Pablo - 2010-12-31 17:26:44

Tak na szybko dodam, że Negro4Laguna (Fermin - zwykły mieszkaniec) rezygnuje z gry.

Aktualna lista postaci:

1. Maria
2. Marcos
3. Victoria
4. Sandra
5. Rebeca
6.
7. Carol
8. Elsa
9.
10. Ivan
11.
12.
13. Hugo
14. Hector
15. Martin
16. Amaia
17. Lucas
18. Saul
19. Lucia
20. Nora
21. Paula
22. Jacques

Negro4Laguna jak zwykle proszę o niewypowiadanie się w tym temacie do zakończenia rozgrywki.

Julia25 - 2010-12-31 17:27:22

Paula pobiegła do swojego pokoju a Sandra weszła do pokoju Hectora i ułożyła Samuela w łóżeczku.
Hector, masz gdzieś kocyk? -Zapytała. -Samuelowi jest chyba zimno, cały jest przemarznięty.
-Poszukaj w szafce.
Sandra wyciągnęła kocyk z szafki, ale przy okazji coś wypadło na podłogę. Schyliła się. To był pistolet.
Hector słysząc hałas wyszedł z łazienki.
-Hector...Co to...tu robi? -Zapytała przerażona kobieta.
Hector spojrzał na nią.
-Wiem, ze tak naprawdę musimy polegać tylko na sobie. Pistolet dostałem od Saula, by czuć się bezpiecznie. By wiedzieć, ze w razie co mam ja was obronić...
-Przecież jak ktoś przeszuka twój pokój, to go znajdzie i ...aż boję się pomyśleć, co się wtedy stanie. -Załkała Sandra.
-Wiem o tym, ale wasze bezpieczeństwo jest dla mnie ważniejsze.

Oranjezicht - 2010-12-31 17:30:44

"A więc Julia nie żyje...a Jacinta uciekła bez słowa pożegnania...może to dobrze bo ostatnio po śmierci Amelii była już bardzo nerwowa...ja też zaczynam bać się tu przebywać...co tu się dzieje...ale dlaczego Julia...może dlatego, że potrafiła widzieć duchy albo wiedziała o tajemnym przejściu czy to znaczy, że Carol, Vicky, Ivan i Marcos też są w niebiezpieczeństwie?. Strasznie to wszystko skomplikowane jak na mój wiek może jakbym był dorosły umiałbym to sobie bardziej poukładać.." w momencie kiedy Lucas myślał o tym wszystkim wszedł on do kuchni i usłyszał fragment pewnej dziwnej rozmowy, jednym z rozmówców był hector, drugiego nie mógł zobaczyć, gdyż stał na zewnątrz. Słyszał jak Hector mówi "Nie martw się już się nią skutecznie zająłem..." Lucas nie zwrócił by na to uwagi gdyby nie ostre spojrzenie i ton głosu u Hectora jakiego jeszcze nigdy u niego nie widział...

BarthezzLodz - 2010-12-31 17:35:45

Hector nie powiedział prawdy Sandrze. Zresztą Lucia mówiła, żeby jej nie denerwować... Po co straszyć ją faktem, że broń znalazł na korytarzu? To by znaczyło, że gdzieś w pobliżu mieszka morderca. "Tak, lepiej powiedzieć jej, że ten pistolet jest po to, aby ją chronić" - pomyślał.
- Sandra, ja sobie nigdy nie wybaczę, gdy tobie stanie się krzywda. Wierzysz mi?
- Wierzę, Hector. Kocham cię i nie wierzę, że mógłbyś zrobić coś złego.

niesia00 - 2010-12-31 17:42:50

-dobrze, wszystko zrozumiałam. Przyjrzę się temu miejscu, tam dzieją się skomplikowane rzeczy. Mam nadzieję, że odkryjemy coś  istotnego dla przebiegu sprawy. Jakoś nie mam ochoty natknąć się na randkę Lucii z którymkolwiek z zainteresowanych nią panów :D Chociaż z drugiej strony... Zobaczę co da się zrobić. Teraz muszę iść zobaczyć co się dzieje w pokoju dziewcząt, ponoć Hector znalazł tam ciało Julii. Sama nie wiem co o tym myśleć. Nauczycielka, uczennica, kto będzie następny?...

el matador - 2010-12-31 17:57:17

Ke? Kolejne ciało ?? Mirda nie podoba mi sie to Nora ... musimy byc bardziej ostrożni  pierw Amelia teraz Julia jak myślisz moze mieć to jakieś powiązanie ze sobą ? i jeszcze Fermin nigdzie go nie ma myśle ze OTTOX coś mu zrobil ... Nie wiem kto bedzie nastempny ale musimy ich dopaść ...

BarthezzLodz - 2010-12-31 17:59:23

Hector, jako dyrektor internatu postanowił, że musi coś zrobił. Jego głos rozległ się w głośnikach:
- Drodzy uczniowie i inni mieszkańcy internatu, proszę aby za 10 minut wszyscy zebrali się w jadalni. Muszę ogłosić wam ważną sprawę.
10 minut później, w jadalni
- Jak się pewnie domyślacie, nie wzywam was tutaj bez powodu. I wasze domysły są słuszne. Stało się coś złego. Znaleziono ciało kolejnej osoby - zaczął przemawiać Hector.
Wszyscy zaczęli nerwowo się rozglądać.
- Kogo nie ma? Kto nie przyszedł? - padały pytania.
Hector nie mógł trzymać wszystkich w niepewności.
- Julia została zamordowana. Obiecuję, że spróbuję wyjaśnić kto stoi za tymi morderstwami.

daglas89 - 2010-12-31 18:04:29

"Zmęczony płaczem Ivan zasnął, a Maria siedziała i rozmyślała gdy nagle ktoś zapukał do drzwi."
Puk puk. To ja Rebeca.
-Wejdź.
-Część Maria jak czuje się Ivan?
-żle,  zabito jego dziewczynę ?
-Co?! pyta się zdziwiona Rebeca.
-Nie słyszałaś o tym że Hectro znalazł martwa Julie w jej pokoju.
-Nie byłam na spacerze nad Laguną i dopiero wróciłam do Internatu i przyszłam do ciebie spytać się czy odzywał się Fermin.
-Z tego co wiem to uciekł i gdzieś się ukrywa? - odpowiada Maria
-Ci faceci nigdy nie można na nich liczyć zawsze uciekają jak są potrzebni - stwierdza z goryczą Rebeca -A jak ty się czujesz ? 

Larita - 2010-12-31 18:12:05

daglas89 napisał:

"Zmęczony płaczem Ivan zasnął, a Maria siedziała i rozmyślała gdy nagle ktoś zapukał do drzwi."
Puk puk. To ja Rebeca.
-Wejdź.
-Część Maria jak czuje się Ivan?
-żle,  zabito jego dziewczynę ?
-Co?! pyta się zdziwiona Rebeca.
-Nie słyszałaś o tym że Hectro znalazł martwa Julie w jej pokoju.
-Nie byłam na spacerze nad Laguną i dopiero wróciłam do Internatu i przyszłam do ciebie spytać się czy odzywał się Fermin.
-Z tego co wiem to uciekł i gdzieś się ukrywa? - odpowiada Maria
-Ci faceci nigdy nie można na nich liczyć zawsze uciekają jak są potrzebni - stwierdza z goryczą Rebeca -A jak ty się czujesz ? 

-Kiepsko..Fermin zniknął, Jacinta po ataku złosci znikneła..teraz sprawa z Julia..biedny Ivan..
Kto to mógl zrobic!!!
Jakis czas później gdy Maria poszla posprzatac a Ivan podzedl do swoich przyjaciol szukac dalszego pocieszenia zobaczyla przestraszonego Lukasa.
-Lukas co sie stało?
- Maria nie widzialas mojego taty? musze mu cos powiedziec!!
- Przykro mi ale teraz go nie widzialam, szukales go w pokoju?
- taak, nie ma go tam:(
- A u Rebecki?
- Rebecka!!! nie pomyslalem o niej! dzieki Maria juz do niej pędze!!

el matador - 2010-12-31 18:19:28

Po rozmowie z Nora Saul poszedl na stołowke jak prosil Hector i zastanawial sie kto to mógl być nie możliwe ze to byl Martin mialem go caly czas na oku... Pomyślał ze czas sie ujawnić Hectorowi powie mu prawde kim jest i czy widzial coś dziwnego przez ostatni czas . Saul wszedl do gabinetu Hectora
- Sluchaj Hector nie przyjechałem tu po to by uczyc ..
- Co? Jak to?
-Próbuje odkryć co sie dzieje w tym internacie kto jest mordercą ...
- Ale ...
-Musisz mi pomóc powiedzial Saul , czy przez ostatni czas nie widziałes czegoś podejrzanego ? a może domyślasz sie kto za tym wszystkim stoji? ...

daglas89 - 2010-12-31 18:51:15

Larita napisał:

-Kiepsko..Fermin zniknął, Jacinta po ataku złosci znikneła..teraz sprawa z Julia..biedny Ivan..
Kto to mógl zrobic!!!
Jakis czas później gdy Maria poszla posprzatac a Ivan podzedl do swoich przyjaciol szukac dalszego pocieszenia zobaczyla przestraszonego Lukasa.
-Lukas co sie stało?
- Maria nie widzialas mojego taty? musze mu cos powiedziec!!
- Przykro mi ale teraz go nie widzialam, szukales go w pokoju?
- taak, nie ma go tam:(
- A u Rebecki?
- Rebecka!!! nie pomyslalem o niej! dzieki Maria juz do niej pędze!!

Po rozmowie z Marią, Rebeca wróciła do swojego pokoju ale zastała tam niespodziankę w postaci Martina który na nią czekał.
-No nareszcie, gdzieś ty była - dopytywał się Martin - stęskniłem się za tobą.
-Była na spacerze a później zaszłam do Marii na chwilę. Słyszałeś że Hector znalazł martwą Julię w jej pokoju ?
-Tak słyszałem, ale zapomnijmy o tym na chwile. Mam co innego na myśli - mówiąc to przyciągnął do siebie Rebece i zaczął ją namiętnie całować.
Gdy zaczęli się całować do pokoju wpadł jak burza zdenerwowany Lucas.
- Co ty tu robisz? Nie umiesz pukać - zapytał zdenerwowany Martin
-Tato tato wszędzie cię szukałem.
-Spokojnie, weź głęboki oddech i się uspokój i przy okazji przeproś Rebece że tak wpadłeś niespodziewanie - powiedział Martin.
-Przepraszam cię Rebeca że tak złe się zachowałem powiedział Lucas.
-Nic się nie stało kotku, a teraz powiedz po co szukałeś taty?
-Poszedłem do kuchni czegoś się napić ale usłyszałem jak Hector z kimś rozmawiał ale nie widziałem tej drugie osoby. Słyszałem jak Hector mówi "Nie martw się już się nią skutecznie zająłem..." - Ale kim siię zajął? To on zabił Julię ? - dopytywał się Lucas.
Martin i Rebeca wymienili zaskoczone spojrzenia ale nie wiedzieli co małemu odpowiedzieć.

Oranjezicht - 2010-12-31 19:07:05

"Musiałem komuś to powiedzieć, nie mogłem już milczeć" - pomyślał Lucas. A na głos powiedział "Tato, Rebeca, czemu nic nie mówicie? o co chodzi? Wiecie o co Hectorowi chodziło? I muszę wam jeszcze coś pokazać" Mówiąc to Lucas wyjął z kieszeni wydruk o swastyce z internetu i powiedzial "Widziałem to w nocy przez okno internatu. Wiecie o co może chodzić? Czy Hector ma z tym coś wspólnego? Odpowiedzcie coś!"

BarthezzLodz - 2010-12-31 19:18:53

Hector rozmawiał z Elsą w kuchni.
- Nie martw się, już się nią zająłem. Z Sandrą jest już lepiej. Przeniosła się do mojego pokoju. Mam nadzieję, że będzie tam bezpieczna.
- Dobrze zrobiłeś, Hector. Jeżeli będziesz potrzebował jakiejś pomocy, zwróć się z tym do mnie.

paulax5 - 2010-12-31 21:03:06


w tym momencie do kuchni weszła Lucia
-przepraszam ze przeszkadzam ale chcialam sie tylko napic nie wiedzialam ze ktos tu jest
-nie przeszkadzasz my tylko rozmawialismy-odrzekla Elsa
-Hector, Niewiesz moze gdzie moge znalezc Sandre? bylam u Martina ale tam jej nie ma

BarthezzLodz - 2010-12-31 21:20:03

- Jest w moim pokoju, stwierdziłem, że lepiej będzie jak się nią zajmę i przeniosę ją do mnie. Tam będzie czuła się bezpieczniej. W końcu w internacie na każdym kroku czyha zagrożenie.
Hectorowi zaczęło mocniej bić serce. Znajdował się w towarzystwie dwóch osób, na których mu zależy. I nie wiedział na kim bardziej.
- Przepraszam Was, dziewczyny, muszę iść do Pauli. Słyszałem, że chciała się ze mną zobaczyć - odrzekł Hector.

paulax5 - 2010-12-31 21:27:20


Lucia spojrzala na Hectora i po chwile odpowiedziala
-Ja.. ide do Sandry. Mialam juz dawno do niej zajrzec ale przez ten okropny wypadek z Julia zapomnilam
Hector poszedl do Pauli, Lucia z Elsa zostaly same
-no wiec ja juz pojdeo odrzekla Lucia udajac sie w kierunku wyjscia i zostawiajac w kuchni Else
Lucia doszla do drzwi gabinetu Hectora
puk, puk
-Moge wejsc? zapytal Lucia
-Sandra? Jestes tam?

Julia25 - 2010-12-31 21:39:06

-Jestem, Lucia, wejdź. -Powiedziała Sandra otwierając drzwi.
-Jak się czujesz? -Zapytała. -Może czegoś potrzebujesz?
-Nie, nie. Czuję się już naprawdę dobrze, jeśli tak można powiedzieć. Przecież tego co przeżyłam, żaden lek nie wymaże.
-Zawsze możesz to z siebie zrzucić, opowiedzieć. będzie Ci lżej na sercu, uwierz mi.
-Nie wiem, czy jestem już na to gotowa. ale jeśli mnie zrozumiesz, chciałabym to wszystko opowiedzieć najpierw Hectorowi. To jest tak straszne, ze nie wiem czy chcę by wszyscy o tym wiedzieli.
Lucia pokiwała głową na znak zrozumienia.
-Jak będziesz czegoś potrzebowała, zawsze możesz się do mnie zwrócić.
Sandra spojrzała przez okno i westchnęła. Miała na sercu jeszcze jedno zmartwienie i nie wiedziała jak o nim powiedzieć.
-Sandra, czy coś jeszcze cię martwi? -Zapytała Lucia spokojnym głosem.
Kobieta zawahała się.
-W sumie to tak. -Odpowiedziała. -Chodzi o Marcosa. Ciągle gdzieś znika, odkąd tutaj jestem widziałam go jeden raz. Bardzo mi go brakuje...
Sandra wstała i podeszła do okna.
-Jak bardzo bym chciała zabrać stad wszystkich moich bliskich i wyjechać...Lucia, co to jest? -Krzyknęła nagle.
Lucia podbiegła do okna i zobaczyła to, co tak nagle przeraziło Sandrę. Jakaś zakapturzona postać ciągnęła w stronę lasu zakrwawiony worek...

Diretto - 2010-12-31 21:41:41

Rebeca i Martin po raz pierwszy od pewnego czasu widzieli Lucasa w takim stanie. Nie mogli zrozumieć stąd też taki ogrom pytań za jednym razem. Martin nie mógł jednak dłużej patrzeć na zmartwionego syna i chciał mu wszystko wyjaśnić, jednak z zamyślenia wyrwało go ponowienie pytania przez Lucasa.
- Tato, co to oznacza ""Nie martw się już się nią skutecznie zająłem..." - dopytywał Lucas
- Hector chciał pogadać z Marcosem i gdy go szukał pierwszy zobaczył ciało Julii. Potem nagle zebrało się kilka osób i wtedy poprosił mnie abyśmy zajęli się jej ciałem. Mieliśmy je zabrać stąd. O to też zapewne chodziło Hectorowi. O zajęcie się ciałem Julii. Synu, wiem, że jest to dla ciebie trudne i dlatego też nie chciałem abyś ty czy twoje koleżanki oglądali Julię. Wszyscy przeżywamy teraz ciężkie chwilę, ale razem jakoś damy sobie radę. Przecież kochamy się
- To prawda - potwierdziła Rebeca - I obiecuję Lucasie, że wraz z twoim tatą postaramy sie wyjaśnić o co chodzi z tym znakiem. Nie spoczniemy dopóki nie odkryjemy winnych
- Ale Lucas, pamiętaj, że to nie żarty. Nie mów o tym nikomu, nawet Pauli. Od teraz musimy być pewni jeśli mamy komukolwiek zaufać, nie chcemy kolejnych ofiar.
Lucas poważnie potraktował słowa ojca i Rebeci. Wiedział, że to nie żarty i mimo ciągłego zdenerwowania cieszył się, że wszystko mu wyjaśnili.

paulax5 - 2010-12-31 21:50:55

Julia25 napisał:


Sandra wstała i podeszła do okna.
-Jak bardzo bym chciała zabrać stad wszystkich moich bliskich i wyjechać...Lucia, co to jest? -Krzyknęła nagle.
Lucia podbiegła do okna i zobaczyła to, co tak nagle przeraziło Sandrę. Jakaś zakapturzona postać ciągnęła w stronę lasu zakrwawiony worek...


Lucia patrzyla za okno i byla bardzo przerazona, -kto to jest? I co ciągnie?
-Niewiem ale nie podoba mi sie to- odparła Sandra
-to wyglada jak...
-jak worek z cialem-to chcialas powiedziec?- dokonczyla Sandra
-Tak ale kto to jest nic niewidac jest tylem, ale to napewno musi byc ktos z internatu przeciez nikt inny nie moglby wejsc na teren szkoly
Obie wymienily przerazajace spojrzenia
-Nikomu nie wolno ufac-westchnela Sandra
-Co my teraz zrobimy? Moze to komus powiemy?- zastanawiala sie Lucia

Julia25 - 2010-12-31 22:06:14

-Nie wiem czy to dobry pomysł, ale...myślę, ze Hector powinien wiedzieć. -Powiedziała Sandra. -On nie darowałby sobie, gdyby mi się coś stało.
-Taaak, ale nikomu więcej o tym nie mówmy. nie wiadomo, kto tak na prawdę jest po złej stronie.
-Co się tutaj dzieje? -Zapytała Sandra. Trupy, martwi uczniowie, worki z ciałami i ktoś czyhający na życie moje i moich bliskich...
Sandra usiadł an łóżku i spojrzała na Lucię.
-Ten horror śni mi się po nocach. Myślałam, ze jak będę blisko moich dzieci i Hectora będę się czuła lepiej. Ale teraz dodatkowo boję się o nich. Każdy dzień jest tak na prawdę walką o przetrwanie... -Kobieta się rozpłakała.
Lucia objęła ją ramieniem i postanowiła jak najszybciej porozmawiać z Hectorem. Widać było, ze Sandra czuje się na prawdę źle i aż bała się do czego może doprowadzić jej stan.
Wiedziała, ze jeśli chce mieć jakieś szanse u Hectora, musi pomóc jego siostrze. W sumie przez te kilka dni Sandra stała jej się na prawdę bliska. Jedno wiedziała w tej chwili. musi dopaść tych drani...

paulax5 - 2010-12-31 22:15:14


-wszystko bedzie dobrze nie martw sie jakos sie ulozy
-ale... Niewiem co tu sie dzieje i bardzo sie boje ze strace kogos bliskiego
-Sandra, popatrz na mnie nie moze sie tak denerwowac, jesli cos ci sie stanie to tym bardziej nie bedziesz w stanie pomoc swoim dzieciom i bratu
Tak miedzy nami to bardzo mi na nim zalezy wiec i na tobie i twoich dzieciach, zreszta wiem co to jest srach o wlasne dziecko
-co? wiesz co to jest strach o wlasne dziecko? skad ty to mozesz wiedziec?- zapytała zdiwiona Sandra
-Ja ... to  znaczy...
W tym momencie Lucia nie wiedziala co ma jej odpowiedziec i nagle drzwi sie otwieraja...
Hector to ty?-zapytala Sandra

Julia25 - 2010-12-31 22:29:26

-Tak, to ja. mogę wejść? -Zapytał.
-Poczekaj chwileczkę. -Powiedziała Lucia i wyszła za drzwi. -Hector. -dodała szeptem. -Nie wiem, porozmawiaj z nią, bo Sandra nie czuje się najlepiej. szczerze, jest z nią...źle. Wciąż wszystko przezywa, boi się. Jest kłębkiem nerwów, i wcale się temu nie dziwię. Ale jeśli z nią nie porozmawiasz, naprawdę szczerze, nie wiem co się stanie.
-Rozumiem. -Powiedział Hector i razem z Lucią weszli do pokoju. Sandra wpatrywała się tępo przed siebie.
Już jestem siostrzyczko. -Powiedział. -Czemu jesteś taka smutna?
-Hector, ja już nie mogę... Każdy dzień sprawia, ze czuję się coraz bardziej...osaczona. Jak byłam w pokoju Martina, czułam, ze ktoś mnie obserwuje. Gdy tu jestem sama mam przeczucie, jakby ktoś stał pod drzwiami i podsłuchiwał. A dziś widzieliśmy z Lucią kogoś ciągnącego do lasu worek, zakrwawiony.
Hector spojrzał na Lucię.
-Potem ci opowiem. -Powiedziała.
-Sandra, prześpij się. Ja zajmę się Samuelem. Prześpij się a jutro porozmawiamy. Powiesz nam, co pamiętasz, w końcu wyrzucisz to z siebie, dobrze? -Zapytał Hector obcierając jej łzę z policzka.
Sandra pokiwała powoli głową i położyła się do łóżka.
-Będę przy tobie czuwał. -Powiedział Hector. Z Lucią na zmianę. Nikt cię nie skrzywdzi, obiecuję. -Przykrył ją kocem i podszedł do Lucii.
-Nie mogę jej stracić po raz drugi. -Wyszeptał.
-Nie dopuszczę do tego. Mam pewne dane na laptopie, które mogą nam pomóc. Pójdę po niego, zaraz będę z powrotem. Lucia wyszła zostawiając Hectora z Sandrą.

Krisztian - 2010-12-31 22:42:54

Do pokoju zastukał Marcos.
- Mamo, możemy porozmawiać? - zapytał Marcos.
- Oczywiście synku. - odparła Sandra.
- To ja zostawię Was samych. - dodał Hector, po czym wyszedł z pokoju.

- Co tam u Ciebie słychać? Jak się czujesz w Internacie? Coś Cię martwi? - pytał Marcos.
- Wiesz..... nie jest to dom rodzinny. Dzieją się tu różne rzeczy, a Ciebie bardzo rzadko widuję. - odpowiedziała.
- Mamo. Co się dzieje? Wiesz coś ?! Ja wiem, że zbyt wiele czasu Ci nie poświęcam, ale po śmierci Julii wraz z Ivanem, Carol i Vicky staramy dopaść się drani, którzy za tym stoją. Wiesz, że Cię kocham.
- Oczywiście, że wiem Marcos. Ja Ciebie też. - Sandra złapała Marcosa za dłoń i ucałowała go w czoło.

Do pokoju wróciła Lucia.
- To ja Wam nie przeszkadzam. - powiedział Marcos.  - Kocham Cię. - dodał, po czym wyszedł z pokoju.

paulax5 - 2010-12-31 23:05:37


-Marcos! Poczekaj, prosze zagladaj troche czesciej do mamy bardzo sie o was martwi, dobrze?
-tak, tak postaram sie wpadac do niej jak tylko bede mial chwilke wolnego czasu
-aha uwazaj na siebie, dla twojej mamy bylby to zaduzym przezyciem gdyby cos ci sie stalo
-dobrze
Lucia gdy skonczyla rozmowe z Marcosem weszla do pokoju Sandry ale nie udalo jej sie z nia porozmawiac poniewaz byla tak zmeczona ze zasnela. Lucia zamknela za soba drzwi i poszla do swojego pokoju gdzie czekal na nia synek

Larita - 2011-01-01 10:46:05

Maria postanowila odwiedzic Sandre.
- Czesc Sandra, jak sie czujesz? Zadowolona ze jestes blisko dzieci?
- Dziekuje, czuje sie juz lepiej, ale jestem przerazona tymi morderstwami! Moje dzieci sa w niebezpieczenstwi, a ja nie wiem jak mam je ochronic.
- Wiem co czujesz..Najchetniej bym trzymala Ivana caly czas przy sobie! Tym bardziej teraz, po śmierci Juli..Jest pelen nienawisci i agresji, boje sie ze zrobi cos glupiego chcac dowiedziec sie kto jest morderca..
- Marcos tak samo, zaprzysiagl ze znajdzie morderca, we dwojke moga sporo narozrabiac. Musimy pierwsi dowiedziec sie kto za tym stoi!!
- Mam pewne podejrzenia..Ostatnio dziwnie zachowywał sie Noiret..Marcos go widzial z bronia, przeszukal pokoj dziewczynek i wyniósł cos z pokoju, nie wiadomo co bo szybko schowal do kieszeni! Do tego Marcos widzial go szperajacego w mojej szafce! podejrzewal ze zalozyl mi tam podsluch! Dlatego nie mozna prowadzic takich rozmow w kuchni - pamietaj. I uwazaj na Noireta!
- Dobrze ze mnie ostrzegasz! Zreszta Hector tez mi wspominal o tym draniu! Podobno siedzial w wiezieniu za znecaniem sie nad zona i Twoim Ivanem?
- TAk to prawda, Ivan przezyl z nim pieklo!! Trzeba uwazac na tego goscia!!
- Ma kogo uwazac? - powiedzial Hector wlasnie wchodzac do pokoju
- Na Noireta! zachowuje sie podejrzanie! No i ma przeciez sklonnosci do przemocy! - odpowiedziala Sandra!
- Racja, dziwny jest ostatnio. Ciegle kreci sie kolo dzieciakow! Nawet poszedl z Paula pewnego dnia do lasu! Jka mi o tym opowiadala bylem przerazony!!
- Trzeba przestrzec Paule by nie ufala zabojadowi - dodala Maria - nie wiadomo czego on od niej chce! Dobrze ze moglismy sobie porozmawiac! Uwazajcie na siebie! Ja musze wracac do pracy.aa i Hector- uwazaj na to co mowisz w kuchni bo mozliwe ze jest tam podsluch! - powiedziala Maria po cym opuscila pokoj.Gdy wychodzila uslyszala tupot stop za rogiem, szybko podbiegla ale nie zobaczyla nikogo, Poszla dalej w nadzieje ze jeszcze zobaczy kto ich podsluchiwal!!Niestety.
Wrocila do swoich obowiazkow. Po jakims czasie natknela sie na Paule i Lukasa.
- Dzieciaki, musze wam cos powiedziec. Chodzcie tutaj do pustej klasy.
dzieciaki zainteresowane co chce powiedziec im Maria bez protestowanai udaly sie za nia do klasy.
- Sluchajcie, wiecie ze jest niebezpiecznie w szkole, prawda? - Obydwoje pokiwali glowami, a Maria kontynuowala - Musicie uwazac na Noireta.On jest niebezpieczny! Paula - nie wolno ci z nim wychodzic do lasu! A Ty Lukas staraj sie byc blisko Pauli - razem jestescie bezpieczniejsi. I zagladaj czesto do taty i Rebecki. A Ty Paulita do swojej mamy - tym bardziej ze smutno jej ze tak malo czasu z Toba spedza.
Dzieciaczki zgodzily sie na slowa Marii i zapowiedzialy ze beda 3mac sie zdaleka od Noireta po czym pobiegly do swoich zabaw, a Maria wrociła do pracy

BarthezzLodz - 2011-01-01 10:55:55

Hector pozostał razem z Sandrą.
- Jak widzisz, wiele osób podejrzewa Noireta. Myślę, że coś musi być na rzeczy. Jednak obawiam się również, że w całą sprawę może być zamieszany Saul. W końcu nieprzypadkowo znalazł się w Czarnej Lagunie. A gdy odnaleźliśmy ciało Amelii jego nie było w internacie.
- Mnie wydaje się, że to nie jest zły człowiek.
- Sandro, to mogą być tylko pozory. Pamiętaj, że tutaj każdy jest podejrzany.
- Masz rację, Hector. Teraz chciałabym ci opowiedzieć, co działo się ze mną przez ten cały czas. Masz chwilkę? - zapytała.
- Dla ciebie zawsze, zamieniam się w słuch - odparł Hector.

Julia25 - 2011-01-01 11:12:36

-Pamiętaj, ze w każdym momencie możesz przerwać i wrócimy to tego, kiedy będziesz wystarczająco silna. -Dodał po chwili.
-Sandra kiwnęła głową i powiedziała:
-Więc spróbuję się z tym zmierzyć. Pamiętam, ze pewnego dnia Andres przyszedł przerażony i powiedział, ze musimy wysłać dzieci do Internatu a sami uciekać, bo grozi nam niebezpieczeństwo. Wybraliśmy Grecję. Pożegnanie z dziećmi to był najgorszy moment, ale później pamiętam tylko pośpiech. Wiem, ze w połowie rejsu miał się z nami skontaktować Apollo, nasz kontakt. Spotkanie z jakiegoś powodu się opóźniało, chyba Apollo miał jakieś kłopoty. Potem...-Sandra nagle się zatrzymała.
-Co się stało potem, siostrzyczko? To bardzo ważne.
-Potem...usłyszałam strzał. Wybiegłam na pokład i zobaczyłam Andresa leżącego w kałuży krwi. Poczułam ból z tyłu głowy i... następna rzecz, którą pamiętam, to...to ta ciemna cela w podziemiach. Jakieś przebłyski sali operacyjnej, ale...niestety nie wiem do czego się odnoszą. Jakieś pojemniki. Większość czasu spędzałam w swoim...pokoju. Nagle pojawił się Samuel, ale przecież ja nie byłam w ciąży. Ciągle go gdzieś zabierali, że niby muszą go leczyć, bo bez ich pomocy nie przeżyje ani dnia dłużej. Chyba dostawałam jakieś leki, bo prawie wszystkie wspomnienia są jak za mgłą. Kiedyś tylko usłyszałam rozmowę o jakimś porwaniu z Internatu, bo bez krwi tej osoby eksperyment nie wyjdzie. Coś o handlu sierotami, ale w tamtej chwili to wydawało mi się zupełnie nieistotne. Modliłam się tylko, by uciec z tego piekła...
Hector spojrzał na siostrę. W tym momencie była kłębkiem nerwów. Ona też zauważyła wzrok brata.
-Przykro mi, ze na niewiele wam się przydam. Ale to naprawdę wszystko, co pamiętam.
Hector zamyślił się.
-Sandra? -Zapytał. -Wiem, ze oczekuję od ciebie za dużo w tej chwili, ale czy nie zechciałabyś się poddać hipnozie? Jestem pewien, ze to nam pomoże i złapiemy tych drani.
Kobieta podeszła powoli do okna. Każdy dzień był walką o przetrwanie, a ona chciała ją wygrać. Dla siebie, dla dzieci, Hectora, by mógł żyć normalnie, z kobietą, która kocha..
-Dobrze. -Powiedziała z determinacją. -Jestem gotowa poddać się hipnozie, kiedy tylko to będzie potrzebne.
Hector objął Sandrę.
-Wiedziałem, że jesteś dzielna, siostrzyczko. -Szepnął. -Teraz się prześpij, a ja pójdę załatwię formalności i przeprowadzimy hipnozę.

Larita - 2011-01-01 11:19:32

Maria miala pelno obowiazkow od kiedy znikneli Jacinta i Fermin. "Wszystko teraz na mojej glowie, a do tego wsrod nas jest morderca"-rozmyslala Maria.
Nagle zadzwonil telefon, na wyswietlaczu pisalo - Fermin. "Nie to nie mozliwe!teraz sie dran odzywa".Maria szybko wyszla z kuchni pamietajac o podsluchu.wyszla na dwor rozgladajac sie czy nikogo nie ma.bylo pusto,wiec odebrala telefon:
- Gdzie Ty sie podziewasz Fermin! wiesz jakie tu zamieszanie!
- Wiem Maria, wlasnie dlatego musialem uciekac. Ktos probowal mnie zabic! Na szczescie strzelil nie dosc celnie, bo kula ledwo mnie drasnela!
- I co?! postanowiles prysnac zostawiajac mnie i innych w niebezpieczenstwie?! ale z ciebei odwazny facet Fermin!
- Mario musialem,inaczej nie dozylbym pewnie rana! Tak moge wam bardziej pomgac!
- No napewno,siedzac sobie w bezpiecznym miejscu i dzwoniac do mnie? ale pomoc!!!! Gdy mojemu synowi grozi niebezpieczenstwo!!o to co masz mi do powiedzenia!!
- Maria probowali mnie zabic poniewaz zbyt blisko nich weszylem! Sluchaj, oni maja jakas spora organizacje,Ottox. Oni eksperymentuja na ludziach i zabija kazdego kto im sie narazi! Udalo mi sie zdobyc pewne dokumenty i je schowalem w sciance u mnie w pokoju, idz i je zabierz, moze na cos sie przydadza!musze konczyc.Pa Maria.
Maria po tej rozmowie byla wsciekla na Fermina ale postanowila sprawdzic te dokumenty. Poszla do jego pokoju i faktycznie je znalazla. Szybko je przejrzala i przerazona tym co wyczytala postanowila komus je pokazac! "Mordercy! zabijaja niewinne dzieci i bezdomnych! Czy oni nie maja sumienia??!!Musze pokazac to Rebece, ona bedzie wiedziala co z nimi zrobic!"- pomyslala i tak zrobila. Odrazu udala sie na poszukiwania. Po drodze natknela sie na Martina - Martin, Martin wiesz gdzie jest RebecA?
-Maria co sie stalo,jestes roztrzesiona?!
- Nic takiego,ale musze porozmawiac z Rebecka..wiesz babskie sprawy
- Widzialem ja w swoim pokoju.
-DZieki Martin!- odwrocila sie i pobiegla dalej.
MArtin stal, patrzac za oddalajaca sie Maria.Pokrecil glowa nic nie rozumiejac i pomyslal " Ehh te baby". po czym odszedl poszukac syna by spedzic z nim troche czasu.
Maria pobiegla dalej, wpadla do pokoju Rebecki,szybko zamknela na klucz drzwi.
-Maria co sie stalo? - zapytala zdzwiniona tym zachowanien Rebeca.
- Dzwonil do mnie Fermin, musial uciekac bo chcieli goo zabic. Powiedzial mi ze schowal dokumenty ktore ukradl tym z Ottoxu! Przeczytaj to! przerazajace! - powiedziala Maria podajac Rebece dokumenty..

BarthezzLodz - 2011-01-01 11:21:09

Hector był wstrząśnięty tym, co usłyszał od swojej siostry. "Mój Boże, ile ta kobieta się wycierpiała w swoim życiu..." Zaproponował jej hipnozę. Może dzięki temu dowie się jakiś ważnych szczegółów z wyprawy do Grecji i tego bezdusznego przetrzymywania w podziemiach. "Ale na hipnozę jest jeszcze trochę za wcześnie, niech Sandra jeszcze trochę odpocznie, nie można jej teraz przemęczać" - myślał - "A może czym wcześniej ją przeprowadzimy, tym lepiej. Muszę z tym o kimś porozmawiać. Pójdę do Lucii, ona też była przecież w sierocińcu, więc myślę, że można jej zaufać".
Hector wszedł na górę po schodach. Udał się w kierunku gabinetu Lucii. Drzwi były szeroko otwarte...

paulax5 - 2011-01-01 11:28:36


Lucia poszla do swojego gabinetu i wchodzac natknela sie na Hectora
-Co ty tutaj robisz? Kto to zrobił?- spytala patrzac na swoj gabinet
Wszystko bylo powywalane, leki potluczone i brakowalo dokumentacj medycznej uczniow
-ale kto to mogl zrobic i czego tu szukal?- Lucia ledwie wydusila te slowa
-Ja niewiem jak weszlem to tak juz bylo. Chyba ktos tu czegos szukal...-odrzekl Hector

crisfan - 2011-01-01 12:07:25

Paula nie wiedziała już co myśleć po rozmowie z Marią. Niby obiecała Marii że nie będzie już rozmawiać z Noiretem, ale z drugiej strony Noiret był dla niej miły i poświęcił jej czas gdy inni ją zaniedbali. Sama już nie wiedziała co myśleć...Przecież każdy mógł zrobić krzywdę Amelii i Julii, każdy był podejrzany. Postanowiła pójść do gabinetu Noireta i z nim porozmawiać. Miała tylko nadzieję że nikt jej nie zobaczy. Puk.puk..
-Proszę-powiedział Noiret i zobaczył że do jego gabinetu przyszła Paula-co ty tu robisz?
-Przyszłam się pana coś zapytać mogę?
-Paula nie wiem czy to dobry pomysł żebyś tu przychodziła.
-Pan już też mnie nie lubi i nie ma dla mnie czasu...powiedziała ze smutkiem dziewczynka
-To nie tak Paula..Dobrze więc słucham co chciałas?
-Dlaczego wszyscy uważają że jest pan zły i chce mi zrobić krzywdę? Są źli kiedy z panem rozmawiam
-Widzisz Paula- Noiret był zaskoczony i nie bardzo wiedział co ma odpowiedzieć-popełniłem w życiu kilka błędów i teraz ponoszę tego konsekwencje. Sam jestem sobie winien. Ale jedno ci mogę powiedzieć nidgy ale to nigdy bym ciebie nie skrzywdził. Wierzysz mi?
-Tak.-uśmiechnęła się dziewczynka
-Cieszę się a teraz zmykaj już bo jak ktoś cię tu zobaczy będę się musiał zdrowo tłumaczyć.
Noiret odprowadził dziewczynkę do drzwi i kiedy je otwierał zobaczył że ktoś się szybko oddala. Ktoś nas podsłuchiwał-pomyślał, ale zachował tą informację dla siebie po co ma w to mieszać mała dziewczynkę. Paula tymczasem pobiegła szukać Lucasa ostatnio mało się widzieli i dziewczynka zaczęła już tęskinić za swoim przyjacielem

Diretto - 2011-01-01 12:40:17

Martin po śniadaniu ucałował syna w czoło i poszedł pobiegać dziś zwykle niż później. Wiedział, że musi coś zrobić. Cały czas myślał o szczęściu swoim i bliskich i o tym, że przez ostatnie wydarzenia ten łańcuch może być rozerwany. Nie chciał do tego dopuścić. Cały czas zastanawiał się komu może ufać a przed kim ma chronić swoich najbliższych. Początkowo podejrzewał Saula, ale zrozumiał, że jego dziwne zachowanie mogło wynikać z tego, że nowy nauczyciel musiał się jakoś zaaklimatyzować w internacie. Wreszcie czuł ten wiatr we włosach, kochał biegać. Tylko dzięki temu mógł choć przez chwilę zapomnieć o otaczającym go świecie. Bieganie było dla niego krzykiem wolności przeciw regułom. Nagle jednak z całych sił runął na ziemię potykając się o wystającą gałęź drzewa. Nie mógł uwierzyć w to co przed chwilą widział. Widział człowieka, który w środku lasu zdejmuje czarny płaszcz i zostaje na nim czerwony mundurek. To był przecież Hugo. Nie mógł uwierzyć we własne myśli. To przecież była zbliżona postać do takiej o jakiej opowiadał Lucas. Nie wiedział co teraz o tym wszystkim myśleć. Może po prostu gdy upadał wyobraźił sobie to wszystko. Utykając jedną nogą, postanowił dojść do tamtego miejsca. Tam leżał płaszcz, to właśnie ten sam płaszcz. Martin już wiedział, że to nie żarty. Postanowił bacznie przyglądać się Hugo. Już wiedział komu na pewno ufać nie może.

Oranjezicht - 2011-01-01 12:46:48

Lucas po raz kolejny miał nocne koszmary.. Tym razem śniły mu się ofiary tych przerażających zdarzeń Amelia i Julia, obie krzyczały, żeby uważać, uważać na więcej niż jednego człowieka. Potem na chwilę pojawiły się twarze Hectora i Noireta w zimnej niebieskiej poświacie. Potem Lucas obudził się. "Czy to znaczy, że to są ci źli ludzie przed którymi ostrzegały mnie Julia i Amelia?. Nie ma chyba innego wytłumaczenia". Lucas spjrzał na zegarek i zobaczył, że spał bardzo długo. Po skorzystaniu z łazienki stwierdził, że czas poszukać Pauli i trochę się z nią pobawić - w końcu przez ostatnie problemy już tak dawno się z nią nie bawił

BarthezzLodz - 2011-01-01 12:50:13

- Lucia, miałem do ciebie sprawę, ale to chyba może chwilę poczekać. Musimy zastanowić się, kto mógłby być zdolny do zdemolowania twojego gabinetu - zaczął Hector.
- Nie mam pojęcia, ale ktoś tutaj musi węszyć. I widocznie mu się naraziłam - odpowiedziała mu Lucia.
- Nie podoba mi się ten Saul. Przykro mi to mówić, bo wydawało mi się, że jest w porządku, ale odkąd znalazł się w internacie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Najpierw śmierć Amelii, potem Julii. To się zaczyna robić podejrzane. Nie wiem, co o tym myśleć. A ty, co sądzisz na ten temat?

paulax5 - 2011-01-01 12:56:08


Hector, ja juz nie wiem co mam myslec. wszystko mi sie juz miesza jeszcze to co wczoraj widzialam z Sandra to zakapturzona postac
Nie chcem rzucac podejrzen ale ta postac bardziej przypomnila mi Hugo niz Saula
-Hugo?- zapytal zdziwiony Hector
-Tak, ale nie jestem tego pewno bo nie widzialam twarzy tylko sylwetka. Jednego jestem pewna musze mu sie koniecznie dobrze przyjrzec Kto wie czy przypadkiem to nie on przeszukal mi gabinet. A ty co o nim sadzisz Hectorze? Myslisz ze to mogl byc on?

BarthezzLodz - 2011-01-01 13:02:46

- Wiesz co, Lucio. Może masz rację. Ostatnio też coraz rzadziej widuję w internacie. Czyżby naprawdę miał coś do ukrycia? Trzeba pamiętać, że w internacie każdy może być podejrzany. Nawet dzieciaki. Mam nadzieję, że one nie maczały w tym palców. Ostatnio widziałem, co prawda, w pobliżu Lucasa, ale wątpię, żeby to był on. W końcu jest jeszcze dzieckiem. Poza tym Martin to przyjaciel Sandry, a więc i mój przyjaciel. Z pewnością dobrze wychował syna.
- Masz rację, Hectorze. Trzeba dokładniej się nad tym zastanowić. Przepraszam, ale muszę iść do Marii i poprosić ją o pomoc w sprzątnięciu tego bałaganu.

