Oj , mi też szkoda Elsy , popłakałem się jak umierała.
a już było tak blisko , to musiał się pojawić hugo
i ta Clara , jak ja jej nie cierpiałem , dobrze , że już jej nie ma.
Widok powieszonego Roque przerażający . Ruben jak zwykle musiał coś zrobić . . .
Offline
Hmmm też opłakałam Else... ;( Myślałam, ze moze się jej uda... Clary natomiast nie jest mi żal, jednego "złego" mniej Bosh jak ta Evelyn mnie denerwuje... Ależ bym chciała, żeby się jej coś stało... Bo jest zarozumiałą egoistką... ;/
I w koncu Marcos zrobił coś mądrego ta Amaia jest jakaś dziwna...
Offline
Nowicjusz
Powiem Wam, że tego siódmego sezonu zupełnie nie mam siły komentować. Jest tak przygnębiający i irytujący, że brakuje mi słów. Po każdym kolejnym odcinku jestem po prostu psychicznie wyczerpana... Może to był celowy zabieg, żeby wszyscy myśleli "Niech to się już wreszcie skończy".
Offline
Ja też na początku nie lubiłam Elsy, ale z czasem to się zmieniło, a teraz ta scena jak się żegnała mnie po prostu rozstroiła, ryczałam rzewnymi łzami. A Roque, no cóż, może trochę mi go szkoda, ale z drugiej strony sam sobie zapracował na taki koniec.
Offline
Dokładnie zgadzam się z Tobą joan Roque sobie na to sam z własnej nieprzymuszonej winy na to zasłużył i wcale mu nie współczuje tego. Mi także szkoda Elsy również na początku jej nie lubiłam ale z czasem się zmieniła i sama poświęciła swoje życie by uratować inne dziecko.
Offline
W sumie od siebie dodam tylko, że chociaż Elsa zmarła z innego powodu niż morderstwo.
Choć, z drugiej strony, gdyby wziąć pod uwagę fakt, że wirus powstał jako broń...
I choć nadal bardzo lubię ten serial, to uważam, że końcówka robi się rozmemłana.
Offline