Diretto - 2011-01-01 13:14:12

Martin wbiegł do internatu jak szalony. Od momentu kiedy zobaczył płaszcz w środku lasu nie był pewny czy nikt za nim nie idzie. Poszedł do swojego pokoju i wziął szybki prysznic. Zauważył, że nie ma w pokoju Lucasa. Myślał, że pewnie jest znowu w jadalni albo bawi się gdzieś z Paulą. Po prysznicu ubrał się i postanowił poszukać Lucasa. Natknął się jednak na Marię
- Nie widziałaś może gdzieś mojego szkraba? - spytał Martin
- Dopiero gdzieś na korytarzu z Paulą się bawił
Martin podziękował Marii mimiką twarzy i szukał dalej. Drzwi do pokoju Pauli były uchylone, więc postanowił tam zajrzeć ale nikogo nie było i w tym momencie właśnie do pokoju wbiegła uśmiechnięta Paula z Lucasem. Martin ucieszył się na ten widok, i zabrał na chwilę Lucasa na słówko
- O co chodzi tato? - spytał Lucas
- Te stwory...ci ludzie ubrani, te postacie z twojego snu. Lucas, posłuchaj. Może to dziwnie zabrzmieć, ale czy w tych twoich snach nie pojawiali się jacyś znajomi ludźmi
- Na przykład kto taki, tato ?
- Może Hugo ?
- Tak właściwie to... - zaczał Lucas - Nie, Huga nie widziałem - dodał zniechęcony Lucas
- No tak, ale Lucas, pamiętaj, nie rozmawiaj z Hugiem.
- Ale dlaczego? Przecież to nauczyciel brata Pauli.
- Obiecaj mi, że nie będziesz rozmawiał z Hugiem.
- Obiecuję.
Martin poklepał lekko syna po ramieniu i wyszedł z pokoju, przed czym życzł dzieciakom udanej zabawy. Lucas nie bardzo rozumiał zachowanie swojego taty, ale na swój sposób cieszył się. Czuł, że tata może wkońcu zacząć wierzyć w jego sny.
- Lucas, lucas, o czym tak rozmawialiście - spytała zaciekawiona Paulia
- To Hugo, on może być ponoć zły, nie zbliżajmy się do niego
- Ale dlaczego? Przecież on ma zajęcia z moim braciszkiem, z Vicky, Ivanem...
- Nie wiem Paula, ale on może być niebezpieczny
- Spytam później o to Marcosa. Nie chcę aby i jemu stała się krzywda.

paulax5 - 2011-01-01 13:20:39


Lucia wyszla z gabinetu i udala sie w strone kuchni poszukac Marii. Po drodze spotkala zdenerwowanego Martina wychodzacego wraz z Paula i Lukasem z pokoju Pauli
-Cos sie stalo?- zapytala zaniepokojona Lucia -kiepsko wygladasz

Oranjezicht - 2011-01-01 13:24:48

"Mój tato był bardzo zdenerwowany gdy mówił o Hugo nie sądzisz Paula? Ciekawe czemu tak myśli o Hugo? Nie widywałem przez ostatnie kilka dni Hugo zbyt często ani nie pojawił się w moich snach jak dotąd. Ale może faktycznie mój tat zacznie wierzyć w moje sny. Muszę mu powiedzieć o moim dzisiejszym śnie o Hectorze i panu Noirecie. Może mi uwierzy i postara się dowiedzieć więcej o tym co oni robią. Myślisz, że to dobry pomysł Paula?"

Diretto - 2011-01-01 13:36:01

Martin zaproponował aby udać się do gabinetu Lucii, a dzieci poszli dalej się bawić.
- Może pójdziemy do gabinetu porozmawiać - spytał Martin
- Nie wiem czy to dobry pomysł
- Masz pacjenta teraz?
- Nie, chodzi o to, że... Zresztą sam zobacz
Martin wraz z Lucią udał się do jej gabinetu. Kiedy tylko zobaczył jaki panuje tam bałagan złapał się za głowę
- To włamanie, wszystko poniszczone, skradziono nawet lekarstwa - powiedziała Lucia- Ale to nic, to już trochę wysprzątane. Gdybyś wcześniej przyszedł - dodała ze łzami w oczach
- Lucia przecież...
- Martin, nie! Ja już dłużej tego nie wytrzymam. To się musi skończyć tu i teraz. Musimy coś zrobić póki jeszcze nikomu z nas nie stała się krzywda. Jak myślisz, to oni, to te same osoby to wszystko robią ?
- Wiesz Lucia, kiedy zobaczyłaś mnie w takim stanie gdy wychodziłem z pokoju Pauli to nie bez powodu. Biegałem w lesie i zobaczyłem kogoś. Ten ktoś był tak samo ubrany jak ta osoba, którą widziałaś z Sandrą przez okno. Sandra to moja przyjaciółka, ufa ci więc ja ufam tobie. Widziałem w lesie Huga. Nie wiem jakie masz z nim kontakty ale nie możemy dłużej tego ciągnąć. Teraz póki jesteśmy w małej grupce, musimy zacząć działać.
- Zrobię wszystko co będzie trzeba. Te dranią zapłacą za wszystko. Za każdą wyrządzoną krzywdę.
- Dziękuję, że mogę na ciebie liczyć Lucia. Ale pamiętaj, staraj się zachowywać tak jakby nic się nie stało. I pamiętaj, nie wiemy, komu możemy jeszcze ufać. Wyjdę peirwszy z gabinetu, aby nie było podejrzeń.
Martin opuścił gabinet. Lucia ze łzami w oczach usiadła na fotelu i przysiągła sobie w duchu, że tym razem wygrają wojnę. Zrobią wszystko aby winni ponieśli karę.

paulax5 - 2011-01-01 13:47:36


Po wyjściu Martina Lucia juz calkiem niewiedzaila co ma o tym wszystkim myslec, ale skoro Martin widzial Huga a ja tez na 90% jestem pewna ze wtedy to Hugo ciagnal ten worek to cos w tym musi byc-pomyslala Lucia
-Z tego wszystkiego zapomnialam, ze tak naprawde szlam do Marii poprosic ja o pomoc
Lucia wyszla z gabinetu i poszla do Kuchni
-Maria? jestes tam?
-tak, tak cos sie stalo?
-w zasadzie to tak, ktos wlamal mi sie do gabinetu i potrzebuje pomocy przy sprzatnieciu tego balaganu, wiec czy moglabys mi pomoc?
-jasne szkoncze tylko i zaraz do ciebie wpadne
-ok, dziekuje-odpowiedziala Lucia wychodzac z kuchni

BarthezzLodz - 2011-01-01 14:02:11

Gdy Hector szedł do Sandry spotkał ponowie Lucię. Wyglądała już znacznie lepiej.
- Słuchaj, mam do ciebie sprawę. Masz chwilkę?
- Jasne, już uporałam się trochę z tym moim gabinetem. Co to za sprawa?
- Chodzi o to, że... chciałbym poddać Sandrę hipnozie, ona już się na to zgodziła. Znasz może kogoś zaufanego, kto mógłby to uczynić?
- Wiesz, Hectorze, mam pewne doświadczenie w tych sprawach. Parę lat temu pracowałam jako psycholog, terapeuta i przeprowadzałam już hipnozę. Możemy pójść dziś do Sandry i porozmawiać z nią, czy jest już na to gotowa. Co powiesz na dziś wieczorem?
- Dobrze, pójdę jej o tym powiedzieć - zgodził się Hector.

paulax5 - 2011-01-01 14:47:54


Hector poszedl do Sandry. Lucia wyjela telefon i dzwoni do Noireta.
-zostaw wiadomosc po uslyszenie sygnalu piiii...
-Jak zwykle jak jest potrzebny to go nie ma- powiedziala ze zdenerwowaniem Lucia
Jack, to ja Lucia chcialam z toba porozmawiac, ale nigdzie cie nie moge znalezc, prosze oddzwon jak odsluchasz ta wiadomosc

BarthezzLodz - 2011-01-01 14:54:37

Hector postanowił pójść do Sandry. W drodze do jej pokoju spotkał Jacquesa.
- Witaj, słyszałem, że w gabinecie Lucii zdarzyło się coś strasznego.
- Tak, ktoś zniszczył całkowicie jej gabinet, ukradł także wszystkie leki.
- Podejrzewasz kogoś? - zapytał Noieret.
- Myślałem o tobie, szczerze mówiąc...
- Hector, wiem, że nie byłem dobrym człowiekiem, ale odkąd poznałem mojego prawdziwego syna, Tomasa, zacząłem rozumieć swoje błędy. Tomas mi bardzo pomógł. Dzięki niemu zrozumiałem, co to znaczy prawdziwie kochać. I naprawdę żałuję, że popełniłem te błędy w moim życiu. Ale każdy człowiek ma prawo się zmienić... i mam nadzieję, że to zrozumiesz. Wierzysz mi? - Jacques zapytał Hectora drżącym głosem.
- Nie wiem, co o tym myśleć. Ale jestem chyba w stanie cię zrozumieć. Naprawdę dużo w życiu przeszedłeś.
- Wracając do sprawy gabinetu Lucii, jeżeli chcesz, mógłbym zamontować tam kamery, aby dzisiejsza sytuacja się nie powtórzyła. Naprawdę zależy mi, żeby w tej szkole było bezpiecznie. Trzeba odkryć, kto za tym wszystkim stoi. W tej kwestii chyba się zgadzamy, prawda?
- Masz rację, Jacques. Jeżeli to pomoże, to możesz umieścić tam kamery. Porozmawiaj o tym z Lucią.
- Hector, ja naprawdę się zmieniłem. Możesz mi wierzyć. Staram się teraz rozumieć innych ludzi, dlatego na przykład byłem w lesie z Paulą. Wiem, że potrzebowała z kimś porozmawiać, potrzebowała przyjaciela, dlatego z nią tam poszedłem. Podejrzewasz kto może stać za tym wszystkim?
- Myślę, że to może być albo Hugo, albo Saul. Ostatnio rzadko widuję ich w internacie. Zachowują się też bardzo tajemniczo. Hugo był niegdyś moim przyjacielem, teraz nie mówi mi o niczym, a wręcz unika mnie. Cieszę się, że mogłem z tobą szczerze porozmawiać, Jacques - uśmiechnął się Hector - Myślę, że naprawdę się zmieniłeś.
- Dziękuję, że mi wierzysz - odpowiedział z uśmiechem Jacques.
- Przepraszam, ale szedłem do Sandry - powiedział Hector.
- Dobrze, a ja miałem odwiedzić Lucię i porozmawiać z nią o tych kamerach. Także do zobaczenia.

el matador - 2011-01-01 15:16:07

Nie mam co napisać w poscie ale musze zaglosowac wiec glosuje na 
HUGO powód wgl nie gra :)

Julia25 - 2011-01-01 15:31:17

Jednak po drodze dogoniła go Lucia.
-Lepiej zróbmy to już teraz. Im szybciej, tym lepiej. A tak przy okazji, nie widziałeś nigdzie Noireta? Muszę z nim porozmawiać.
-Wpadłem na niego na korytarzu, mówił, ze idzie do ciebie. Może zmienił zdanie.

Sandra wstała i była w dobrym nastoju. Wyglądała o wiele lepiej niż poprzedniego dnia. Śpiewała Samuelowi kołysankę, głaszcząc go czule. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
Kto tam? -Zapytała kobieta cicho.
-To ja, Lucia. Jest ze mną Hector, możemy wejść?
-Oczywiście.
-Jak tam samopoczucie? -Zapytała Lucia.
-Dziękuję, lepiej. Chociaż...chciałabym się przejść. To siedzenie w pokoju nie działa na mnie zbyt dobrze.
-Już niedługo to się skończy. -Powiedział Hector. -Pamiętasz o co cię prosiłem rano? Jeśli czujesz się na siłach, chcielibyśmy teraz przeprowadzić hipnozę. Chyba, ze wolisz zaczekać.
Sandra pokiwała głową i szepnęła.
-Nie, jestem gotowa. Ale zostań ze mną.
Hector usiadł na łóżku a Sandra na fotelu, naprzeciwko Lucii.
-Po przebudzeniu nie powinnaś niczego pamiętać, aczkolwiek może się zdarzyć, ze jakieś obrazy zostaną w twojej głowie. Gotowa? Zaczynamy. Jeden, twoje powieki stają się ciężkie, dwa, jeszcze cięższe, odprężasz się, trzy, jeszcze bardziej się odprężasz, cztery, pozwalasz by odprężenie objęło całe twoje ciało, pięć, zamykasz oczy, sześć, twój oddech staje się wolny i spokojny, siedem, powoli zapadasz w sen, 8,9...znajdujesz się w stanie głębokiego odprężenia, za razem w innym świecie, świecie podświadomości. Dziesięć, otwórz oczy.
Sandra otworzyła oczy.
-Udało się. -Szepnął Hector.
-Jak masz na imię? -Zapytała Lucia wyraźnym głosem.
-Nazywam się Irene Espi.
Ile masz lat?
-Mam 34 lata.
-To tyle co w chili porwania. -Pomyślał Hector.
-Dobrze, Irene, gdzie się znajdujesz?
Kobieta poruszyła się niespokojnie.
-Chyba... Na jakiejś sali operacyjnej. Nie, zostawcie mnie! Samuel! Nie pozwól, by mnie skrzywdzili! Co chcecie ze mną zrobić? Pomocy!-Hector, spokojnie. -Mruknęła Lucia widząc, ze mężczyzna się podnosi. -Dobrze. -Zwróciła się do Sandry. -Co się dzieje potem?
-... Chyba jestem w ciąży. Znów na tej strasznej sali... Oni... Oni wyjmują ze mnie dziecko. Dajcie mi go! Dlaczego go ode mnie zabieracie? Krzyczą, żeby ktoś mnie uciszył. Nie... Oddajcie moje dziecko!
-Irene, spokojnie. Dziecko jest już bezpieczne, z tobą. Co się dzieje dalej?
-Ciągle... Ciągle go gdzieś zabierają.. Kiedy ja stąd wyjdę? Wypuśćcie mnie stąd! Boże, oni nie chcą mnie wypuścić, mówią, ze zostanę tu na zawsze. Mówią, ze moje dzieci nie żyją. Ja nie chcę umierać...
-Czy słyszysz jakieś rozmowy?
-Nie... To znaczy tak. Mówią o jakimś Projekcie Geminis. Muszą zdobyć odpowiednią krew, tę krew ma... moje dziecko! Boże, widza, ze podsłuchuję. Ktoś wchodzi i mnie uderza, kaptur ześlizguje się mu z głowy.... Nie, niemożliwe... To nie może być Apollo, nasz kontakt...
jak wygląda ten ktoś?
-Jest młody...młody i ma na twarzy grymas wściekłości... Wygląda zupełnie jak Apollo, ale to niemożliwe... on miał nam pomóc!
-Czy słyszysz jakieś imiona?
-Nie... Tylko... Jeden z nich kazał iść drugiemu do szkoły i zachowywać się jak normalny nauczyciel, bo jego tez może spotkać coś złego...
-Dobrze, po jakimś czasie udało ci się uciec, jak to zrobiłaś?
-To nie ja... Ktoś mnie uwolnił,nazywał się... Saul. Kazał mi się schować w jaskini. Miał  po mnie przyjść, ale nie przyszedł. Do internatu zabrała mnie... Nora... Nie, albo Rebeca... Nie pamiętam.
A czy mówią ci coś te imiona? Fermin, Hugo i... -Lucia zawahała się. -Noiret?
-Chyba... Nie... Jednak jedno brzmi podobnie, ale to był nie Hugo... Hugolin? Ale nie jestem pewna.
-Gdzie usłyszałaś to imię?
-Na tej sali, gdzie oni mnie... Nie... Zostawcie mnie...
-Obudź ją! - Krzyknął blady ze strachu Hector.
-Dobrze, Irene, spokojnie, zaraz cie wybudzę z hipnozy.
Gdy po kilku chwilach Sandra otworzyła oczy, ciągle była blada i trzęsła się ze strachu. Hector objął ją.
-Kochanie, już wszystko jest dobrze... -Spojrzał z przerażeniem na Lucię. Przez jakie piekło przeszła jego siostra?


Mój głos: Hugo

BarthezzLodz - 2011-01-01 15:40:48

"A więc to Hugo stoi za tym wszystkim. A Saul ją uratował? Tylko dlaczego on? Co on ma z tym wspólnego?" - w głowie Hectora kłębiło się wiele myśli.
- Jesteś bardzo dzielna, siostrzyczko. Bardzo nam pomogłaś - powiedział Hector - Jedną z osób, która cię skrzywdziła jest Hugo. Nie martw się wszystko będzie dobrze.
- Hector... ja się boję. On jest tutaj, w internacie. Ja nie czuję się bezpieczna.
- Jestem przy tobie, zaufaj mi. Będę cię pilnował. Nikt cię już nie skrzywdzi.
W głowie Hectora nadal był mętlik. Czy jeden z jego przyjaciół mógł go tak okłamywać? Czy mógł skrzywdzić jego siostrę? Hector nie mógł w to uwierzyć. Ludzie są zdolni do wszystkiego, ale... Hugo był jego przyjacielem... Nie, to nie możliwe. Muszę się jeszcze nad tym zastanowić.

paulax5 - 2011-01-01 15:45:37

-juz dobrze Sandro, jak chcesz dam ci cos na uspokojenie poczujesz sie lepiej
Sandra bez zastanowienia wziela tabletke od Lucii ciagle tulac sie do Hectora i glaszczac Samuela
-napewno znajdziemy pozostale osoby ktore tam byly- pocieszal Hector patrzac na Lucie
-A wiec to jednak Hugo, a ja mialam go za fajnego i uczciwego czlowieka no coz mylilam sie-odrzekla Lucia

MOJ GLOS:HUGO

daglas89 - 2011-01-01 16:07:14

"Maria pobiegla dalej, wpadla do pokoju Rebecki,szybko zamknela na klucz drzwi.
-Maria co sie stalo? - zapytala zdzwiniona tym zachowanien Rebeca.
- Dzwonil do mnie Fermin, musial uciekac bo chcieli goo zabic. Powiedzial mi ze schowal dokumenty ktore ukradl tym z Ottoxu! Przeczytaj to! przerazajace! - powiedziala Maria podajac Rebece dokumenty.."

Rebeca zaczęła czytać te dokumenty i nie dowierzała temu co widzi. Każda teczka była oznaczona Imieniem i Nazwiskiem osoby z Internatu byli w śród nich uczniowie i nauczyciele. Przeglądając te dokumenty zauważyła 4 teczki przekreślone na czerwono.
Amelia wyeliminowana, Julia zabita, Jacinta uciekła z Internaty, Fermin zdezerterował możliwe że dla kogoś pracuje.
Teczek było pełno a dokładnie 18 znalazły się na nich takie osoby jak: Maria, Marcos, Victoria, Sandra, Carol, Elsa, Ivan, Hugo, Hector, Martin, Amaia, Lucas, Saul, Lucia, Paula, Nora, Jacques i Ja każda z teczek zawierała szczegółowe informacje o każdej osobie, date urodzenia, miejsca zamieszkania, osiągnięcia naukowe, przebieg karty medycznej, gdzie każdy spędza wolna chwile i z kim się przyjaźni. Po co im to wszystko zastanawiała się Rebeca. Odwróciłam się w stronę Marii i pytam się jej czy czytała to wszystko.
-Tak czytałam - odpowiada zdenerwowana Maria - Co to wszystko znaczy Rebeco?
-Nie wiem Mario, widocznie zabójcy chcą poznać nasz najsłabszy punkt żeby mogli zakatować.
-Ale po co? - dopytuje się kobieta.
-Tez bym to chciała wiedzieć - mówi Rebeca - Muszę zadzwonić do Nory i powiedzieć jej o tym, nie masz nić przeciwko temu?
-Nie, rób jak uważasz za stosowne.
-Ok. Dziękuje że przyszłaś z tym do mnie :*
Dryn Dryn Dryn
-Hallo
-Cześć Nora mam ważna sprawę ale nie na telefon przyjdź do mnie tak szybko jak możesz.
-Ok, Już lecę do zobaczenia.
A teraz dobrze, by było gdybym je zeskanowała trzeba mieć jakąś kopie zapasową.Prześle je Saulowi, niech jego ludzie rozszyfrują kilka inicjałów które pojawiają się w dokumentach.
Trzeba też je gdzieś ukryć znasz może takie miejsce Mario?

Głosuję na: Noireta

Larita - 2011-01-01 16:11:06


- Mam takie miejsce gdzie nikt nie znajdzie ich..zajme sie tym.
-Maria..czy Fermin powiedział Ci gdzie znalazl te papiery?
- Taak, w biurku Noireta..i to Noiret probowal go zabic..
- Sukin***, pytanie z kim wspolpracuje! Na pewno nie dziala tu sam!!
- Rebeca..musimy ostrzec innych..Nie mozemy pozwolic by dalej zabijano! Tylko komu zaufac ? Boje sie o nas wszystkich!!

Glos na : Noireta

Julia25 - 2011-01-01 16:13:02

Sandra odetchnęła. Nareszcie zrzuciła z siebie wszystko. mimo to była zdenerwowana. nic dziwnego, przechodzić raz po raz ten sam koszmar. Po tabletkach Lucii poczuła się senna. Postanowiła znów się zdrzemnąć. wierzyła, ze teraz, gdy znają przynajmniej jednego oprawcę, uda im się zdemaskować cała resztę. Powoli zamknęła oczy. Wierzyła, ze Hector nie pozwoli jej skrzywdzić.
Straciła poczucie czasu. nie wiedziała ile spała i czy w ogóle spała. Otworzyła szybko oczy, w pokoju było ciemno a przed oczyma miała ciągle obraz podziemi. ale to nie kolejny koszmar ją obudził, tylko hałas dobiegający zza drzwi. Jakieś krzyki, trzaski. Coś się przewróciło. Hector szybko podniósł się z fotela, na którym drzemał.
-Co się dzieje? -Zapytał sam siebie, podchodząc do drzwi...

BarthezzLodz - 2011-01-01 16:31:20

Hector otworzył drzwi i zobaczył tam... rozrabiające dzieciaki - Paulę, Lucasa, Evelyn i Javiera Holgado.
- Czemu robicie tutaj taki wielki hałas? Paula, twoja mama jest bardzo zmęczona i potrzebuje spokoju.
- Wiem o tym. Ale to wszystko wina Javiera Holgado.
- Co się dzieje?
- On zabrał Evelyn jej misia i powiedział, że spuści go w toalecie - powiedziała Paula, a Evelyn potaknęła głową.
- Javier, czy to prawda?
- Tak, bo Evelyn jest głupia. Zresztą wszystkie dziewczyny są głupie! I Lucas też, bo się z nimi zadaje! - krzycząc to rzucił w powietrze pluszaka i uciekł po schodach na górę.
- Dobrze, dzieciaki. Mam nadzieję, że teraz będzie tutaj spokój - powiedział Hector.

Hector wrócił do pokoju.
- Sandro, nie masz się czym przejmować. To tylko dzieci się przekomarzały.
- Słyszałam Paulę. Ona jest identyczna jak ja, gdy byłam w Czarnej Lagunie.
- Dobrze, śpij już. Ja też się położę, tutaj na tym łóżku polowym. Muszę sobie jeszcze wszystko przemyśleć - odrzekł Hector.

Od chwili, gdy Hector dowiedział się kto skrzywdził jego siostrę, nie mógł skupić się na niczym innym. Ciągle nie mógł uwierzyć, że za tym wszystkim stoi Hugo. Dlaczego miał to zrobić? Zastanawiała go także postać Saula. Miał przecież wrócić po Sandrę do jaskini, ale tego nie zrobił. Dlaczego? Co on ukrywa? Co ukrywa Hugo. Hector zdrzemnął się na chwilę, gdy obudziła go głośna rozmowa. Słyszał głos...
- Sandro, słyszysz to, co ja?
- Tak, to przecież...

Diretto - 2011-01-01 16:32:39

Martin nie miał już ochoty na cokolwiek. Tyle dzisiaj się stało, że postanowił pójść do pokoju, położyć się i wszystko przemyśleć. A może wolał poćwiczyć, wiedział, że w każdym bądź razie wiedział, że jutro czeka go ciężki dzień. Wie, że trzeba wkońcu zacząć działać. Nie może pozwolić aby stało się znowu coś złego. O to jednak martwił się trochę mniej. Wiedział, że ma z kim walczyć ale nie wiedział jeszcze przeciw komu. Ale co do jednej osoby miał przeczucie. Doskonale wiedział kogo widział w lesie i od tamtego momentu nie ujrzał ponownie tej osoby.
Mój głos: Hugo.

Oranjezicht - 2011-01-01 16:39:02

Lucas nie wiedział co ma myśleć. Tato opowiedział mu o Hugo o tym co się działo jednak on wiedział, że trzeba się kierować tym co widział we śnie jako, że jeszcze nigdy go nie zawiodły. Dwa razy z rzędu przyśnił mu się pan Noiret więc Lucas postanowił, że trzeba tą sprawę doprowadzić do końca.

Mój głos na: Jacques Noiret

Julia25 - 2011-01-01 16:55:29

Hector podbiegł do kona, które zostawił otwarte, by w pokoju było świeże powietrze. Niewiele było widać w ciemności, ale rozpoznał podniesione głosy. Saul wyraźnie się z kimś kłócił. Niestety, nie mógł dostrzec drugiej osoby, która stała pod drzewem. Chociaż jej głos wydawał mu się znajomy. Sandra powoli podeszła do okna i pobladła. Rozpoznała ten głos, głos który słyszała na sali operacyjnej.
Ale... Ale to jest głos tego Hugolina. Jestem tego pewna. Takich rzeczy się nie zapomina. -Powiedziała Sandra, po czym oparła się o ścianę.
Hector wychylił się przez okno na tyle, na ile mógł to zrobić, pozostając niewidocznym dla postaci na dole.
Niewiele mógł usłyszeć, głownie pojedyncze słowa, takie jak: internat, dziecko, jest bezpieczna, obserwujemy ich. Nagle ich głosy ucichły a z Internatu wyszła trzecia osoba. Rozejrzała się uważnie na wszystkie strony i podeszła do stojących mężczyzn. To, co Hector zauważył, to fakt, ze ukrywała coś pod płaszczem.
-Maria? nie, to niemożliwe. -Pomyślał.
Postać wyjęła jakieś zawiniątko i przekazała je Saulowi, po czym pośpiesznie wróciła do budynku a mężczyźni skierowali się w stronę lasu.
Hector zamknął okno i zwrócił się do Sandry.
-Czy na pewno nie słyszałaś wcześniej imienia Saul?
Kobieta pokręciła głową.
-Przecież on nie może być zły. Uwolnił mnie z podziemi. To dzięki niemu jestem teraz tu, z wami.
Kiedy Samuel zapłakał, Sandra wzięła go na ręce i przytuliła.
-Chyba jest głodny. -Powiedziała. -Wiem, że jest już późno, ale poszedłbyś ze mną do kuchni po mleko? Jakoś boję się sama wychodzić na korytarz nocą.
-Oczywiście. -Powiedział Hector, uśmiechając się.
Gdy wyszli na korytarz, mężczyzna zauważył kawałek peleryny znikający za rogiem korytarza. Zerknął na Sandrę, czy też widziała. Na szczęście jego siostra była zbyt zajęta Samuelem. I tak była niespokojna, nie chciał jej jeszcze mówić, że ktoś może ich obserwować.
Cała trójka skierowała się do kuchni.

Krisztian - 2011-01-01 17:11:08

Ja nie wiem gdzie moi przyjaciele....i nie wiem co mam pisać. :D
Marcos wraz z Carol wybrali się do gołębnika.
- Pamiętasz? Dzisiaj nasza rocznica. - powiedział Marcos całując Carol.
- Oczywiście kochanie. - odpowiedziała Carol.

Marcos z Carol spędzili romantyczną noc.
Dochodząc do Internatu Carol zapytała: - Kogo podejrzewasz o morderstwo Julii?
- Noireta. - odpowiedział Marcos.  A Ty? - zapytał.
- Ja nie wiem. Nie chcę nikogo z góry osądzać, ale....
Głos na: Noiret

niesia00 - 2011-01-01 17:13:15

Po telefonie od Rebecki Nora pobiegła do jej pokoju. Po drodze zauważyła otwarte drzwi do pokoju Lucii. To co tam zobaczyła przeraziło ją? -Kto mógłby narobić tu takiego bałaganu? Zastanawiała się Nora. Ostrożnie weszła do gabinetu, żeby się lepiej rozejrzeć. Wyciągnęła telefon i wykręciła numer Rebecki. - Halo, słuchaj zmiana planów, przyjdź szybko do gabinetu lekarskiego, coś tu zaszło, a sądząc po śladach nie mamy do czynienia z profesjonalistą. Zostawił mnóstwo śladów. W tym samym momencie Rebecka zauważyła leżący pod biurkiem dziecięcy inhalator. -to z pewnością nie należało do Lucii. Chwilę później do pokoju wpadła zdyszana Rebecka. -Co tu się stało? zapytała. - Mam pewne podejrzenia, spójrz na to, odpowiedziała Nora wyciągając inhalator. -Ale co by tu robił Lucas, przecież to jeszcze dziecko!- Cóż, mi też trudno w to uwierzyć, ale takie są fakty. Mały tutaj był i nie wiem czego szukał. Po zebraniu jeszcze kilku śladów, kobiety udały się do pokoju Marii, gdzie Rebecka pokazała Norze znalezisko, które odkryła Maria po telefonie od Fermina. -wygląda na to, że mamy robotę, koleżanko. Musimy skrupulatnie przeanalizować te wszystkie dokumenty. Myślę, że znajdziemy w nich odpowiedź na pytanie, kto działa w mafii. W pierwszej kolejność musimy przyjrzeć się Lucasowi, to dziecko coś ukrywa pod tą niepozorną chłopięcą twarzyczką, a prawda jest taka, że pozory często mylą...
Głos na: Lucas

Shiift - 2011-01-01 17:13:18

-Dlaczego Julia? Dlaczego akurat ona? - powiedział ze łzami w oczach Ivan
-Ivan uspokój się. Morderca zapłaci za to - Powiedział Marcos
-Ale kto jest tym mordercą? Kto? Mam straszny mętlik w głowie. To może być Noiret, albo Hector bo ma broń i ktoś słyszał jak Hector mówił, że "już się nią zajełem" i Lucija przyłapała go jak porzewracał leki w jej gabinecie, albo Hugo bo Sandra i Lucija widzeli kogoś ciągnącego worek, a potem Martin widział Huga w lesie.
-Hej.W liście Amelia napisała, że morderców jest trzech więc może to oni? - Powiedziała Viktoria.
-No to dziaj będziemy mieli kolejną bezsenną noc, przeszukamy dzisiaj pokój Hectora i Huga - powiedział Marcos
-Dobra to ja, Viki i Julia przeszukamy pokój Hectora, a Marcos i Ivan pokój Huga - powiedziała Carol
-Dobra - powiedział Ivan

Mój głos: Noiret

BarthezzLodz - 2011-01-01 17:26:47

"A więc to jednak Hugo stoi za tym wszystkim? Tylko jaką rolę odgrywa w tym wszystkim Maria i Saul? Nie ulega jednak wątpliwości, że mój fałszywy przyjaciel skrzywdził moją siostrę. Ona jest tego pewna - poznała jego głos, podczas hipnozy także jej się ukazał. Coś musi być na rzeczy" - rozmyślał Hector.
Oddaję głos na: Hugo.

Calineczka_j - 2011-01-01 17:32:50

Amaia z ukrycia przysłuchiwała się rozmowie Ivana i Marcosa w bibliotece. Chociaż rozmawiali o poważnych sprawach, bynajmniej nie byli dyskretni, Ivan głośno krzyczał.
Amaia doskonale go rozumiała. Ktoś zabił jego ukochaną. Chociaż sama nie za bardzo przepadała za Julią, obie z Carol zawsze dziwnie się na nią patrzyły, to i tak było jej tak strasznie smutno. Kto może być tak okrutny żeby zabijać taką młodą dziewczynę. Co ona im zrobiła? Kto mógł być aż tak okrutny.
- To może być albo Noirett ... albo Hector ... albo Hugo - Amaia słyszała wypowiedzi Ivana. Sama nie wiem co mam myśleć. Nie wierzę w Hectora, w Hugo też nie, przecież jego tutaj ostatnio w ogóle nie ma. Nie mógłby zabić Julii. Przecież na pewno ktoś by go zauważył a od kilku dni on jest ciągle nieobecny. To musi być zatem Noiret.
Mój głos: Noiret.

Oranjezicht - 2011-01-01 17:33:03

W całym tym zamieszaniu Lucas zorientował się, że nie ma ze sobą inhalatora odkąd wyszedł z pokoju nad ranem. Był bardzo przestraszony gdyż zdawał sobie sprawę jakie to niebezpieczne dla jego zdrowia. "Te sny były bardzo realistyczne i naprawdę musiały mnie przerazić skoro zapomniałem nawet o tym" pomyślał Lucas i czym prędzej pobiegł do swojego i Martina pokoju lecz kiedy otworzył szufladę z szafki nocnej okazało się, że inhalator nie znajduje się tam. Na szczęście w szafie w walizce znajdował się zapasowy, po który Lucas sięgnął i szybko z niego skorzystał gdyż tak się zdenerwował jego brakiem, że zaczęło brakować mu tchu. "Dlaczego jednak brakuje tego pierwszego? niemożliwe abym go zgubił, gdyż jeszcze nigdy tak się nie zdażyło. Pewnie ktoś znowu musiał być w naszym pokoju" - przestraszył się Lucas. "Muszę o tym komuś powiedzieć. Znowu nigdzie nie widzę taty pójdę więc do Rebeki. Wybiegł z pokoju i krzycząc "Rebeca Rebeca zobacz co się stało!" biegł w kierunku jej pokoju

Larita - 2011-01-01 17:40:11

Wybiegł z pokoju i krzycząc "Rebeca Rebeca zobacz co się stało!" biegł w kierunku jej pokoju

Lukas wpadl do pokoju Rebeci u kotrej byla wlasnie Maria, obydwie zerwaly sie z miejsc i podbiegly do chlopca
-Lukas co sie dzieje!- pytaly go
-Ktos byl u mnie i taty w pokoju i ukradl mi inhalator!
-cos jeszcze zginelo? - dopytywaly kobiety
- Nie wiem, tylko zauwazylem brak inhalatora :( trzeba taty sie spytac, moze on zauwazy jelsi czegos brakuje!

Rebeca z Lukasem poszli szukac Martina a Maria poszla do kuchni. Po chwili przyszla do kuchni Paula i powiedziala ze ten nowy nauczyciel - Saul prosi aby przyniosla notes ktory zostawil w kuchni, Wiec Maria odnalazla notes i poszla wreczyc go Saulowi. Znalazla go na dworzu, podeszla blizej oddala notes i powiedziala - "NAtepnym razem prosze go bardziej pilnowac" - wtedy zobaczyla ze saul rozmawial z Hugo "hmm a Tych co laczy?" zastanawiala sie Maria

Nata_PL - 2011-01-01 17:55:48

Dobra, mamy plan. Dzisiaj idziemy przeszukać pokoje nauczycieli, mam nadzieję, że coś znajdziemy. Kurczę Julia była osobą zbuntowaną, wątpie aby nie walczyła z napastnikiem. To musiał być ktoś kogo się bała, albo ktoś komu ufała .........
Mój głos : Hector

anapaola - 2011-01-01 18:24:11

- Ja nie wiem. Nie chcę nikogo z góry osądzać, ale....

-Czy nie zastanawiało Cię przypadkiem skąd wzięły się ślady zadrapań na szyi Hectora-dodała Carol
-Nie zwróciłem uwagi-Marcos nerwowo podążał za czymś wzrokiem
-Marcos co się dzieje- zajrzała Carol zza ramienia ukochanemu, był to Hector który nerwowo wpadł do pokoju Noireta
-Czego on tam szuka?- spytał zdezorientowany Marcos

Mój głos: Hector

daglas89 - 2011-01-01 18:34:07

Larita napisał:

Wybiegł z pokoju i krzycząc "Rebeca Rebeca zobacz co się stało!" biegł w kierunku jej pokoju

Lukas wpadl do pokoju Rebeci u kotrej byla wlasnie Maria, obydwie zerwaly sie z miejsc i podbiegly do chlopca
-Lukas co sie dzieje!- pytaly go
-Ktos byl u mnie i taty w pokoju i ukradl mi inhalator!
-cos jeszcze zginelo? - dopytywaly kobiety
- Nie wiem, tylko zauwazylem brak inhalatora :( trzeba taty sie spytac, moze on zauwazy jelsi czegos brakuje!

-To chodź ze mną Lucas poszukamy twojego taty odrzekła -Rebeca.
Poszli sprawdzić czy Martin dotarł wreszcie do pokoju ale jednak tam go nie było.
-To jak myślisz gdzie tata może być odpowiada Lucas
-Nie wiem kotku może w bibliotece a może poszedł do lasu pobiegać wiesz jak on to lubi robić - stwierdza fakt Rebeca - Idziemy dalej go szukać.
Rebeca z Lucasem przeszukali cały Internat ale śladu po Martinie nie było. Po drodze spotkali Marcosa, Ivana, Carol i Viki.
-Cześć dzieciaki nie widzieliście gdzieś Martina? Lucas się o niego martwi bo nie może go nigdzie znaleźć .
-Wiec co Rebeca, zdawało mi się że widziałem go jakieś 30 min temu jak wychodził na dwór ubrany na sportowo - odpowiada Marcos.
-Dzięki Marcos, widocznie poszedł pobiegać.
Przyjaciele poszli w swoją stronę a Rebeca odwróciła się w stronę Lucasa, słyszałeś co mówił Marcos.
-Tak słyszałem.
-Chodz usiądziemy na schodach koło drzwi wyjściowych i tam poczekamy na twojego Tatę - odparła Rebeca - Co tam u ciebie słychać, ostatnio rzadko rozmawiamy.
-Wiem zastanawiam się nad tym wszystkim co dzieje się ostatnio w szkole i dużo czasu spędzam ostatnio z Paula, no wiesz podoba mi się bardzo ale nie wiem jak to jej powiedzieć. Rebeca a może ty wiesz jak ja mam to zrobić.
-Wiesz co, najlepiej by było żebyś dał jej jakieś upominek który lubi może kwiaty lub jakąś bombonierkę i spytał się po prostu czy chciała by zostać moją dziewczyną czy jakoś tak. Najlepiej spytaj o to tatę.
Tak zajęci rozmową nie zauważyli że Martin akurat wszedł do budynku.
-Co mam mnie zapytać? - chce wiedzieć Martin
-Cześć, o sprawy sercowe ale o tym pózniej. Martin ktoś był w waszym pokoju i Lucasowi zginął...
-zginął mi inhalator! A przecież wiesz że ja dbam o to żeby go nie zgubić bo jest mi bardzo potrzeby wykrzyknął Lucas.
- Coooo?
-Nie co, słyszałeś co ci powiedział syn. Chodź z nami i zobacz czy coś jeszcze nie zginęło. - stwierdza Rebeca
Wszyscy razem ruszyli w stronę pokoju panów.
-Gdy Martin przeszukiwał pokój Rebeca zastanawiała się co mogło zaginać i po co ktoś tego potrzebował.
-W tym momencie Martin wykrzyknął - Nie ma go! Nie ma!
- Ale czego nie ma?
- Mojego zegarka? ale po co ktoś miał mi go kraść? nie był drogi ale to pamiątka, wiec dla mnie cenny!
- Dziwne jest to wszystko!

crisfan - 2011-01-01 18:38:12

Paula zauważyła Marcosa i Carol na korytarzu postanowiła się dowiedzieć co o Hugo myśli jej brat.
-Marcos dlaczego dorośli mówią że Hugo jest zły i to on może zabił Julię i Amelię?
-Jak to Hugo? Kto tak mówi?-dopytywała się Carol
-No tata Lucasa w lesie widział zakapturzoną postać i podejrzewa Huga-odparła dziewczynka-czy on jest niebezpieczny przecież to wasz nauczyciel.
-Nie wiem Paula ale na wszelki wypadek trzymaj się od niego z daleka, a my to sprawdzimy.
-No dobrze. Ale na początku podejrzewaliście Noireta a teraz ojciec Lucasa mówi że to Hugo. Marcos boję się.
-Spokojnie przy mnie nic ci się nie stanie.-uśmiechnął się do siostry- idź poszukaj przyjaciół i się z nimi pobaw.
-Dobrze ale przyjdź mi opowiedzieć bajkę potem. I pobiegła szukać Lucasa i Evelin.

Przchechodziła obok pojoju Maritna i Lucasa i usłyszała ich rozmowę o zaginionych rzeczach.
-Lucas bardzo mi przykro kto mógł coś takiego zrobić przecież każdy wie jak bardzo on ci jest potrzebny.
-To wszystko jest bardzo podejrzane-powiedziała Rebeka
-Lucas, Lucas- zawołał nagle Martin. Paula i Rebeka spojrzały z przerażeniem na Maritna. Lucas zemdlał...

paulax5 - 2011-01-01 19:14:09


Lucia idac na kolacje uslyszala krzyki dochodzace, z pokoju Martina
-POMOCY!!!
-Ratunku!-krzyczla Paula
Lucia slyczac ze ktos wzywa pomocy natychmiast poszla sprawdzic co sie stalo. Wchodzi do pokoju...
i widzi Martina i Rebece kleczacych przy Lukasie i przestraszona Paula
-Co sie stalo?- spytala
-pomozcie mi polozyc go na lozku
-Paula prosze ci ic teraz do mamy- poprosila Rebeca
Lucia pomogla octknac sie Lukasowi, dala mu wody. Co sie stala powtorzyla pytanie kierujac je do Martina
-bo... ktos sie wlamal do naszego pokoju i zabral Lukasowi inhalator i moj zegarek, wiec Lukas sie troche zdenerwowal i ... zemdlal- odpowiedzial Martin
-Co teraz z twiom inhalatorem? Masz zapasowy? -spytala zatroskana lucia
-tak, ja juz go znalazlem ale bardzo sie denerwuje tym co sie dzieje w szkole i jeszcze to wlamanie
-Lukas nie mozesz sie tak denerwowac, w twoim stanie z astma to bardzo niebezpieczne musisz troszke odpoczac i przestac sie tak wszystkim zamartwiac-odpowiedziala Lukasowi Lucia poczym wstala i poprosila na slowko Martina
-Martin musisz sie nim teraz zajac, on musi odpoczac i przestac sie tak denerwowac, moze zagraj z nim w jakos gre albo poprostu spedz z nim troche czasu
-postaram sie Lucia ale on jest taki ruchliwy ze czasem trudno go upilnowac

Oranjezicht - 2011-01-01 19:23:05

Lucas zaczął dochodzić do siebie po swoim omdleniu...leżał teraz włóżku i wypoczywał. "Chyba nie mogę się aż tak zamartwiać. LAe z drugiej strony to wszystko nie daje mi spokoju. Czemu nie wyjechaliśmy z tatą gdzieś na ferie zanim nas zasypało..bylibyśmy dlakeo stąd i nasz czas byłby dużo bardziej beztroski. Ciekawe co przyniesie kolejny wieczór. I wciąż nie wiadomo kto zabrał mój inhalator...poczułbym się bardziej spokojny jakbym miał go z powrotem i byłoby wiadomo kto go ukradł i po co...ciekawe czy to prawda, że było jakies włamanie i ktoś usiłował upozorować to tak aby wyglądało na jakieś dziecko tak jak mówiły Maria z Rebeką gdy przybiegłem do Rebeki..."

crisfan - 2011-01-01 19:31:03

Mamo, mamo wbiegła do pokoju Sandry Paula.
-Co się stało córeczko?-zapytała zaniepokojona Sandra
-Ktoś ukradł Lucasowi inhalator a jego tacie zegarek pamiątkowy-powiedziała szybko dziewczynka-i Lucas zemdlał. Na szczęście w porę przyszła Lucia i mu pomogła. Ale Lucas musi teraz odpocząć.
-To straszne kochanie co przytrafiło się Lucasowi. Skoro Lucia się nim zajęła to napewno szybko dojdzie do siebie. Nie martw się-uspokajała Paulę Sandra.
-Paula mówiłaś że co Martinowi ukradli?
-Zegarek pamiątkowy.
Sandra nie dała tego po sobie poznać, ale była strasznie zdenerwowana. To nie możliwe..Ktoś musiał się dowiedzieć, że to nie jest zwykły zegarek...Sandra wiedziała że to nie są żarty. Musiała natychmiast porozmawiać z Martinem.
-Paula zostań tutaj, a ja sprawdzę co z Lucasem.
I poszła w kierunku pokoju Martina. Co teraz będzie?-pomyślała-czy kiedyś to piekło się skończy?...


Mój głos:Hugo

Villa - 2011-01-01 19:50:04

Noiret w gabinecie:
- Boże co się ze mną dzieje?! Czy ze mną już tak źle, że zapisuję się na portal randkowy?!
Hmm, jaki by sobie dać nick? Rozmyślał Jacques..
- Oo GUAPOPADRE, to jest to :D Pomyślał Noiret :D

W tym samym czasie Nora również logowała się na portalu randkowym...


Mój głos : Hugo

daglas89 - 2011-01-01 20:08:38

Czekam z niecierpliwością na podsumowanie atmosfera robi się gęsta :P

Krisztian - 2011-01-01 20:22:12

Wieczór.
Marcos zgodnie z obietnicą poszedł do Pauli i opowiedział jej bajkę na dobranoc.
Paula wypytywała się co on sądzi o Hugo, o Noirecie, lecz Marcos ucinał temat, aby nie mieszać swojej małej siostrzyczki w całą tą sytuację.
Paula zasnęła, a Marcos wrócił do Carol, Vicky i Ivana, aby zastanowić się nad tym co dalej robić.

liberi - 2011-01-01 20:32:19

Elsa chciała dowiedzieć się kto stoi za śmiercią Julii. Postanowiła, że porozmawia z Lucia, może ona coś będziec wiedziała, idąc do niej zauwazyła Hugo, który groził grupce osób......Udało jej się podsłuchać tylko tyle....,, Jeśli szepniecie słowko, jesteście martwi".... Elsa przeraziła się, zmieniła drogę i poszła w strone swojego gabinetu...
Moj głos: Hugo

Pablo - 2011-01-01 20:35:19

Od jakiegoś czasu Hugo był zamknięty w sobie i milczący. Nie umknęło to uwadze pozostałych mieszkańców. Po kolejnej zbrodni zadecydowali, że to właśnie on musi być jednym z morderców. Hugo nie protestował, kiedy go oskarżali. Kilku nauczycieli wyprowadziło go z internatu. O tym co się dalej stało, nikt już więcej nie rozmawiał, ale faktem pozostaje, że Hugo już więcej nie pojawił się w szkole. Mieszkańcy pozbyli się kolejnej niewinnej osoby.

***

Carol nie mogła się pozbierać po śmierci Julii. Chciała być przez chwilę sama, więc poszła wieczorem poszukać jakiegoś mało uczęszczanego miejsca. I to był jej błąd. Ciało Carol znaleziono na schodach kilka minut później.

***

Głosowanie:
(Podkreślone są osoby, które jasno nie zagłosowały i oddały głos na siebie).

1. Maria -> Jacques
2. Marcos -> Jacques
3. Victoria -> Hector
4. Sandra -> Hugo
5. Rebeca -> Jacques
6.
7. Carol -> Hector
8. Elsa -> Hugo
9.
10. Ivan -> Jacques
11.
12.
13. Hugo -> Hugo
14. Hector -> Hugo
15. Martin -> Hugo
16. Amaia -> Jacques
17. Lucas -> Jacques
18. Saul -> Hugo
19. Lucia -> Hugo
20. Nora -> Lucas
21. Paula -> Hugo
22. Jacques -> Hugo

Liczba głosów
Hugo: 9
Jacques: 6
Hector: 2
Lucas: 1

Z gry odpadają:
Po głosowaniu mieszkańców - Hugo (niewinny mieszkaniec)
Za sprawą mafii- Carol.

etwasik, anapaola jak zwykle proszę o niewypowiadanie się w tym temacie do zakończenia rozgrywki.

Aktualna lista postaci:

1. Maria
2. Marcos
3. Victoria
4. Sandra
5. Rebeca
6.
7.
8. Elsa
9.
10. Ivan
11.
12.
13.
14. Hector
15. Martin
16. Amaia
17. Lucas
18. Saul
19. Lucia
20. Nora
21. Paula
22. Jacques

BarthezzLodz - 2011-01-01 20:36:25

Hector postanowił wybrać się do Marii, aby ta pomogła mu zorganizować jutro Wigilię dla wszystkich mieszkańców internatu.
- Maria, mam do ciebie sprawę. Pamiętasz, jak mówiliśmy, żebym się przebrał za Mikołaja? Jutro mamy 24 grudnia, więc moglibyśmy przygotować wielką, uroczystą kolację, podczas której Mikołaj, czyli ja, rozdawałbym prezenty. Z tego co wiem, to Elsa kupiła jakieś drobiazgi dla wszystkich dzieciaków.
- To świetny pomysł - odparł Maria - Poproszę kucharzy o pomoc, to ugotujemy jakieś wspaniałe potrawy. Myślę o pierogach z kapustą i z grzybami, barszczyku czerwonym, zupie grzybowej, karpiu smażonym i w galarecie, kutii, makowcu...
- Hej, Maria...
- No co? Będzie co najmniej 12 potraw.
- Dobrze, dobrze. Ale przestań już mówić na ten temat, bo mi ślinka cieknie.
- OK, nie martw się, wszystkiego dopilnuję. O której zacznie się kolacja?
- Jak tylko zaświeci pierwsza gwiazdka, około 17.
- Dobrze, nie ma sprawy.

niesia00 - 2011-01-01 20:40:38

Wieczorem Nora zajęła się analizowaniem materiałów które dostała od Rebecki. Jednak po kilku godzinach żmudnej pracy postanowiła się jakoś rozerwać. - Ciągle tylko praca i praca... Jestem tym trochę zmęczona. Każdy w tym Internacie z kimś flirtuje, a ja? Ani ja stara ani garbata....W tym momencie wpadła na szalony pomysł. Postanowiła zarejestrować się na portalu randkowym. Po wstępnym wypełnieniu i ubarwieniu profilu przeszła do działania. W zakres wyszukiwań wpisała okolice Czarnej Laguny, a na ekranie jej monitora wyświetlił się nick GUAPOPADRE. -Cóż, zobaczymy z kim mamy do czynienia, a na jej twarzy pojawił się zawadiacki uśmiech. Rozpoczęła czat.
-Witaj nieznajomy- tak rozpoczęła konwersację Nora....

liberi - 2011-01-01 20:45:47

Elsa zdruzgotana kolejnym zabójstwem, Caroliny, biegła szybko do gabinetu Hectora, chciała zamknąć szkołę, była załamana ile osób możę jeszcze zginąć.....Jak najszybciej się dało, znalazła się w gabinecie dyrektora, Hector był w nim i odrazu zaczęli rozmawiać...:
- Hector, tak dłużej się nie da, ile jeszcze osób narazimy na niebezpieczeństwo?
- Nie możemy narazie zamknąć szkoły, bo dzieci nie będą miały się gdzie podziać, ale postaram się jakoś zapanować nad falą morderstw....
-Trzymam cię za słowo, bo nie chce oglądać kolejnego morderstwa.....
Elsa wyszła z pokoju i poszła do siebie.





Przepraszam, nie zauważyłam ;P

Larita - 2011-01-01 20:52:15

Lekcji nie ma przez caly tydzien:P

BarthezzLodz - 2011-01-01 20:58:24

Hector był wstrząśnięty wiadomością, którą przekazała mu Elsa. Postanowił od razu pójść do Sandry. Lepiej, żeby usłyszała o tym od niego, a nie kogoś obcego.
- Sandra, w internacie znów było morderstwo. Zginęła koleżanka Marcosa, Carolina. Elsa znalazła jej ciało.
- To... to... straszne - Sandra nie mogła wydusić z siebie ani słowa.
- Nie myśl już o tym, dobrze, że to nie Marcos, albo Paula.  Słuchaj, rozmawiałem z Marią. Jutro chcę zrobić Wigilię w internacie. Maria potrzebuje kogoś do pomocy w przygotowaniu potraw, pomożesz jej? Będziesz mogła wyjść z tego pokoju i trochę z nią porozmawiać. Jesteś chętna?

crisfan - 2011-01-01 21:00:29

Paula poszła do kuchni coś przekąsić i usłyszała, że w internacie będzie użądzana wigilia. Bardzo się ucieszyła. Postanowiła poszukać Lucasa i mu o tym opowiedzieć. Już nie mogła doczekać się mikołaja i świątecznych potraw (oczywiście nie wiedziała, że Hektor ma się za niego przebrać). Muszę napisać list do mikołaja żeby wiedział co mi ma przynieść. Zadowolona poszła do pokoju Lucasa. Może już się lepiej czuję i razem napiszemy list do mikołaja. Po ostatnich wydarzeniach wydawało się Pauli że wkońcu nastał spokój. Do czasu aż zobaczyła zapłakanego Marcosa.
-Nie daruje temu kto to zrobił!!Zabiję drania!!-krzyczał Marcos
-Najpierw Julia potem Carol..pomścimy ich śmierć-mówił glosem pełnym żalu Ivan
Pauli pociekły łzy z oczu wiec Carol nie żyje...już nie miała ochoty na świąteczne potrawy. Paula podbiegła do brata i objęła go.
-Nie płacz braciszku-próbowała go pocieszyć
-Paula a co ty tu robisz?-zawołał Ivan
-Szłam powiedzieć o wigili Lucasowi i przez przypadek słyszałam waszą rozmowę
-Paula idź do Lucasa ja zostanę z Marcosem-powiedział Ivan-ja się zajmę Marcosem obiecuję Ci.

Krisztian - 2011-01-01 21:04:52

Marcos był zdruzgotany. Stracił zaraz po siostrze, najważniejszą osobę w jego życiu. Chwilowo myślał nawet o samobójstwie, lecz szybko ten "pomysł" wyleciał mu z głowy, bo NIGDY nie zostawi przecież Pauli i matki samych. Na pastwę tych drani.
Razem z Ivanem, Vicky i....niespodziewanie Amaią opłakiwali Carol.
Ich przyjaźń jeszcze bardziej się zawężała, niestety jakim kosztem......

Marcos poszedł również do Sandry, która starała się go pocieszać, lecz było to zbędne. Marcosowi już nic przez długi czas nie poprawi nastroju.
- Marcos, posłuchaj mnie. - zaczęła Sandra. Dorwę tych bandytów, nawet jeśli miałaby to być ostatnia rzecz jaką uczynię.
- To życia Carol i tak nie zwróci. - odpowiedział zapłakany Marcos.
- Wiem synu, ale masz jeszcze nas. Mnie i Paulę. Musimy trzymać się razem. - dodała matka.
- Jasne, ale.... - wypowiedź Marcosa przerwał huk z pokoju nad Sandrą.
- To u nas w pokoju. - krzyknął.
Gdy zabiegł na górę zauważył w pokoju Vicky, która zemdlała.
Na szczęście szklanka wody wystarczyła do jej ocucenia.
- Już nic, nigdy nie będzie takie samo jak wcześniej. - powiedział Ivan w objęciach Marcosa.
- Wyjdziemy z tego. - odpowiedział Marcos.

Julia25 - 2011-01-01 21:10:18

BarthezzLodz napisał:

Hector był wstrząśnięty wiadomością, którą przekazała mu Elsa. Postanowił od razu pójść do Sandry. Lepiej, żeby usłyszała o tym od niego, a nie kogoś obcego.
- Sandra, w internacie znów było morderstwo. Zginęła koleżanka Marcosa, Carolina. Elsa znalazła jej ciało.
- To... to... straszne - Sandra nie mogła wydusić z siebie ani słowa.
- Nie myśl już o tym, dobrze, że to nie Marcos, albo Paula.  Słuchaj, rozmawiałem z Marią. Jutro chcę zrobić Wigilię w internacie. Maria potrzebuje kogoś do pomocy w przygotowaniu potraw, pomożesz jej? Będziesz mogła wyjść z tego pokoju i trochę z nią porozmawiać. Jesteś chętna?

Sandra przytuliła brata.
-O tym marzyłam. W końcu wyrwać się trochę z tego pokoju, zapomnieć o tym całym piekle. Będzie tak jak za dawnych lat, wspólna wigilia...Ale kto się wtedy zajmie Samuele, gdy ja będę w kuchni?
-Spokojnie. -Powiedział Hector. -Zabierzemy go ze sobą i ktoś będzie miał cały czas na niego oko.
Sandra uśmiechnęła się.
Mam nadzieję, ze do jutra nie wydarzy się nic złego. To jest straszne. Tyle osób już zginęło. Może gdyby Saul mnie z tamta nie wyciągnął, nic by...
-Sandra, nawet tak nie myśl. Ci ludzie są nieobliczalni i to była tylko kwestia czasu, gdy zaczną zabijać. a teraz zapomnij o tym chociaż na chwilkę. Masz ochotę na kolację?
-W sumie tak.
-To bierz Samuela, pójdziemy do kuchni. w sumie już dawno po kolacji, ale coś jeszcze powinno być. Po drodze ustalimy szczegóły Wigilii.
Hector i Sandra z Samuelem wyszli z pokoju. Ktoś ich jednak obserwował zza rogu korytarza. Gdy oddalili się na bezpieczną odległość, ta osoba weszła powolutku do pokoju Hectora.

Oranjezicht - 2011-01-01 21:12:13

Lucas właśnie usłyszał od Pauli o kolejnym morderstwie. Czuł, że coraz ciężej mu to znosić w końcu zamordowano kolejną uczennicę...Nie znał jej co prawda za dobrze, i czasem traktowała go z góry ale to jak większość starszych uczniów. Z pewnością nie zasługiwała na taką śmierć z rąk mordercy...Lucas bał się zasnąć również spodziewał się bowiem kolejnego koszmarnego snu. "Dlaczego ginie kolejna osoba, która wiedziała o tajemnym przejściu tak jak Julia?" - zastanawiał się Lucas. Pomimo, że uwielbiał święta to wigilia która miała mieć miejsce kolejnego dnia wcale nie wydawała mu się tak radosnym dniem jak dotychczas...

Calineczka_j - 2011-01-01 21:32:08

- O co tutaj chodzi. Ja już nic nie rozumiem. Najpierw Julia, teraz Carolina. Dlaczego? Co one takiego zrobiły? Kto może być takim potworem, żeby zabijać takie młode, pełne życia dziewczyny?
Amaia nie mogła tego zrozumieć. Nie była co prawda z nimi blisko, ale ostatnimi czasy spędzała z nimi coraz więcej czasu. Po mały stawały się dla niej coraz bliższe. Aż tu nagle, nie żyją. Amaia rozumiała Marcosa, wiedziała że on bardzo kochał Carol. Nie potrafiła się jednak cieszyć z tego że Marcos jest wolny.
- Chciałam bardzo, żeby oni się pokłócili, żeby ona wyjechała, ale nie żeby zginęła. Jak ja mam teraz pocieszać Marcosa. On jest taki załamany. Taki biedny, taki smutny, aż serce się kraje. Kiedy Amaia przytuliła Marcosa, ktoś gwałtownie ją szturchnął.
To była Vicky:
- Ty hipokrytko. Carol tam leży, zamordowana w stawie, a ty już się dobierasz do jej chłopaka. Vicky rzuciła się na Amaię.

Ivan i Marcos ruszyli z pomocą.
- Co ty robisz? Ona nie jest przecież niczemu winna. To nie jej wina, że w Internacie grasuje jakiś hijo de puta. - krzyczał Ivan.

Amaia rozpłakała się i wybiegła z pokoju.

Diretto - 2011-01-01 21:39:17

Martin był w szoku kiedy dowiedział się o smierci kolejne osoby. Nie mógł w to uwierzyć. Kolejne morderstwo. Kolejny uczeń. Nie wiedział komu może ufać, ale postanowił, że wkrótce porozmawia z Marcosem. Przecież to brat przyjaciółki syna, a co najważniejsze to on zadawał się z Caroliną, to była jego dziewczyna. Oni muszą mieć jakiś trop, może coś podejrzewają. Martin chciałby zjednoczyć siły aby zaprzestać kolejnych tragedii. W tych swoich rozmyślaniach Martin wszedł wkońcu do swojego pokoju i to co zobaczył zaskoczyło go. Na półce przy łózku leżał zegarek. Przecież niedawno skradziono mi go. Ktoś go musiał zwrócić. Martin nie wiedział co o tym myśleć. Wiele lat temu kiedy z Sandrą byli w sierocińcu pewnego dnia odwiedził ich jego wuj i dał mu ten zegarek. Wuj powiedział, że to nie jest zwykły zegarek, że powinien być pilnowany jak oczko w głowie. Ani Sandra ani Marcos nie rozumieli o co chodziło wujowi. Do dziś nie wiedzą co ten zegarek ma w sobie takiego nezwykłego. Następnego dnia dowiedzieli się, że wuj miał wypadek. Nie wierzyli, że to mógł być zbieg okoliczności. Od tamtego momentu wierzyli, że ten zegarek musi być pilnie chroniony.

paulax5 - 2011-01-02 09:38:04

Julia25 napisał:

Hector i Sandra z Samuelem wyszli z pokoju. Ktoś ich jednak obserwował zza rogu korytarza. Gdy oddalili się na bezpieczną odległość, ta osoba weszła powolutku do pokoju Hectora.



Lucia poszla zobaczyc sie z Hectorem poniewaz bardzo sie za nim stesknila podeszla do drzwi
...puk....puk....
-Hector?.......Sandra?........Jestescie tam?
Ale nikt nie opowiadal. Po ostatnich wydarzeniach Lucia wystraaszyla sie ze moze im sie cos stalo choc nie chciala nawet tak myslec. Postanowila wiec zajrzec
-Hector, jestes?
Lucia otworzyla drzwi do konca i zobaczyla......
-Lukas? Co ty tu robisz?
-Ja.. szukalem Pauli myslalem ze moze tu jest
-choc poszukamy jej razem, ja przy okazji moze znajde Hectora

BarthezzLodz - 2011-01-02 10:35:03

Lucia postanowiła poszukać Hectora w kuchni. Wcześniej słyszała coś na temat organizowania Wigilii, wiedziała też, że Hector z Sandrą mają pomóc Marii przygotowywać potrawy na świąteczną wieczerzę. W drodze do kuchni Lucia wraz z Lucasem spotkali Paulę z Evelyn. Lucas powiedział Lucii:
- To ja już sobie pójdę z dziewczynami. Pozdrów Hectora i Sandrę, jak ich znajdziesz.
- Dobrze, Lucas.
Chwilę potem Lucia była już w kuchni.
- Masz pozdrowienia od Lucasa - zwróciła się do Hectora - Znalazłam go w twoim pokoju.
- Ciekaw jestem co on tam robił... - głośno zastanawiał się Hector.
- Powiedział, że szukał Pauli.
- Podejrzane to wszystko...
- Tak się  zastanawiałam, czy nie potrzebujecie pomocy w przygotowywaniu wigilijnych potraw.
- Będzie nam bardzo miło - powiedziała Sandra.
- Czym więcej rąk do pracy, tym lepiej - odrzekła Maria.

paulax5 - 2011-01-02 10:43:36


Wszycy razem wzieli sie do pracy. Sandra z Lucia lepiły pierogi, Maria przygotowywala barszcz czerwony a kucharze karpia. Hector wybieral sie poszukac przebrania za Mikolaja kiedy nagle Hectorowi cos sie przypomniala
-A co z chinka?
Wszyscy popatrzyli na siebie
-jak moglam o tym zapomniec-powiedziala Maria
-nie tylko ty zapomnialas mi tez calkowice wyszlo to z glowy- odrzekla Sandra
-wiec co bedzie z choinka? Kto pojdzie do lasu?-spytala Lucia
Nagle Hector pomyslal o Martinie, ktory co dziennie biega do lasu
-Martin, poprosze Martina on napewno wie gdzie sa jakies ladne drzewka, zaraz go o to poprosze

BarthezzLodz - 2011-01-02 11:00:17

- Albo może, żeby was tu nie zostawiać, tylko cały czas wam pomagać, zadzwonię do niego - mówiąc to Hector wyciągnął z kieszeni swój telefon komórkowy, wystukał numer do Martina i zaczekał aż ten odbierze.
- Cześć Hector - odezwał się głos z słuchawki.
- Witaj, mam do ciebie sprawę. Wiem, że codziennie rano biegasz po lesie. Mógłbyś załatwić jakąś ładną choinkę? Możesz wziąć do pomocy Noireta.
- Okej, nie ma sprawy. Jak duża ma być? - zapytał.
- Im większa, tym lepsza - odpowiedział Hector.
- A więc załatwione. Myślę, że po śniadaniu będzie już w internacie.
- Dobrze, dziękuję ci bardzo. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.

- Choinka będzie dziś po śniadaniu w internacie - zwrócił się w stronę dziewczyn - Teraz będzie trzeba zająć się jej ubraniem. Może poproszę, żeby zrobiła to Elsa z maluchami? - zapytał.
- To dobry pomysł - odrzekły Lucia, Maria i Sandra niemal chórem nie odrywając rąk od przygotowywania potraw.
- W takim razie do niej zadzwonię.

Hector po raz kolejny wyjął telefon z kieszeni, wybrał z książki telefonicznej pozycję "Elsa" i zadzwonił.
- Witaj, Elso.
- Cześć.
- Słuchaj, mam do ciebie sprawę. Mogłabyś zająć się ubraniem choinki? Myślę, że maluszki chętnie ci pomogą. Będzie stała w jadalni, trochę po śniadaniu. Martin z Jacquesem przywiozą ją.
- Okej, myślę, że nie ma sprawy. Hector, a co z Mikołajem? Wcielisz się w niego, jak zwykle?
- A mam inne wyjście? - zaśmiał się do słuchawki - Dobra, muszę kończyć, bo lepimy tutaj w kuchni pierogi z kapustą i grzybami.
- Mmm... brzmi smakowicie. Może do was jakoś wpadnę.
- Dobra, dobra. Takiej pomocy to my od ciebie nie chcemy - zażartował.
- Przecież wiesz, że tylko tak mówię. Do zobaczenia później w takim razie.
- Cześć - mówiąc to Hector się rozłączył.

- A więc wszystko załatwione. Choinka będzie gotowa jeszcze przed obiadem - powiedział Hector.

Villa - 2011-01-02 11:02:00

niesia00 napisał:

Postanowiła zarejestrować się na portalu randkowym. Po wstępnym wypełnieniu i ubarwieniu profilu przeszła do działania. W zakres wyszukiwań wpisała okolice Czarnej Laguny, a na ekranie jej monitora wyświetlił się nick GUAPOPADRE. -Cóż, zobaczymy z kim mamy do czynienia, a na jej twarzy pojawił się zawadiacki uśmiech. Rozpoczęła czat.
-Witaj nieznajomy- tak rozpoczęła konwersację Nora....

Pik, pik.. Nowa wiadomość od hermosa..
- Witaj nieznajomy..

Noiret zastanawiał się czy odpowiedzieć..
-Hmm, w końcu sam się na to zdecydowałam, a co mi tam..

- Witaj hermosa..

I tak zaczęła się wspólna rozmowa Noireta i Nory, którzy nie wiedzieli kim są osoby, z którymi piszą..
Ciekawe jakie miny by mieli gdyby się już spotkali..

Zobaczymy co wyniknie z ich wspólnego ,,randkowania''..
Jak na razie świetnie im szło na czacie, rozmawiali ze sobą jakby znali się się od bardzoo dawna..

niesia00 - 2011-01-02 12:51:04

Po godzinach czatowania z tajemniczym nieznajomym Nora poczuła, że ta znajomość może mieć sens. -Może zaproponuję mu spotkanie? Zastanawiała się Nora, ale szybko zrezygnowała z tego pomysłu. Była w istocie odważna, jednak w sprawach damsko- męskich jej siła charakteru nie miała nic do rzeczy :) -Poczekam na rozwój sytuacji, może to on wykona pierwszy krok ku naszemu spotkaniu. Rozmyślania Nory przerwał jednak głośny krzyk dobiegający z kuchni.
-Może w końcu ktoś łaskawie mógłby się pofatygować i pomóc na w przygotowaniach do świąt? - krzyczała poirytowana Maria. -Mam pełne ręce roboty, Lucia nie wie już gdzie ma ręce włożyć, a ci.... szkoda gadać
Po salwie jaką wystosowała Maria do mieszkańców Internatu Nora postanowiła wybrać się do kuchni i sprawdzić, co też takiego przyprawiło naszą dobrą duszę Marię o taki atak furii :)
-Już jestem i melduję się do pomocy Mario. Nie denerwuj się tak, święta idą, nie ma co się stresować, wiem, że od odejścia Jacinty masz dużo na głowie, ale to nie powód by stawiać na nogi całą szkołę- skwitowała Nora posyłając do Marii zawadiacki uśmiech :D Po tych słowach do kuchni wpadli jeszcze Ivan, Marcos, Paula, Victoria oraz Saul - No, już dobrze, to co mamy robić? zapytali zgodnie chórem.
Maria, po tym jak ujawniły się jej zdolności przywódcze przekazała każdemu obecnemu zakres obowiązków i wszyscy zabrali się do roboty.
Nikt nie przypuszczał, że podczas świątecznych przygotowań ktoś będzie knuł kolejną zbrodnię...

crisfan - 2011-01-02 13:09:34

Paula bardzo się zaangażowała w przygotowania świątecznych potraw. Na chwile zapomniała o ostatnich przykrych wydarzeniach. Nagle do kuchni wpadł Lucas.
-Paula szybko mój tata przyniósł z lasu ogromną choinkę. Elsa wybrała nas żebyśmy ją ubierali.
-Maria mogę iść?
-Pewnie Paula i tak nam bardzo pomogłaś. Bardzo ci dziękuje-uśmiechnęła się Maria-biegnijcie.
Paula z Lucasem pobiegli ubierać choinkę, byli bardzo podekscytowani.
Świetnie się z Elsa bawili. Dołączyli nawet do nich Evelin i Martin. Wszystkim udzielił się świąteczny nastrój. Nie wiedzieli jednak że ktoś ich obserwuje, ktoś kto nie był zadowolony widząc, że mieszkańcy Internatu chociaż przez chwile są szczęśliwi.
-Zobaczcie jak pięknie wygląda nasza choinka-powiedziała Elsa
-No muszę was pochwalić dzieciaki-dodał Martin-naprawdę super się spisaliście.
-Choinka wygląda przepięknie z tymi światełkami i ozdobami-powiedział Hektor, który przyszedł podziwiać ich dzieło.
Każdy z nich miał nadzieję że może chociaż w tę jedną noc nic się nie stanie i będą mogli w spokoju zasiąść do wigilijnego stołu.

Diretto - 2011-01-02 13:36:15

Martin po chwilowym podziwianiu wspólnie ubranej choinki zaczął sobie w myślach analizować to wszystko co wydarzyło się dziś w lesie. To nie było zwykłe bieganie, nazwał by to wręcz slalomem. Szukanie odpowiedniej choinki między drzewami. To, że to nie było zwykłym bieganiem świadczy też fakt, że nie biegał sam, był z Noiretem. Oczywiście dużo przyjemniej by było gdyby mógł biegać z Rebecą. Przez ostatnie dni krępował się trochę do niej podejść, po ostatnim wyznaniu miłości. Nie był pewien jak ona to wszystko odbiera. Ale przecież raz się żyje, są święta to idealny czas! Kiedy tak z Noiretem w lesie wędrowali wśród drzew znaleźli wkońcu odpowienią choinką. Martin jednak za bardzo nie mógł się skupić nad wyborem bo rozpraszało go dziwne zachowanie Noireta. Noiret zachowywał się bardzo nerwowo, non stop patrzył na zegarek, co jakiś czas dziwnie uśmiechał się do Martina. Wiedział, że to zachowanie nie jest normalne i czuł, że musi coś być na rzeczy.

Calineczka_j - 2011-01-02 13:41:46

Wszyscy zajęci przygotowaniem Świąt, nikt już nie pamięta o biednej Carol. Wszyscy zapomnieli o tym, że na 18 Elsa zarządziła spotkanie. Mamy przecież wytypować zabójcę. Tylko jak ja mam typować kogoś z Nas. Amelia wyraźnie napisała na kartce, że zdrajcy są wśród mieszkańców Internatu. A tu wszyscy tacy mili, uśmiechają się do siebie, romansują, każdy każdemu pomaga. Nawet Jacque jakiś taki miły.

Amaia postanowiła porozmawiać z Marcosem. On na pewno coś już wie, na pewno ma podejrzanego. Przecież to w końcu Jego dziewczyna została zamordowana. Zdecydowała wybrać się do Jego pokoju.
- Marcos, mam do Ciebie bardzo ważną sprawę. Jak myślisz, kto może być zabójcą, bo ja już totalnie się w tym wszystkim pogubiłam ...

Julia25 - 2011-01-02 13:42:50

Sandra od rana była w wyśmienitym nastroju. Przygotowania wigilijne pochłonęły ją do reszty i pozwoliły chociaż na trochę oderwać się od traumatycznych przeżyć ostatnich dni.
-Skończone. -Oznajmiła triumfalnie wyjmując z garnka ostatnie pierożki. -Czy w czymś jeszcze mogę wam pomóc?
-Hmmm. -Zastanowiła się Maria. -A umiesz przyrządzić kompot z suszu? Owoce powinny być w górnej szafce.
Sandra zaśmiała się.
-Chyba jeśli chodzi o kompot wyszłam już z wprawy, ale co szkodzi spróbować?
Kobieta skierowała się w stronę szafki i zaczęła szukać torebek z owocami. Gdy je zauważyła w kącie, wyciągnęła po nie rękę i nagle krzyknęła. Coś ukuło ją w palec.
-Co się stało? -Zapytał Hector, podbiegając do siostry.
-Sięgnęłam po owoce i chyba się czymś skaleczyłam... Ale to nic poważnego, nawet nie widać. -Dodała biorąc torebki, które upuściła.
Hectora jednak to nie przekonało. sięgnął w głąb szafki i znalazł małą strzykawkę ustawioną tak, jakby ktoś wiedział, ze ktoś będzie czegoś tutaj szukał. Rozejrzał się, czy nikt go nie obserwuje i schował ją do kieszeni. Postanowił przy najbliższej okazji pokazać ją Lucii. Spojrzał na swoją siostrę, która z uśmiechem rozmawiała z Marią i przygotowywała kompot. Nie podobało mu się to. co przecież robiła pusta strzykawka w kuchni?
Wiedział, ze lepiej dmuchać na zimne i postanowił pokazać znalezisko Lucii i opowiedzieć jej o tym, co zaszło.
-Hector, już od nas uciekasz? -Zażartowała Sandra widząc, ze jej brat wychodzi z kuchni? -Myślała, że pierwszy spróbujesz mojego kompociku. -Zrobiła smutną minkę.
-Hector, jak ci nie wstyd. Jak możesz to robić swojej siostrze. -Wtrąciła się Maria ze śmiechem.
Hector zawahał się.
-No dobrze, daj spróbować tego kompotu.
Sandra podała mu szklaneczkę napoju.
-Mmmmm... naprawdę pyszne. Założę się, że dzieciakom tez będzie smakować. A teraz muszę was naprawdę przeprosić. Muszę załatwić jeszcze coś ważnego przed wigilią.
Hector wyszedł z kuchni i pośpiesznie udał się do gabinetu Lucii.

paulax5 - 2011-01-02 13:54:38


Hector poszedl go gabinetu Lucii
...puk...puk...
-prosze-odpowiedziala Lucia
-jak tu pieknie posprzatane..
-Maria mi pomogla. Cos sie stalo? wygladasz na smutnego
-znalazlem ta strzykawke w szafce w kuchni. Sandra sie ukula ale jej nie widziala, prosze nie mow jej o tym chcialem tylko zebys sprawdzila co jest w srodku
Lucia popatrzyla na strzykawke, wziela ja od Hectora
-Dam ja do analizy i zobaczymy co to jest, mam pewne podejrzenia ale musze sie upewnic, wieczorem powinnam juz cos wiedziec na ten temat
Hector podszedl do Lucii, ktora go pocalowala
-Lucia ja...
-przepraszam poprostu bardzo sie stesknilam i... przemyslales juz?

Oranjezicht - 2011-01-02 14:06:09

Lucasowi udzieliła się świateczna atmosfera, bardzo cieszył się z prezentów które może dostać, i ze swojego taty, który przyniósł taką piękną choinkę do internatu. Cały czas zastanawiał się jednak jak długo taka sielanka będzie trwać i ile będzie mógł się bawić spokojnie z Paulą. Przez kilka ostatnich dni był bowiem bardzo niespokojny i poruszony tyloma morderstwami jak i zniknięciem Jacinty i Fermina. Trzeba było jednak przyznać, że Maria świetnie radziła sobie w kuchni mimo, że spadło na nią tyle obowiązków. "Chciałbym, żeby święta przebiegły spokojnie i żeby nic się nie wydarzyło...czy tak się jednak stanie...?" - zastanawiał się Lucas

BarthezzLodz - 2011-01-02 14:20:20

- Przepraszam, Lucia, ale nie mam nastroju. Martwię się o Sandrę. Poza tym muszę iść zobaczyć, jak idą przygotowania do uroczystej kolacji, zaraz muszę przebrać się w strój Mikołaja i rozdać dzieciakom prezenty. Kiedy można się spodziewać wyników zawartości strzykawki?
- Myślę, że jutro, z samego rana.
- Dobrze, dziękuję ci bardzo, Lucio.
Lucia wiedziała co znajduje się w tej strzykawce. Nie chciała jednak psuć świątecznej atmosfery Hectorowi i jego najbliższym. "Dowiedzą się jutro" - pomyślała.
- To ja już pójdę - powiedział Hector i udał się ponownie w kierunku kuchni.

Julia25 - 2011-01-02 14:42:42

Przygotowania do wigilii szły pełną parą. Każdy krzątał się jak mógł. Dzięki pomocy wspaniałych kobiet, potrawy wigilijne były już gotowe. Tylko podawać do stołu. Ale z tym trzeba było poczekać, aż zaświeci pierwsza gwiazdka.
Sandra zdjęła gustowny fartuszek i usiadł na krześle. Zrobiło jej się dziwnie słabo.
-Źle się czujesz? -Zapytała ją Maria.
-Zakręciło mi się w głowie. To nic wielkiego. Po prostu nie jestem jeszcze w pełni sił. Chyba się położę. Możesz wziąć Samuela?
-Pewnie. Ale uważam, ze powinniśmy najpierw pójść do Lucii. Lepiej żeby cię zobaczyła. Coś niewyraźnie wyglądasz.
Maria wzięła na ręce Samuela i wyszła z Sandra z kuchni. Po drodze zobaczyła ich Paula.
-Mamo, mamo! -Krzyknęła. -Pójdziesz ze mną do pokoju? Chciałam ci pokazać mój rysunek.
-Kochanie. -Sandra ją przytuliła. -Później przyjdę, dobrze? Mama się trochę źle czuje. Musze odpocząć i wieczorem cię odwiedzę. dobrze?
-Dobrze mamo, kocham cię. -Powiedziała dziewczynka i pobiegła do pokoju.
Kobiety doszły do gabinetu Lucii. Maria zapukała.
-Kto tam? -Rozległ się głos Lucii.
-To ja, Maria. Przyprowadziłam Sandrę, bo źle się poczuła.
-Wejdźcie. -Powiedziała lekarka otwierając drzwi. -Co się stało Sandro?
-Naprawdę nic, po prostu chyba zasłabłam.
-Jesteś blada, poczekaj, zmierzę ci ciśnienie.
Lucia udawała zdziwioną.
-Ciśnienie w normie, chyba jesteś po prostu przemęczona. Powinnaś się położyć. Te przygotowania cię wyczerpały.
Sandra spojrzała na Lucię.
-Obiecałam Hectorowi, ze będę na wigilii. to miał być taki przyjemny dzień...
Lucia się zamyśliła, podeszła do szafki i wyjęła jakieś tabletki.
-Weź to. -Powiedziała podając Sandrze.  -Powinnaś się po nich poczuć lepiej. Teraz zejdziemy razem na wigilię, ale później od razu idziesz odpocząć. Zalecenie lekarza. -Maria, zostaw małego, ja go wezmę. Ty idź do kuchni pomóc przy przygotowaniu stołów.
Maria podała Lucii Samuela i wyszła.
-I jak, lepiej się czujesz? -Zwróciła się kobieta do Sandry.
-Troszkę, ale możemy już zejść. nie chcę, by Hector na mnie czekał.
Obie kobiety wyszły z gabinetu i skierowały się do kuchni. Lucia cały czas zerkała na Sandrę. Postanowiła mieć ją na oku. Jeszcze nie wiedziała, jaka jest zawartość strzykawki, ale pamiętając, co się wydarzyło, wolała trzymać rękę na pulsie. Dała jej zapobiegawczo antidotum na różne wirusy. Ostrożności nigdy za wiele.

crisfan - 2011-01-02 14:50:42

Podczas świątecznych przygotowań Elsie udzielił się świąteczny nastrój. Dawno nie była już sam na sam z Hektorem i postanowiła że może w święta odbudują wspólnie to co ich łączyło. W końcu wspólna noc coś znaczyła. Gdy znalazła Hektora postanowiła wykonać pierwszy krok. Ale Hektor nie był nią zainteresowany. Elsa musimy porozmawiać. Ich rozmowa przerodziła się w kłótnie. Po tym czego dowiedziała się Elsa nie miała ochoty na świąteczną kolację. Magia świąt prysnęła jak bańka mydlana.

-Marcos, Marcos-zawołała Paula
-Cześć królewno. Pięknie ubrałaś choinkę. Jestem z Ciebie dumny.
-Dzięki mam do ciebie pytanie. Jak to jest jak ktoś gra na dwa frony?
-Co? O czym ty mówisz?
-Bo Elsa nazwała Hektora świnią i powiedziała, że gra na dwa fronty.
-A o to chodzi. Paula to są sprawy dorosłych nie mieszaj się do tego.
-Ale czy to znaczy że ktoś jest i dobry i zły?-dopytywała się Paula
-Nie, Paula. To znaczy że ktoś kocha dwie osoby i nie może się zdecydować, która bardziej.
-A ty grałeś na dwa fronty?
-Skąd ci to przyszło do głowy?
-No z carol i Amaią...
-Absolutnie. Amaia to tylko moja koleżanka. Carol jest..była miłością mojego życia. Czasami się sprzeczaliśmy ale to tą kocham..Paula powiedz mi wiesz z kim się spotykał Hektor oprócz Elsy?-zapytał zaciekawiony Marcos
-Elsa myślała że z Marią ale Hektor powiedział że kocha Lucie.
No proszę-pomyślał Marcos-kto by pomyślał że Hektor kręci z Lucią. Tylko czemu nikomu o tym nie powiedział i ukrywał to w tajemnicy? Ciekawe co jeszcze ukrywa mój wujaszek...muszę się mu  uważniej przyjrzeć... 

Krisztian - 2011-01-02 15:04:08

Calineczka_j napisał:


- Marcos, mam do Ciebie bardzo ważną sprawę. Jak myślisz, kto może być zabójcą, bo ja już totalnie się w tym wszystkim pogubiłam ...

- Amaia, zabójców jest trzech. Wybrać jednego jest trudno, a co dopiero wytypować całą trójkę. Ostatnio wszyscy mówią o Hectorze. Nawet Paula o nim ostatnio ma nienajlepsze zdanie.
Sądzę, że coś za tym może się kryć... W końcu dzieci nie kłamią, i wyczuwają złe osoby.
Chyba jednym z Ottoxu jest Hector. - odpowiedział Marcos.
- Hector ? Ten dobry dla dzieci człowiek ? - zapytała Amaia.
Marcos tylko spojrzał się na Amaię z wymowną miną.

Marcos schodził na dół, gdy zawołała go Paula....
(post powyżej)

BarthezzLodz - 2011-01-02 15:04:36

Wybiła godzina 17. Wszyscy mieszkańcy internatu znajdowali się już w sali jadalnej. Przy wspólnym, wielkim stole zasiedli zarówno nauczyciele i inni pracownicy, jak i zwykli uczniowie. Blisko siebie siedzieli Sandra, Hector trzymający małego Samuela na rękach, Paula i Marcos. Nieopodal nich miejsce zajmował Lucas, wraz z Martinem, Jacques, Ivan, Vicky i Amaia. Nie zabrakło także Lucii, Saula, Rebeci, Nory i Elsy, która siedziała z lewej strony Hectora, i Marii, która znakomicie przygotowała wigilijną wieczerzę. Stoły były suto zastawione różnymi pysznościami. Były tam pierogi z kapustą i grzybami, wielkie wazy z parującą zupą grzybową, a dla tych, którzy woleli inną zupę – był także przejrzysty czerwony barszczyk. Nie zabrakło także półmisków z karpiem w galarecie, pysznej kutii z dużą ilością bakalii. Dla wielbicieli ryb były różne rodzaje śledzi – w oleju, occie i w śmietanie. Na prawdziwej wieczerzy wigilijnej nie może zabraknąć także ryby po grecku i gwoździa programu – smażonego karpia. Dla spragnionych czekał także pyszny kompot z suszonych owoców, który przygotowała Sandra, a dla wielbicieli słodkości była także babka cytrynowa i makowiec. Jednym słowem – delicje. Hector, jako dyrektor internatu, musiał przemówić.
- Widzimy się tutaj kolejny rok. Miniony był spędzony pracowicie. Nie brakowało chwil radości, wzruszeń. Czasem mieliśmy także gorsze  dni – jak te ostatnie, kiedy odkryliśmy śmierć bliskich nam osób – Amelii, Julii i Caroliny. Ale… najważniejsze jest to, że jesteśmy tutaj razem, wśród tych, których kochamy, z naszą rodziną i przyjaciółmi. Wierzę, że spędzimy te święta spokojnie, ale radośnie. Wierzę, że jesteśmy jednością. Wierzę, że się kochamy. Wierzę, że sobie ufamy… Żeby już nie zanudzać, bo widzę, że niektórzy już ziewają, powiem jedno – cieszmy się tymi świętami. Niech w naszych sercach zagości wiara, nadzieja i miłość.
Wypowiedź Hectora zakończona została brawami, a na twarzy Sandry pojawił się uśmiech, ale i łzy wzruszenia. Tak bardzo cieszyła się, że te święta może spędzić z bratem i swoimi dziećmi. Z najbliższymi.
Wszyscy zaczęli zajadać wigilijne specjały. Tymczasem Hector musiał wymknąć się niezauważony, aby móc przebrać się w strój Mikołaja i wręczyć prezenty, które już znajdowały się pod choinką. Wrócił po pięciu minutach. Na szczęście nikt nie zauważył jego zniknięcia. Hector zmienił się nie do poznania. Z eleganckiego mężczyzny stał się siwym staruszkiem w czerwonym stroju. Dzieci bardzo radośnie przywitały Mikołaja. Wkrótce Hector zaczął rozdawać prezenty. Pierwszą osobą, którą wyczytał Mikołaj była…
- Czy mieszka tu jakaś Paula Novoa Pazos? – zapytał zmienionym, ale równie przyjaznym jak na co dzień  głosem, Hector.
Dziewczynka czym prędzej pospieszyła w stronę Mikołaja.
- Wszystkiego najlepszego, Paula. Słyszałem, że byłaś grzeczna w tym roku – oto prezent dla ciebie – rzekł Hector – Ale mam jedno zadanie dla ciebie. Musisz zaśpiewać mi jakąś kolędę.
Paula nie wahała się zbyt długo. Już po chwili cała sala słyszała pięknie zaśpiewaną Cichą noc. I tak Mikołaj-Hector robił z każdą osobą. Wszyscy bawili się bardzo dobrze, nawet na chwilę zapomnieli o przykrych wydarzeniach, które przytrafiły im się w poprzednich dniach.

Julia25 - 2011-01-02 15:22:10

Wieczerza trwała do późnych godzin wieczornych. Każdy, kto wstawał od stołu był w wyśmienitym nastroju. Po godz 22 Elsa zagoniła dzieciaki do łóżek a i starsi uczniowie rozeszli się do swoich pokoi. Obsługa kuchenna zabrała się za sprzątanie sali.
Sandra, Hector i Lucia byli ostatnimi, którzy opuścili salę, gdyż do końca chcieli się nacieszyć świątecznym klimatem. Wchodzili powoli po schodach, gawędząc o minionym dniu.
Lucia poszła w stronę swojego gabinetu a Hector szukał klucza do pokoju, co szło mu wyjątkowo trudno, biorąc pod uwagę to, ze trzymał na rękach Samuela.
-No, dalej... -Mruczał pod nosem otwierając drzwi. Nareszcie się udało.
Nagle stało się coś, przez co mało nie upuścił na ziemię malca.
-Hector... -Usłyszał słaby głos Sandry.
Odwrócił się w jej stronę,w  chwili gdy powoli osunęła się na ziemię.
-Boże, Sandra, co się dzieje?! -Szybko wbiegł do pokoju, położył dziecko w łóżeczku i wybiegł an korytarz.
-Lucia, Lucia!!! -Krzyczał. Na szczęście kobieta nie zdążyła jeszcze wejść do swojego pokoju i usłyszała krzyk mężczyzny. Szybko przybiegła.
-Co się dzieje?
-Szybko, pomóż mi, Sandra zemdlała. Musimy ją wnieść do pokoju...
Oboje wciągnęli nieprzytomną kobietę  i położyli na łóżku.
-Lucia, co z nią? Czy to przez to, co się stało rano...? Powiedz mi? Raz ją już straciłem, nie mogę po raz drugi.
Lucia spojrzała na niego.

paulax5 - 2011-01-02 15:31:57


-Hector, ja... zbadalam  ta zawartosc strzykawki choc juz wczesniej bylam prawie 100% pewna co jest w srodku jest to bardz rzadki wirus CeHV, tzw. małpi wirus pracowalam kiedys w laboratorium wiec mialam z tym stycznosc, normalnie zarazenie nim jest prawie nie mozliwe. Jest trudny do zdiagnozowania dlatego jest to w 70% smiertely wirus jednak na szczescie Sandra sie tylko ukula a nie wstrzyknieto jej tego w zwiazku z czym do organizmu prawie nic sie nie dostalo. Za kilka godz powinno wszystko wrocic do normy a teraz bedzie troszke slaba i moze wymiotowac, na wszelki wypadek podalam jej antidotum jakby do organizmu przedostalo sie zbyt duza ilosc wirusa
-ale skad on sie tu wzial?- spytal przerazony Hector
-nie mam pojecia ale ewidentnie ktos chcial sie kogos pozbyc i to dla nigo byl ten wirus
Hector podszedl do Sandry a Lucia wyszla z ich pokoju

Diretto - 2011-01-02 15:33:28

Martin starał się uśmiechać i zachowywać podczas Wigilli tak jakby to były kolejne, normalne święto. Ale nim nie było. Wiedział, że siedzi przy jednym stole z mordercami. Starał się bacznie każdemu obserwować jednocześnie nie zwracać na siebie uwagi. Nie chcąc nawet myśleć o tym co się działo dzisiaj w lesie i tak jako jedyny rzucił mu się w oko Noiret. Był bardzo mało rozmówny i w dodatku nic nie jadł.
Mój głos: Noiret.

Larita - 2011-01-02 15:39:58

Maria była bardzo zadowolona z wigilli "wreszcie troche spokoju". Postanowila jeszcze zajrzec do synka dac mu prezent od siebie.Poszla do jego pokoju.
-Ivan, moge na chwile?
- Jasne, wejdz.
-Mam dla Ciebie maly upominek, chcialam bys zawsze mial przy sobie cos ode mnie - i podala mu male pudeleczko w ktorym byl lancuszek z wisiorkiem w ktorym byly dwa zdjecia - Marii i zastepczej matki Ivana
- Ona byla dobra kobieta.. chciala mi ciebie oddac, ale Noiret ja zabil..Chce bys zawsze o mnie i o niej pamietal- powiedziala i przytulila syna.
- Napewno bede pamietał o niej. o tobie nie musze bo mam ciebie na codzien :*
- Ivan uwazaj na siebie prosze, niebezpiecznie teraz jest..
- Masz jakies podejrzenia mamo?
-Mam, ale poki nei sprawdze wszystkiego nie chce nikogo oskarazac ponownie. Trzymaj sie swoich przyjaciół. Reszcie nie ufaj..-po czym opuscila pokoj.

Julia25 - 2011-01-02 15:42:11

Kobieta powoli odzyskiwała przytomność.
-Hector... -wyszeptała do pochylającego się przy niej brata.
-Ćccsssss, nic nie mów, jesteś bardzo słaba.
-Co... Co mi się stało?
Hector zawahał się przez chwilę. Nie, nie powinien mówić jej prawdy.
-To tylko zwykła grypa. Byłaś bardzo osłabiona po pobycie w podziemiach i masz słaby układ odpornościowy.
Kobiecie coś zaświtało w głowie.
Ale... ale to nie przez to... tę strzykawkę?
-Nie, spokojnie. to był tylko wypadek. Możesz czuć się źle przez najbliższe godziny, ale to minie. -Uśmiechnął się do niej. -Teraz spróbuj zasnąć, ja przypilnuję Samuela. Będę cały czas przy tobie, gdybyś czegoś potrzebowała.
Sandra zamknęła oczy a Hector usiadł w fotelu. Miał nadzieję, ze Lucia się nie myliła i ten poranny incydent nie będzie miał jakiś przykrych skutków. Ciągle się zastanawiał kto położył tam tę strzykawkę i dla kogo był przeznaczony wirus.

Mój głos: Victoria

Oranjezicht - 2011-01-02 15:42:21

Wkrótce po uroczystościach wigilijnych Lucas udał się do swojego pokoju aby trochę odpocząć. Atmosfera rozluźniła się i każdy wydawał się cieszyć i dobrze bawić. No prawie wszyscy za wyjątkiem Hectora który co chwilę odchodził od stołu aby gdzieś zadzwonić a za każdym razem kiedy wracał był bardziej podenerwowany, co więcej Lucas miał okazję przyjrzeć się mu od tyłu i w pewnym momencie zdał sobie sprawę co przypominała mu ta postura - postać będącą na zewnątrz przy palącej się swastyce. Lucas był tego prawie pewien. "Czy po to Hector zorganizował wigilię aby uśpić czujność wszystkich?"- zastanawaił się Lucas. Poza tym wciąż nie dawały mu spokoju jakie Hector wypowiedział w kuchni do tajemniczej osoby...Co to wszystko może znaczyć?

Mój głos: Hector

Calineczka_j - 2011-01-02 15:56:14

Krisztian napisał:

- Amaia, zabójców jest trzech. Wybrać jednego jest trudno, a co dopiero wytypować całą trójkę. Ostatnio wszyscy mówią o Hectorze. Nawet Paula o nim ostatnio ma nienajlepsze zdanie.
Sądzę, że coś za tym może się kryć... W końcu dzieci nie kłamią, i wyczuwają złe osoby.
Chyba jednym z Ottoxu jest Hector. - odpowiedział Marcos.
- Hector ? Ten dobry dla dzieci człowiek ? - zapytała Amaia.
Marcos tylko spojrzał się na Amaię z wymowną miną.

Amaia została sama w pokoju. Nie mogła uwierzyć w to, co powiedział jej Marcos. Czy on na prawdę podejrzewa swojego wujka, czy tylko mnie podpuszcza :/ Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby to był Hector. Muszę sobie to wszystko dokładnie przemyśleć i poukładać w głowie.
Amaia zasnęła. Ze snu wyrwały ją odgłosy dochodzące zza okna. Wyjrzała przez okno i zobaczyła Noireta wsiadającego do samochodu. Ale gdzie on jedzie? Teraz, kiedy wszyscy będą Świętować.

Mój głos: Noiret

Shiift - 2011-01-02 15:58:08

Nie mam co napisać więc zagłosuje:
Mój głos: Noiret

Nata_PL - 2011-01-02 16:20:31

Vicki przerażona po śmierci Caroliny nie wiedziała co ma ze sobą zzrobić. Wszyscy wokół niej  giną.
- Kto to może być?! Są 3 osoby, nie mogą rzucać się w oczy, to na pewno ci których uważamy za dobrych.
Mój głos : Hector

paulax5 - 2011-01-02 17:41:51


Lucia wyszla od Hectora i Sandry i szla do swojego gabinetu. Gdy weszla do srodku zobaczyla ze jedna z szuflad jest nie domknieta.
-przeciez ja zwsze zamykam wszystko na kluczyk-powiedziala do siebie
Po ostatnim wlamaniu Lucia postanowila zastawic pulapke i poprosila Rebece o zainstalowanie w jej gabinecie podsluchu. Przypomniawszy sobie o nim udala sie do Rebecki
-Czesc Rebeco wlasnie zobaczylam ze ktos grzbal mi w szufladzie
-zaraz zobaczymy co sie nagralo
Rebeca wlaczyla komputer i sluchaly nagrania
-nic nie slychac same trzaski i huki
-poczekaj Lucio moze zaraz cos bedzie
Nagle uslyszaly dzwonek telefonu
-ja znam ta melodie.... to telefon Hectora
W tym momencie Lucia byla w szoku, wyszla od Rebecki i poszla do siebie aby to wszystko przemyslec

MOJ GLOS: HECTOR

Krisztian - 2011-01-02 17:44:20

- A ja nie mam wyboru, muszę rzucić też podejrzenia na Hectora. W Internacie wszystko jest możliwe. - powiedział Marcos.
Głos na: Hector

Larita - 2011-01-02 17:51:28


-Marcos-zawolala za przebiegajacym chlopakiem Maria - mam cos dla Ciebie, znalazlam ta paczke w kuchni pod stolem, musiala przyjsc jakis czas temu ale ktos ja zrzucil.
-Dzieki Maria.
Marcos zaskoczony tym ze dostal paczke, poszedl do swojego pokoju ja otworzyc. w srodku byla kaseta od kamery. Z kaseta byla karteczka - "Nie wszystko jest takie jak sie wydaje, nie kazdy jest tym kogo udaje" -Przykro mi, Amelia.

Zdziwiony Marcos zawolal reszte przyjaciół, poakzal im kartke i kasete, postanowili ja odrazu obejrzec. To co zobaczyli przerazilo ich. szybko zawolali rozmawiajace niedaleko Marie,Rebece i Lucie
-szybko musicie t ozobaczyc!!!

Gdy wszyscy usiedli Ivan puscicl film jeszcze raz.
-O mój Boze! To Hector rozmawiający z Wulfem!! Umowili sie ze bedzie 3mal na uboczu Sandre i Samuela dopoki nie beda znow im potrzebni! i ma pozbyc sie kazdego ktory zblizy sie do rozwiazania zagadki Ottoxu a potem morderstw!O matko z cóka..Jak on mogl zdradzic wlasna siostre!! sukinsyn!
- Co za drań! a udaje takiego dobrego!!! Nikt by nie pomyslal ze to on morduje!
- CO MY TERAZ ZROBIMY??!!
Wszyscy z przerazeniem myslali o przyszlosci!
-Zabije drania! za to co zrobil Juli!
-Za Carol i Amelie!Idziemy Ivan!! Damy mu nauczke!
-Nie! Chlopcy czekajcie! On moze wam zrobic krzywde! Martin przylapal go przeciez z bronia! zreszta skoro on morduje to ma pewnie nie jedna! musimy meic plan!
-Usiadzmy wszyscy spokojnie i pomyslmy.
-Pamietacie te jego zadrapania na szyji? To napewno Julia sie bronila! Znacie ja, nie pozwolilaby tak latwo odebrac sobie zycia! Walczyla!! - wtracila sie Vicky.
-Taa i przypomnijcie ze niby przypadkiem to on znajdywal zawsze ciala - dodal Marcos.
Glos na Hectora

Krisztian - 2011-01-02 18:40:31

- Świnia. Zdechnie w podziemiach! - krzyczał Marcos z Ivanem.
- Biedna Julia, Carol i Amelia...nikt by nie sądził, że on może być zły. - powiedziała Maria.
- A Paula tak go uwielbia, wręcz kocha. - powiedział zdruzgotany Marcos. Muszę jakoś odseparować ją od Hectora. Nie mogą więcej się widywać.
- Pomogę Ci w tym. Wymyślimy Pauli jakieś zajęcie, albo będzie mi pomagać. Damy radę. - powiedziała Maria.

Dziewczyny słuchały ze zdumieniem wszystkiego......
Po chwili ciszy....
- Czyli tak jak podejrzewałam - Hector jest z Ottoxu. - odpowiedziała Vicky.
- A ja Ci nie wierzyłam i zastanawiałam się jak to jest możliwe, że podejrzewasz tak bliską Ci osobę. - płakała Amaia.
- Nic się nie stało. Da się to naprawić. - odpowiedział Marcos.

- Teraz zapłacą za to co wyrządzili, putaaaaaa. - krzyczał Ivan.
- Spokojnie, spokojnie. Zemsta na chłodno lepiej smakuje. - odpowiedziała Maria.
Wszyscy wkurzeni, a jednocześnie zasmuceni siedzieli w pokoju.....

crisfan - 2011-01-02 19:32:07

Paula wbiegła do pokoju.
-Marcos kogo nazywasz świnią?
-Paula ile razy mówiłem że nie ładnie wchodzić bez pukania i podsłuchiwać.
-Ale Marcos inaczej nikt mi nic nie mówi. Muszę sobie jakoś radzić.-odpowiedziała Paula.
Maria, Ivan i Marcos wybuchli śmiechem.
-Paula kochanie-zaczęła Maria-czy często ostatnio widujesz Hektora?
-To on jest świnią? Bo słyszałam jak tak o nim mówiła Elsa. Ostatnio nie bo jest bardzo zajęty tak mówił. Nie opowiada mi bajek na dobranoc. Tęsknie za nim.
-Na szczęście masz mnie i ja zawsze chętnie ci opowiem bajkę.-powiedział Marcos-a co do Hektora to może faktycznie jest zajęty i najlepiej będzie Paula jak nie będziesz mu przeszkadzać.
Marcos postanowił  nie mówić Pauli o swoich podejrzeniach. Wymyślił małe kłamstewko aby sisotra nie zbliżała się do Hektora

Moj głos:Hektor

niesia00 - 2011-01-02 19:34:48

Po incydencie z zasłabnięciem Sandry, Nora postanowiła bliżej przyjrzeć się uczestnikom kolacji.
-ktoś tu nieźle kombinuje, pomyślała Nora. Odeszła od stołu i udała się w kierunku pokoju Rebecki. Ta na szczęście była u siebie.
-mam pewne podejrzenia, to całe zasłabnięcie...sama nie wiem, może nie do końca to było zwykłe omdlenie. Kobieca intuicja podpowiada mi, że kryje się za tym grubsza sprawa. Musimy dokładniej ją obserwować, pytanie czy w ogóle jest u siebie.
-masz rację, musimy to sprawdzić.
W tym momencie kobiety udały się do pokoju Sandry. Nie było jej tam.
-dlaczego mnie to nie dziwi? Zapytała ironicznie Nora
-chodźmy do Lucii- zaproponowała Rebecka
Gdy kobiety szły do pani doktor, spotkały Lucię na korytarzu
-nie wiesz przypadkiem gdzie jest Sandra? Zapytała Nora
-powinna być u siebie, jasno jej powiedziałam, że powinna odpoczywać- odparła Lucia
-otóż nie ma jej tam- krótko rzuciła Rebecka
- nie chcę się powtarzać, ale... "A nie mówiłam?" Coś tu nie pasuje, to wszystko nie trzyma się kupy.
Po rozmowie Nora, Lucia i Rebecka skierowały się do jadalnie gdzie kolacja dobiegała końca
Głos na: Sandra

Calineczka_j - 2011-01-02 19:35:57

Masz rację Marcos, teraz nie ma innego wytłumaczenia. A to drań.

Mój głos (zmiana): Hector

Villa - 2011-01-02 19:41:01

Jack w tym roku czekał z niecierpliwością na Wigilię, zawsze uwielbiał Święta :)
Kiedy przyszło co do czego, entuzjazm może i nie opadł, ale teraz cieszył się z czegoś zupełnie innego..
Jego rozmowy na czacie z hermosa stawały się coraz bardziej więcej niż kumpelskie :D Nadal jednak nie wiedział czy zaproponować hermosie randkę twarzą w twarz.. Nie chciał żeby ona pomyślała, że on się śpieszy i w ogóle.. Teraz druga sprawa.. W końcu po raz kolejny spotka się ze swoim synem ;) Dlatego podczas Wigilii co chwilę spoglądał na zegarek i się uśmiechał.. Cieszył się na kolejne spotkanie z synem, więc jak tylko skończyła się Wigilia, udał się do samochodu i odjechał.. do swojego syna :)

Jego syn baardzo się ucieszył gdy zobaczył swojego ojca ;)
Jednak miał mu coś ważnego do powiedzenia..

Noiret nie mógł uwierzyć w to co usłyszał..

Jak się okazało, ktoś znowu próbował się dostać do Thomasa i coś kombinował.. Był to mężczyzna..
Najlepsze z tego wszystkiego było to, że jak Thomas opisał tego mężczyznę okazał się nim być..

Nie kto inny jak sam HECTOR..

Mój głos Hector..

el matador - 2011-01-02 19:44:15

Saul usłyszal krzyki z pokoju pomyślal to chyba Ivan ... Gdy wszedl do pokoju zobaczyl Marie Marcoa Victorie Amaie itp . Spytał sie ,co tu sie dzieje ?  Wdedy Marcos opowiedzial mu o Hectorze i pokazał mu kasete . Saul nie mógł uwierzyć w to co zobaczył Hector rozmawiający z Wulfem .... Ale to nie możliwe krzyknąl Saul i ja go nie podejrzewalem ?! Zapłaci za to co zrobił wyciągnoł telefon i zadzwonił do Nory.
-Nora słuchaj to ja Saul właśnie obejrzałem taśmy jak Hecotr rozmawial z Wulfem i prawdopodobnie to on jest miedzy innymi odpowiedzialny za morderstwa
- Co ? Ale jak to .. Hector ?? To nie możliwe on zawsze był taki  dobry dla Pauli Marcosa...
- W takim razie udawał i niezle mu to wyszlo powiedzial Saul . Nie ma czasu do stracenia musimy go poszukać i odizolować zanim popełni jeszcze jakieś morderstwo ...
-Zrozumialam powiedziala Nora i zaczela poszukiwanie Hectora
- Jak go znajdziesz daj mi znać i uwarzaj on jest bardzo nie bezpieczny... powiedzial Saul i rozłonczył sie .

MÓJ GŁOS HECTOR       

BarthezzLodz - 2011-01-02 19:48:28

Hector długo zastanawiał się nad tym, kto mógł dokonać tych wszystkich morderstw. Jedyne,  co wiedział, to to, że za tymi wszystkimi czynami stoją trzy złe osoby. „Wszystkie ofiary były kobietami. Julia i Carolina były dziewczynami Ivana i Marcosa. Trudno mi w to uwierzyć, ale może za tym wszystkim stoi Vicky? Może miała już dość dalszego odtrącania? Czuła się jak piąte koło u wozu, nikomu niepotrzebna. Może zrobiła to właśnie z zemsty, bo chciała zbliżyć się do chłopaków? Nie można tego wykluczyć” – zastanawiał się Hector – „Muszę pójść o tym z kimś porozmawiać”.
Wkrótce potem Hector udał się do Sandry.
- Słuchaj, Sandro, podejrzewam, że za tymi wszystkimi zbrodniami stoi Victoria. Zrobiła to, aby zbliżyć się do Marcosa i Ivana. Doszły mnie słuchy, że w Ivanie kocha się od dłuższego czasu. Niestety bez wzajemności. Co o tym sądzisz?
- Hm… to jest bardzo prawdopodobne. I to może być dobry trop – odpowiedziała Sandra.

Mój głos: Vicky

niesia00 - 2011-01-02 19:55:37

Nora nie chciała wierzyć w to co usłyszała od Saul'a. Postanowiła zagrać w otwarte karty i udała się na poszukiwania Hectora. Zagadnęła go w momencie gdy wracał z pokoju Sandry. Asekuracyjnie postanowiła porozmawiać z nim w korytarzu, tak na wszelki wypadek, gdyby jednak miał coś na sumieniu.
-Hector, musisz mi wszystko wyjaśnić, pojawiasz się i znikasz. Prowadzisz dziwne rozmowy i jeszcze ten pistolet, który znalazłeś kilka dni temu. Nie wiem czy wiesz, ale to wszystko sprawia, że stajesz się głównym podejrzanym. Możesz to jakoś wyjaśnić?

liberi - 2011-01-02 20:03:40

Elsa jak zwykle, siedziała w swoim pokoju, nie za bardzo miała ochotę spędzać czas z kimkolwiek w Internacie, po tym jak straciła najlepszą przyjaciółkę  i dwie uczennice, wszyscy byli podejrzani....spędziła miło Wigilijną kolację, bardzo dobrze udało jej się współpracować z dziećmi przy strojeniu choinki, ale nie do końca była zrelaksowana, czuła, że coś złego się stanie, za dobrze było przez chwilę.
Po dłuższej chwili wyszła z pokoju zmierzała w kierunku kuchni, chciała się czegoś napić.
Coś nagle przykuło jej uwagę, zauważyła Hectora, rozmawiającego przez telefon:
Usłyszała jak Hector mówił:
- Wszystko załatwione, umieściłem ją tam gdzie chciałeś, teraz jest osłabiona. Zaraz będę...
Boże..... Elsa przyłożyła rękę do ust......
Uciekła jak najszybciej, z miejsca w którym się znajdowała, postanowiła, że musi znaleźć reszte Marię Lucię i Rebece .... poszła ich szukać, ktoś był w niebezpieczeństwie....

Mój głos: Hector

daglas89 - 2011-01-02 20:19:50

"Zdziwiony Marcos zawolal reszte przyjaciół, poakzal im kartke i kasete, postanowili ja odrazu obejrzec. To co zobaczyli przerazilo ich. szybko zawolali rozmawiajace niedaleko Marie,Rebece i Lucie
-szybko musicie t ozobaczyc!!!"
Gdy wszyscy usiedli Ivan puscicl film jeszcze raz. "

To nie możliwe zastanawiała się Rebeca dlaczego on to zrobił czyżby naprawdę nie kochał swojej siostry i jej dzieci ?

Trzeba wreście zacząć korzystać z mojego daru chociaż nie cierpię tego robić ale muszę żeby uchronić moich przyjaciół przed mordercami. Postanowiła tak dziewczyna.

Głouję na Hectora

Pablo - 2011-01-02 20:37:19

Kolejny dzień upłynął pod znakiem podejrzeń. Tym razem mieszkańcy prawie jednogłośnie wskazali osobę, której chcieli się pozbyć. Hectora. Znów kilka osób poszło do pokoju Hectora i wyprowadziło go z internatu. Inni starannie przeszukali pomieszczenie. Znaleziony w ukrytej szufladzie nóż ze śladami krwi, wskazywał jednoznacznie na to, że w końcu udało się dopaść jednego z morderców.

***

Vicky obserwowała przez okno na górnym piętrze, jak kilkoro nauczycieli wyprowadza Hectora. Kiedy zniknęli w lesie, usłyszała, że coś się dzieje przy drzwiach wyjściowych. Otworzyła okno i wychyliła się. Na dole nikogo nie było, za to ktoś z dużą siłą popchnął ją od tyłu. Vicky próbował złapać się parapetu, ale ten był zbyt mocno oblodzony. Po chwili spadła na ziemię. Nie przeżył upadku.

***

Głosowanie:

1. Maria -> Hector
2. Marcos -> Hector
3. Victoria -> Hector
4. Sandra -> Victoria
5. Rebeca -> Hector
6.
7.
8. Elsa -> Hector
9.
10. Ivan -> Jacques
11.
12.
13.
14. Hector -> Victoria
15. Martin -> Jacques
16. Amaia -> Hector
17. Lucas -> Hector
18. Saul -> Hector
19. Lucia -> Hector
20. Nora -> Sandra
21. Paula -> Hector
22. Jacques -> Hector

Liczba głosów


Hector: 11
Jacques: 2
Victoria: 2
Sandra: 1

Z gry odpadają:
Po głosowaniu mieszkańców - Hector (członek mafii)
Za sprawą mafii- Victoria.

BarthezzLodz, Nata_PL jak zwykle proszę o niewypowiadanie się w tym temacie do zakończenia rozgrywki.

Aktualna lista postaci:

1. Maria
2. Marcos
3.
4. Sandra
5. Rebeca
6.
7.
8. Elsa
9.
10. Ivan
11.
12.
13.
14.
15. Martin
16. Amaia
17. Lucas
18. Saul
19. Lucia
20. Nora
21. Paula
22. Jacques

el matador - 2011-01-02 20:48:38

no wreście ;D

Larita - 2011-01-02 20:48:58

Maria stala z Lucia i Rebeca i patrzaly jak wyprowadzaja Hectora. wszystkie mialy smutne miny..nagle cos zlecialo z góry i spadło kilka metrow od nich.Podbiegly zobaczyc co to..Okazalo sie ze to Victoria! Nie zyje..
- Wspolnicy Hectora nie proznuja...Byla za blisko prawdy! Biedna dziewczyna!!!!

daglas89 - 2011-01-02 20:53:22

Larita napisał:

Maria stała z Lucia i Rebeca i patrzały jak wyprowadzają Hectora. wszystkie miały smutne miny..nagle coś zleciało z góry i spadło kilka metrów od nich.Podbiegły zobaczyć co to..Okazało się ze to Victoria! Nie żyje..

- Wspólnicy Hectora nie próżnują...Była za blisko prawdy! Biedna dziewczyna!!!!


Musimy zawiadomić policję że następna osoba nie żyje drogi są już przejezdne inaczej Saul by tu nie dotarł i nie został nowym nauczycielem.
-Musimy też zagonić dzieciaki do łożek, Nie uważasz Mario że powinnaś iść do Ivana? - stwierdziła Rebeca - Zginęła następna jego przyjaciółka!.

paulax5 - 2011-01-02 20:57:03


Lucia podbiegla jeszcze do Vicky ale niestety nic juz nie dalo sie zrobic, nie zyla.
Po tym wszystkim nie wiedziala co ma ze soba zrobic, nie wierzyla ze to jej kochany Hector, a jednak. Byla zdruzgotana. Jednak Hector tuz przed wyjsciem z policja poprosil Lucie o zaopiekowanie sie Sandra
-Lucia prosze jej nigdy nie chcialem zrobic krzywdy nie mojej siostrze tobie zreszta tez wiesz ze cie kocham
-I ja mam w to uwierzyc? Moze i na siostrze ci zalezy ale te biedne uczennice. Hector jak mogles?
Po czym policja zabrala Hectora a Lucia wrocila do Internatu
l

Larita - 2011-01-02 20:58:47


Masz racje..jak on przezyje to z Marcosem! Pojde do nich i powiem im o Vicky..
Maria udala sie do pokoju chlopcow.
-Mozna?
-Jasne Maria wchodz - powiedzial usmiechniety Marcos- wreszcie dorwalismy morderce! jest mi przykro ze to moj wujek, ale skoro stal sie morderca przestal nalezec do rodziny!
-Taak! znajdziemy jeszcze reszte i pomscimy dziewczyny!! - krzyknal Ivan
- Chlopcy musze wam cos powiedziec..chodzcie,usiadzcie przy mnie - powiedziala smutno Maria, gdy chlopcy usiedli przy niej wziela ich za rece.- musicie byc dzielni..Victoria wypadla przez okno.. przynajmniej na to wyglada ze wypadla, ale po ostatnic morderstwach sadze ze ktos ja wychnął!
-NIEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - ich krzyk dalo sie slyszec w calym internacie....

Krisztian - 2011-01-02 21:00:22

Marcos był bezsilny. Niby jeden z morderców został schwytany, ale za to znowu zginęła jego przyjaciółka.
Sandra widząc w jakim stanie jest jej syn przytuliła go.
- Mamo, obiecałaś, że to wszystko się skończy. OBIECAŁAŚ ! - płakał Marcos.
- To już koniec synku, już koniec. - odpowiedziała.
- Ale jakim kosztem, jakim kosztem.......

Dobiegła do nich Paula.
- Marcos, nie płacz. Sam mówiłeś, że jak ktoś umiera to jest mu dobrze tam u góry. - pocieszała go Paula.
- Tak, mówiłem, ale osoba, która odchodzi zostawia też bliskich, tu, na dole. - odpowiedział Marcos.
Marcos przytulił Paulę, później Sandrę.

Schodami szli zapłakani Ivan i Amaia, którzy zabrali Marcosa do swojego pokoju.
Tam w ciszy przeżywali stratę przyjaciółki.

Julia25 - 2011-01-02 21:38:50

Sandra rozumiała syna i nie gniewała się na niego. Ona tez była tym wszystkim załamana. Została teraz zupełnie sama. Brat, którego kochała  i ufała mu do końca okazał się bezwzględnym mordercą. Mimo to, ciągle go kochała. Wmawiała sobie, ze przeszedł na stronę OTTOXu, by jej szukać. Nie było jej łatwo, ale postanowiła wziąć się w garść, by chronić siebie i swoje dzieci. Może kiedyś odwiedzi Hectora w więzieniu, by się dowiedzieć, dlaczego zrobił to wszystko. Ale jeszcze nie teraz.. Westchnęła i rozejrzała się po pustym pokoju. Spojrzała na stojący w kącie fotel, na którym Jeszce dziś rano siedział Hector.
-Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego? -Zapłakała.
Nie, nie może się załamywać w tym momencie. Jej syn i wszyscy w tym budynku liczą, że to piekło się w końcu skończy. Nie może się teraz poddać.
Lucia mówiła jej, ze musi odpoczywać, ale w tym momencie nie liczyła się z tym. Podeszła do biurka Hectora i zaczęła szukać jakiejś kartki. Gdy wyjmowała zeszyt wyleciała jakaś koperta, na której było napisane charakterem pisma Hectora „Sandra Pazos”, ale nie chciała sobie teraz zawracać nią głowy. Usiadła przy biurku i zaczęła spisywać wszystkie osoby, które są w internacie i ich możliwe powiązania z OTTOXem. Niewiele mogła napisać, gdyż nie przebywała tu od dawna.
Jej uwagę zwróciły postacie Marii, Noireta i Saula. Lucia? Nie, niemożliwe. Przecież tak jej pomagała i troszczyła się o jej zdrowie.
-Hector też się o ciebie troszczył. -Podpowiadała jej intuicja.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Sandra szybko schowała kartkę.
-Kto tam? -Zapytała.
-To ja, Lucia, mogę wejść?
-Proszę.
Kobieta weszła do pokoju i spojrzała na Sandrę.
-Jak to wszystko znosisz? -Zapytała.
Sandra wzruszyła ramionami.
-A jak mam to znosić? Przeżyłam już jedno piekło. Nagle się okazuje, ze mój brat jest mordercą i współpracował z tymi, co... Co zrobili mi to wszystko! Jest taki sam jak oni.  Mam ochotę ich dorwać, nawet jeśli miała by to być ostatnia rzecz, która zrobię.
-Nie mów tak. Wiesz co mi powiedział Hector jak go zabierali? On cię naprawdę kochał i nigdy by cię nie skrzywdził. Po prostu... Musiał wybrać złą drogę. Ale nie myśl o tym, powinnaś odpoczywać.
-Lucia, nie mogę. Muszę wziąć się do roboty. Troje przyjaciół mojego syna nie żyje. A co by było, gdyby to kiedyś jego lub Pauli ciało znaleźli? Muszę dać z siebie wszystko.
-Rozumiem cię, ale jesteś bardzo osłabiona i pod wpływem nieprawdę silnych emocji. Odpocznij, a jutro się wszystkim razem zajmiemy.
Sandra spojrzała na nią.
-Czy ja mogę ci zaufać? Hectorowi też bezgranicznie ufałam.
-Sandra. Wiem co czujesz. Też jestem sierotą. Na mnie tez być może eksperymentowali. Musimy się trzymać razem.
Sandra pomyślała przez chwilę.
-Dobrze, powiedziała. Ufam ci. Zrobiłam listę ludzi, którzy mogą mieć powiązanie z tym, co się dzieje w Internacie.
-A ja mam pewne informacje na laptopie. Poczekaj, zaraz po niego skocze i popracujemy razem. -To powiedziawszy Lucia wyszła.

crisfan - 2011-01-02 21:39:38

Paula siedziała w swoim pokoju. Przytulała misia i jedyną rzeczą jakiej chciała to zasnąć, a potem obudzić się i oby to wszystko okazało się być tylko złym snem. Ale nie mogła zasnąć. Po jej policzkach popłynęły łzy. Przypomniała sobie jak policja wyprowadzała Hektora. To było straszne patrzeć na niego w kajdankach. Tak bardzo go kochała. Jak on mógł? Myślała że koszmar się już skończy w końcu morderca został ujęty. A potem ta wiadomość o śmierci Viki. Bała się. A jak będę następna? Dlaczego ktoś odbiera nam przyjaciół? Jaki ma w tym cel? Te i inne pytania dręczyły Paulę. Dziewczynka obróciła się twarzą do ściany. W tym czasie ktoś wszedł do jej pokoju nim Paula zdążyła się odwrócić ktoś przyłożył jej do twarzy szmatkę z eterem i Paula zasnęła. Postać wzięła Paulę na ręce i wymkneła się tak że nikt z mieszkańców nie widział jak znikała w tajnym przejściu w bibliotece....

Larita - 2011-01-02 21:41:42

Roztrzesiona Maria poszla do kuchni zrobic sobie herbetke na uspokojenie. Usiadla przy stole i siegnela po cukier..niefortunnie chwycila cukierniczke i ta wywrocila sie i spadla na podloge
-Cholerrrr.. - Maria ukleknela by posprztac i zauwazyla ze do nogi stolu,pod obrusem przyczepiony jest zegarek- "Co do licha". Maria odkleila zegarek i przyjrzala mu sie. "Czy to nie zegarek Martina?a co on tu z boku ma? hmm to jakas karta pamieci..ale po co ona w zegarku! Czyzby zegarek wcale nie zostal skradziony Martinowi? moze to on jest kolejnym morderca i przekazuja tak sobie informacje?! ale czemu powiedzial ze ktos mu go skradl! moze to on zdemolowal Lucii gabinet i mial przy sobie Lukasa inhalator i go przypadkiem zgubil!? i chcial oddalic od siebie podejrzenia?! hmmm. Zaniose Rebece ta karte, ona sie zna na tym niech sprawdzi jakie informacje zawiera!!"
jak pomyslala tak zrobila, szybko pobiegla do pokoju Rebeci, po drodze natkenla sie na Lucie,ktora wybierala sie do swojego pokoju, ale zaciekawiona przystanela z Maria
- Lucia chodz ze mna,zobacz co znalazlam! To bylo w zegarku Martina!
-Co znalazlas Maria? - zapytal Marcos przechodzacy obok z Ivanem i Amaia.
-Karte pamieci w zegarku Martina! Przyklejony w kuchni pod stolem!Pewnie w ten sposob przekazywal komus informacje!Chodzmy wszyscy do Rebecki!!
-Dobrze chodzmy, mialam isc do Sandry ale wybaczy mi to spoznienie.
I cala gromada pobiegli do Rebeci!
-Ojej jak was duzo, wchodzcie i siadajcie i opowiadajcie do sie stalo!
Maria opowiedziala wszystko i dala jej karte pamieci.
-Ok, sprawdzmy co tu mamy,..

Glos na : Martina

Julia25 - 2011-01-02 22:02:39

Po wyjściu Lucii Sandra powróciła do swojej listy. Czy powinna tez wziąć pod uwagę przyjaciół swojego syna? Przecież każdy może być w to zamieszany. A jej dzieci? Nie, to niemożliwe. A Saul? Pomógł jej się wydostać z podziemi. Ale obiecał ją zabrać do Internatu, a się nie pojawił. Nora? Rebeca? Nie, to dzięki nim jest teraz z dziećmi wolna. Po ostatecznych skreśleniach na liście został Noiret i Martin. Tak, Martin, jej przyjaciel. Jak była w jego pokoju, często znikał. I do tego te ślady krwi pod jego łóżkiem. Marię skreśliła, przecież tak się przejęła jak wtedy zasłabła w kuchni. I przygotowywała jej pyszne posiłki.
Podeszła do szafki Hectora by schować listę, ale zobaczyła jego telefon. Podniosła go ostrożnie. Czy powinna grzebać w rzeczach brata? Nie, musi sprawdzić. Włączyła telefon, na szczęście nie prosił o kod PIN. Przejrzała foldery, nic nie było. Dopiero w ostatnim, Video, znalazła ciekawe nagranie. Nagranie wczorajszej kłótni Noireta z Hugo. Rozmawiali o niej, ze jest bezpieczna i mały też jest bezpieczny. Ale Sandra nie miała pojęcia o co z tym wszystkim chodzi. Przecież Hector mówił, ze nic nie dało się zrozumieć.
-A może to tak naprawdę nasz kontakt był tym złym? A Hugo starał się mi pomóc... -Pomyślała. -Ale skoro Hugo nie był Hugolinem, to kto?
Zamyśliła się w ciszy. Nagle Samuel zapłakał. Sandra podeszła do niego. -
-Co, kochanie. Pewnie jesteś głodny? -Schowała telefon, wzięła synka na ręce i poszła do kuchni po mleko. Gdy Samuel był już najedzony, postanowiła wrócić do pokoju. Przecież nie było sensu siedzieć samej w kuchni i rozmyślać, gdy w pobliżu czaił się wróg.
Gdy szła korytarzem, zauważyła że drzwi do pokoju Rebeki są uchylone i pali się tam światło. W pierwszej chwili wrócić do swojego pokoju. Była zmęczona i przecież miała czekać na Lucię. Jednak zmienia zdanie. Czuła, ze musi z kimś porozmawiać. Zapukała do drzwi.
-Rebeka? Jesteś tam? To ja, Sandra.

Villa - 2011-01-02 22:09:24

Jack wracając do internatu zauważył przejeżdżający samochód policyjny..
- A co policja robiła w internacie? Pomyślał..
- Mierda! Tam na pewno coś się stało.. Jack ruszył tak szybko, że na miejscu znalazł się chwilę później..

Gdy wchodził do internatu płacząca Lucia rzuciła mu się na szyję..

- Lucia? Lucia co się tu stało?!
- Boże Jack to ty nic nie wiesz..
- Dopiero co wróciłem od naszego syna..
- Hector.. Hector..
- Co Hector.. Lucia uspokój się i mów..
- Hector zabił Carol!
- A to hijo de puta..
- A do tego ktoś zabił Vicky..
- Mierda.. Kto to mógł zrobić..
- Nie mam pojęcia, ale coraz mniej zaczyna mi się to podobać..
- Nie tylko Tobie Lucia.. - rzekł Noiret i udał się do swojego gabinetu..

Gdy tylko włączył laptopa ukazała się wiadomość z portalu randkowego od hermosy.
- Nie teraz na pewno nie mam do tego głowy.. To może poczekać.. Ale jak tylko wszystko wróci do normy, na pewno w końcu umówię się z hermosą ;)

Zmęczony Jack udał się do swojego pokoju.. Gdy szedł korytarzem usłyszał dziwną rozmowę..

- I co macie ją?
- Oczywiście, to była łatwizna..
Dzieciak nam pomógł i już potem z górki było.. Łatwizna..
- No to musimy działać, bo w końcu ktoś zauważy, że moja siostra zniknęła..

- że moja siostra zniknęła?? Kto mógł to powiedzieć? Zastanawiał się Noiret..

Po chwili zastanowienia odpowiedź sama cisła się na usta...
W końcu w internacie było tylko jedno rodzeństwo..

Krisztian - 2011-01-02 22:27:01

Marcos leżał na łóżku, gdy przybiegł przerażony Ivan.
- Wchodziłem po schodach gdy zauważyłem, że ktoś zabiera Paulę do podziemi. Wydawało mi się, w sumie jestem prawie pewien, że to był Martin. - wykrzyczał Ivan.
- Jak to? Nie, nie. Zabiję gnoja! - Marcos zerwał się z łóżka i wybiegł z pokoju. Ivan ruszył za nim.

Gdy dobiegli do biblioteki zobaczyli, że Martin z Paulą stoją przy kominku.
- Marcos, Marcos. - krzyknęła Paula i rzuciła się w ręce Marcosa.
- Co tam robiłeś z moją siostrą hijo de puta? - krzyczał Marcos.
- Paula chciała mi pokazać miejsce, które jej się śniło. Ponoć tam dzieją się straszne rzeczy. - odpowiedział Martin.
- Paula, to prawda? -zapytał Ivan.
- Nie wiem, nic nie pamiętam. - odpowiedziała zmieszana Paula.
- Ty dupku. - krzyknął Marcos, po czym strzelił w mordę Martinowi. I jeszcze śmiesz udawać jej brata, żeby wszyscy myśleli, że to ja ją zabrałem do podziemi. Bo Cię ktoś podsłuchiwał, tak?! Ty hijo de puta. Zabiję Cię! - krzyczał.
- Marcos, spokojnie. Spokojnie. Załatwimy to inaczej. - Ivan odciągnął Marcosa od leżącego na ziemi Martina.

Marcos chwycił za rękę Paulę i razem z Ivanem wyszli z biblioteki.

Głos na: Martin.

Oranjezicht - 2011-01-02 22:42:30

Lucas był bardzo roztrzęsiony po ostatnich wydarzeniach...najbardziej przeraziła go świadomość, że jego sen co do Hectora potwierdził się. Po drugie równie strasznych rzeczy dowiedział się od Pauli, o tym że Vicky została wypchnięta przez okno i nie żyje...to było straszne. Co prawda nie znał jej zbyt dobrze, ale zdawał sobie sprawę, że w ostatnich dniach ginęli sami uczniowie internatu co sprawiło, że czuł się zagrożony. Co więcej dowiedział się również od Pauli, że Martin, jego tato, zabrał Paulę do podziemi i Marcos oskarżał go o porwanie jego siostry. "Czy to możliwe żeby mój tato był w to zamieszany?" - myślał Lucas, "Nie to chyba niemożliwe..." Choć w chwilę później przypomniało mu się, że Martin nie spędził prawie żadnej z ostatnich nocy w pokoju....Uświadomienie sobie tego zmroziło Lucasa i zachciało mu się płakać

daglas89 - 2011-01-03 00:38:18

Larita napisał:


I cala gromada pobiegli do Rebeci!
-Ojej jak was dużo, wchodźcie i siadajcie i opowiadajcie do się stało!
Maria opowiedziała wszystko i dala jej kartę pamięci.

Martina!!? wykrzyknęła Rebeca gdy dowiedziała się od Marii do kogo należny ta karta pamięci.
Ale to nie możliwe tak mu ufałam.
-Sandra też ufała Hectorowi a okazało się że jest jednym z członków Mafii - powiedziała Maria.
Rebeca podeszła do szafy i wyjęła z niej swojego Laptopa. Ok a teraz zobaczymy co zawierasz w sobie ślicznotko. :/
Rebeca usiadła do biurka i zaczęła przeglądać każdy folder po kolei a Lucia, Maria, Ivan, Marcos i Amaia stali dokoła niej i obserwowali to co ona, ale z każdym folderem podobało im się to coraz mniej. Wszystkie dokumenty które wcześniej znalazła Maria w pokoju Fermina o ich pochodzeniu, filmiki z eksperymentami na ludziach bezdomnych i wcześniejsze na dzieciach z sierocińca Czarna laguna. Ich zdjęcia zrobione w szkole, widać było że każde ich posunięcie było śledzone uważnie. Plan budynku szkoły i podziemi zawierający dokładne szczegóły pomieszczeń. I informacje że w każdym pokoju jest założona pluskwa.
-Coooo?! krzyknął Marcos.
-U spokój się, to i tak nie zwróci życia Viki. [Reszta osób patrzyła na nią jak na wariatkę, ale kobieta pokazała im palec żeby byli cicho.] To mówiąc Rebeca wstała z krzesła i podeszła do radia i nastawiła go bardzo głośno żeby nie było słychać ich rozmowy.
- A teraz moi drodzy, możecie już mówić specjalnie nastawiłam głośno muzykę bo ona zakłóca odbiór sygnału z pluskwy.
-Co z tym zrobimy? -spytały się Maria i Lucia jednocześnie.
-Mam pomysł, ale jest mi potrzebna wasza pomoc.
-Mów o co chodzi chciał wiedzieć Ivan.
-Spokojnie nie tak szybko trzeba jeszcze wszystko dopracować. Amaia czy mogła byś pomóc jutro Marii przy sprzątaniu pokoi?! chciała wiedzieć kobieta.
-Oczywiście.
-Dobrze. Dam tobie urządzenie które wykrywa fale pluskwy gdy Maria będzie sprzątać pokoje ty będziesz ich szukała i usuwała pokój po pokoju tak żeby nikt się nie zorientować co robicie.
-Oczywiście powiedziały prawie równo kobiety.
-A ty skąd masz takie urządzenie - dopytywał się Marcos.
-Gdy się pracuje dla takich ludzi jak ja to wszystko można dostać. A ty myślisz dlaczego Lucia wiedział że to Hector przeszukiwał jej szuflady? Poprosiła mnie wcześniej to zamontowałam tam podsłuch żeby wiedzieć kto to zrobił.
-Aha, Jesteś genialna.
-Dzięki. Chciała bym teraz zrobić kopie tej karty pamięci, Ivan pomożesz mi przy tym a później odłożysz ja na miejsce tak żeby oni się nie zorientowali że to widzieliśmy.
-Aleee nie będziesz narażać mojego syna - krzyknęła Maria!
-Uspokój się mamo ja chce pomóc. A ty myślisz że ja będę siedział z założonymi rękami po tym jak zabili mi dziewczynę i przyjaciółki ? stwierdziła fakt Ivan.
Maria nic nie odrzekła na ten komentarz.
-A ja zajmę się Martinem stwierdziła mimochodem Rebeca.
Nieeee posypał się grad protestów.
-I tak to zrobię czy się wam to podoba czy nie. On mi ufa na tyle żeby mnie nie podejrzewać. Jak by któreś z was zaczęło się kręcić koło niego mógł by się zorientować że coś podejrzewamy.
-Ona ma rację stwierdza fakt Lucia.
-Dobrze że chociaż ty mnie rozumiesz. A teraz niech każdy z was idzie już do siebie ale pojedynczo żeby nie było podejrzeń. I nie mówcie nikomu o tym co znaleźliśmy.
Zaczeli pojedynczo wychodzić tylko Ivan został i pomógł Rebece skopiować informacje na pendriva.
-Trzymaj ta kartę i odłóż ją niespostrzeżenie na miejsce i nie martw się o Marię troszczy się o ciebie bo bardzo cię kocha i nie chce stracić.
-Wiem to Rebecko ale też się o nią boje ale strasznie mi matkuje nie miałem tego nigdy w nadmiarze wiesz o tym.
- Wiem to tylko troska i miłość do ciebie. To tych słowach Ivan wyszedł. A Rebeca zastanawiała się jak ma wybadać sprawę. z wiązaną z Martinem.


Po jakimś czasie Rebeca wyszła ze swojego pokoju i skierowała się w stronę pokoju Martina z butelką wina w reku. Doszła do jego pokoju i zapukała.
Puk Puk Puk Puk.
-Kto tam - odezwał się głos
-To ja Rebeca.
Drzwi otworzyły się w błyskawicznym tempie.
-Cześć co ty tu robisz.
-Chciałam się spytać czy nie wypijesz ze mną kieliszka wina. Ale jak nie masz ochoty lub jak jest Lucas to przyjdę kiedy indziej.
-Oczywiście że mam ochotę wypić wino w towarzystwie tak uroczej kobiety jak ty, a Lucasa nie ma śpi razem z kolegami w ich sypialni. To powiedziawszy Martin wziął za rękę Rebece i wprowadził dalej do pokoju.
Rebeca w zetknięciu z ręka mężczyzny ujrzała różne wizje przelatujące jej prze głowę. Wiec mam potwierdzenie tego co chciałam uzyskać. To on jest morderca, to on wypchał niewinną Victorię z okna jej pokoju. Muszę udawać że nic się nie stało tak żeby nie nabrał podejrzeń.
-Wiesz jak ja się na tobą stęskniłem dosłyszała odpowiedz dziewczyna wypowiedziane przez Martina
-Ja za tobą też.....


Po jakimś czasie Rebeca wróciła do swojego pokoju i rzuciła się na swoje łóżko ale nie domknęła dokładnie drzwi chwile później kobieta usłyszał pukanie i głos Sandry.
-Rebeka? Jesteś tam? To ja, Sandra.
-Jestem, wejdź stało się coś?

Głosuję na Martina

Calineczka_j - 2011-01-03 01:16:29

Następnego dnia Amaia poszła razem z Marią "posprzątać" pokoje. Posprzątać dosłownie - pościelić łóżka i powycierać kurze, oraz w przenośni - pousuwać pluskwy. Właśnie dotarły do pokoju, który kiedyś należał do Julii, Caroliny i Victorii. Teraz stał pusty, jakieś nowe dziewczyny miały się jutro do niego wprowadzić.
- Patrz, Maria, tutaj mam jedną. Jakie to dziwne urządzenie, wygląda zupełnie jak moneta. Maria, jestem pewna że dziewczyny zginęły bo coś odkryły. W końcu Ci hijo de puta cały czas je podsłuchiwali.
- Wszystkie przyjaciółki Ivana i Marcosa nie żyją. Amaia uważaj teraz na wszystkich i pamiętaj, że tak na prawdę nikomu nie można ufać. Kto by się spodziewał, że to Hector, taki niewinny się wydawał - powiedziała Maria.

Amaia dopiero teraz zdała sobie tak na prawdę sprawę z powagi sytuacji. Ile jeszcze morderstw ich czeka, musimy jak najszybciej znaleźć mordercę. Oby tylko Marcosowi się nic nie stało, bo chyba by tego nie przeżyła.

Kiedy posprzątały już wszystkie pokoje, Amaia pobiegła do Marcosa.
- Marcos, Marcos, właśnie się dowiedziałam od Marii, że Martin chciał zabrać Paulę do podziemi. Skoro ty jesteś pewien, że to on jest mordercą, to ja też. Nie pozwolę, aby ktoś Wam zrobił krzywdę. W sumie, to o ile pamiętam on często rozmawiał z Hectorem. Na pewno razem spiskowali. Trzeba go jak najszybciej wydać policji.

Mój głos: Martin

Julia25 - 2011-01-03 06:24:22

W razie gdybym nie zdążyła wrócić przed podsumowaniem, głosuję na Martina.

paulax5 - 2011-01-03 10:59:15


Po tym jak Lucia wyszla od Sandry po laptopa, spotkaniu z Maria pojsciem z nia do pokoju Rebecki, obejrzeniu zawartosci karty Martina po szla wreszcie po laptopa weszla do swojego pokoju i zobaczyla czekajacego na nia Jacquesa
-Co ty tu robisz?- spytala zaciekawiona
-pamietasz jak rozmawialismy, jak szlas gdzies z Maria?
-tak, jak wrociles od Thomasa, pamietam a co cos nie tak? Cos mu sie stało? Mow cos z nim nie tak?-pytala przerazona kobieta
-nie,nie z malym wszystko w porzadku ale jak juz odeszlas z Maria to przez przypadek uslyszalem pewna rozmowe, niewiem z kim rozmawial ale jednym z rozmowcow napewno byl Marcos
-co? to nie mozliwe, predzej podejrzewalambym kogos innego ale nie Marcosa. Wiem ze jest niewinny,a co mowil? Napewno do sie to jakos wytlumaczyc Jack
-mowili ze maja "ja" i ze im pomogl po czym Marcos kazal im sie pospieszyc zanim ktos zauwazy ze jej nie ma. Jestem pewny ze to Marcos jest 1 z wspolpracownikow Hectora, wkoncu to rodzina
-Nie Jack, ja wiem a co chodzi. Faktycznie dzis porwano Paule i chciano ja zabrac do podziemi ale to byl Martin a Marcos ja wlasnie uratowal Maria z Ivanem to widzieli
-ale...
-jestem pewna ze to nie Marcos znaczy moze Marcos wtedy mowil ale musiales go zle zrozumiec. Moze to byly 2 rozmowy 1 Marcosa z kims np Ivanem lub Amaia (ostatnio zauwazylam że ze soba kreca) i fragment innej rozmowy "tych zlych''
-wiesz, jak tak teraz mowisz to moze i faktycznie, o tym porowaniu to nawet przez chwile wydawalo mi sie ze to ktos przez tel rozmawia ale pozniej uslyszalem Marcosa i myslalem...
-prosze zaufaj mi wiem ze to napewno nie mogl byc Marcos. A ten rozmowca, ten co przez tel rozmawial to nie byl przypadkiem Martin?
-hmm... w sumie to glos nawet podobny byl do Martina
-trzeba go teraz pilnie obserwowac, zachowuje sie ostatnio bardzo podejrzanie i jeszcze ten zegarek co Maria znalazla w kuchni, no i te podsluchy...
-jaki zegarek?, jakie podsluchy? o czym ty mowisz Lucia?
-bo...
Kobieta sie zawahala, ale po chwili zastanowienia stwierdzila ze moze mu zaufac. Przeciez w trakcie smierci Vicky Noireta nawet nie bylo w Internacie-pomyslala
-Maria znalazla zagarek Martina, ktory mu rzekomo zaginal i w nim byla karta pamieci, a gdy ja sprawdzilismy z Rebecka okazalo sie ze jest tam wszysko, nagrania z podsluchow, dokumentacj medyczna, filmiki z eksperymentow na bezdomnnych i sierotach, plan budynku, zdjecia pomieszczen, inf o kazdym z nas... to bylo naprawde przerazajace Jack. Oni wszystko o nas wiedza, caly czas nas obserwuja
W tym momencie Jack dostal sms:wejdz na czat. Hermiosa! -to bylo przypomnienie
-Przepraszam cie Lucia ale musze juz isc mam bardzo wazna sprawe do zalatwienia
Noiret udal sie do siebie a Lucia wreszczie mogla pojsc do Sandry
...puk...puk...puk...
-Sandra? Jestes tam?
Nikt nie odpowiadal.
-gdzie ona moze byc? przeciez miala na mnie czekac-zastanawiala sie Lucia

crisfan - 2011-01-03 11:39:40

Paula była kompletnie oszołomiona. Pamięta że była w pokoju a potem nagle się znalazła przy kominku z Martinem i zaraz potem zjawił się Marcos, krzycząc na Martina. Nie bardzo wiedziała jak się tam znalazła i o co chodzi. Martin mówił że coś mu pokazywałam, ale przecież ja nic nie pamiętam..Boję się i już sama nie wiem komu mam ufać. Idę poszukać mamy, może pozwoli mi u siebie przenocować-pomyślała Paula i poszła do  pokoju mamy.
Nikogo tam nie zastała więc postanowiła wrócić do siebie. Po drodze usłyszała dziwne dźwięki dochodzące z opuszczonego pokoju na końcu korytarza. Postanowiła to sprawdzić. Gdy otworzyła delikatnie drzwi do pokoju zrobił się przeciąg bo okno w pokoju było otwarte. Wszystko działo się bardzo szybko, ale zdążyła zobaczyć cień sylwetki która uciekała przez okno. W pokoju natomiast fruwały różne papiery. Ponieważ nic z nich nie rozumiała postanowiła pokazać je komuś dorosłemu. Tylko komu-zastanawiała się Paula. Pozbierała kartki  z ziemi i wyszła z pokoju.

Shiift - 2011-01-03 15:01:06

Ivan weszedł pod stół aby odłożyć kartę pamięci na miejse. Gdy już ją odłożył usłyszał, że ktoś wchodzi przez drzwi. Ivan postanowił zostać pod stolikiem. Usłyszał jak ten ktoś mówi: "To gdzie jest ten zegarek?". Ivan pomyślał, że zaraz będzie po nim. Ten ktoś włożył tylko rękę pod stół i wzioł zegarek. Ivan zauwarzył tylko, że ten ktoś ma taki sam zegarek. Po wzięciu zegarka osoba oparła się o stół i powiedziała: "Tak, Hectora odkryli, ale naszczęście został nam jeszcze kret" poczym rozłączyła się i wyszła z kuchni.
Co? Oprucz tego,że zostało jeszcze dwóch morderców to jeszcze jest kret? - pomyślał Ivan i poszedł o wszystkim powiedzieć Marcosowi.

Mój głos: Martin

Diretto - 2011-01-03 16:05:00

Martin nie potrafił znieść tej atmosfery wokół siebie. Nie mógł strawić tych wszystkich spojrzeń w kierunku jego osoby. Wiedział, że życie nie jest proste. Czasem trzeba podejmować takie decyzje, które mogę źle wpłynąć na przyszłość. Wszystko co robił starał się robić dla dobra ogółu. Ale teraz wie, że źle na tym skończy. Większość ludzi była mu obojętna. Bo jaką wartość może mieć dla niego osoba podrzędna, która tylko przyjmię każdą radę innego a sama nie zrobi czegokolwiek. Patrzył na niektórych jako na zwykłe pionki. Jednak nie mógł być obojętnym wobec wszystkich. Przeżył niesamowity ból kiedy Rebeca patrzyła na niego tym swoim mroźnym wzrokiem. Ona. Kobieta, którą kochał. Serce mu się krajało na ten widok. Nie mógł znieść tego, że mimo, iż darzył ją miłością ona potraktowała go jak każdego innego, który były dla niej obojętny. Nie chciał się nawet z nią żegnać, wiedział, że sama dokonała wyboru. Zanim jednak to wszystko się skończy, Martin chce odbyć rozmowę z synem. Z łzami w oczach postanowił szukać syna. Nagle zza pleców usłyszał
- Tato, tato!! - zawołał do niego Lucas
- Lucas ja... - Martinowi ciężko było cokolwiek powiedzieć
- Tato, dlaczego wszyscy tak z dnia na dzień się nastawili do ciebie? - spytał Lucas
- Lucas, muszę cię przeprosić. Nie chciałem, żeby to wszystko tak wyszło. Błagam, uwierz mi. Zasłużyłeś na lepsze życie, nie na ciągłą gonitwę do której byłeś zmuszany. Nie zasłużyłem aby być twoim ojcem. Zanim jednak to wszystko się stanie musisz wiedzieć jedno. Nigdy, ale to nigdy w życiu bym cię nie skrzywdził. Chcę, abyś o tym pamiętał, wspominając czasem swojego ojca. Wiedz, że broniłem cię całą piersią. Muszi wiedzieć, że ani przez chwilę nie przestałem Cię kochać. Zawsze będziesz w moim sercu
- Ale tato, ja nie chcę - powiedział cały zapłakany Lucas
- Lucas, wyrośniesz na porządnego mężczyznę. Przepraszam, że nie mogłem dać ci innego dzieciństwa. Przepraszam za wszystko, wiedz, że cię kocham.
Mój głos: Saul

Krisztian - 2011-01-03 16:18:42

Shiift napisał:


Co? Oprucz tego,że zostało jeszcze dwóch morderców to jeszcze jest kret? - pomyślał Ivan i poszedł o wszystkim powiedzieć Marcosowi.

Ivan przyszedł do Marcosa.
- Słuchaj, jest kret! - zaczął. Słyszałem wszystko przez przypadek.
- Ale jak? Że poza kolejnymi dwiema osobami z mafii jest jeszcze kret? - zapytał przerażony Marcos.
- Tak. Właśnie tak.
- Nie. Niemożliwe!
- Niestety Marcos....
- Ale kto? Jak? To ktoś z nas? - pytał zdezorientowany.
Ivan milczał, po czym powiedział w pół szeptem... - Amaia....
- Nie, nie. Na pewno nie. To musi być ktoś spoza naszego kręgu. Jest Nora, jest Saul, jest osób....
- Wiem, że Ci się ona podoba, ale... - nie zdążył dokończyć zdania Ivan.
- Co Ty pieprzysz? - krzyknął Marcos. Niedawno straciłem dziewczynę, a Ty sądzisz, że się za Amaią oglądam?
- Dobrze, już spokojnie. Będzie dobrze. - powiedział Ivan.
Przytulili się i wyszli z pokoju na stołówkę.
(tych przytuleń jest za dużo, ale inaczej nie da rady, jeszcze mając na uwadze serial, to w ogóle. :D)

Oranjezicht - 2011-01-03 16:27:14

Kolejna noc jak i prawie cały dzień były dla Lucasa straszne. W nocy Lucasowi śnił się kolejny czarny, zakapturzony cień wypychający Vicky z okna, nie dający jej żadnych szans...kiedy cień wyszedł na korytarz i światło padło na jego twarz, okazało się, że jest to Martin jego tato, z którym tyle przeżył i był w tylu miejscach...to on ćwiczył z nim czytanie i to on czytał jemu bajki na dobranoc...było to niezwykle traumatyczne doświadczenie dla Lucasa. Chłopiec wiedział jednak, że jego sny nie kłamią tak jak już sprawdziło to się w przypadku Hectora tak samo i teraz Lucas podświadomie czuł, że prawda, choć straszna, jest właśnie taka. "Tato na zawsze pozostanie w moim sercu nawet jeśli jest winny Ale...ale co ze mną się stanie? Mam nadzieję, że nie skończe gdzieś w domu dziecka... muszę z kimś o tym porozmawiać, wiem, że Rebeca jest mi bliska i zawsze miałem do niej zwracać się w razie problemów". Łzy napełniły oczu chłopca i spływały po policzkach... w takim stanie Lucas pobiegł do pokoju Rebeki i podzielił się z nią swoimi
przemyśleniami.


Mój głos: Martin

daglas89 - 2011-01-03 17:03:39

Oranjezicht napisał:

Łzy napełniły oczu chłopca i spływały po policzkach... w takim stanie Lucas pobiegł do pokoju Rebeki i podzielił się z nią swoimi przemyśleniami.

Nie martw się kochanie na pewno nie trafisz do domu dziecka, postaram się żeby tak nie było. Chodź twój ojciec też mnie bardzo zranił, wiesz że zależało mi na nim bardzo i go kochałam na swój sposób.
Postaram się żebym mogła być twoja opiekunką prawną, pogadam na ten temat z Elsą ona powinna coś o tym wiedzieć. Tak żebyś mógł zostać w szkole pod moja opieka. Poradzimy sobie razem.
-Dziękuje - krzyknął Lucas i rzucił się w objęcia kobiety.
Rebeca przytuliła chłopca i dała mu się wypłakać za wszystkie czasy, po jakiś czasie Lukas usnął w jej objęciach.
Dziewczyna ostrożnie położyła go do łóżka i przykryła kocem. Niech śpi na pewno dobrze mu to zrobi.
Co jeszcze się wydarzy zastanawiała się i poszła w stronę drzwi żeby poszukać Elsy i porozmawiać z nią na temat Lucasa i jego sytuacji.

paulax5 - 2011-01-03 17:35:06

crisfan napisał:

Po drodze usłyszała dziwne dźwięki dochodzące z opuszczonego pokoju na końcu korytarza. Postanowiła to sprawdzić. Gdy otworzyła delikatnie drzwi do pokoju zrobił się przeciąg bo okno w pokoju było otwarte. Wszystko działo się bardzo szybko, ale zdążyła zobaczyć cień sylwetki która uciekała przez okno. W pokoju natomiast fruwały różne papiery. Ponieważ nic z nich nie rozumiała postanowiła pokazać je komuś dorosłemu. Tylko komu-zastanawiała się Paula. Pozbierała kartki  z ziemi i wyszła z pokoju.


Gdy Paula wychodzila spotkala Lucie
-Co sie stalo? Jestes taka przerazona
Paula nic sie nie odzywala, patrzyla sie gdzies przed sibie
-Paula? Slyszysz mnie?
-tak, ja weszlam tam do pokoju i widzialam jak ktos wychodzil przez okno
-przez okno? -dopytywala sie zdiwiona kobieta
-tam bylo mnostwo roznych papierow, ale ja nic nie rozumilam i wyszlam, wlasnie szlam powiedziec o tym mamie
Lucia popatrzyla zdziwiona na Paule i postanowila wejsc do środka. Na wszelki wypadek za pukala do drzwi
...puk...puk...
Nikt nie odpowiadal
-Paula, nie wiesz moze czyj to pokoj?
-nie, ja nigdy tu nie wchodzilam, nawet nie zwrocilam uwagi ze cos tu jest
Lucia byla lekko zmieszana i niewiedziala czy ma wejsc czy moze lepiej trzymac sie od tego pokoju z daleka. Jadnak ciekawosc wziela gore i weszla do srodka. Byl to maly pokoj w ktorym nie bylo nawet lozka tylko wielki stol z mnostwem papierow a ktorych mowila Paula. Kobieta podeszla do stolu i spojrzala na dokumenty. Okazalo sie ze nie jest to nic innego jak wszystkie dokumentu ktore znajdowaly sie na karcie z zegarka Martina.

MOJ GLOS: MARTIN

niesia00 - 2011-01-03 19:10:27

Nora nie mogła otrząsnąć się po zdarzeniach jakie miały miejsce poprzedniego wieczora. Była wręcz załamana. -Jak mogłam się tak pomylić? Hector i mafia. To nie mieściło si w jej głowie. Nie wiedziała co się dzieje.Po raz pierwszy jej intuicja zwiodła ją na manowce.- Czyżbym była zbyt zaabsorbowana czatowaniem z nieznajomym? A może to wypalenie zawodowe... takie pytania wciąż chodziły Norze po głowie. Wiedziała, że w szkole  prócz Hectora na życie uczniów i jej pracowników czyha jeszcze dwóch morderców.
-muszę wziąć się w garść, pomyślała po czym wyciągnęła swój notatnik oraz teczkę, którą otrzymała od Rececki. Po przestudiowaniu materiału nasunęły jej się pewne wnioski. Pobiegła pędem do Saul'a by przekazać jej nowe informacje.
W drodze do jego gabinetu napotkała Martina. Był wyraźnie czymś podłamany. Nora jednak nie miała czasu na wdawanie się z nim w dyskusje i oddaliła się w głąb korytarza. W pewnym momencie zauważyła, że ktoś ją śledzi i wciąż obserwuje. Postanowiła rozpocząć grę. Zapukała do pokoju swojego przełożonego, a gdy ten otworzył drzwi dała mu dyskretnie znak, że ktoś ich podsłuchuje.
- Witaj Saul, mam dla Ciebie nowe wiadomość
-Co to takiego, co chcesz mi powiedzieć? odparł Saul
- Spotkajmy się dziś wieczorem w wieży, pokażę Ci wszystko co udało mi się ustalić, zostawiłam tam dla Ciebie przesyłkę...
Po tej wymianie zdań Nora skierowała się do jadalni, gdzie właśnie podawano kolację. Podczas posiłku obecni byli wszyscy, no prawie wszyscy brakowało jedynie Martina...
Głos na: Martin

crisfan - 2011-01-03 19:21:49

paulax5 napisał:


Kobieta podeszla do stolu i spojrzala na dokumenty. Okazalo sie ze nie jest to nic innego jak wszystkie dokumentu ktore znajdowaly sie na karcie z zegarka Martina.

Gdy Lucia weszła do opuszczonego pokoju. Paula pobiegła poszukać innej dorosłej osoby wiedziała, że w internacie jest nie bezpiecznie i nie chciała, żeby Luci się coś stało. Pierwszą osobą, która zobaczyła była Rebeka.
-Rebeka choć ze mną-powiedziała dziewczynka-Lucia weszła do pokoju gdzie znalazłam jakieś dokumenty, nie chce żeby została tam sama.
-Dobrze, więc zaprowadź mnie tam.
Gdy Rebeka szła za Paulą do pokoju usłyszały huk. Nie wiedziały co się stało. Pobiegły jak najszybciej do pokoju.
-Ratunku!!!-krzyczała Lucia
-Lucia spokojnie tu Rebeka. Paula mnie tu przyprowadziła. Co się stało?
-Weszłam tu, znalazłam te dokumenty o których mówiła Paula, gdy nagle ktoś zamknął mnie tutaj.
-Zaraz sprowadzę pomoc, wszystko będzie dobrze-powiedziała Rebeka.
-Nie!! błagam nie zostawiaj mnie samej. Boję się!!
-Może ja pójdę po Marcosa i Ivana i oni jakoś otworzą drzwi.-zaproponowała Paula.
I Paula pobiegła szukać chłopaków, aby uwolnili Lucie, a Rebeka została z Lucią i uspokajała ją, że wszytsko będzie dobrze.


Głos na: Martin

Calineczka_j - 2011-01-03 19:32:26

Paula szukała Marcosa, ale nigdzie nie mogła go znaleźć.
- Amaia, nie widziałaś gdzieś Marcosa, wszędzie go szukam. Ktoś uwięził Lucię w pokoju i ona teraz nie może wyjść - powiedziała Paula
- Nie martw się kochanie, ostatnio widziałam Marcosa razem z Ivanem, koło biblioteki. Chodź, pomogę Ci go poszukać.

Villa - 2011-01-03 19:37:21

Gdy Noiret wychodził ze swojego pokoju usłyszał krzyki Pauli.
- Pomocy! Marcos, Ivan! pomocy!
Jack pobiegł szybko aby sprawdzić co się dzieje..

Paula szła z Amaią w stronę biblioteki..

-Paula, co się stało? Ktoś zrobił Ci krzywdzę?
- Nie, nie, tylko, tylko ktoś zamknął Lucię w tajemniczym pokoju..
- Jak kto? Tajemniczym pokoju?
- Natrafiłam na niego i Lucia tam weszła i ktoś ją zamknął.. Pomóż nam..

Noiret wraz z Paulą pobiegł do tajemniczego pokoju, a Amaia szukała Ivana i Marocsa..

- Lucia? Lucia? Jesteś tam?
- Jack to ty?
- Tak, jak to się stało?
- Ktoś mnie tu zamknął..
- Postaram się wyciągnąć Ciebie stamtąd..

Jack próbował na wszystkie sposoby, w końcu stwierdził, że musi wyważyć drzwi..
Pchnął je z całej siły i wpadł do tajemniczego pokoju, w którym ktoś zamknął Lucię..

Oboje wyszli z pokoju, a Lucia pocałowała go w policzek dziękując mu w ten sposób..

Mój głos: Martin

niesia00 - 2011-01-03 20:07:09

Nora po kolacji zamierzała udać się na wieżę, by odkryć tożsamość osoby, która ją śledziła i podsłuchiwała. Spojrzała jednak na zegarek i uznała, że to jeszcze nie czas, że może pozwolić sobie jeszcze na chwilę przyjemności.
-Jeśli mam dzisiaj odkryć, kim jest morderca, należy mi się trochę rozrywki, pomyślała Nora i skręciła do swojego pokoju. Przechodząc obok pokoju, gdzie zamknięta była Lucia zauważyła Noireta, który również wręcz biegł do swojego gabinetu
-A Ty gdzie tak lecisz? Zapytała Nora
-mam ważną sprawę do załatwienia, odrzekł Noiret, a na jego policzkach rozlał się rumieniec godny 16-sto latka. W związku z tym, że Nora szkolona była w mowie ciała, zauważyła, że dodatkowo podczas jego odpowiedzi oczy Noireta były rozbiegane...
-zupełnie jakby coś ukrywał i bynajmniej nie ma to związku z jego szemranymi interesami- zaczęła zastanawiać się Nora. W związku z tym, że Jack nie zamierzał prowadzić dłuższej rozmowy w korytarzu Nora pożegnała się i udała się do siebie. Pospiesznie zalogowała się do serwisu randkowego gdzie od dwóch minut czekał tajemniczy nieznajomy.
- Witaj przystojniaku- rozpoczęła rozmowę Nora, obawiała się jednak czy aby to stwierdzenie nie było zbyt śmiałe. Jedak jej nowy znajomy podchwycił temat.
-witaj piękna, jak Ci minął dzień?
Nora wolała nie opowiadać mu o tym, co wydarzyło się w Internacie w ostatnim czasie. To mogłoby wszystko popsuć.
-Bardzo miło, jednak byłoby znacznie przyjemniej gdybym nie musiała go spędzać sama- odparła Nora czerwieniąc się. Nieznajomy przez chwilę nie odpowiadał. Po kilku minutach milczenia pojawił się wyczekiwany sygnał wiadomości.
-Co powiesz, gdybym zaproponował Ci spotkanie, tak długo już rozmawiamy, mam wrażenie że znamy się całe wieki....
Nora milczała, zastanawiał się nad propozycją nieznajomego, choć trudno było jej nie przyznać mu racji. Wspaniale się jej z nim rozmawiało i niczego bardziej nie pragnęła jak spotkania, gdyż jak każdą kobietę w jej sytuacji zżerała ją ciekawość :)
-Dobrze, spotkajmy się... odparła krótko Nora, czekając na propozycję ze strony rozmówcy...

liberi - 2011-01-03 20:10:23

Elsa siedziała w swoim pokoju, po jej głowie chodziły różne myśli....Nagle usłyszała pukanie do drzwi, otworzyła je a w drzwiach stała Rebeca...
-Co się stało?- spytała Elsa
- Mamy problem, mamy trop kolejnego mordercy....W 90% jesteśmy pewni, że to Martin...-powiedziała załamana Rebeca
-Słucham?No to już jest jakaś przesada, tak uwielbiałam z nim rozmawiać, był naprawde dobrym nauczycielem...
-No niestety, ale jak to mówią, Hector był przykładem, niby kochający brat ...
- Jak najszybciej trzeba się nim zająć...
-Tak wiem, już mamy go na oku, nie chcemy, żeby zrobił komuś krzywdę....wkońcu znajdziemy odpowiedni moment i zabierzemy go z Internatu. Tyle, że mam jeszcze jeden problem, chodzi o Lucasa...
- Słucham?
-Gdy Martin już zostanie ujawniony i pójdzie do więzienia, Lucas zostanie bez opieki, ja chciałabym zostać jego opiekunem prawnym, tylko nie bardzo wiem, jak mogę to zrobić, a wypadałoby zacząć już, żeby Lucas, nie trafił do domu dziecka...
-Dobrze pomogę Ci, nie dość , że jego ojciec okazuje się być zdrajcą, to pobyt w domu dziecka, bardzo źle bu zniósł...


Mój głos: Martin

Julia25 - 2011-01-03 20:16:30

daglas89 napisał:


Po jakimś czasie Rebeca wróciła do swojego pokoju i rzuciła się na swoje łóżko ale nie domknęła dokładnie drzwi chwile później kobieta usłyszał pukanie i głos Sandry.
-Rebeka? Jesteś tam? To ja, Sandra.
-Jestem, wejdź stało się coś?

Sandra weszła do pokoju Rebeki.
-Po prostu chciałabym porozmawiać. Tyle się ostatnio wydarzyło...
Rebeka spojrzała na kobietę. Na twarzy Sandry widoczne było zarówno zmartwienie i smutek. Ale co się dziwić. Właśnie się dowiedziała, ze jej kochany brat jest mordercą.
-Trzymasz się jakoś? -Zaczęła Rebeka.
-Staram się. -Odpowiedziała za szybko, by było to prawdą. -Słuchaj, czy mogę cię prosić o przysługę?...
Sandra zawahała się przez chwilę, położyła Samuela na łóżku i wyjęła z kieszeni telefon Hectora.
-Zana lazłam... Pewne filmy. Nie jestem pewna, ale może mają związek z tym, co się teraz dzieje w szkole.. Niestety, chyba dostęp do nich jest zakodowany, bo nie mogę ich odtworzyć. Hector... -Urwała, bo imię brata przywracało wszystkie wspomnienia. -Mój brat kiedyś wspominał, ze ty znasz się na takich rzeczach.
-Mogę? -Sandra podała jej telefon. -Postaram się sprawdzić, co one zawierają. Przyjdź do mnie jutro, bo dziś padam ze zmęczenia, dobrze?
-Dobrze. -Sandra kiwnęła głową. -I jeszcze raz dziękuję. -Wzięła Samuela na ręce. -Dobranoc. -Powiedziała i wyszła z pokoju. Jedyne o czym teraz marzyła, to długi sen. Nie byłą jednak pewna, czy zaśnie tak szybko.

Pablo - 2011-01-03 20:38:44

Zmartwieni śmiercią Victorii, ale jednocześnie pełni nadziei po odkryciu tożsamości mordercy mieszkańcy internatu zrozumieli, że muszą działać razem . Tym razem jednogłośnie wskazali na Martina. Ten, zanim został wyprowadzony, przyznał się do wszystkiego. Próbował przepraszać, tłumacząc, że sytuacja zmusiła go do takich działań. Mieszkańcy wiedzieli, że dzisiejszego wieczora znowu zasną z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku.

***

Było już ciemno. Maria, jak to miała w zwyczaju, zeszła do kuchni, by napić się czegoś ciepłego przed snem. Kiedy weszła do środka i chciała zapalić światło, usłyszała cichy szmer. Tłumik wyciszył odgłos wystrzału. Jeden celny strzał i Maria upadła na podłogę.

***

Głosowanie:
(Podkreślone są osoby, które jasno nie zagłosowały i oddały głos na siebie).

1. Maria -> Martin
2. Marcos -> Martin
3.
4. Sandra -> Martin
5. Rebeca -> Martin
6.
7.
8. Elsa -> Martin
9.
10. Ivan -> Martin
11.
12.
13.
14.
15. Martin -> Saul
16. Amaia -> Martin
17. Lucas -> Martin
18. Saul -> Saul
19. Lucia -> Martin
20. Nora -> Martin
21. Paula -> Martin
22. Jacques -> Martin

Liczba głosów

Martin: 12
Saul: 2

Z gry odpadają:
Po głosowaniu mieszkańców - Martin (członek mafii)
Za sprawą mafii- Maria.

Diretto, Larita  jak zwykle proszę o niewypowiadanie się w tym temacie do zakończenia rozgrywki.

Aktualna lista postaci:

1.
2. Marcos
3.
4. Sandra
5. Rebeca
6.
7.
8. Elsa
9.
10. Ivan
11.
12.
13.
14.
15.
16. Amaia
17. Lucas
18. Saul
19. Lucia
20. Nora
21. Paula
22. Jacques

daglas89 - 2011-01-03 20:44:36

Rebeca poszła do kuchni i znalazła zastrzeloną Marię w kuchni.
POMOCYYYYYYYYYYYYYYYYY zaczeła krzyczeć kobieta do kuchni zbiegli się pozostali członkowie ciała nauczycielskiego i Ivan, Marcos z Amaia.
-Ivan gdy zobaczył martwa mamę nie mogł w to uwierzyć. MAMOOOOOOOOOO.
Ale Rebeca nie usłyszła reszty zemdlała. Ktoś ja zabrał do gabinetu Luci żeby doszła do siebie i odpoczeła.


Po zabójstwie Marii rebeca poszła w stronę swojego pokoju żeby pocieszyć Lucasa który stracił ojca. Nie mogła wybaczyć Martinowi że tak głupio postąpił. Chciała oszczędzić chłopakowi patrzenia jak policjanci  wyprowadzali jego ojca ze szkoły.

Villa - 2011-01-03 20:48:14

- Si, si, si..
Krzyczał Noiret z podekscytowania na spotkanie z piękną nieznajomą :D

- No to teraz tylko, gdzie byśmy się mogli spotkać.. Zastanawiał się Jacques..
Laguna, to jest to :D Pomyślał i od razu napisał wiadomość na portalu do hermosy:

- Laguna? Co ty na to?
- Ooo świetnie, już nie mogę się doczekać ;)
- Ja również, w takim razie o 20 nad Laguną :)

- O Boże, w co ja się ubiorę.. W końcu do 20 było już niewiele czasu, a jeszcze makijaż trzeba zrobić..
Jack za to sprawdzał czy wszystko ma gotowe..
- Garnitur, jest, buty są.. Butelka chardonnay, jest, kwiaty są.. No to w takim razie wszystko gotowe :D Teraz czas wybrać się nad Lagunę i wszystko przygotować..

Zbliżała się 20, Noiret czekał już nad Laguną, a Nora był już coraz bliżej..

Jack usłyszał zbliżającą się osobę..
- Hermosa, to ty? Odezwał się Jack..
- O Boże! Noiret to ty?! Nora była zdziwiona, że to on..
- Nora?

Lecz, gdy to powiedział, jej już nie było.. Zdziwienie wzięło gorę.. Nora uciekła..

- No coż, C'est la vie powiedział Noiret i otworzył butelkę chardonnay..

Julia25 - 2011-01-03 20:57:16

Kiedy Sandra się dowiedziała, ze jej najlepszy przyjaciel jest również mordercą, zmartwiła się. Pomyślała o Lucasie i jak musi to wszystko przezywać. Postanowiła z samego rana jutro otworzyć list od Hectora.
-Może on nam pomoże, może coś wyjaśni. -Łudziła się. -I muszę spytać się Rebeki, czy już doszła co jest na tych filmach. -Może pokój mojego brata skrywa więcej tajemnic? Ale czy jego przeszukanie wchodzi w grę? w końcu to mój brat...
Z tymi myślami położyła się do łóżka i zasnęła.

niesia00 - 2011-01-03 21:02:50

Nora nie mogła uwierzyć w to a właściwie kogo ujrzała nad Laguną. Jej myśli zaprzątało jedno, jak najszybciej się oddalić, oddalić... Co prawda obcasy trochę przeszkadzały jej w tym sprincie, jednak w szkole średniej była mistrzynią w bieganiu na szpilkach. Nie raz wymykała się z domu by zaszaleć z przyjaciółkami na gorących hiszpańskich dyskotekach.
-chyba jednak lata nie te..- pomyślała Nora zatrzymując się by złapać oddech. Wtedy wpadł jej do głowy szatański pomysł. -Przecież to tylko Noiret, w korytarzu wydawał się uroczy z tym uśmiechem nastolatka. Wracam!
W tym samym momencie Nora zawróciła nad Lagunę. Jej amant jeszcze tam był. Opróżnił co prawda pół butelki chardonnay, ale to nie miało znaczenia. Nora również się zabezpieczyła i w jednej chwili wyciągnęła z torebki zapasową butelkę :)
-nie podzielisz się?- zapytała z zawadiackim uśmiechem
-tak, tak, proszę- odpowiedział nieco zmieszany Jack
Po chwili już oboje śmiali się i dyskutowali jak starzy znajomi. Nie wiedzieli jeszcze, że w Internacie doszło do kolejnej zbrodni...

crisfan - 2011-01-03 21:11:16

Paula siedziała w swoim pokoju i pocieszała Lucasa po tym jak dowiedzieli się prawdy o Martinie. Chłopiec bardzo się martwił co się teraz z nim stanie. Pauli było żal przyjaciela. Nie chciała go stracić. -Może wszystko będzie dobrze-pocieszała Lucasa Paula.
-Nie wiem. Jestem tylko dzieckiem, boję się co teraz będzie.
-Już jesteśmy bezpieczni, bo mordercy są ujęci i dorośli na pewno coś wymyślą.
Nagle usłyszeli krzyk Ivana.
-Głos dobiega chyba z kuchni. Chodźmy sprawdzić co się stało.
Biegli do kuchni, ale zanim się tam znaleźli usłyszeli jak ktoś rozmawia przez telefon:
-Cholera, wyeliminowali kolejnego z naszych. Jestem tylko ja. Muszę uważać. Nie martw się ja na pewno nie zawiodę. Muszę kończyć chyba ktoś tu jest.
Ale Pauli i Lucasa już tam nie było biegli co sił do kuchni opowiedzieć o tym co słyszeli. A to co zobaczyli w kuchni strasznie ich przeraziło...Zobaczyli ciało Marii w objęciach Ivana...

Krisztian - 2011-01-03 21:36:19

daglas89 napisał:

Rebeca poszła do kuchni i znalazła zastrzeloną Marię w kuchni.
POMOCYYYYYYYYYYYYYYYYY zaczeła krzyczeć kobieta do kuchni zbiegli się pozostali członkowie ciała nauczycielskiego i Ivan, Marcos z Amaia.
-Ivan gdy zobaczył martwa mamę nie mogł w to uwierzyć. MAMOOOOOOOOOO.

Ivan był przerażony. Stracił najważniejszą osobę w życiu.
Marcos pocieszał Amaię i zasłaniał jej widok martwej Marii.
Wszyscy szukali wzrokiem po sobie. Jak to się mogło stać? Kto tego dokonał? Zadawali sami sobie pytania.

Elsa pojawiła się wraz z lekarzami, którzy stwierdzili zgon i zabrali ją z Internatu.
Ivan wraz z Marcosem i Amaią poszli do pokoju.
Pocieszali Ivana. Choć to były ciężkie chwile....przyrzekli sobie zemstę na tym, kto to zrobił!

crisfan - 2011-01-03 23:11:33

Paula nie mogła zasnąć. Wyszła z pokoju w poszukiwaniu Lucasa. Internat świecił pustkami, chyba każdy z mieszkańców był w swoim pokoju. Przy drzwiach wejściowych Paula zobaczyła Elsę rozmawiającą szeptem z jednym policjantem. Ponieważ Paula miała wprawę w podsłuchiwaniu schowała się i próbowała usłyszeć o czym rozmawiają.
-Co mam zrobić z ciałem?-zapytał policjant
-Nie obchodzi mnie to. Pozbądź się go. Ja rozkaz wykonałam.
-Rozumiem...
Paula stała jak wryta. Elsa była w to zamieszana? To nie możliwe...Choć...Paula sobie coś przypomniała...W tym opuszczonym pokoju było zdjęcie jakiś 2 osób...zdjęcie było dość stare...W jednej z tych osób rozpoznała Martina a drugą...teraz to do niej dotarło był nie kto inny jak właśnie....Elsa. Więc musieli znać się zanim Martin i Lucas przybyli do Internatu...

Oranjezicht - 2011-01-03 23:19:10

Lucas był zdruzgotany ostatnimi wydarzeniami w internacie. "Mój ojciec aresztowany? i do tego potwierdzenie tego, że jest mordercą?, że zabił Vicky? I śmierć Marii która była jedna z bliższych mu osób w internacie, która często z nim rozmawiała gdy schodził do kuchni...teraz dużo miejsc w internacie będzie kompletnie dla mnie pustych i zimnych, jak kuchnia gdzie nie ma już nikogo kogo znałem - Fermina, Jacinty i teraz Marii." Dla chłopca oznaczało to bardzo ciężkie zmiany. "Co teraz ze mną będzie?, kto się mną zaopiekuje? nie chce zostać sam. Wciąż nie mogę uwierzyć w winę taty...co się z nim stało?. Boję się co jeszcze może mi się przyśnić tej nocy...wiem, że pozostał jeszcze jeden morderca...na pewno teraz będzie chciał się zemścić za swoich przyjaciół. Muszę pójść do Rebeki i zapytać się co będzie ze mną dalej? czy mnie weźmie? czy będę mógł u niej spać? Wiem już co musi czuć Paula z powodu braku rodziców". Właśnie takie pytania zadał Lucas Rebece kiedy do niej poszedł

Calineczka_j - 2011-01-04 00:29:54

Było już późno, ale Amaia nie mogła zasnąć. Dręczyły ją różne myśli:
Kolejna ofiara. Boże to nie elitarna szkoła, tylko jakaś rzeźnia. Powinnam stąd jak najszybciej uciekać. Tylko jak? Wszystkie drogi zasypane, nic nie jeździ, a do najbliższej miejscowości ponad 20 kilometrów. A poza tym przecież nie zostawię Marcosa, muszę go chronić. Ivan zdecydowanie za mało się troszczył o swoją mamę, zwłaszcza po tym, jak zabili Jego ukochaną. Nie powinien zostawiać jej ani na krok. Ja nie zostawię Marcosa, na pewno. Amaia postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Zdecydowała, że pójdzie do pokoju Marcosa. Puk, puk
- Marcos, śpisz. Przepraszam, że Ci przeszkadzam, ale ja tak strasznie się boję. Czy mogłabym spać dzisiaj u Ciebie w pokoju? Położę się tutaj, na podłodze, obiecuję że nie będę Ci przeszkadzać.
- Nie wygłupiaj się, wskakuj do łóżka. Nie będziesz przecież spała na podłodze - powiedział Marcos.

Szczęśliwa Amaia położyła się obok swojego ukochanego, chociaż nie mogła go nawet pocałować. Ech, gdyby tylko wiedział co do niego czuję. Nie ważne, ważne że jest tutaj, cały i bezpieczny. Spokojna Amaia wreszcie zasnęła.

daglas89 - 2011-01-04 00:30:45

Julia25 napisał:

-Trzymasz się jakoś? -Zaczęła Rebeka.
-Staram się. -Odpowiedziała za szybko, by było to prawdą. -Słuchaj, czy mogę cię prosić o przysługę?...
Sandra zawahała się przez chwilę, położyła Samuela na łóżku i wyjęła z kieszeni telefon Hectora.
-Zana lazłam... Pewne filmy. Nie jestem pewna, ale może mają związek z tym, co się teraz dzieje w szkole.. Niestety, chyba dostęp do nich jest zakodowany, bo nie mogę ich odtworzyć. Hector... -Urwała, bo imię brata przywracało wszystkie wspomnienia. -Mój brat kiedyś wspominał, ze ty znasz się na takich rzeczach.
-Mogę? -Sandra podała jej telefon. -Postaram się sprawdzić, co one zawierają. Przyjdź do mnie jutro, bo dziś padam ze zmęczenia, dobrze?
-Dobrze. -Sandra kiwnęła głową. -I jeszcze raz dziękuję.

Po wyjściu Sandry, Rebeca wstała z łóżka żeby wyjąć laptopa z szafy ale zakręciło jej się w głowie i zaczęło zbierać na wymioty czym prędzej pobiegła do łazienki.
Po jakiś czasie wróciła z powrotem do pokoju i zabrała się do przeglądania telefonu Hectora który dostała od Sandry ale kobieta miała racje że jest zabezpieczony hasłem. Podłączyła telefon to komputera za pomocą kabla, i wybierając specjalny program który rozszyfruje hasło. Chwile to trwało ale udało się hasło brzmiało Mściciele. Rebeca zaczęła przeglądać te filmiki ale to co zobaczyła zmroziło ja. To były eksperymenty na niewinnych dzieciach. Czy jest sens pokazywać jutro zawartość tych filmów Sandrze zastanawiała się?! Dziewczyna na pewno się wystraszy gdy to ujrzy. Nie lepiej, nie pokazywać jej tego. Powiem że nie mogłam złamać tego kodu z tym postanowieniem położyła się spać.

liberi napisał:


-Dobrze pomogę Ci, nie dość , że jego ojciec okazuje się być zdrajcą, to pobyt w domu dziecka, bardzo źle bu zniósł...

Dziękuje Elsa a da to się załatwić tak szybko żeby chłopak tego nie odczuł i żeby nie zabrali go do domu dziecka od razu ?
-Tak załatwię to przez prawników szkolny. Przyjdź do mnie za 30 min.
-Ok. Po jakimś czasie Rebeca wróciła do gabinetu Hectora który teraz zajmowała Elsa gdy go ujęto.
-O jesteś już, właśnie mi przefaksowali dokumenty dotyczące Lukasa.
-Nie będzie żadnego problemu?
-Nie. Wiedziałaś że matka chłopca nie żyje?
-Coooo? spytała się zszokowana Rebeca
-Martin ci nic nie mówił ?!
-Gdyby mówił to bym nabrała wcześniej podejrzeń i nie było by żadnych zbrodni. Jak ja to powiem Lucasowi że jego matka nie żyje a Ojca dziś zabrała policja. Chociaż pewnie już wie biedaczek że go nie ma w szkole wiadomości szybko tu się roznoszą.
-Będziesz musiała coś wymyślić - odpowiedziała Elsa - A teraz złóż podpis w tym miejscu.
Rebeca złożyła podpis na wielu dokumentach adopcyjnych. Wiedziała że postępuje słusznie. Po jakieś chwili wyszła z gabinetu niosąc w ręce teczkę z dokumentami. Muszę znaleźć Lucasa postanowiła, ale wcześnie poszła odłożyć dokumenty do pokoju. Tam zastała Lucasa.

Cześć kochanie - odparła Rebeca - Jak się czujesz ?
-"Wiem już co musi czuć Paula z powodu braku rodziców".
-Dobrze kotku nie smuć się mam dla ciebie dwie wiadomości zła i dobra która chcesz usłyszeć pierwszą? - spytała się kobieta.
-Dobra - odparł chłopiec.
-Wiesz że starałam cię zawsze pomoc bo cię lubię.
-Wiem.
-Obiecałam ci wcześniej że nie trafisz do domu dziecka i tak się nie stanie. Właśnie podpisałam papiery które stwierdzają że jestem teraz twoja prawna opiekunką.
-Naprawdę??? - krzyknął chłopiec i rzucił się żeby ją uścisnąć za to że jest taka dobra. A ta zła wiadomość Rebeco?
-Nie wiem czy Martin rozmawiał z tobą na temat mamy?!
Chłopczyk pokręcił przecząco głową i po jakimś czasie odpowiedział - Nieeee
-Kochanie wiem że jest ci teraz trudno po tym co się stało z twoim tata, ale przed chwilą się dowiedziałam że tej jesieni twoja mama miała wypadem samolotowy i zginęła na miejscu.
Lucas wpadł w szał zaczął krzyczeć i rzucać czym popadnie wokół siebie tak że w pokoju robił się coraz większy bałagan. Maluch rzucił się na łózko i zaczął się po nim szamotać Rebeca dopadła do niego i wzięła go w objęcia i zaczęła uspokajać. Wszystko będzie dobrze ciiiii. Żadna krzywda już ci się nie stanie obiecuje ci to. Po dłuższej chwili Lucas się uspokoił ale łzy leciały mu jak grochy po policzku. Połóż się do łózka będziesz spał dzisiaj ze mną mówiąc to Rebeca przykryła go kołdrą i ucałowała w czoło. Chłopczyk spojrzał na nią smutno ale nic nie odpowiedział.
Rebeca zaczęła sprzątać cały bałagan który zrobił Lucas. Resztki połamanych rzeczy zostawiła i stwierdziła że Maria posprząta to jutro ale zaraz jak grom z jasnego nieba uderzyła ja prawda że przyjaciółka nie żyje z która zawsze plotkowała i piła kawę w kuchni. Zrobiło jej się smutno i nie dobrze pobiegła do łazienki zwymiotować.


Czy to coś znać zastanawiała się kobieta, te omdlenia ciągłe wymioty i ospałość. Może to jakieś zatrucie pokarmowe a może ciąża?! Muszę porozmawiać na ten temat z Luciom, wychodząc z łazienki zauważyła że Lucas już śpi żeby go nie obudzić wymknęła się po cichu z pokoju i poszła poszukać pielęgniarki....

paulax5 - 2011-01-04 12:35:15

...puk...puk...
-Lucia, moge wejść?
-jasne, wchodz. cos sie stalo?
-caly dzien sie zle czuje najpierw bylo mi slabo a pozniej wymiotowalam. Boje sie ze to zatrucie pokarmowe
-a brzuch? boli cie?
-nie, w zasadzie to nie
-wiec to raczej nie jest zatrucie pokarmowe. Zastanawilals sie moze nad ciążą?
-hmm... przeszlo mi to przez głowe ale chcilalam sie upewnic dlatego przyszlam do ciebie
-no dobrze to najlepiej bedzie jak zrobimy badania, wtedy wszystkiego sie dowiemy.
          ........chwile później.......
po wykonaniu USG i testu ciążowego
-no wiec mam wyniki
-i co cos nie tak? Masz taka dziwna minę
-nie, nie w zasadzie to wszystko  w porzadku oprocz tego ze jestes w ciąży
-a jednak to prawda...
-jesli mozna wiedziec, Czyje to dziecko? -spytala ciekawa Lucia
-balam sie ze to powiesz, ze jestem w ciazy, bo to dziecko... to dziecko Martina
W tym momencie Lucia niewiedziala co ma jej powiedziec. To musi byc dla niej szok byc w ciazy z czlonkiem mafii i na ktorego teraz nie bedzie mogla liczyc gdyz zabrala go policja- pomyslala Lucia
-wiesz Rebecko zawsze mozesz na mnie liczyc wiec gdybys tylko czegos potrzebowala to wiesz gdzie mnie szukac
-dziekuje-odpowiedziala potwierdzajaco kiwajac glową
-przepraszam ze jeszcze pytam ale co bedzie teraz z Lukasem skoro bylas blisko z Martinem to pewnie...
-o to juz zadbalam bylam u Elsy i ona pomogla mi wszystko zalatwic, podpisalam juz wszystkie dokumenty dotyczace adobcji wiec jestem juz jego prawna opiekunka
-tak szybko?? To chyba niemożliwe! Moja koleżanka kiedyś starała sie o adopcje i trwala to kolo roku a tutaj w 1 dzien! Nie uwazasz ze to troche podejrzane? Elsa nie mogla tego tak szybko załatwić chyba ze ma układy...
-teraz jak tak mowisz to moze i masz racje, tez sie zdziwilam ze tak szybko ale sie ucieszylam ze maly nie bedzie musial byc ani chwili w domu dziecka wiec sie nad tym nie zastanawialam, ale maze faktycznie cos w tym jest
-powiem tylko tyle ze wyglada to bardzo podejrzanie i trzeba jej sie uwaznie przyjrzec
-masz racje Lucia, trzeba bedzie tez pomyslec o jakim podsluchu w jej gabinecie moze w tedy dowiemy sie czegos konkretniej
-jak sie czegos dowiesz Rebecko to daj znac i uwazaj na siebie w twoim stanie teraz musisz byc bardzo ostrozna i nie denerwowac sie
-dobrze obiecuje ze bede uwazac
Po skonczeniu rozmowy Rebecka wyszla z gabinetu Lucii i udala sie w kierunku swojego pokoju

daglas89 - 2011-01-04 14:21:19

"Po skończeniu rozmowy Rebecka wyszła z gabinetu Lucii i udała się w kierunku swojego pokoju"

Położyła się spać, ale nie mogła usnąć leżała i patrzyła jak Lucas śpi koło niej spokojnie. Jak ja sobie poradzę ze świadomości że jestem w ciąży z Martinem a on okazała się takim draniem i współpracował z Ottoxem. I jeszcze te podejrzenia Lucii że Elsa załatwiła tak szybko te papiery na opiekuna prawnego Lucasa. Tak rozmyślając usnęła wreszcie.

Rebeca obudziła się wcześnie rano i stwierdziła że jedna udało jej się dobrze wyspać ani razu nie zwymiotowała ledwie to powiedziała wybiegła do łazienki. Chwile później obudził się Lucas ale nikogo nie został w pokoju.
-Rebecaaaaaa zaczął krzyczeć przerażony że ją też zabito gdy on spał.
-Tu jestem kochanie - dobiegał głos z łazienki.
Lucas wyskoczył z łóżka i pobiegł do niej upewnić się czy to naprawę ona a nie ktoś inny.
-Co jest kotku? powiedziała Rebeca.
-Jak się obudziłem i stwierdziłem że ciebie nie to się wystraszyłem i myślałem że ciebie też zabito gdy spałem.
-Nic mi się nie stanie, po prostu trochę się źle czuje i poszłam do łazienki na chwile. Muszę z tobą o czymś porozmawiać. Na pewno się ucieszysz.
-Dobrze chodź do pokoju - to mówiąc chłopczyk wziął ją za rękę i zaprowadził z powrotem do łózka. - A teraz mów o cho chodzi.
-Kochanie gdy spałeś wczoraj wieczorem, źle się poczułam poszłam do gabinety Lucii żeby z nią porozmawiać o tym co mi jest. Lekarka potwierdziła moje domysły. Jestem w ciąży, będziesz mieć siostrzyczkę lub braciszka.
-Naprawdę ? - ucieszyły chłopiec. Będę mieć rodzeństwo takie jak są Paula i Marcos ?
- Tak będziesz miał rodzeństwo, ale takie jak Paula i Samuel teraz.
-Na pewno będziesz je kochać bardziej o de mnie stwierdził chłopczyk.
-Co ci przyszło do głowy? Te dziecko będzie tak samo ważne jak ty. A wiesz dlaczego?
-Nie! -  pokręcił chłopczyk głową.
-Bo będziemy się nim razem opiekować co ty na to?
-Dobrze. Tata o tym wiem???.
-Nie! I nie che żeby wiedział.
-Ale czemu, czemuuuuu?! - dopytywał się Lucas.
-Jesteś dużym chłopcem Lucas, i wiesz że tata był jednym z mafiozów i nie chce żeby tobie i temu nie narodzonemu dziecku coś się stało. Dlatego bym prosiła cię żebyś nikomu ale to nikomu nie wspominał że to dziecko jest Martina! Rozumiesz mnie kochanie?.
-Dobrze Rebeco, ale mogę powiedzieć Pauli że będę miał rodzeństwo tak jak ona?.
-Możesz powiedzieć jej wszystko tylko nie to że Martin jest jego ojcem.
-Dziękuje za to że zajęłaś się mną i Kocham cię.
-Też cię kocham szkrabie mój mały. To mówiąc Rebeca przytuliła Lucasa do siebie.
-A teraz pora się ubrać i zejść na śniadanie.
Po jakimś czasie wyszli z pokoju i ruszyli w stronę jadalni na śniadanie.

Idz przodem Lucas ja muszę porozmawiać z Luciom. Mówiąc to kobieta skręciła w stronę jej pokoju.
Puk puk.
-Proszę.
-Część Lucia to ja Rebeca mam do ciebie ogromna sprawę.
-O co chodzi? dopytywała się Lucia.
-Czy mogła byś zachować w tajemnicy że to dziecko Martina?. Nie chciała bym żeby wszyscy się o tym dowiedzieli szczególnie że został jeszcze jeden członek Mafii i mógł by mi coś zrobić.
-Dobrze wiesz że obowiązuje mnie tajemnica Lekarska.
-Dziękuje a jeszcze jedno czy mogła byś nie postrzeżenie założyć podsłuch w gabinecie Elsy?. Ja nie chce się tam za bardzo kręcić bo mogło by to się wydawać podejrzane.
-Oczywiście że mogę to zrobić, pójdę do niej w jakieś sprawie.
-Dziękuje jeszcze raz, schodzisz na śniadanie?
-Już idę...

Głosuje na Else

Krisztian - 2011-01-04 14:25:27

Nastał ranek. Amaia poszła do łazienki, a do Marcosa przybiegła Paula, która opowiedziała mu co słyszała.
- Ale jak to możliwe ? Czy wszyscy, którzy wydają się być dobrzy, są źli? - pytał Marcos.
- Ja....ja nie wiem. - powiedziała zdezorientowana Paula.
- Wiem kochanie, wiem. Ale na wszelki wypadek nie zbliżaj się do Elsy. Baw się z Lucasem. - odpowiedział Marcos.
Marcos ucałował Paulę. Paula pobiegła do swojego pokoju.
Obudził się Ivan.

- Słuchaj, Paula słyszała jak Elsa mówiła, żeby uprzątnęli to ciało, że ona już zrobiła swoje..... - zaczął Marcos.
Ivan zerwał się z łóżka. - Taka mądra jest nasza Pani dyrektor? - zapytał retorycznie. - Teraz odpowie za wszystko. - Ivana już zaczęły ponosić nerwy.
- Spokojnie, spokojnie. Musimy to rozwiązać inaczej, żeby nie zginęła kolejna nam bliska osoba! - Marcos przytrzymał Ivana, żeby nie wyszedł z pokoju.
- Zabiję szmatę.....zabiję. - Ivan posmutniał.

Do pokoju wróciła Amaia.
- Co się dzieje? - zapytała.
- To, że...... -zaczął Marcos.
- Nic się nie stało. NIC. Dobra? A teraz wypad z pokoju, chcę się przebrać. - odpowiedział Ivan.
Amaia wyszła.

Głos na: Elsa

el matador - 2011-01-04 14:56:29

Mamy już 2 zabójców świetnie pomyślał Saul , z  tego co widze wszyscy podejrzewają Else jednak wydaje mi się że trzeba szukać gdzieś indziej przez ostatni czas zauwarzyłem dziwne  zachowanie u Rebecki i jeszcze ona znalazła ciało ... może jest tylko zdenerwowana tą całą sytuacją a może... jednak jest z nimi i sie denerwuje ze OTTOX powoli przegrywa  trzeba to sprawdzić powiedzial Saul i poszedł szukać Nory by jej opowiedzieć   o swojich  domysłach     
MÓJ GŁOS REBECA               

paulax5 - 2011-01-04 15:36:04

daglas89 napisał:

-Część Lucia to ja Rebeca mam do ciebie ogromna sprawę.
-O co chodzi? dopytywała się Lucia.
-Czy mogła byś zachować w tajemnicy że to dziecko Martina?. Nie chciała bym żeby wszyscy się o tym dowiedzieli szczególnie że został jeszcze jeden członek Mafii i mógł by mi coś zrobić.
-Dobrze wiesz że obowiązuje mnie tajemnica Lekarska.
-Dziękuje a jeszcze jedno czy mogła byś nie postrzeżenie założyć podsłuch w gabinecie Elsy?. Ja nie chce się tam za bardzo kręcić bo mogło by to się wydawać podejrzane.
-Oczywiście że mogę to zrobić, pójdę do niej w jakieś sprawie.
-Dziękuje jeszcze raz, schodzisz na śniadanie?
-Już idę...


Lucia razem z Rebecka schodziły na sniadanie gdy Lucia nagle krzyknela
-Mam pomysł! Teraz wlasnie jest najlepszy czas aby podlozyc pluske, wszyscy sa na sniadaniu wiec niekt nie powinien zobaczyc ze mnie nie ma
-dobrze ale uwazaj, po tym jak stracilam Marie nie chce zeby tobie tez sie cos stalo
-postaram sie to zrobic tak zeby nikt zie zauwazyl obiecuje
-dam ci znac jak Elsa bedzie wychodzic z stolowki zebys zdazyla wyjsc
-swietnie, dziekuje

Rebecka wiec poszla na sniadanie a Lucia skrecila w kierunku gabinetu Elsy. Weszla ogladajac sie czy nikt nie widzi ale naszczesci wszyscy byli zbyt zajeci jedzeniem cieplych buleczek zeby zwrocic uwage ze jej brakuje.
W gabinecie wszystko wygladalo zupelnie normalnie, podeszla do  biurka i schylila sie pod nie oby zamocowac tam podsluch, gdy juz sie podnosila zobaczyla na pulpicie komputera Elsy:
"Masz 1 nową wiadomość"
Lucia pomyslal ze jest to dobra okazja zeby czegos sie od niej dowiedziec, wiec zaryzykowala i otworzyla wiadomość. To co tam przeczytała było szokujące
Dobrze ze zalatwilas ta sprawe z Maria, dzis wieczorem dostaniesz kolejne informacje o osobie której masz sie pozbyć
Lucia była w szoku nie wiedziala co ma ze soba zrobić
-a wiec to prawda, Elsa jest w to wszystko zamieszana-pomyslala
W tym momencie dostała sms
Od Rebecka
Uwazaj Elsa wlasnie wychodzi! Wychodzi z tamtad

Przeczytawszy to natychmiast skierowala sie w strone drzwi, wyszla i gdy zamykala juz drzwi...


-Co robisz Lucia
Byl to głos Elsy
-ja... miałam sprawe do ciebie i pukala ale nikt nie otwieral wiec uchylilam zeby zobaczyc czy jestes i wlasnie zamykalam i mialam zamiar isc cie poszukac. Wystraszylam sie ze moze cos ci sie stało
-nie jak widzisz wszystko jest w porzadku. A o co chcialas ode mnie?
-a tak wlasnie ja... ja chcilam powiedziec jaki leki trzeba kupic to bardzo pilne, bo kilka waznych leków sie skonczylo i trzeba uzupełnić zapasy. Zawsze robilam to z Hectorem ale teraz ty jestes dyrektorka wiec...
-dobrze, dobrze wiec moze napisz mi nazwy na kartce i sie tym zjame bo jak mi powiesz nazwy to i tak ich nie zapamietam
-to moze bedzie lepiej jak na spokojnie je napisze i przyniose ci ta liste pozniej dobrze
-jak chcesz, ale mowilas ze to wazne
tak ja zaraz do cibie wróce z lista

Lucia przerazona czy Elsa napewno nic sie nie domysla poszla powiedziec o wszystkim Rebece
-udalo sie?
-tak, ale jak wychodzilam to mnie zlapala
-i co teraz? domysla sie czegos?
-powiedzialam ze chodzi o uzupelnienie lekow, mam nadzieje ze uwierzyla
-to dobrze
-posluchaj jak zamocowalam ten podsluch to przeczytalam wiadomosc do Elsy i ktos napisal ze dobrze ze zalatwila sprawe z Maria i ze dzis dostanie inf o kolejnej osobie
-ale.. to znaczy ze dzis ktos znow umrze?
-chyba tak dlatego musimy caly czas jej pilnowac i miec ja na oku zeby nikomu nic niezrobila


MOJ GLOS: ELSA

Villa - 2011-01-04 15:56:21

Nadeszła pora śniadania.. Nie była to jednak przyjemna chwila jak zawsze..
Wiadomo dlaczego.. Nie było już Marii. Każdemu jej brakowało.. Prócz oczywiście prawdziwych hijo de puta..

O dziwo jak zawsze Elsa była pierwsza przy stole, tym razem jeszcze jej nie było..
Ciekawe dlaczego?

Przy śniadaniu Noiret i Nora byli o dziwo szczęśliwi jak nigdy..
Zawsze nie okazywali tyle radości, a tym bardziej teraz przy takiej tragedii..
Wszyscy się dziwili patrząc na nich jednak oni jakby świata nie widzieli poza sobą..

Randka nad Laguną należała do udanych, baa nawet bardzo do udanych..

Pik, pik..
sms do Nory wiadomo od kogo :D

- To jak widzimy się po śniadaniu?
- Oczywiście, że tak. 
- W takim razie spragnionych twoich pocałunków będę czekał u siebie w gabinecie ;*

W tym momencie pojawiła się Elsa.. I nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie wzrok Ivana i jego kolegów.. Nie dało się tego nie zauważyć..

Noiret i Nora bardzo się zdziwili, jednak każde z nich domyślało się o co chodzi..

Pik, pik
- Elsa? Elsa zabójczynią?! sms od Noireta do Nory
- Sama nei mogę w to uwierzyć..
- Musimy to sprawdzić..
- Czyli co z naszego spotkania nici ..
- Ależ oczywiście, że nie.. Spotkamy się, a potem zajmiemy się Elsą :D

Oj chyba szykuje się naprawdę ognisty romans w internacie..

Chwilę później w gabinecie Noireta..

- Witak piękna ;)
- Hola quapo :*
- Już nie mogłem się doczekać..
- Cii.. Powiedziała Nora i namiętnie pocałowała Jacka..

Oboje rozkoszowali się chwilą..

- Poczekaj.. Czy to stosowne robić to w gabinecie? Każdy może nas przyłapać..
- Jeżeli chcesz możemy udać się do mojej sypialni zaproponował Jack..
- mmm kusząca propozycja, wręcz nie odrzucenia..

Gdy już ubrani, zbierali się do wyjścia, usłyszeli czyjeś kroki..
Ktoś próbował włamać się do gabinetu Noireta..

- Nora, szybko, schowajmy się w drugim pomieszczeniu..

Dosłownie po kilkunastu sekundach i oczom ukazała się twarz nikogo innego jak samej Elsy..

Po co włamała się do gabinetu Jacka? Czego chciała?

...

Mój głos: Elsa

Oranjezicht - 2011-01-04 16:49:03

Porzedni dzień był dla Lucas jednem z najgorszych w jego życiu..."aresztowanie taty..wciąż nie mogę się z tym pogodzić....dlaczego on tak postąpił? Nie mogę tego zrozumieć....Cieszę się że będę odtąd mieszkał z Rebecą, bardzo ją lubie" i jeszcze, że będę mieć rodzeństwo - to chyba jedna z najcudowniejszych rzeczy, szczególnie odkąd Rebeca zapewniła, że będzie kochać mnie tak samo jak i drugie dziecko. Ale w nocy przyśnił mi się kolejny koszmar....trzeci ciemny kształt...to kobieta....poza tym przypomniałem sobie, że mój tata i Elsa znali się już dużo wcześniej jak byłem mniej, i ich spotkania zawsze były potajemne...wtedy zastanawaiłem się co oni ukrywają, teraz już chyba wiem i to mnie przeraża..

Mój głos: Elsa

Calineczka_j - 2011-01-04 17:08:20

Krisztian napisał:

Do pokoju wróciła Amaia.
- Co się dzieje? - zapytała.
- To, że...... -zaczął Marcos.
- Nic się nie stało. NIC. Dobra? A teraz wypad z pokoju, chcę się przebrać. - odpowiedział Ivan.
Amaia wyszła.

Dlaczego ten Ivan jest na mnie taki cięty. Rozumiem że stracił właśnie ukochaną matkę i dziewczynę, ale to nie powód żeby się tak na mnie wyżywać. Ja mu nic nie zrobiłam. Ech, mam nadzieję że w końcu się do mnie przekona.

Kiedy Marcos wyszedł z pokoju, Amaia podbiegła do niego.
- Marcos dowiedziałeś się czegoś nowego?
- Tak, Paula słyszała jak Elsa mówiła, że już sobie z Marią poradziła. Został ostatni zabójca. To musi być Elsa.
- Dobrze, skoro Ty tak mówisz, to ja Ci wierzę.

Mój głos: Elsa

Shiift - 2011-01-04 17:43:35

Mój Głos: Elsa

niesia00 - 2011-01-04 18:21:59

Nora wraz z Noiretem nagle znaleźli się w jego gabinecie. Atmosfera znacznie zgęstniała, co niemal doprowadziło do włączenia zraszaczy przeciwpożarowych :)  W pewnym momencie coś przerwało tę telenowelową scenę. Do pokoju ktoś wszedł... Oboje szybko uciekli do sąsiedniego pokoju gdzie z ukrycia obserwowali całe zajście. Nie ośmielili się wychylić. Nie dlatego, że się bali, o nie! Woleli raczej uniknąć skandalu jaki mógłby wybuchnąć, gdyby ktoś zastał ich w niedwuznacznej  sytuacji. Spoglądali na tajemniczą postać przez lekko uchylone drzwi, nie widzieli dokładnie, gdyż osoba, która wtargnęła do pokoju Noireta była odwrócona plecami. Wiedzieli jednak, że to kobieta. Wysoka o długich ciemnych włosach. 100% pewności kim jest napastnik nabrali, gdy kobieta wciągnęła dzwoniący telefon komórkowy. Postanowili posłuchać...
-Jestem u Żabojada, w jego biurku nic nie ma. Zaraz założę tu pluskwę, może przy okazji dowiemy się czegoś...
-(...)
-dobrze, zaraz wychodzę, wiem, że zaraz może tu wpaść. Słyszałam o jego romansie z Norą, a z jego francuskim (tu na twarzy kobiety pojawił się cyniczny uśmiech) ehem, temperamencie wszystko jest możliwe. Idę.
Po zakończeniu rozmowy wyszła. Nora wraz z Noiretem nie mogli  otrząsnąć się po tym co zobaczyli i usłyszeli. Nie wierzyli własnym oczom i uszom. Przeszła im również ochota na wszystko co planowali.
-Chyba przełożymy naszą randkę Kochany na później. Trzeba ją sprawdzić. -zaproponowała Nora
-masz rację, ja również nie czuję się zbyt dobrze, po tym co zobaczyłem, pomyśleć, że mogła zostać moją żoną... O zgrozo, ale miałbym przemoc w rodzinie :P -odparł Noiret zachowując resztki poczucia humoru.
Po krótkiej wymianie zdań, oboje ogarnęli swoje rzeczy, Nora poprawiła szybko makijaż i wyszli.
Tajemniczą postacią była Elsa.
Głos na: Elsa

crisfan - 2011-01-04 19:17:37

-Będziesz mieć braciszka albo siostrzyczkę! To wspaniale;)-powiedziała Paula do Lucasa
-No i mową mamę-dodał Lucas
-Widzisz wszystko się dobrze układa. Mam dwóch braci, więc mogę Ci powiedzieć że bracia są fajni. Choć nie obraziłabym się gdybym miała mieć małą siostrzyczkę.
-Może masz rację. Już nie mogę się doczekać kiedy będę się bawił z tym maluszkiem. Paula a co myślisz o Elsie?
-Słyszałam jej dziwną rozmowę z policjantem i Marcos mówił żeby się trzymać z daleka od niej.
-Dla mnie ona też jest podejrzana. Poza tym wiem, że znała się z nim wcześniej.
-To wszystko jest bardzo podejrzane. Lucas mam pomysł zróbmy laurkę dla Rebeki i maluszka.
-Dobry pomysł Paula.

Mój głos:Elsa

Julia25 - 2011-01-04 20:21:51

Zbliżało się już południe a Sandra do tej pory nie mogła się zebrać, by odtworzyć list od Hectora. nie była pewna, czy chce wiedzieć, co on zabiera. Co raz brała go do rak i odkładała do szafki.
Zamykając okno Sandra przypadkiem usłyszała fragment rozmowy.
-Tak, dzisiaj... musimy wyeliminować kolejną osobę... nie, nikt nic nie będzie widział.
kobieta domyśliła się, ze chodzi o kojne zabójstwo. Postanowiła więc, ze jak najszybciej otworzy kopertę, ale najpierw pójdzie do Rebeki dowiedzieć się, czy są jakieś postępy w sprawie filmów.
Wychodząc z pokoju zauważyła kobietę schodząca po schodach.
-Hej, Rebeka. -Krzyknęła. -Możesz do mnie wpaść na chwilkę?
Rebeka weszła do pokoju Hectora.
-Co tam, Sandro?
-Chciałam się zapytać, czy udało ci się już dojść , co jest a tych filmach?


Mój głos: Elsa

daglas89 - 2011-01-04 20:40:13

"Wychodząc z pokoju zauważyła kobietę schodząca po schodach.
-Hej, Rebeka. -Krzyknęła. -Możesz do mnie wpaść an chwilkę?
Rebeka weszła do pokoju Hectora.
-Co tam, Sandro?
-Chciałam się zapytać, czy udało ci się już dojść , co jest a tych filmach?"


Rebeca zastanawiała się chwile czy powiedziećprawdę ale stwierdziła że nie będzie okłamywać przyjaciółki chociaż wiedziała że to ją strasznie zaboli.
-Sandro usiądz, to co ci powiem nie spodoba ci się. Te filmiki zawierają eksperymenty na niewinnych dzieciach.
-Coooooooooo ?! krzyknęła kobieta. -  Nie to nie możliwe.
-Nic na to nie poradzę. - doparła Rebeca

Villa - 2011-01-04 20:40:18

Zmiana głosu: Ivan

crisfan - 2011-01-04 20:40:46

Zmiana głosu: Ivan

Krisztian - 2011-01-04 20:41:34

Zmiana głosu: Ivan

Julia25 - 2011-01-04 20:41:35

Też zmiana na Ivan

Oranjezicht - 2011-01-04 20:44:01

Zmiana głosu na Ivan

liberi - 2011-01-04 20:45:41

Mój głos: Ivan

Calineczka_j - 2011-01-04 20:47:50

Zmiana głosu: Ivan

Shiift - 2011-01-04 21:14:26

Co wszyscy mnie podejrzewacie? Dlaczego? Choć i tak wiem, że to ja dziś będe wyeliminowany to powiem, że naprawde jetem niewinny! Pewnie i tak wylece, ale chociarz powiem co myślę:
Zabili Carol, Viktorię i Julie więc myśląc jak OTTOX następny powinienem być ja albo Markos. Ale zabili Marię ponieważ gdybym zginą ja to został by Marcos, który wedłóg mnie jest z OTTOX'u. I to by było troche dziwne więc mnie nie zabito. Bo to właśnie z OTTOX'u jest Marcos! Czy to nie jest logiczne? Więc prosze zagłosujcie na Marcosa, a nie na mnie! Nie marnujcie na mnie głosu . Bo i tak się przekonacie, że nie jestem mordercą i wtedy pożałujecie, że zagłosowaliście na mnie, a nie na Marcosa. Przez was będzie o jedną ofiarę więcej!- powiedział Ivan do wszystkich zgromadzonych wokuł niego.

Mój głos (zmiana): Marcos

el matador - 2011-01-04 22:23:44

Ja ci wierze powiedział Saul , ty nie jesteś z OTTOXU tylko Rebeca!!! Nie widzicie co tu sie dzieje chcecie niewinnego chłopaka osądzić o czyny których nie zrobił ?   Zastanówcie się jeszcze ...   

Pablo - 2011-01-04 22:24:59

Dzisiaj, jako że wszyscy pewnie czekają na wyniki, żeby nie przedłużać, post bez wstawki fabularnej (ew. sami możecie wymyślić w jakich okolicznościach doszło do morderstwa/wykluczenia).
Co do głosowania: dość niespodziewanie zmieniły się głosy, ale jako że po 20:30, brane pod uwagę były jak zwykle głosy sprzed 20:30 (+ umowne 5 minut dla spóźnialskich  :), więc ewentualnie głos Lucii można potraktować jako głos na Ivana, co nic jednak nie zmienia). Jakoś sprawę trzeba było rozwiązać.
Przepraszam, że dziś trochę później, ale miałem niespodziewane wyjście i nie mogłem nawet usiąść do kompa, żeby uprzedzić. Ale tak naprawdę się nie spóźniłem ;) :

*Wstępna propozycja ostatecznych godzin oddawania głosów: mieszkańcy - 20:30 (na forum), sprawdzenie przez detektywa - 20:45 (PW), morderstwo Ottoxu - 21:00 (PW). W takim przypadku podsumowanie dnia mogłoby się pojawiać w godzinach 22-23

Jutro też mam newralgiczny dzień, więc znów może być trochę później, za co z góry przepraszam.


Głosowanie:
(Podkreślone są osoby, które jasno nie zagłosowały i oddały głos na siebie).

1.
2. Marcos -> Elsa
3.
4. Sandra -> Elsa
5. Rebeca -> Elsa
6.
7.
8. Elsa -> Elsa
9.
10. Ivan -> Elsa
11.
12.
13.
14.
15.
16. Amaia -> Elsa
17. Lucas -> Elsa
18. Saul -> Rebeca
19. Lucia -> Elsa
20. Nora -> Elsa
21. Paula -> Elsa
22. Jacques -> Elsa

Liczba głosów

Elsa: 11
Rebeca: 1

Z gry odpadają:
Po głosowaniu mieszkańców - Elsa (zwykły mieszkaniec)
Za sprawą mafii- Rebeca.

liberi, daglas89 jak zwykle proszę o niewypowiadanie się w tym temacie do zakończenia rozgrywki.

Aktualna lista postaci:

1.
2. Marcos
3.
4. Sandra
5.
6.
7.
8.
9.
10. Ivan
11.
12.
13.
14.
15.
16. Amaia
17. Lucas
18. Saul
19. Lucia
20. Nora
21. Paula
22. Jacques

Shiift - 2011-01-04 22:33:11

-Dziękuje ci Saul, że mi wierzysz ale pewnie po śmierci Rebeki twoje podejrzenia znowu spadły na mnie - powiedział Ivan do Saula
-A co do reszty to mówię, że ja na prawde nie jestem z OTTOX'u. Proszę uwieście mi. - powiedział Ivan do reszty

Krisztian - 2011-01-04 22:36:13

Shiift napisał:

-Dziękuje ci Saul, że mi wierzysz ale pewnie po śmierci Rebeki twoje podejrzenia znowu spadły na mnie - powiedział Ivan do Saula
-A co do reszty to mówię, że ja na prawde nie jestem z OTTOX'u. Proszę uwieście mi. - powiedział Ivan do reszty

- Jasne, lepiej podejrzewać przyjaciela. - odpowiedział Marcos.Teraz będzie wojna, lol.

Shiift - 2011-01-04 22:42:28

Krisztian napisał:

- Jasne, lepiej podejrzewać przyjaciela. - odpowiedział Marcos.

Przepraszam Marcos, ale nie znajduje innego wytłumaczenia dlaczego zgineły dziewczyny, a my nie - odpowiedział Ivan

el matador - 2011-01-04 22:42:47

Moje podejrzenia nie   spadną na ciebie Ivan   ale jestem zaskoczony rozwojem sytuacji .... Marcos bardzo możliwe ...  Jeżeli w tym co mówiłes nie ma żadnego przypadku to nastempną ofiarą będe ja albo Nora ... jeżeli jednak tak nie będzie to już wiem kto jest zabójcą !

Krisztian - 2011-01-04 22:45:24

Shiift napisał:

Przepraszam Marcos, ale nie znajduje innego wytłumaczenia dlaczego zgineły dziewczyny, a my nie - odpowiedział Ivan

Ja znajduję, bo Twoim tokiem myślenia to bym musiał zabić, albo Ciebie, albo Amaię. Więc dlaczego jej nie zabiłem? Bez sensu.
To ktoś inny Ivan. Nikt z nas.

Shiift - 2011-01-04 22:51:06

Krisztian napisał:

Ja znajduję, bo Twoim tokiem myślenia to bym musiał zabić, albo Ciebie, albo Amaię. Więc dlaczego jej nie zabiłem? Bez sensu.
To ktoś inny Ivan. Nikt z nas.

Masz racje Marcos. Ja od tego wszystkiego mam mętlik w głowie.

Krisztian - 2011-01-04 22:55:16

Shiift napisał:

Masz racje Marcos. Ja od tego wszystkiego mam mętlik w głowie.

- Musimy się zastanowić kto za tym wszystkim stoi. Biedna Rebeca straciła nawet dziecko... Nie zostawimy tego tak !

el matador - 2011-01-04 22:59:00

Masz racje Marcos a ja ją podejrzewałem powiedział  zdenerwowany Saul. Musimy znaleść wreście tego morderce ... Ja tego tak nie zostawie ! ! ! 

Shiift - 2011-01-04 23:02:58

Po na myśle Ivan powiedział do Marcosa i Saula: Mam pomysł! To musi być ktoś kto nigdy nie oskarżał i nie głosował na Hectora i Martina i który ich bronił!

el matador - 2011-01-04 23:10:43

Masz racje powiedział Saul jak coś znajdziecie dajcie mi znać ja zaczynam poszukiwania od teraz
PS ( przeszukajmy posty od głosowania na Hectora i jak coś PW co wy na to )

el matador - 2011-01-04 23:15:05

We 3 mało zdziałamy więc lepiej niech wszyscy o tym wiedzą .

Krisztian - 2011-01-04 23:22:57

Shiift napisał:

Po na myśle Ivan powiedział do Marcosa: Mam pomysł! To musi być ktoś kto nigdy nie oskarżał i nie głosował na Hectora i Martina i który ich bronił!

Marcos z Ivanem rozmawiali idąc schodami.
- No ale to kogo podejrzewasz ? - pytał Marcos. - Elsę ? Norę ? Noiret ?
- No wiesz, jak dla mnie..... - wypowiedź Ivana przerwał przeraźliwy krzyk Lucasa.

Ivan z Marcosem biegli przez korytarz. W tę samą stronę zmierzała Paula.
- Nie, nie. Ty koleżanko zostajesz tutaj. - powiedział Ivan.

Dobiegli do schowka na środki czystości.
Przy wejściu stał zapłakany Lucas, a wewnątrz...leżała Rebeca z rozciętym brzuchem.
Marcos zabrał Lucasa. - Idź do Lucii, proszę. - zaczął. Później do Ciebie przyjdziemy.

Ivan przyglądał się ciału, gdy zauważył, że za mopami.....leży kolejne ciało.
- Marcos! Marcos! - krzyczał.
W międzyczasie dobiegła do nich Amaia, która dowiedziała się wszystkiego od Lucasa idącego do Lucii.
- Co tu się dzieje ? - Amaia zajrzała do środka. - O Boże.... - ze łzami w oczach Amaia przyglądała się leżącej Rebece.
- To niemożliwe ! Tutaj leży Elsa ! - krzyczał Ivan.
- Nie, nie. Nie Elsaaaaaaaaaa. - krzyczał Marcos.

Na szyi obu zabitych były ślady od ukłucia.
- Mierda ! To znowu Ottox. A to skur*****. - krzyknął Ivan.

Po chwili zastanowienia.
- Te ciała trzeba zabrać, żeby Paula, Lucas, ani nikt inny nie widział ich, oni często się tu chowają, bawiąc się w chowanego. - powiedział Marcos.
- Tylko kto je weźmie, gdzie je zabierze ? - płakała Amaia.
- Zabierzmy je na razie na zewnątrz. Zadzwońmy na policję. - powiedział Ivan.
- Nie, nie możemy dzwonić na policję, bo zginie jeszcze ktoś. - zaczął Marcos. - Wsadźmy ich do piwnicy. I znajdźmy tego hijo de puta.

Po 30 minutach ciała znajdowały się w piwnicy, a Marcos, Ivan i Amaia siedzieli na schodach Internatu zastanawiając się, kto za tym wszystkim stoi.....

Calineczka_j - 2011-01-05 01:29:57

Krisztian napisał:

Po 30 minutach ciała znajdowały się w piwnicy, a Marcos, Ivan i Amaia siedzieli na schodach Internatu zastanawiając się, kto za tym wszystkim stoi.....

Wszyscy mieli ponure miny, nikomu nie było do śmiechu.
- Czy nikomu już tutaj nie można ufać? Kto jest zabójcą? Wszystkich dręczyły te same pytania, pozostające wciąż bez odpowiedzi.
Z zamyślenia Amaię wyrwała pewna myśl.
- O Boże Marcos. Co się teraz stanie z Lucasem? Matka nie żyje, ojciec w więzieniu, Rebecca która miała być jego prawną opiekunką również zabita, Elsa także. Biedne dziecko, co go czeka? Pewnie będzie musiał iść do domu dziecka. Jakie to straszne. Mam, słuchaj a może Wasza mama mogłaby się nim zaopiekować? Lucas tak świetnie dogaduje się z Paulą, Paula na pewno ucieszyłaby się z "nowego, przyszywanego" braciszka. Jak myślisz to dobry pomysł? Może porozmawiaj o tym z mamą ...

paulax5 - 2011-01-05 09:43:46


Gdy Lucia do wiedziala sie ze byla kolejna zbrodnia zalamala sie a gdy Marcos jeszcze dodal ze to 2 osoby to prawie sama zemdlala.
-Kto moze byc tak okrutny?-zastanawiala sie. Biedna Rebeca i jeszcze w ciazy byla to juz naprawde okrucienstwo! Biedny Lukas teraz zostanie sam! Musze o tym porozmawiac Sandra- pomyslalam i od razu udala sie do jej pokoju
....puk....puk....
-Sandra to ja Lucia, moge wejsc?
-jasne, wiesz dopiero wstalam, potym wszystkim poprostu nie mogłam zasnąć
-ja tez, przyszlam porozmawiac o Lukasie, mysle ze nie mozemy zostawic go teraz samego i trzeba sie nim zajac
-tak, ja juz na ten temat myslalam i ...
-wiem ze pewnie bedziesz chciala sie nim zajac ale wczoraj rano rozmawialam z Rebecka i obiecalam jej ze sie nim zajmne gdyby cos sie jej stalo, a po zatym ty masz 3 dzieci i jestes z nimi sama jak to pieklo sie skonczy to bedzie ci ciazko utrzymac 4 dzieci. A ja w zasadzie juz postanowilam, zamierzam sie nim zajac i gdy z tad wyjedziemy dac mu prawdziwy dom. Musze jescze z nim na ten temat porozmawiac tylko najpierw chcialam sie ciebie zapytac o zdanie
-chetnie bym go wziela naprawde ale masz racje niewiem czy sobie poradze, ale  musisz mi obiecac ze bedziemy sie czesto spotykaly i bede mogla widywac sie z malym
-pewnie, wiec pojde zaraz do Lukasa zeby z nim na ten temat porozmawiac. Niewiem jak on sobie z tym wszystkim poradzi to jeszcze male dziecko!
-sluchaj, a moze by pomoglo jakby porozmawial z jakims psychologiem. Mysle, że byloby mu latwiej
-Moze masz racje jak z tad wyjedziemy to cos zalatwie. Jest jescze jedna sprawa te zabojstwa.
-jakies podejrzenia?
-Rebecke i Else zabito wczoraj w trakcie kolacji
-wiec...
-Na kolacji brakowalo jedynie Nory!
-faktycznie jej nie bylo, czy myslisz ze to ona za tym wszystkim stoi?
-niewiem Sandro ale nikt inny z internatu nie mogl tego zrobic. Musimy zrobic wspolne spotkanie mieszkancow i cos postanowic. Nie mozemy przeciez dopuscic do kolejnej zbrodni!
-masz racje, codziennie boje sie ze to moze byc ktores z moich dzieci. Nie chce juz wiecej tego przezywac
-ja tez nie chce juz stracic nikogo. Poinformuje wszystkich ze dzis po sniadaniu jest u ciebie w pokoju zebranie dobrze?
-tak, pewnie to chyba najlepsze wyjście


Lucia wyszla od Sandry i poszla porozmawiac z Lukasem, drzwi do jego sypialni byly lekko uchylone
-Lukas? Wiem ze jest ci ciezko najpierw Tata i twoja Mama a teraz jeszcze Rebecka. Ale niemartw sie nie pozwole zabrac cie do domu dziecka, zajme sie toba, jeśli oczywiscie bedziesz tego chcial...
Ale Lukas nic nie odpowiadal, leżał na łóżku, bardzo smutny i patrzyl sie w sufit
-Lukas? Chce ci pomoc! Obiecalam Rebece, ze sie toba zajme. Moze nie bedzie to to samo co z Rebecka ale bedziesz mial dom i nawet w tajemnicy ci powiem ze tez bedziesz mial rodzenstwo
Zaciekawiony tym co mowi do niego Lucia Lukas spojrzal na nia
-Naprawde? Ty tez jestes w ciąży?
-nie Lukas, nie jestem w ciąży, mam synka troszke młodszego od ciebie, ma na imie Thomas i na pewno sie ucieszy ze bedzie mogl sie z kims pobawic i bedzie mial brata
-to czemu go tu niema? gdzie on jest?-dopytywa Lukas
-Wiesz, Thomas jest bardzo chory i nie moze wychodzic ze swojego pokoju, ale zawsze marzyl zeby miec rodzenstwo
-ja w sumie tez sie bardzo cieszylem ze Rebecka bedzie miala dziecko i bede mial brata albo siostra
-no widzisz, jak chcesz to pozniej moge cie zaprowadzic do niego zebys go poznal, chcesz?
-tak,
-ale musisz mi cos obiecac
-co takiego?
-ze nikomu o tym nie powiesz ze bedzie to nasza tajemnica dobrze
-no dobrze, potwierdzil nie zbyt zadowolony chlopiec
-a teraz zmykaj na śniadanie, aha Lukas jeszcze jedno po śniadaniu prosze przyjdz do pokoju mamy Pauli dobrze? Ja tez tam bede i jakbys mogl to wez tez ze soba Paule
-dobrze, a po co?
-dowiesz sie pozniej

Lucia skonczyla rozmowe z Lukasem i poszla poszukac Marcosa, Ivana i Amaie. Po drodze do ich sypialni spotkala Saula
-Czesc Lucia
-Czesc Saul, poczekaj mam sprawe. Wiem kto zabil Else i Rebecke
-kto?
-to Nora, tylko jej nie bylo na kolacji
-racja wiec co teraz?
-wszyscy musimy sie naradzic i wspolnie zastanowic, ustalic jakis plan, wiec prosze przyjdz po śniadaniu do pokoju Sandry
-dobrze bede napewno
Skonczywszy rozmowe z Saulem Lucia weszla wkoncu do pokoju chlopakow w ktorym od kilku dni spala tez Amaia
-sluchajcie, to Nora, tylko jej nie było na kolacji. Musimy ustalic jakis plan dzialania wiec przyjdzie wszyscy po śniadaniu do pokoju Sandry dobrze?
-wiec to Nora! zabije! -krzyczal Ivan
-spokojnie Ivan napewno nam za to zapołaci-uspokajal Marcos
-dobrze bedziemy tam- odpowiedziala Amai

Lucia teraz szla jeszcze do gabinetu Noirete poniewaz jeszcze tylko on jej zostal do poinformowania o spotkaniu
....puk.....puk.....
Jack? To ja Lucia, Musze z toba porozmawiac, moge?
-pewnie, wejdz
-doszly mnie sluchy ze zabawiasz sie z Nora, to prawda?
-chyba nie musze ci sie tlumaczyc! Nie jestesmy razem!
-tak wiem nie o to chodzi bo... wczoraj jak zabito Else i Rebecke to tylko Nory nie bylo na kolacji
-co Nora?, nie wierze
-Jack wiem ze moze byc ci to trudno przyjac do wiadomosci ale taka prawda i teraz trzeba co ustalic, co dalej, nas 9 ona 1 wiec damy rade, musimy poprostu połaczyć sily, jestes z nami?
-nie to na pewno nie Nora...dlaczego mi to zrobila?
-niewiem Jack, dzis pośniadaniu jest spotkanie u Sandry
-dobrze bede, jak ona mogla mi to zrobic?-zastanawial sie Jacques
-moze to nie jest dobry moment ale musze ci jeszcze o czyms powiedziec
-tak?
-Nie zostawie Lukasa samego. Obiecala Rebece ze sie nim zajme i do trzymam słowa, ale chcialam tylko zeby o tym wiedzial
-dziekuje ze  mi o tym powiedzialas, ciesze sie ze mu pomagasz i ze wreszczie Thomas bedzie mial rodzenstwo
-a czy myslales moze co bedzie gdy to sie skonczy? Co zrobimy z malym?
-chcialem wyjechac z tad, zapomniec o tym wszystkim i chce jeszcze porozmawiac z Ivanem, teraz stracil matke i jest sam. Zamierzam go na mowic aby byl ze mna inaczej przeciez trafi do domu dziecka bo ma dopiero 16 lat. Tez chcialem z toba o tym porozmawiac ale wiesz nigdy nie bylo czasu. Chce wyjechac i zabrac Ivana ale z 2 strony nie chce zostawic cie tu samej z naszym synkiem. Moze razem pojedziemy?
-slucham?
-no wezmiemy Thomasa, Ivana i Lukasa i wyjedziemy zaczniemy od poczatku
-ja... nieweim czy to jest dobry pomysl
-Lucia, to ze razem wyjedziemy i bedziemy zajmowac sie chlopcami nie znaczy ze mamy od razu brac ślub i być razem poprostu bedziemy partnerami
-sama niewiem, nie chce zeby Thomas stracil ojca, dla Lukasa tez bylo by lepiej wyjechac i zaczac nowe zycie w pelnej rodzinnie, ale ja jeszcze niewiem Jack, musze to wszystko przemyslec
-dobrze zastanow sie. Chodzmy teraz na śniadanie bo nam zjedza swieze buleczki
Oboje udali sie na stołówke

Oranjezicht - 2011-01-05 11:41:49

Lucas był strasznie zagubiony, kolejna potworna śmierć tym razem osoby do której się przywiązał i która została jego opiekunem prawnym, Rebeki i jej dziecka które miało być jego rodzeństwem. "Nie zdążyłem się nią nacieszyć a już jej zabrakło. Dlaczego tak musiało byc?" Z drugiej strony ucieszył się, po tym co powiedziała mu Lucia, nie spodziewał się tego po niej, że nie będzie musiał pójść jednak do domu dziecka. "Biedny Thomas...tak ciężko chory, że nie może nigdzie wychodzić....może jak się z nim pobawię to trochę polepszy mu się humor. Muszę porozmawiać z Paulą dawno nie rozmawialiśmy tak od serca... Mam nadzieję, że jak to się wszystko skończy to nie stracimy ze sobą kontaktu a wręcz przeciwnie będziemy się czesto spotykać. A właśnie miałem wziąść Paulę ze sobą do pokoju Sandry zaraz po śniadaniu." - myślał Lucas. a do Pauli powiedział: "Paula kończ szybko śniadanie Lucia powiedziała, że zaraz po śniadaniu musimy iść do pokoju Twojej mamy"

crisfan - 2011-01-05 11:53:21

-Paula po śniadaniu jest spotkanie u twojej mamy w pokoju. Lucia kazała nam też przyjść-powiedział Lucas do Pauli.
-No dobra, ciekawe o co chodzi.
-Wiesz wydaje mi się że oni już wiedzą kim jest morderca i chcą się wspólnie zastanowić co dalej zrobić
-Aha. Żeby tylko nie uciekł nam.

W czasie śniadania każdy nerwowo patrzał na zegarek. Nikt nie miał ochoty jeść. Ale każdy z nich wiedział, że musi zachować pozory. Stawka była zbyt wysoka. Za wiele niewinnych osób już zginęło. Śmierć Rebeki wstrząsnęła wszystkim tym bardziej, że była w ciąży. Kto mógł być tak okrutny aby zabijać matkę i jej nie narodzone dziecko. Mieszkańcy szybko uporali się ze śniadaniem. Żeby zachować pozory pojedynczo wstawali od stolików i udawali się do swoich pokoi, aby następnie spotkać się u Sandry.

Było koło południa, gdy w pokoju Sandry zebrali się prawie wszyscy mieszkańcy.  Brakowało tylko Nory, którą podejrzewano oraz Pauli. Sandra i Marcos zaczęli się niepokoić.
-Gdzie Paula?
-Nie wiem. Może zaraz przyjdzie.
-Marcos minęła już godzina a jej nie ma. Zaczynam się niepokoić. A jak jej się coś stało.
-Poczekajmy jeszcze chwilę-powiedziała Lucia-może zaraz przyjdzie.
W tym momencie do pokoju weszła Paula.
-Co tak długo zaczynaliśmy się martwić, że coś ci się stało?
-Przypomniałam sobie o czymś. I musiałam tego poszukać. Na szczęście znalazłam.-powiedziała Paula-zaraz wam wszystko wyjaśnię. Wczoraj Rebeka przyszła do mnie do pokoju bardzo zdenerwowana. Miała coś w ręce. Kazała mi wyjść z pokoju. Potem pozwoliła mi wejść, a tego czegoś już nie miała. Pomyślałam sobie, że schowała u mnie prezent dla Lucasa. Niestety wczoraj Rebeka zginęła. Postanowiłam znaleźć ten prezent i dać go Lucasowi, żeby wiedział że Rebeka zawsze o nim pamiętała i go kochała. Długo tego szukałam. Niestety to nie był prezent dla Lucasa tylko jakiś stary zeszyt.
-Pokaż mi go wydaje mi się znajomy-powiedział Ivan i otworzył zeszyt-to...pismo mojej mamy...to musi być jej pamiętnik!
-Może Maria dowiedziała się czegoś przed śmiercią i napisała to w pamiętniku.
-A Rebeka zginęła, bo morderca wiedział, że znalazła pamiętnik Marii-powiedział Noiret.
-Myślę, że Maria nie będzie się na nas gniewać z Nieba jak go przeczytamy-dodała Paula.
-Jestem z ciebie dumna córeczko-powiedziała Sandra.
Mieszańcy skupili się wokół Ivana, który zaczął czytać ostatnie zapiski Marii...

Krisztian - 2011-01-05 14:23:40

crisfan napisał:


Mieszańcy skupili się wokół Ivana, który zaczął czytać ostatnie zapiski Marii...

Ivan zaczął czytać notatki Marii, z których wynikało, że Maria od samego początku podejrzewała Hectora o to, że jest w mafii, ale nie miała na to dowodów. Nie chciała się niepotrzebnie narażać i stracić życia - przecież miała swojego kochanego syna u boku ,miłość swojego życia - Fermina, przyjaciółki, z którymi zawsze lubiła plotkować. Jako, że pracowała jako sprzątaczka mogła przebywać wszędzie nie wzbudzając podejrzeń i zaglądać tam, gdzie jej się podobało i podsłuchiwać rozmowy. Zbierała dowody przeciwko mafii, razem z Rebecą, której najbardziej ufała ze wszystkich w Internacie. Po jakimś czasie okazało się że Fermin zdezerterował dlatego, że ktoś próbował go zabić, ale dostarczył cennych informacji które analizowała Rebeca. Wynikało z tych dokumentów, że mafia wie o nas wszystko, analizowała nasz każdy krok i rozmowę którą odbywaliśmy. Nie spodobało mi się to co usłyszałam na ten temat od Rebeci. Postanowiłam postawić swoje życie na włosku, żeby wydać Hectora - reszta poparła moje zdanie i dobrze bo jednak miałam rację, że Hector to zbir. (Jak on mógł to zrobić Sandrze i jej dzieciom ? - zastanawiałam się teraz nad tym). I w dodatku wypchnięto Victorię przez okno - nie spodobało mi się to. W tajemnicy przed wszystkimi umówiłam się z Rebecą na pogaduchy w nocy, tak żeby nikt o tym nie wiedział. Rebeca zaczęła od jakiegoś czasu podejrzewać Martina, który zaczął się dziwnie zachowywać.  Za blisko wcześniej kręcił się koło Hectora i to wzbudziło jej podejrzenia. Rebeca zwierzyła mi się też, że ostatnio źle się czuje i podejrzewa, że jest w ciąży. Oby nikt o tym się nie dowiedział, bo będzie w niebezpieczeństwie ona i to dziecko.

Zebrani wokół pamiętniki nie wierzyli to co czytają.
- Rebeca była w ciąży....- powiedziała zapłakana Amaia.

Ivan czytał dalej....
Szkoda mi jej. Zaczęłyśmy też razem analizować wszystkie dowody i szukać następnego mordercy. Nasze typy to Noiret, Nora i Saul. Ja stawiałam na Noireta ale Rebeca twierdziła że to nie on. Gdy nadal upierałam się, że to on wytłumaczyła mi jego dziwne zachowanie - że usłyszała kawałek rozmowy Lucii i Noireta, że mają razem synka Tomasa, a on nic o tym nie wiedział i się wściekł, że Lucia nic mu o tym nie powiedziała  przez tyle lat, i że ma przyprowadzić tego chłopca do Internatu, ale ona stwierdziła, że tego nie zrobi ponieważ ich synek jest chory - ma dziwną chorobę skóry i nie może wychodzić na dwór gdyż dostanie od razu bąbli na całym ciele. Biedny maluch stwierdziłam. A Saula podejrzewasz ? -zapytałam. Nie wiem, mam co do niego podejrzenia Maria tak samo jak co do Nory - nie ufam im do końca. Jakby nie patrzeć Saul i Nora znaleźli Sandrę w podziemiach, nie wydaje Ci się to dziwne ? Wydaje. Robi się późno, a chciałabym się położyć. - stwierdziła Rebeca. To mówiąc wstała z krzesła.
Dobranoc i do zobaczenia…….

Na tym wpis się kończył.

- Hijo de puta. To Rebeca była w ciąży..... - powiedział zdezorientowany Marcos.
- A ona miała rozpruty brzuch. - stwierdził Ivan.
- Lucia, musisz to sprawdzić. - rzekł Marcos.
- OK. Sprawdzę to. - Lucia wybiegła z pokoju.
(pomóżcie mi tworzyć dalej fabułę. Plis. :D)

Calineczka_j - 2011-01-05 14:47:44

Za Lucią wybiegła Amaia.
- Lucia Ty musiałaś wiedzieć o tym że Rebeka jest w ciąży. Tylko ty miałaś dostęp do testów ciążowych i jesteś lekarzem, a do tego Rebeka Ci ufała. Jako że drogi zasypane, żaden inny lekarz nie ma do nas dostępu, jestem pewna że Rebeka Ci się zwierzyła. Dlaczego nam nie powiedziałaś? Wtedy moglibyśmy lepiej ją chronić.
- Masz rację, ale obiecałam Rebece że nikomu nic nie powiem. To jest, to znaczy to było dziecko Martina. Ale teraz to już nie ma znaczenia. Zrozum, kiedy Rebeca dowiedziała się że jest w ciąży i to z Martinem, musiała chronić to dziecko. Ona bała się, że je jej odbiorą i wezmą do eksperymentów, a ją zabiją. Nie spodziewała się jednak biedaczka, że tak szybko to się stanie.
- Ale, Lucia. Może w takim razie ktoś Was wtedy podsłuchiwał, jak ona Ci to wszystko mówiła. Przypomnij sobie, proszę. To może być bardzo ważne, może usłyszałaś jakiś szelest, cokolwiek. Poza tym, tak sobie myślę, Rebekę znaleźli z rozprutym brzuchem. Skoro oni potrafią sztucznie zapładniać ludzi, to może mogą też zabrać z brzucha nierozwinięte jeszcze dziecko i utrzymywać np. w inkubatorze do czasu, aż będzie miało w pełni rozwinięte wszystkie funkcje życiowe. W którym ona była miesiącu? Ja co prawda nie znam się w ogóle na medycynie, ale jeśli to było dziecko Martina, to powinno im bardzo na nim zależeć. W końcu powinna w nim płynąć "ich" krew. Tylko dlaczego w takim razie zabili Rebekę? Może ona wiedziała coś więcej? Już sama gubię się w swoich domysłach. Myślisz, że to w ogóle możliwe?

paulax5 - 2011-01-05 14:57:34


-niewiem amaiu, ja naprawde niewiem czego sie spodziewac, ide teraz zrobic sekcje i wtedy powinnam cos wiecej wiedziec
Lucia poszła szybko do piwnicy gdzie lezaly jeszcze ciala Rebecki i Elsy czekajace na policje ktora miala zabrac je wieczorem i rozpoczela sekcje zwłok
..............po sekcji..............
Lucia poszla do pokoju Sandry, gdzie był tez Marcos i reszta
-i co wiesz juz coos? -dopytywal Marcos
-tak...
-czemu nic nie mowisz? Lucia?-pytala Sandra
-Ottox...
-co ottox! no mow! -pospieszal zniecierpilwiony Ivan
-on jej wyjeli płód
-jak to wyjeli?
-zabili ja chyba po to zeby zdobyc płód
-Por que
-podejrzewam ze zabrali je aby na nim eksperymentowac i teraz wydaje mi sie ze tak na prawde to Rebecka wcale nie zaszla w ciążę tylko oni ja zapłodnili właśnie po to, dla ich eksperymentów
-hijo de puta! -krzyczał Ivan
-wczoraj po kolacji jak wracalam z Samuelem to faktycznie widzialam jak szla Nora i miala zakrwawiony rękaw ale pomyslalam ze sie gdzies skaleczyla-wtrąciła Sandra
-wiec to chyba jednak ona. Wydaje mi sie skoro mamy zabojce i jest nim Nora to teraz przede wszystkim musimy nie dopuscic do jej kolejnej zbrodni. Proponuje zeby Sandra wraz z Samuelem zajela sie Paula i Lukasem tutaj w pokoju. Tylko zamknij sie na klucz zeby nikt nie mogl sie tu dostac a my bedziemy co jakis czas do ciebie zaglada
-a co z nami- dopytywali sie Ivan i Marcos
-my musimy sie trzymac razem nikt nie moze choc na chwile zostac sam wkoncu W KUPIE SILA! -odpowiedzila Lucia. Wiec co o tym myslicie? Nie chce by zginal ktos jeszcze zwlaszcza dzieci

niesia00 - 2011-01-05 15:51:36

Po tym jak Nora dowiedziała się o śmierci Rebecki długo nie mogła dojść do siebie. W nocy nie mogła zasnąć, ciągle przewracając się z boku na bok. Przyszło jej nawet do głowy by pójść do Noireta, jednak uznała, że tę stratę musi przeżyć w samotności. Musi nabrać sił, by złapać mordercę! Zasnęła dopiero nad ranem, a gdy zadzwonił budzik nie miała ochoty wychodzić z łóżka. Nie wiedziała, że jej chwilowa słabość rzuci na nią cienie podejrzeń mieszkańców internatu.
-mam wrażenie że każdy dziwnie na mnie patrzy. Jakby tylko czekali na moje potknięcie by brutalnie oddać mnie w ręce policji. zastanawiała się Nora
Postanowiła jednak, że nie będzie dociekać kto stoi za tymi spekulacjami. Zapewne sam się odkryje poprzez jakiś błąd.
-na szczęście kłamstwo ma krótkie nogi, powiedziała sama do siebie i zeszła na śniadanie, miała jednak swoje podejrzenia, kim jest osoba, która stoi za całym zamieszaniem...
-Na pewno nie zostanę kozłem ofiarnym Hectora, Martina i....

paulax5 - 2011-01-05 16:27:03


Po odkryciu prawdy o smierci Rebcki Lucia udala sie do Noireta
-czesc! moge?
-jasne wejdz, zastanowilas sie juz nad moja propozycja?
-wiesz wydaje mi sie ze to teraz nie ma zadnego znaczenia bo dowiedzialam sie duzo o smierci Rebecki i wiem ze oni napewno tez to wiedza i jezeli nie schwytamy dzi zabojcy, znaczy jesli okaze sie ze to nie Nora to wiem ze dzis mnie zabija wiec...
-nawet tak nie mow, przeciez...
-Jack, mam nadzieje ze to Nora i to wszystko sie skonczy i zabierzemy z tad nasze dzieciaki ale chcia...
-czyli jednak sie zgadzasz?
-chcialam ci prosic zebys sie zaja tez Thomasem i Lukasem jak cos mi sie stanie, prosze obiecaj mi
-dobrze, obiecuje ze sie nimi zajmę, ale nie odpowiedziałaś mi na pytanie, zgadzasz sie wyjechac razem jak sie dziś uda
-tak, zewzgledu na dzieci, wiem ze dla nich to najlepsze wyjście wiec jesli to jednak Nora to wyjedziemy razem. A teraz pojade do Thomasa zobaczyc co u nigo i spedzic z nim troche czasu.
Lucia wyszla wiec od Noireta, wsiadla do samochodu i pojechala do domku w lesie, do swojego synka!
Jack ucieszyl sie z tej wiadomości, że nie straci synka i mial nadzieje ze jednak nic sie nie stanie Lucii. Mimo iz byla to dla niego dobra wiadomosc wciaz był smutny myśląc o Norze
-Jak ona mogła mi to zrobić? zastanawiał sie Jacques


MOJ GŁOS: NORA

Krisztian - 2011-01-05 16:44:12

Marcos rozmawiał z Ivanem.
- Niby mamy trzymać się razem, a sama siebie wystawia. - zaczął Marcos...
- Może nie wytrzymuje napięcia ? Już więcej kłamać nie może ?
- Może.....może to ona. Nie wiem już sam. Co robimy ? - zapytał Marcos.
- Nie wiem, trzeba się zastanowić. - powiedział Ivan.
- Nie ma czasu na myślenie, trzeba działać !

Głos na: Lucia

Shiift - 2011-01-05 16:48:37

-Pewnie się pomyliła i tak przyznała się, że jest z OTTOX'u! - powiedział Ivan do Marcosa

Mój głos: Lucia

Calineczka_j - 2011-01-05 17:41:26

Jak dla mnie to po prostu nie może już tego wytrzymać psychicznie. Słaba ...
Mój głos: Lucia

Villa - 2011-01-05 17:44:17

Puk, puk
- Nora? Nora jesteś tam?
- Odejdź Jack. Chcę pobyć sama..
- Nora, ale co się stało?
- Jack mówiłam, odejdź..

Jack nie dał za wygraną. Wtargnął do pokoju Nory i zobaczył biedną zapłakaną hermosę w łóżku z setką chusteczek pod ręką..

- Boże Nora, aż tak źle? Tak bardzo przeżywasz śmierć Rebeki..
- Jak możesz Noiret.. Wynoś się..
- Wiem, że jesteś zła i smutna, ale nie musisz mówić do mnie w taki sposób.. Wiesz jak mi na Tobie zależy..

W tym momencie Nora wstała z łóżka i pobiegła w stronę Jacka.. Objęła go i zaczęła płakać..

- Wypłacz się dobrze Ci to zrobi..

Chwilę potem uspokojona Nora zaczęła konwersację z Noiretem..
Nie mogli przestać gadać.. Jakby nie widzieli się od kilku miesięcy a minął zaledwie jeden dzień..

- Tak a propo hermosa ;) Przyszedłem w innej sprawie..
- Aż się boję.. rzekła Nora
- Chodzi o zabójstwo Rebeki i nie tylko..
- Dowiedziałeś się czegoś nowego? Spytała zaciekawiona Nora
- Można tak powiedzieć. Wpadłem na trop, który doprowadził mnie, do nikogo innego, jak naszej Pani Doktor, Lucii..
- Cooo? Lucia? Ale jak to? Dlaczego?
- Sam chciałbym to wiedzieć..

W tym momencie zadzwonił telefon Jacques'a..

- Halo? Tak słucham? Jak kto? Co się stało? Już jadę, zaraz tam będę..
- Kto to? Co się stało?
- Musze lecieć.. Później ci powiem.. To naprawdę sprawa życia i śmierci.. Paa kochanie..
Zanim Nora zdążyła powiedzieć pa, Noireta już nie było..


Mój głos: Lucia



crisfan - 2011-01-05 18:00:20

Paula z Lucasem została z Sandrą i Samuelem w pokoju. Niech tą sprawę załatwią dorośli. Oby tylko Marcosowi nic się nie stało.
Mój głos Lucia

niesia00 - 2011-01-05 18:16:20

Villa napisał:


Zanim Nora zdążyła powiedzieć pa, Noireta już nie było..

Nora jednak nie dała za wygraną i wybiegła za Noiretem.
-Poczekaj!, krzyknęła. To mi się nie mieści w głowie. Przyglądam się Lucii od dłuższego czasu. Najpierw oczernia Elsę, później zmienia obiekt oskarżeń na Ivana, po czym sugeruje, że ja mogę być winna temu wszystkiemu! Nie uważasz, że coś jest nie tak? Teraz ponoć przejęzyczyła się w rozmowie z dzieciakami i się przyznała...
-myślisz ze sfiksowała? -zapytał Jack z ironią :P
-nie wiem, ale chyba sama nie wie co się tu dzieje, albo gra na zwłokę, trudno powiedzieć.
-chyba, że coś wie...
-albo gra. Rzuca podejrzenie na siebie, licząc na to, że nikt w to nie uwierzy. Mnie przekonała.
Głos na: Lucia

Oranjezicht - 2011-01-05 18:58:59

Lucas był zdruzgotany kolejnymi podejrzeniami wobec osoby która obiecała się nim zaopiekować nie mógł uwierzyć ani nie chciał uwierzyć w winnę Lucii, nie chciał stracić w ciągu 3 dni trzeciej osoby która miała się nim zaopiekować. Za to ydawało mu się, że w swoim śnie rozpoznał Norę, sen jednak był jeszcze bardziej mglisty niż te które śniły mu się ostatnio.

Mój głos na Nora

Villa - 2011-01-05 19:55:53

Jack jak tylko skończył rozmawiać z Norą wsiadł do samochodu i odjechał.
Była bardzo zdziwiony tym, co mówiła Nora.. Coś było nie tak w tym, co mówiła, ale Jack nie rozmyślał za długo nad tym, jechał teraz do syna i Lucii, która po niego zadzwoniła, bo Thomas bardzo chciał się z nim zobaczyć.
To oczywiście był awersja Lucii, tak naprawdę, to ona miała mu coś bardzo ważnego do powiedzenia..

Gdy dojechał na miejsce od razu przywitała go Lucia

- Witaj Jacques.
- Witaj Lucia. Thomas chciał mnie zobaczyć..
Lucia mu przerwała..
- Tak naprawdę to ja chciałam si,ę z Tobą zobaczyć, bo ma Ci coś ważnego do powiedzenia.
- Lucia, nie strasz mnie.. Coś z naszym synem? Coś nie tak..
- Nie, wszystko z nim w porządku..
- Chodzi o zabójce Rebeki.. Wiem kto to jest..
- Jak to? Jak to odkryłaś..
- To Nora..
- Coo?! To nie możliwe.. ona to dokładnie mówiła to samo o Tobie..
- A to zimna s**a..
- Lucia, nie pozwolę Ci ..
- Noiret daj spokój i patrz.. Może teraz zmienisz zdanie..

Lucia wyjęła telefon i pokazała Jackowi nagranie obciążające Norę..
Jacques był zdruzgotany.. A myślał, że już wszystko się ułoży.. Jak mógł tak się mylić..

Zmiana głosu na Norę





Krisztian - 2011-01-05 19:58:52

- Może jednak się mylimy co do Lucii, jak myślisz Marcos? - zapytał Ivan.
- Nie wiem mam mętlik w głowie.
- Zastanów się! Nie możemy popełnić po raz drugi tego samego błędu co z Elsą, nie wybaczę sobie gdy wygra Ottox!
- Spokojnie Ivan.
- Nie Marcos, nie będę spokojny. Musimy przeanalizować  to wszystko. Straciłem dziewczynę, przyjaciółki i matkę, i nie pozwolę, żeby te hijo de puta wygrały! Nie takim kosztem.
- Myślisz że to Lucia ? - zapytał Marcos ?
- Nie, myślę, że to jednak Nora, ale nie mam 100% pewności. Lucia za bardzo ryzykuje przecież ma syna który, jest poważnie chory, teraz zajęła się Lucasem gdy Rebeci już nie ma. - odpowiedział Ivan.
- A może im pomaga?
- Po co miała bym im pomagać? Żeby małego wyleczyć? Przecież słyszałeś, że mały ma uczulenie na słońce, po którym dostaje wysypki, bąbli na całym ciele - na to nie mam lekarstwa. Nawet Noiret się zmienił, gdy się dowiedział, że ma prawdziwego syna a nie mnie.
- Może masz rację. Nora też ostatnio się dziwnie zachowuje....i jeszcze ten zakrwawiony rękaw. - powiedział Marcos.
- Mam pomysł! - rzekł Ivan.
- Jaki? - spytał się trochę zdziwiony Marcos.
- Zacznijmy ją śledzić.
- Ok, dobrze.
 
Po jakimś czasie zauważyli dziwnie zachowująca się Norę, która próbował się czegoś pozbyć.
- Czy to nie dziwne? - zapytał Ivan.
- Cholernie dziwne, ale co ona wyrzuca? - pyta Marcos.
- Nie wiem, poczekajmy aż odejdzie i sprawdzimy. - odrzekł Ivan.

Po jakimś czasie doszli do miejsca gdzie była Nora. Zobaczyli, że Nora próbowała się pozbyć pamiętnika Marii. Spaliła wiele stron, resztę podarła i wrzuciła do Laguny.

- A to puta! Tak tego nie zostawimy! - krzyknął Ivan.
- Oczywiście, że nie. Nigdy więcej nas już nie przechytrzą. - odpowiedział Marcos.

Zmiana głosu na: Nora

Julia25 - 2011-01-05 20:09:02

Sandra zrozumiała, ze nie może już dłużej czekać. Rozkazała Pauli pilnować Samuela i zamknąć się na klucz a sama wzięła do kieszeni list Hectora i wyszła z pokoju. Sama nie widziała, gdzie chce pójść, gdyż nigdzie nie było bezpiecznie. w końcu wybrała strych. Gdy uznała, ze jest w miarę bezpiecznie i nikt jej nie śledzi, otworzyła kopertę i wyjęła kartkę.

"Kochana siostrzyczko,
 
   Jeśli czytasz ten list, to na pewno nie ma mnie już w Internacie. albo jestem martwy, albo w więzieniu. Jeśli to pierwsze, to wiedz ze do końca starałem się Cię chronić. Pod moją opieką byłabyś bezpieczna, bez względu na to, co się ziało w szkole. Jeśli to drugie... To zapewne wiesz dlaczego. Moje wytłumaczenia, ze stałem się członkiem OTTOXu, by Cię odnaleźć pewnie nie mają dla Ciebie żadnego znaczenia. Później jakoś tak samo wyszło, sprawy się potoczyły, nie tak jak planowałem.
   Naprawdę bardzo mi przykro, ale nie miałem wyboru. Jest jednak jedna rzecz, jaką mogę dla Ciebie zrobić. Mianowicie mogę Ci udzielić pewnych informacji, tylko proszę, przeczytaj ten list do końca. Potem możesz go wyrzucić. Działaliśmy w Internacie w 3, co już pewnie wiesz. Dwóch nauczycieli i uczeń albo trzech nauczycieli. Nie powiem Ci tego, musisz sama się domyślić. Pamiętaj, nic nie jest takie, jak się wydaje. Tyle mogę Ci powiedzieć.
   Członkowie OTTOXu powstrzymywali się od zlikwidowania Ciebie i dzieci tylko ze względu an mnie. Teraz, gdy nie ma mnie już w Internacie nic ich nie powstrzyma. Jeśli chcecie przeżyć, liczy się każda minuta.

Sandro, kocham Cię i wierze, ze kiedyś zrozumiesz moje postępowanie. Nigdy nie chciałem, by ginęły niewinne osoby. Tak już wyszło, sama wiesz, ze czasem życie nie toczy się, tak jak chcemy.

Twój brat, Hector.

P.S. Gdybyś czegoś potrzebowała, Lucia zawsze ci pomoże. Nie obawiaj się, możesz jej zaufać..."
   

Sandra usiadła na jakimś krześle. Łzy pociekły jej po policzkach. Prawdę mówiąc spodziewała się trochę innego listu. Ale trochę jej pomógł. wiedziała już na pewno, ze pozostałym członkiem mafii jest nauczyciel lub uczeń.
-Saul nie jest nauczycielem. zostaje Noiret lub Nora. Noiret nie wydaje się być złym, nie miał zbyt dużego dostępu do tego, co udało się dowiedzieć w trakcie śledztwa. Nora, to już inna sprawa. Zawsze w trakcie morderstw była w szkole. I do tego ten jej zakrwawiony rękaw... Przecież ona wiedziała wszystko, o czym wiedziała też Rebeka! -Myślała Sandra. -Uczniowie... Po eliminacji zostaje Amaia. Nie znam jej, więc nie mogę zbyt jej podejrzewać. Ale widać, ze morderstwa nią wstrząsnęły. To musi być na pewno Nora...

Sandra spojrzała jeszcze raz na list Hectora i postanowiła się podzielić swoimi spostrzeżeniami z Lucią. Dodatkowo chciała z nią porozmawiać, bo czuła się winna śmierci Rebeki. Przecież to ona dała jej telefon z nagraniami, to przez nią odkryła co na nich jest. To dlatego ją zabili!

Zeszła ze strychu i skierowała się do pokoju Lucii. Już miała zapukać, gdy usłyszała kroki na korytarzu. Odwróciła się, ale nikogo nie było. Szybko zapukała.
-Lucia, to ja Sandra, mogę wejść? Chyba już wszystko wiem.



Edycja nie dotyczy głosów, tylko treści posta

Mój głos: Nora

el matador - 2011-01-05 20:10:11

MÓJ GŁOS NORA !!

crisfan - 2011-01-05 20:16:39

Sandra zasnęła i Paula po cichutku wyszła  z pokoju.  Zobaczyła Ivana i Marcos, którzy rozmawiali o tym jak Nora paliła pamiętnik Marii. Dziewczynka zaczęła się śmiać.
-Co cię tak rozbawiło?-wrzasnął Ivan
-Bo ja...zrobiłam mały kawał Norze. Wyrwałam kilka kartek z pamiętnika Marii i wkleiłam do innego zeszytu. Z ostatnich stron zrobiłam ksero i pomięłam trochę kartki, żeby nikt się poznał. Zostawiłam lipny pamiętnik schowany w pokoju Marii. I Nora dała się nabrać haha fajnie prawda-odparła z dumą Paula
-Ale...co? jak?kiedy?-nie dowierzali
-To już moja słodka tajemnica.-uśmiechnęła się dziewczynka-właściwy pamiętnik jest dobrze ukryty i tylko ja wiem gdzie on jest. Powiem dopiero gdy policja ujmie już mordercę a raczej morderczynie.
-Nie ma czasu do stracenia. Musimy działać-powiedział Ivan patrząc wymownie na Marcosa-ty Paula zostajesz. Ale obiecuje ci ze już dziś ten koszmar się skończy.

Zmiana głosu:Nora

Shiift - 2011-01-05 20:17:49

-Musimy to pokazać reszcie, daj mi swój telefon bo ja swój zapomniałem - powiedział Ivan
-masz - powiedział Marcos i dał mu swój telefon
Ivan zrobił zdjęcie i telefon wydał dzwięk. Naszczęście był to dzwięk łamanych gałęzi. Nora to usłyszała i sie odwóciła.
-niewyciszyłeś go?
-zapomniałem.
-Marcos patrz!
Nora weszła do tajemnego wejścia.
-To jest jeszcze jedno wejście do podziemi? - spytał Marcos?
-Może, ale tam może być też siedziba OTTOX'u - odpowiedział Ivan.

Mój głos (zmiana): Nora

Calineczka_j - 2011-01-05 20:19:08

Marcos i Ivan jak zwykle mnie pomijają w swoich eskapadach. Amaia cichutko na palcach podeszła do Marcosa i Ivana i nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła. To była Nora, która trzymała coś dziwnego w rękach. Śledzimy ją, może dowiemy się czegoś więcej

Zmiana głosu na Nora

paulax5 - 2011-01-05 20:40:10


Po odkryciu prawdy o smierci Rebcki Lucia udala sie do Noireta
-czesc! moge?
-jasne wejdz, zastanowilas sie juz nad moja propozycja?
-wiesz wydaje mi sie ze to teraz nie ma zadnego znaczenia bo dowiedzialam sie duzo o smierci Rebecki i wiem ze oni napewno tez to wiedza i jezeli nie schwytamy dzi zabojcy, znaczy jesli okaze sie ze to nie Nora to wiem ze dzis mnie zabija wiec...
-nawet tak nie mow, przeciez...
-Jack, mam nadzieje ze to Nora i to wszystko sie skonczy i zabierzemy z tad nasze dzieciaki ale chcia...
-czyli jednak sie zgadzasz?
-chcialam ci prosic zebys sie zaja tez Thomasem i Lukasem jak cos mi sie stanie, prosze obiecaj mi
-dobrze, obiecuje ze sie nimi zajmę, ale nie odpowiedziałaś mi na pytanie, zgadzasz sie wyjechac razem jak sie dziś uda
-tak, zewzgledu na dzieci, wiem ze dla nich to najlepsze wyjście wiec jesli to jednak Nora to wyjedziemy razem. A teraz pojade do Thomasa zobaczyc co u nigo i spedzic z nim troche czasu.
Lucia wyszla wiec od Noireta, wsiadla do samochodu i pojechala do domku w lesie, do swojego synka!
Jack ucieszyl sie z tej wiadomości, że nie straci synka i mial nadzieje ze jednak nic sie nie stanie Lucii. Mimo iz byla to dla niego dobra wiadomosc wciaz był smutny myśląc o Norze
-Jak ona mogła mi to zrobić? zastanawiał sie Jacques


MOJ GŁOS: NORA


Powtarzam posta, poniewaz wczesniejszy byl edytowany i nie ktorym sie to nie spodobalo jesli za pozno to trudno niech moj glos sie nie liczy ale wczesniejszy poste edytowalam (ten ze zmina głosu) o godz 18:46 wiec myslalm ze to jeszcze duzo czasu i nikomu to nie bedzie przeszkadzało

Pablo - 2011-01-05 21:07:07

Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Mieszkańcy są jak zwykle ostatnio zgodni, ale często zmieniają decyzję. Tym razem padło na Norę. Nauczycielka została wyprowadzona z internatu. Po dokładnym przeszukaniu jej pokoju, mieszkańcy zorientowali się, że popełnili kolejny błąd.

***

Lucia wyszla wiec od Noireta, wsiadła do samochodu i pojechała do domku w lesie, do swojego synka. Jechała dość szybko, więc kiedy droga zaczęła zbliżać się do urwiska, wcisnęła hamulec. Nic to nie dało. Ktoś musiał majstrować przy samochodzie. Lucia spanikowała. Ostro skręciła kierownicą, a samochód wpadł w poślizg na oblodzonej drodze. Chwilę potem runął w dół zbocza.

Głosowanie:

1.
2. Marcos -> Nora
3.
4. Sandra -> Nora
5.
6.
7.
8.
9.
10. Ivan -> Nora
11.
12.
13.
14.
15.
16. Amaia -> Nora
17. Lucas -> Nora
18. Saul -> Nora
19. Lucia -> Nora
20. Nora -> Lucia
21. Paula -> Nora
22. Jacques -> Nora

Liczba głosów
Nora: 9
Lucia: 1

Z gry odpadają:
Po głosowaniu mieszkańców - Nora (zwykły mieszkaniec)
Za sprawą mafii- Lucia.

niesia00, paulax5 jak zwykle proszę o niewypowiadanie się w tym temacie do zakończenia rozgrywki.

Aktualna lista postaci:

1.
2. Marcos
3.
4. Sandra
5.
6.
7.
8.
9.
10. Ivan
11.
12.
13.
14.
15.
16. Amaia
17. Lucas
18. Saul
19.
20.
21. Paula
22. Jacques


******
Tutaj miał być mały komentarz, dotyczący trzymania się niektórych zasad itp., ale pomyślałem, że gra jest już na tyle zaawansowana, że napiszę go na końcu, przy podsumowaniu całości :).

Julia25 - 2011-01-05 21:11:01

Sandra pukała, ale nikt nie otwierał. Pchnęła delikatnie drzwi. w pokoju było pusto. Weszła do środka i rozejrzała się po pokoju. Na środku biurka leżała kartka. w sumie to anonim z liter wyciętych z gazet.

"Twoja przyjaciółka zbyt dużo węszyła. Spotka ją coś nieprzyjemnego. Lepiej uważaj Sandro, jeden zły ruch i znów możesz pożałować"

Krisztian - 2011-01-05 21:21:38

Paula przyszła do Marcosa, który siedział w pokoju z Ivanem.
- Marcos, a czemu Norę wyprowadzono z Internatu ? - zapytała Paula.
- Bo....podejrzewaliśmy, że jest zła. - odpowiedział Marcos.
- A była ?
- Nie mała, nie była! Miedra! - krzyknął Ivan.
- Uff...a ja myślałam, że jest zła. Pobiegnę powiedzieć Lucasowi, że jest dobra. - odrzekła Paula.
- Tak, idź, idź.
Paula wyszła.

- Ivan, puta, co my teraz robimy ? - zapytał Marcos.
- Musimy znowu mieć oczy szeroko otwarte. - odpowiedział.
- Taaak, na dodatek Lucia nie wróciła do Internatu.... Może jej coś zrobili ?!
- Kto wie, Ci hijo de puta nie poprzestaną dopóki wszyscy nie zdechną. - powiedział Ivan. I kogo podejrzewasz? - zapytał.
- Sam nie wiem, a zresztą....ja sądzę, że to....

Julia25 - 2011-01-05 21:23:43

Sandra z przerażeniem pobiegła do pokoju Hectora, otworzyła drzwi zapasowym kluczem i odetchnęła z ulgą. Paula usnęła słodko na łóżku. Sandra obtuliła ją kołdrą i zastanawiała się jak powie Lucasowi o tym, ze stracił kolejnego opiekuna i teraz tylko ona może się nim zaopiekować. Lub Noiret, ale czy to wchodzi w grę?
-A co z synkiem Lucii? Chyba tylko Jack wie, gdzie ona jest i może się nim zaopiekować jako ojciec. Ale czy się zgodzi? -Biła się z myślami.

Postanowiła spotkać się z Noireta a później pomyśleć, co robić dalej. Cichutko wyszła z pokoju, zamknęła drzwi na klucz. Trochę bała się zostawiać dzieci same, gdyż morderca mógł zdobyć zapasowy klucz, ale nie miała wyjścia. W Internacie nie została już żadna kobieta, której mogłaby zaufać. Podeszła do drzwi pokoju Jacka i zapukała.
-Hej Jack, to ja, Sandra. Mogę wejść?

Shiift - 2011-01-05 21:37:42

Krisztian napisał:


- Sam nie wiem, a zresztą....ja sądzę, że to Saul.

-Saul? Ja jego nie podejrzewam. My raz współpracowaliśmy i ...
-I co?
-My podejrzewamy twoją matke Marcos.
-Co? Ale dlaczego?
-Ponieważ ona nigdy nie głosowała na Hectora i Martina.

Villa - 2011-01-05 22:16:58

Julia25 napisał:

Postanowiła spotkać się z Noireta a później pomyśleć, co robić dalej. Cichutko wyszła z pokoju, zamknęła drzwi na klucz. Trochę bała się zostawiać dzieci same, gdyż morderca mógł zdobyć zapasowy klucz, ale nie miała wyjścia. W Internacie nie została już żadna kobieta, której mogłaby zaufać. Podeszła do drzwi pokoju Jacka i zapukała.
-Hej Jack, to ja, Sandra. Mogę wejść?

- Sandra.. Przywitał ją smutny Jacques.. Tak wejdź..
- Jak się czujesz? Zapytała Sandra nieśmiało.
- Chyba widać jak wyglądam i tak też się czuję.. Te  skur.. zabiły 2 najważniejsze kobiety mojego życia..
- Pamiętaj masz jeszcze 2 synów.. Ivan sobie jakoś poradzi, ale Thomas jest mały..
- Tak wiem, teraz tym bardziej nie spuszczę go z oczu, ale jak, jak mam mu powiedzieć, ze jego mama nie żyje!! No jak!!
- Wiem Jack, wiem.. Ale musisz być silny dla swoich synów.. W szczególności dla Thomasa..

Po krótkiej rozmowie Sandra jeszcze raz poszła ucałować Paulę..

Julia25 - 2011-01-05 22:25:16

Teraz dzieci były dla  niej najważniejsze. Nie mogła spuścić ich z oczu. Ale co więcej, teraz na własne oczy zobaczyła, ze Jack wcale nie jest zły. Zależy mu na synach, chce dla nich jak najlepiej. Zobaczyła w nim prawdziwego, zmartwionego  ojca i zrobiło jej się żal Jacka.

Po powrocie do pokoju nie mogła sobie znaleźć miejsca, martwiła się tez o Marcosa. Prawie nigdy do niej nie zaglądał. Nie miała okazji by z nim porozmawiać co sądzi o tym wszystkim. Postanowiła pójść do niego. Szczęśliwie, gdy otworzyła drzwi zobaczyła go idącego korytarzem z Ivanem.
-Marcos! -Krzyknęła. -Możesz przyjść do mnie na chwilkę, synku?
Marcos spojrzał na Ivana i powiedział, ze zaraz przyjdzie do pokoju, po czym wszedł do Sandry.

Krisztian - 2011-01-05 22:35:03

- Słucham mamo. Co się dzieje ? - zapytał Marcos.

Oranjezicht - 2011-01-05 23:04:12

Kolejny ciężki cios dla Lucasa, którsy siedział na łóżku w pokoju Rbeki, za która wciąż tesknił i płakał...druga kobieta która go przygarnęła straciła życia. "Czy to moja wina? Czy to ja jestem przeklęty, że każdy kto się do mnie zbliży traci życie?" - zastanawiał się. "I dlaczego moje sny się nie sprawdziły? Może to przez ten ciągły stres nie potrfaię ich właściwie zrozumieć. Wiem, że muszę coś zrobić chcoiaż jestem mały żeby się to wszystko wreszcie skończyło. Może tym razem jak się skupie mój sen pokaże mi prawdę i choćby nie wiem jak był straszny postaram się wytrwać do końca. I nie chcę iść do domu dziecka. Może mama Pauli by się mną zaopiekowała? Muszę do niej iść i się o to zapytać, bylibyśmy z Paulą rodzeństwem!. Może jak mi się coś przyśni to powiem o tym Marcosowi Ivanowi i Amayi - chociąż jestem tylko małym chłopcem i nie wiem co mam robić". Lucas cały w łzach udał się do Sandry.

Calineczka_j - 2011-01-06 01:33:09

Oranjezicht napisał:

Lucas cały w łzach udał się do Sandry.

Tak zastała go Amaia.
- Lucas, kochanie czemu płaczesz, co się stało?
- Bo, bo ja chyba jestem przeklęty - powiedział Lucas
- Ależ skarbie, co ty mówisz. Nawet nie wolno Ci tak myśleć.
- Tak, ale zobacz. Najpierw zginęła moja mama. Potem okazało się że mój tata jest zabójcą. Potem zginęła Rebeka, która miała być moją opiekunką prawną i mój jeszcze nie narodzony braciszek, albo siostrzyczka. A teraz jeszcze zniknęła Lucia. A może to wszystko moja wina. I widzisz ja czasem śnię o rzeczach, które potem się sprawdzają. Ja, ja chyba na prawdę jestem przeklęty.
- Przestań tak mówić. To nie z Tobą jest coś nie tak, tylko z innymi. Wciąż między nami grasuje morderca - to wszystko Jego wina. Tylko on jest temu winny, rozumiesz? Nie martw się, jutro na pewno złapiemy tego drania i ten koszmar wreszcie się skończy. Mam nawet pewne podejrzenia, ale muszę to jeszcze przedyskutować z Marcosem. Obiecaj proszę, że nie będziesz płakać i nie będziesz już tak myślał. Idź pobaw się z Paulą, jutro będzie nowy, na pewno lepszy dzień. Obiecujesz, że już nie będziesz się martwić?
- Obiecuję, powiedział Lucas i poszedł w kierunku pokoju Pauli.

Amaia jednak nie uwierzyła w Jego obietnice. Rozumiała smutek dziecka, a najgorsze jest to że jak na razie nic nie mogła zrobić. Trzeba koniecznie znaleźć tego hijo de puta i to jak najszybciej!!!

crisfan - 2011-01-06 12:11:57

-Paula uważasz, że ja jestem przeklęty?-zapytał Lucas
-Co? Lucas o czym ty mówisz?
-Bo najpierw się okazało, że mój tata jest w mordercą, potem zginęła Rebeka, a teraz Lucia.
-Na pewno nie jesteś przeklęty. Może twój tata nie chciał, żeby ktoś inny się tobą zajmował.
-Może...ale jak myślisz co teraz ze mną będzie?
-Może moja mama Ci pomoże? I będziemy rodzeństwem.
-No nie wiem...ale wiesz Lucia mówiła, że jak z nią zamieszkam to będę miał braciszka o imieniu Thomas.
-A co się z nim teraz stanie jak nie ma Luci? Gdzie on jest?
-Nie wiem. Lucia mówiła, że on jest chory. Ale Lucia często rozmawiała z panem Noiretem może on coś wie?
-Chodźmy go zapytać-zaproponowała Paula i dzieciaki pobiegły do gabinetu Noireta.

Julia25 - 2011-01-06 13:07:35

Krisztian napisał:

- Słucham mamo. Co się dzieje ? - zapytał Marcos.

-Wiesz, ze się o ciebie bardzo martwię. Dlaczego mnie nigdy nie odwiedzasz?
-Mamo, to naprawdę nie jest dla mnie łatwe, ale sama wiesz co tu się dzieje. Zginęło już za dużo osób. Wiesz, że cię kocham i nie chcę narażać.
-Synku, wiesz, ze to nic nie da. Niewiele nas już tu zostało i musimy się trzymać razem, by zdemaskować mafię.Widzisz do czego to doprowadziło? Lucas stracił opiekunów, musimy się nim zająć... A ja... nie chcę stracić was.
Marcos przytulił matkę.
-Nie martw się. Musimy przez to przejść. Pilnujesz Pauli i Samuela, teraz będziesz miała na głowie jeszcze Lucasa. Ja... -Chłopak się zawahał. -Poradzę sobie i obiecuję, ze będą na siebie uważał. Kiedy zobaczę Lucasa, powiem by do ciebie przyszedł.
Marcos podszedł do drzwi, ale nagle się odwrócił.
-Mamo, mogę cię o coś zapytać? Dlaczego nigdy nie glosowałaś na Hectora?
Sandra spojrzała smutno na synka.
-Wiesz, ze nigdy nie podejrzewałam swojego brata. a czy ty byś podejrzewał swoich najlepszych przyjaciół?
-Wcześniej nie, a teraz już nic nie wiem... -Powiedział Marcos cicho i wyszedł z pokoju.

Kobieta spojrzała w zamyśleniu na zamykające się za Marcosem drzwi. Bała się o synka, ale wiedziała ze sobie poradzi. ale to pytanie Marcosa nie dawało jej spokoju. "Dlaczego nie głosowałaś na Hectora"? Czyżby jego znajomi ją podejrzewali? Ale za co, jak całymi dniami przesiaduje w pokoju, pilnuje dzieci? A może to w gronie znajomych Marcosa jest członek OTTOXu? Te myśli nie dawały jej spokoju. Tak samo jak nie dawała jej spokoju myśl o Saulu. Uwolnił ją z podziemi, ale czy nie miał tutaj jakiegoś ukrytego powodu? Przerażała ją myśl, ze człowiek, który ją uwolnił może być członkiem mafii. Ale fakt, tylko ją uwolnił, a nie zabrał do Internatu. Co by było gdyby Nora po nią nie przyszła? W tym momencie osobą, którą podejrzewała najbardziej był właśnie on. Od chwili, gdy rozkazał jej się schować w jaskini go nie widziała, ani z nim nie rozmawiała. Czy to jest normalne?

Zaczęła podsumowywać swoje podejrzenia.
Amaia jest przyjaciółką Marcosa, nigdy z nią nie rozmawiała. A nawet jak widziała ją, to przelotem w stołówce. Ale czy ona byłaby zdolna by zabijać z zimną krwią?
Marcos jest jej synem, nie, na niego nie stawia. Zresztą nawet by nie mogła. Matka na syna?
Ivan...Maria była jego matką, przecież nie mógł się przyczynić do jej śmierci.
Saul...Wszystkie podejrzenia sprowadzały się na niego. Był silnym mężczyzną, bez problemu mógł zabić każda ofiarę. Wyprowadził ją z podziemi, ale później ani razu z nią nie rozmawiał, ani razu się nie zobaczył. A obiecywał! Ponadto miał sprzęt do szpiegowania, mógł w każdej chwili zobaczyć kto co robi, co wie, o czym rozmawia. Tak, osoba, którą podejrzewała w tej chwili najbardziej był Saul. Saul a zaraz po nim Amaia.

Nawet nie wiedziała czy może o tym z kimś porozmawiać. Jeśli tak, to z kim?
Jedyną osoba, która przebywała z Internacie był Noiret. Ale ze względu na zmartwienia Sandra nie chciała mu zawracać głowy. Chociaż... Wiedziała, ze trzeba działać szybko, bo sprawy już dawno wymknęły się spod kontroli. zerknęła na zegarek. Paula wyszła z pokoju już godzinę temu i nie wróciła. Mimo to postanowiła porozmawiać z Jackiem. Przecież jego gabinet znajdował się kilka kroków w głąb korytarza.

Sandra ostrożnie otworzyła drzwi. Pierwsze co ujrzała to Paule i Lucasa wchodzących na górę.
-Paula! Jesteś. Już się o ciebie martwiłam. Gdzie idziecie?
-Mamo, idziemy z Lucasem do pana Noireta. Chcemy z nim porozmawiać o synku Lucii. Martwimy się, co z nim będzie, bo on jest chory i mieszka w lesie.
-Lucas, Pula, posłuchajcie mnie. W szkole nie jest bezpiecznie i nie powinniście chodzić sami po korytarzu. Idźcie do mojego pokoju, jak wrócę to z wami porozmawiam. Zamknijcie się i nikomu nie otwierajcie. Ja mam drugi klucz.
-Mamo, ale gdzie idziesz?
-Kochanie, muszę porozmawiać z panem Noiretem. Może on nam jakoś pomoże, żeby już więcej ludzi nie zginęło. Zmykajcie do pokoju.
Dopiero gdy dzieci zniknęły za drzwiami Sndra poszła do gabinetu Noireta.


Mój głos: Saul

Krisztian - 2011-01-06 13:34:57

Marcos wyszedł z pokoju i wyszedł przed Internat.
Usiadł na schodach i rozmyślał o każdej pozostałej osobie...
Sandra - moja matka, brat z mafii, kocha Paulę - nie zrobiłaby tego jej...chyba. Blisko związana z Hectorem, Martinem, Lucią..... Zawsze tam gdzie się coś dzieje.

Saul - odnalazł moją matkę w podziemiach, pilnował Nory i Rebeci - i jednej i drugiej już nie ma, blisko związany z Ivanem, aż za blisko...

Noiret - początkowo - gnida, z czasem porządny człowiek, pierwsze wrażenie jest prawdziwsze ?, kręcił z wieloma, z wieloma jeszcze przyjdzie mu kręcić, blisko związany z Norą - już jej nie ma.

Amaia - pojawiła się znikąd, chciała odbić mi Carol, teraz stara się zbliżyć (niepotrzebnie), ale trzymamy się razem....tylko czy powinienem ? Mieszkała z Vicky, Carol, Julią.....ani jednej już nie ma.

Paula - siostrzyczka moja, głupiutka, jak to dzieci, może nią manipulują ?, blisko związana z Lucasem....z czasem może będą ze sobą za rączkę chodzić...

Lucas - kolejne dziecko z Internatu, stracił ojca, matkę, przybieraną matkę jedną i drugą.... miał mieć brata/siostrę....nie ma nikogo. Jak go Sandra przygarnie będzie miał matkę. Tylko czy on nie knuje ? blisko związany z Paulą...

Ivan - najbliżej mnie, najbardziej zaufany, więc może może knuć niezauważenie ?, może - nie musi, oby nie. blisko związany z Saulem...tylko czemu z nim ? gościem z podziemi....

Lucia - lekarka....leciała na dwa fronty, do Hectora i Noireta. Hector zły, Noiret - ?, ratowała wiele razy życia w Internacie, była przy każdej sekcji zwłok. Może pracuje z Ottoxem nad eksperymentami ? blisko związana z każdym w Internacie...
Lol. :D


Gdy tak Marcos rozmyślał, zauważył światło w lesie.....wiedział, że dzisiejszego dnia znowu ktoś umrze. Oby to nikt z mojego bliskiego otoczenia. - pomyślał.

Villa - 2011-01-06 15:31:20

Jacques nadal nie mógł otrząsnąć się po śmierci Lucii i Nory. Obie tak bardzo je kochał. W końcu Lucia to matka jego syna, a Nora ukochana, z którą chciał spędzić resztę życia.. Niestety obie wpadły w pułapkę Ottoxu..

Jack postanowił być jednak silny i najpierw zaczął od pokoju Lucii, potem Nory. Trzeba było wszystko uporządkować.. Z trudem mu to przychodziło..

Kiedy pakował rzeczy Lucii przypadkiem natknął się na jej zapiski z życia..

- To Lucia prowadziła notatnik? Powiedział pytająco sam do siebie Jack..
- Zerknijmy.. Jack zaczął przeglądać notatki Lucii, która notowała wszystko, co działo się w Internacie..
Wymieniała wszystkich, kto, co robił.. Gdzie i kiedy..
- To może się przydać. Pomyślał Noiret..


Zdziwiło go jedno, za każdym razem w notatkach często brakowało Amai.. Czemu Lucia ją pomijała. Dziwne to trochę.. Jednak na następnej stronie było coś, co świadczyło o winie Amai..

Lucia napisała, że po każdym zabójstwie Amaie zawsze rejestrowały kamery w podziemiach i u niej w gabinecie. Wyglądało to zawsze tak, jakby próbowała się czegoś pozbyć lub kogoś w to wrobić..

Mój głos: Amaia


crisfan - 2011-01-06 16:05:12

Paula była u siebie w pokoju. Myślała o tym co się ostatnio wydarzyło. Oskarżyła Elsę, a potem Norę a one obie były nie winne. Co teraz będzie?-myślała dziewczynka. Ale...coś jej się przypomniało o swoich podejrzeniach mówiłam zawsze...nie to nie może być prawda...to nie może być on....zawsze wszystko to co widziałam mówiłam Marcosowi...może oni go szantażują i dlatego jest w mafii...w końcu Hektor też był...mam mętlik w głowie może jak się prześpię to coś mi się rozjaśni

Mój głos: Marcos

Calineczka_j - 2011-01-06 16:34:52

Amaia miała coraz większe wątpliwości. Czy to możliwe że to mój ukochany Marcos jest zabójcą? Coraz więcej osób go podejrzewa, co mam robić. Nieee to nie może być Marcos. Ufam mu, on nigdy by tego nie zrobił. To musi być jakieś nieporozumienie. To na pewno Saul.

Mój głos: Saul

el matador - 2011-01-06 17:32:49

Saul niewiedział już kto może być zabójcą. Dowiedział się że jest podejrzewany przez Sandre Marcosa i Amaie .. Sandra mnie podejrzewa ? Tyle dla niej zrobiłem i dla jej dzieci coś tu jest nie tak straciłem Nore i Rebecke ale jakoś  ani Sandra ani Marcos nie wydawali mu się aż tak podejrzani jak Amaia . Po pierwsze nic o niej nie wiedział i czy ktoś o niej wgl coś wie ? Po drugie przez ostatni czas chodzi  poddenerwowana i cały czas wydaje mu się jakkby go śledziła czyżby ona była z OTTOxu i chciała mnie zabić? Jest to bardzo dziwne stwierdził Saul ...


MÓJ GŁOS AMAIA 

Shiift - 2011-01-06 17:55:51

Ivan nie wie co ma myśleć. Wszyscy oskarżają te dwie jedyne osoby którym Ivan ufa w tym internacie. Ale z drugiej strony któryś z nich może go oszukiwać... Ale mimo tego nie może wybrać żadnego z nich.
To musi być ktoś inny - powiedział Ivan sam do siebie i zaczoł rozmyślać.
Sandra? - nie, Lucas i Paula? - to jeszcze dzieci, Noiret? - podobno się zmienił, a z moich najbliższy przyjaciół zostaje tylko Amaia, ale czy to ona mogła zabić Carol, aby zdobyć Marcosa? - nie od tego wszystkiego już głupieje. Marcos? - on jest moim najlepszym przyjacielem, a Saul - mało go znam więc to chyba on.

Mój głos: Saul

Julia25 - 2011-01-06 18:37:39

Sandra zapukała do drzwi gabinetu Noireta, ale nikt nie odpowiadał. Uznała więc, że mężczyzna pojechał do swojego synka.
Wróciła do pokoju, gdzie czekały na nią dzieci: Paula i Lucas. Sandra przekazała Lucasowi, że teraz ona będzie się nim opiekowała. Chłopczyk się ucieszył, również z tego, ze będzie miał nowe rodzeństwo. Jednak również się zmartwił. Jego dwie opiekunki zostały zamordowane. Nie może pozwolić, by Sandrze coś się stało. Zaczął się bawić z Paulą, ale co chwilę zerkał na swoją opiekunkę. Wydawała się być zmartwiona...

Sandra rzeczywiście była zmartwiona. Jak wracała od gabinetu Noireta zauważyła biegnącą Amaię. Dziewczyna wyglądała na zdenerwowaną. Gdy zobaczyła Sandrę, spojrzała na nią przeraźliwym wzrokiem i pobiegła na dół. Jednak coś wyleciało jej z kieszeni. Sandra powoli się zbliżyła do przedmiotu leżącego na podłodze. Przedmiot był owinięty w zakrwawioną chusteczkę.
Była to połamana karta pamięci. Kobieta zaczęła się poważnie zastanawiać, czy podejrzenia kierowane na Saula są na miejscu...

Calineczka_j - 2011-01-06 20:07:30

No to już chyba moja ostatnia wiadomość. Na prawdę nie wiem co Wam wszystkim odbiło, że się tak na mnie uwzięliście. Jestem niewinna i przekonacie się o tym niedługo. Tylko błagam Was, zagłosujcie jutro na Saula - powiedziała Amaia.

Oranjezicht - 2011-01-06 20:07:44

Lucas miał mętlik w głowie, był przytłoczony śmiercią tak wielu osób które znał...Chłopiec nie wiedział co robić cieszył się, że Sandra zgodziła się nim zaopiekować i że będzie bratem Pauli. Miał tylko nadzieję, że jej nic się nie stanie bo wtedy i on i Paula i Marcos zostali by bez rodziców a chyba nie ma nic gorszego na świecie niż dziecko bez rodziców...ale w pewnej chwili zaświtała chłopcu pewna myśl która przeraziła go i napełniła obawą co do życia wielu osób "Czy to możliwe żeby to Amaya była współodpowiedzialna za te wszystkie zgony dlatego że trzymała się blisko nich? Czy to ją widziałem jako kobiecą postać we śnie?... większość osób które zginęły to ona znała dobrze jak choicażby Amelia, Julia Carol czy Vicky... To straszne..


Mój głos na Amaya

Krisztian - 2011-01-06 20:20:21

Marcos jeszcze raz przemyślał rozmowę z matką. Stwierdził, że nie ma innego wyjścia. Osobą z Ottox'u musi być ktoś kto jest najdalej od naszej rodziny. Kto nie ma nic z nią wspólnego.

Głos na: Saul

Oranjezicht - 2011-01-06 20:21:33

Nie to nie mogło być tak jak się Lucasowi wydawało...przez zamieszanie ostatnich dni i stres, który bardzo silnie oddziaływał na chłopca przestał jasno myśleć. Czy Amaya, która była zakochana w Marcosie mogła coś zrobić jego przyjaciołom? co prawda po tym kim okazał się jego tata mógł się spodziewać wszytskiego jednak ktoś kto dobrze znał podziemia i wyprowadził stamtąd mamę Marcosa i Pauli miał dobrą sposobność by popełnić te wszytskie zbrodnie

Zmiana głosu na Saul

crisfan - 2011-01-06 20:22:42

Jak mogłam podejrzewać Marcosa?-pomyślała Paula. To musi być ktoś obcy. To Saul tylko on został.

Zmiana głos:Saul

el matador - 2011-01-06 20:46:49

Szkoda że tak wyszło wszystko przeciwko mnie .... Niestety mylą się i niedługo sie o tym przekonają
ps Moje podejrzenia Marcos lub Amaia skorzystajcie znich

Pablo - 2011-01-06 21:00:04

Znów mieszkańcy zadecydowali prawie jednogłośnie. Saul, człowiek który pojawił się znikąd, kiedy zaczęły się morderstwa, nie zdobył do końca ich zaufania. A szkoda, bo był niewinny.

***

Kolejna śmierć w internacie wywołała chyba największe jak do tej pory zamieszanie. Kto mógł być na tyle okrutny i zabić małe dziecko? Paulę znaleziono martwą w jej pokoju. Mieszkańcy zapłacili wysoką cenę za kolejną błędną decyzję.

Głosowanie:

1.
2. Marcos -> Saul
3.
4. Sandra -> Saul
5.
6.
7.
8.
9.
10. Ivan -> Saul
11.
12.
13.
14.
15.
16. Amaia -> Saul
17. Lucas -> Saul
18. Saul -> Amaia
19.
20.
21. Paula -> Saul
22. Jacques -> Amaia

Liczba głosów
Saul: 6
Amaia: 2

Z gry odpadają:
Po głosowaniu mieszkańców - Saul (zwykły mieszkaniec)
Za sprawą mafii- Paula.

el matador, crisfan jak zwykle proszę o niewypowiadanie się w tym temacie do zakończenia rozgrywki.

Aktualna lista postaci:

1.
2. Marcos
3.
4. Sandra
5.
6.
7.
8.
9.
10. Ivan
11.
12.
13.
14.
15.
16. Amaia
17. Lucas
18.
19.
20.
21.
22. Jacques

*********
Prosiłbym o nieedytowanie postów z głosami, tylko o zaznaczenie, że jest zmiana głosu w nowym poście, bo dziś przy zliczaniu głosów coś mi się nie zgadzało :). Zdaje się, że jedna osoba dziś zrobiła inaczej, ale głos i tak nie był decydujący. Jeśli to mi się coś pomyliło, to przepraszam.

Villa - 2011-01-06 21:02:27

Ej sorry, ale ja głosowałam na Amaie, a nie na Marcosa.. Pablo źle napisałeś..

Pablo - 2011-01-06 21:09:56

Villa napisał:

Ej sorry, ale ja głosowałam na Amaie, a nie na Marcosa.. Pablo źle napisałeś..

Racja, mój błąd. Już poprawione, ale na szczęście niczego nie zmienia w wynikach.  :)

Julia25 - 2011-01-06 21:26:42

Sandra wyszła z Lucasem po kolację do kuchni. Gdy wróciła do pokoju znalazła na podłodze martwą Paul ę a Samuel płakał wniebogłosy. Sandra zemdlała a Lucas pobiegł po jedynego dorosłego, którego znał. Szczęście, ze Noiret był w  pokoju.
-Panie Noiret, stało się coś strasznego. Zabili Paulę a Sandra zemdlała!
Jack szybko pobiegł do pokoju Sandry i pomógł jej dojść do siebie. Kobieta całkowicie się załamała, cały czas płakała, ze to jej wina, ze nie powinna wychodzić z pokoju.
Noiret pomógł Sandrze uspokoić Samuela i Lucasa. Później wyniósł ciało Pauli i obiecał Sandrze, ze je godnie pochowa. Kobieta poczekała aż Lucas zaśnie. Dopiero wtedy położyła się do łózka. Ciągle przed oczyma miała obraz małego ciałka swojej kochanej córeczki. Jednak jej wybawca nie okazał się prześladowcą....
W końcu usnęła na mokrej od płaczu poduszce.

Calineczka_j - 2011-01-07 00:09:43

KONIEC GRY!!!

Jestem z mafii - odkryliście mnie!!! Bardzo pięknie, szkoda tylko że przez takie perfidne oszustwo. Dla mnie ta gra w tym momencie totalnie straciła sens. Grałam, bo fajnie się bawiłam. Ale Wam nie zależało na zabawie, tylko na wygranej - obojętnie jakim kosztem. No, ale cóż - takie życie, tacy po prostu są ludzie. Powiem tylko, że ja nawet jakbym była zwykłym mieszkańcem to i tak nie wzięłabym udziału w takiej farsie. Bo inaczej tego nie mogę nazwać - żądanie Print Screenów pierwszej wiadomości od Pabla z potwierdzeniem, że jest się mieszkańcem (no jasne ja takiej wiadomości wysłać nie mogę i tylko ja). Brawo!!! Nieźli z Was detektywi, tylko nie rozumiem po co w ogóle w to gramy, bo można tak już było zrobić na samym początku - po co kontynuować aż tyle dni. I nie złoszczę się że odpadłam bo i tak to by się stało (zresztą byłam zła, a dobro zawsze powinno zwyciężać), ale nie w taki sposób. Dlatego przykro mi, ale nie wezmę udziału w przyszłej, ani żadnej innej edycji, a mój jedyny komentarz to: po prostu żal mi Was. A najbardziej pomysłodawcy tego pomysłu: gratuluję i życzę sukcesów w życiu (bo mniemam że zawsze tak postępujesz). Żal mi Ciebie. Pozostałym dziękuję za grę. Do wczoraj było bardzo miło

Pablo - 2011-01-07 01:06:42

Podsumowanie. Nie zawiera wszystkiego co planowałem, ale pora też nie sprzyja myśleniu :).
Trochę szkoda, że gra skończyła się w ten sposób. Ale żeby formalności stało się zadość:
KONIEC GRY. ZWYCIĘŻYLI MIESZKAŃCY.
Ale czy na pewno w dobrym stylu?

To już też pewnie wszyscy wiedzą, ale podaję:
Mafia - Hector, Martin, Amaia
Detektyw - Maria


Końcowa lista postaci:
1.
2. Marcos
3.
4. Sandra
5.
6.
7.
8.
9.
10. Ivan
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17. Lucas
18.
19.
20.
21.
22. Jacques

Co do podsumowania, najpierw "plusy dodatnie":
* Fajnie, że do tej edycji zgłosiło się więcej osób.
* Praktycznie wszyscy się udzielali, a część fabularna się na tyle rozwinęła, że liczba postów w temacie rosła w zastraszającym tempie (w pierwszych dniach aż się bałem odświeżać stronę)
* Zapewne spora część osób grała uczciwie i następna część nie jest skierowana do nich.

No a teraz mniej przyjemna dla mnie część.
* Na początek zaległa już trochę sprawa Jacinty. Czy to ten pierwszy post wywołał takie oburzenie na forum? Nie mogę dokładnie się odnieść do wszystkiego, bo ktoś pokasował wszystkie posty dotyczące tematu. Jeśli chodziło o to, że nie były zgodne z regułami gry, to może warto byłoby mnie wcześniej powiadomić, a ja załatwiłbym sprawę z moderatorem, który wywaliłby niechciane wiadomości. Jeśli wyrzucił je któryś z moderatorów biorących udział w rozgrywce, to nie jest to za fajne, chyba że ewidentnie łamały regulamin forum, to zwracam honor i przepraszam

* Nie jestem jakimś fanatykiem kurczowego trzymania się zasad. To w końcu Wasza gra i jeśli wszyscy się zgadzają, może działać na trochę innych zasadach niż te opisane na początku, ale trzeba to sobie jasno powiedzieć. Fajne jest to, że fabuła, która zwykle w tego typu grach jest sprawą poboczną, została rozbudowana, natomiast na moje oko zastąpiła to, co jest w tej grze równie ważne, jeśli nie ważniejsze.

* Co do sposobu rozgrywania przez mieszkańców. Mógłbym zacytować tylko sam siebie i pozostawić to bez komentarza:

W czasie gry istnieje zakaz kontaktu pomiędzy jej uczestnikami na temat Formowej Mafii, poza forum, a konkretniej tematem, w którym będzie toczyła się gra.

Ale tego nie zrobię. Musiałbym być albo ślepy albo bardzo naiwny, żeby po tym jak rozwija się gra, nie zauważyć, że tak naprawdę duża część działa się poza tematem (niespodziewanie szybkie wyeliminowanie dwóch mafiozów, nagłe zmiany głosów itp.).
Można grać na innych zasadach, można przenieść część gry na czata lub jak wolicie poza forum, można wprowadzić jakąś możliwość wypowiadania się osób, które zginęły (są też takie warianty), ale dobrze by było żeby wszyscy o tym wiedzieli i wszyscy to akceptowali.
Pół biedy jak jeszcze rozmawiałyby tylko osoby, które w danym momencie "żyją" i po prostu dobrowolnie ustalały strategię. Namawianie się na innych, sojusze, kombinowanie, wymyślanie strategii i wymienianie się spostrzeżeniami co do zachowania innych, niekoniecznie związane z fabułą są jak najbardziej wskazane, ale tu, w tym temacie, bo każdy powinien mieć szansę obony. Poza tym takie rzeczy chyba właśnie najfajniej się czyta. To jest właśnie w moim rozumieniu sedno gry, o którym pisałem.
O kogo konkretnie chodzi? Te osoby wiedzą. O niektórych wiem, niektórych łatwo się domyślić, ale jak chciały grać w ten sposób, ich sprawa.

* Prywatne wiadomości mówiące mi jak mam prowadzić grę? Też nie są zbyt miłe, jeśli sugerują, że mógłbym oszukiwać, więc "na wszelki wypadek ktoś mi przypomni zasady".

Jakby ktoś chciał coś dodać, odnieść się do czegoś co napisałem, albo mi się coś przypomni, zapraszam, zanim temat zostanie zamknięty.

Co do kolejnej edycji, bo też już padły takie pytania: ja się nie piszę na jej poprowadzenie, ale crisfan jest chętna do poprowadzenia, więc chętnie przekażę pałeczkę. Sam być może zagram jako gracz, żeby zobaczyć jak to wygląda 'z drugiej strony' jeśli czas na to pozwoli.

Na koniec dziękuję wszystkim za wspólną grę.

*********
A teraz mam pytania, nie wszystkie związane ściśle z tematem, ale mam nadzieję, że mogę je zadać tutaj:

* Czy ktoś mógłby mi powiedzieć szczerze skąd wzięła się ta nagła zmiana głosów na Ivana któregoś dnia po zamknięciu głosowania, bo bardzo mnie to ciekawi?
* Czy istnieje coś takiego jak archiwum ChatBoksa?
* Czy moderatorzy/administrator mają dostęp do prywatnych wiadomości użytkowników?

Villa - 2011-01-07 01:16:57

Pablo napisał:

Na koniec dziękuję wszystkim za wspólną grę.

*********
A teraz mam pytania, nie wszystkie związane ściśle z tematem, ale mam nadzieję, że mogę je zadać tutaj:

* Czy ktoś mógłby mi powiedzieć szczerze skąd wzięła się ta nagła zmiana głosów na Ivana któregoś dnia po zamknięciu głosowania, bo bardzo mnie to ciekawi?
* Czy istnieje coś takiego jak archiwum ChatBoksa?
* Czy moderatorzy/administrator mają dostęp do prywatnych wiadomości użytkowników?

My również dziękujemy ;)
Fajne podsumowanie ;)

Co do pytania 2 to raczej tu nie ma archiwum..
Pytanie 3, nie maja dostępu, jestem modkiem i nie mam takiej możliwości.. Zresztą admin też nie, bo mam swoje forum i też nie mam jako admin takiej możliwości.. Tylko forumowicze widzą swoje wiadomości ;)

Aaa i co do postów jacinty, jako modka proszono mnie o usunięcie ich, więc tak zrobiłam.. Naprawdę były niepotrzebne i atmosfera na forum nie robiła się fajna.. I nie dotyczyły te posty gry.. Większość była za usunięciem i tak też się stało..

daglas89 - 2011-01-07 01:18:29

* Czy ktoś mógłby mi powiedzieć szczerze skąd wzięła się ta nagła zmiana głosów na Ivana któregoś dnia po zamknięciu głosowania, bo bardzo mnie to ciekawi?

w ostatniej chwili dowiedziałam się że Elsa jest zwykłym mieszkańce a że miałam kontakt z innymi osobami z gry wybór padł na Ivana bo jego Saula i Amaie podejrzewaliśmy o to że jest ostatnim z detektywów.

Dziękuję Wszystkim za Grę i Przepraszam Jeśli kogoś uraziłam nie potrzebnym komentarzem :)

Oranjezicht - 2011-01-07 01:20:39

Rowniez dziekuje wszytskim za gre, Pablo za jej prowadzenie profesjonalne i mam nadzieje na powtorke w niedalekiej przyszlosci :) z checia wezme udzial.

BarthezzLodz - 2011-01-07 11:15:58

Jest mi przykro, że gra zakończyła się w ten sposób. Nie dlatego, że OTTOX, do którego przynależałem przegrał, a dlatego, że zwyciężyła nieuczciwość. Jestem w stanie zrozumieć wspólne zgadywanie, ustalanie na kogo głosować, ale przesyłanie sobie screenów wiadomości z informacją o swojej roli w grze - już nie. Niemniej jednak, mimo wszystko, chciałbym podziękować Pablo za zorganizowanie i przeprowadzenie gry, kolegom z mafii (naprawdę wspaniali ludzie, z którymi mimo drobnych sprzeczek zawsze wspaniale mi się pisało;  mam nadzieję, że nasza znajomość nie zakończy się wraz z końcem gry) i wszystkim pozostałym, którzy grali uczciwie, bez oszustw i matactw.

Do niedawna bardzo chciałem wziąć udział w trzecie edycji tej gry, ale teraz czuję pewien niesmak. I myślę, że chyba nie warto.

paulax5 - 2011-01-07 13:24:04

Bardzo serdeczenie dziękujemy za wspaniałą gre i rewelacyjne jej prowadzenie przez Pablo!

Jedankże jest druga bardzo ważna sprawa otóż uważamy, że należy się teraz przyznać i przeprosić tych graczy którzy grali uczciwie :peace: (choć my wcale nie od początku współpracowaliśmy ale dopiero pod koniec), ponieważ zachowaliśmy się nie w porządku w stosunku do Was kontaktując się wspólnie poza forum. Także cześć komentarzy w chatboxsie uważam ze zbędne i wymagające przeprosin. Myslę, że jest to bardzo ważne ze względu iż większość z nas chciałaby kolejnej edycji (oczywiście teraz jest już to jakaś nauczka i wniosek na przyszłość) wiec nie chcemy zrażać do niej innych graczy.

PRZEPRASZAMY
(wszystkie podpisy graczy, to ich osobiste podpisy i świadomie wyrazili na nie zgodę. Sa to przeprosiny wspólne i razem je tworzylismy)
Paula (paulax5, Lucia)
Sylwia(daglas89, Rebecka)
Artur(Krisztian, Marcos)
Klaudia(Villa, Jacques)
Agnieszka(crisfan, Paula)
Julia(Julia25, Sandra)

Shiift - 2011-01-07 13:28:12

Też dziękuje za wspólną grę ale jak chcą od ciebie screen to nie masz wyboru i musisz im wysłać bo jak nie to od razu na ciebie głosują bo myślą, że jesteś w mafii i wypadasz z gry.

BarthezzLodz - 2011-01-07 13:33:29

Shiift napisał:

Też dziękuje za wspólną grę ale jak chcą od ciebie screen to nie masz wyboru i musisz im wysłać bo jak nie to od razu na ciebie głosują bo myślą, że jesteś w mafii i wypadasz z gry.

Wystarczyło napisać o tym Pablo. Największy żal mam nie do tych osób, które przesłały PW ze screenem, a dla pomysłodawcy tej akcji, który z tego co wiem zakończył grę dużo wcześniej. Szkoda, że nie potrafi przegrać i odejść z godnością. Ale jeżeli ta osoba nie potrafi tego zrobić, to ja mogę jej pomóc.

crisfan - 2011-01-07 13:52:10

Shiift napisał:

jak chcą od ciebie screen to nie masz wyboru i musisz im wysłać bo jak nie to od razu na ciebie głosują bo myślą, że jesteś w mafii i wypadasz z gry.

Zawsze jest jakieś wyjście. Ode mnie nikt screena nie chciał, a mimo to na mnie nie glosowali.

BarthezzLodz - 2011-01-07 14:03:00

Mimo Waszych przeprosin, nieważne czy szczerych, czy nie, pozostaje jednak niesmak. Jak już napisałem jednej z osób na PW ważne, żeby wiedzieć, że cel wcale nie uświęca środków, a najważniejsze chyba, że nie należy dążyć po trupach do celu. Niemniej jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim osobom, które do samego końca grały fair play i nie dały się zmanipulować. Jak widać - da się. Dziękuję także za szczerość. Co prawda po fakcie, ale jednak i to należy docenić.

Krisztian - 2011-01-07 14:07:19

Mógłby ktoś już zamknąć ten temat i tej gry ?
Wymienianie się uszczypliwościami i drążenie tego tematu nic nie zmieni, a psuje tylko atmosferę.
Było, zje*aliśmy. Przeprosiliśmy. Przeprosiny przyjęte, lub nie. Szczere czy nieszczere - oceniajcie sobie jak chcecie, ale już KONIEC.

Wystarczy !

Villa - 2011-01-07 15:38:58

GRA SKOŃCZONA dlatego WĄTEK ZAMYKAMY!
PODSUMOWANIE też jest, więc nie ma sensu już tu pisać..

crisfan - 2011-01-08 18:11:29

Krótkie podsumowanie od uczestników gry:

Sandra siedziała w pokoju Pauli.  Minęło już kilka dni od tego jak znaleźli ją martwą.  Sandra nie mogła sobie darować, że nie potrafiła uchronić dzieci przed mordercami. Serce pękało jej z żalu. Po jej policzkach znowu popłynęły łzy. Do pokoju wszedł Marcos.
-Mamo, nie płacz. Ja też nie mogę się pogodzić ze śmiercią mojej małej siostrzyczki z faktem, że nie potrafiłem jej obronić przed tymi hijo de puta.
-Synku, też mam ogromne poczucie winny, może gdybym jej więcej pilnowała….może nic by się nie stało…
Noiret idąc korytarzem zauważył zapłakanych Marcosa i Sandrę w pokoju Pauli. Usłyszał też ich rozmowę.
-Wiem, że jest Wam ciężko, ale musimy jakoś pogodzić się ze śmiercią tych wszystkich, którzy zginęli z rąk tych okropnych morderców.  Też mam ogromne wyrzuty sumienia, że nie uchroniłem Lucii przed tymi draniami, więc wiem jak się czujecie. Musimy się z tym uporać i żyć dalej, myślę że oni by tego chcieli. Poza tym myślę że należy się wspólnie zastanowić co dalej.
-Masz rację Jacques.  Należy się zastanowić co będzie dalej z Ivanem i Lucasem. Kto się nimi teraz zajmie.
-Spotkajmy się w bibliotece. Pójdę po Lucasa i Ivana i wspólnie ustalimy co będzie z nami dalej.
Noiret przytulił Sandrę i wyszedł.
Marcosowi nie spodobał się ten gest. Ale nawet on musiał przyznać, że w tych ciężkich dniach mogli na niego  liczyć i pomógł im przeżyć ten koszmar.  Wiedział, że Noiret i jego matka wieczorami długo rozmawiali i po tych rozmowach matka była spokojniejsza.

W bibliotece:
-Zebraliśmy Was wszystkich tutaj, bo ja i Sandra mamy dla Was propozycję.
-Tak, ale chcemy, żebyście wiedzieli że nikogo do niczego nie chcemy zmuszać.  Postanowiliśmy z Jacquesem, że razem postaramy się Wami wszystkim zaopiekować. Chcemy, abyście mieli normalną rodzinę…
-Co? Nie ma mowy ja się na to nie pisze!- krzyknął  Ivan.
-Posłuchaj Sandry do końca.  Nie mówimy od razu o ślubie, chcemy się po prostu wspólnie Wami opiekować stworzyć  chociaż namiastkę rodziny. Myśleliśmy też aby na nowo otworzyć szkołę.  A przy wejściu zrobić specjalną galerię upamiętniającą tych którzy zginęli, oni muszą wiedzieć że ich kochamy i nigdy o nich nie zapomnimy..Poza tym chciałbym Wam powiedzieć, że mam syna nazywa się Thomas…
Spotkanie w bibliotece trwało wiele godzin.  Wszyscy mieli sobie wiele do powiedzenia.  Każdy z nich chciał w końcu być szczęśliwy, aby śmierć tych którzy zginęli nie poszła na marne.
                                                         FIN

Jak skończyła się ta historia?Czy Sandra pokochała Jacquesa i żyli razem długo i szczęśliwie? Czy razem z Marcosem,  Ivanem, Lucasem, Samuelem i Thomasem udało im się stworzyć kochającą się rodzinę?
Na te i inne pytania musicie odpowiedzieć sobie sami :)

Dziękujemy raz jeszcze wszystkich za wspólną zabawę.

www.shahid-kareena.pun.pl www.great-anime.pun.pl www.vos.pun.pl www.narutoarea.pun.pl www.guardianangels.pun.pl