Nowicjusz
jak dla mnie to gniot jakich mało.
Offline
Książkę czytałam z przyjemnością i ciekawością, Jeśli zaś chodzi o Filmy to nie mogę uwierzyć, że zrobili coś takiego... pominęli bardzo dużo fajnych scen... pozmieniali niektóre i w ogóle...
Oglądać , oglądam ze względu na ciekawość "jak to zrobili", ale przy 3 części to myślałam, że rozwalę komputer...;/
Pomysł z adaptacją był naprawdę dobry ale zepsuli go całkowicie...
Offline
Moderator
Książki owszem wciągające, chociaż wyżyny literatury to nie są. Ale film to jest totalna porażka. Pierwszy błąd to obsada... Pattinson wygląda jakby go ciąglę brzuch bolał... jego mina z kolei mnie przyprawa o mdłości. I Panna Stewart to nie wiem skąd się urwała... Te jej mruganie oczami doprowadza mnie do szału.
Offline
Nowicjusz
Hm... Widziałem tylko pierwszą część całą a resztę przeglądając, dla mnie to nie powinno być w gatunku horror, tylko jakaś komedia romantyczna czy coś takiego:)
I to tyle na ten temat z mojej strony
Offline
Sagę czytałam z zapartym tchem. Każda kolejna część strasznie mnie wciągała. Ale kiedy usiadłam po przeczytaniu i się zastanowiłam to doszłam do wniosku, że w sumie to strasznie głupie jest. Można przeczytać, ale to na pewno nie lansuje się wysoko na liście moich ulubionych pozycji. Film to już całkowita porażka, nudny i beznadziejny, a aktorzy grali jak kłody. Dość miałam patrzenia na minę Belli, która cały czas wyglądała jakby było jej niedobrze.
Offline
Zgadzam się z z poprzednikiem - książka o niebo lepsza od filowej adaptacji. Wg dla mnie - kolejne części filmu to coś dobrego dla niespełnionych nastolatek szukających miłości takie tam wzdychania do ekranu heheh
Offline
Jeśli chodzi o książki to przeczytałam wszystkie części i były całkiem niezłe.
A jeśli chodzi o filmy to pierwszą część oglądałam u koleżanki na jej osiemnastce xD. Potem obejrzałam jeszcze w normalnych warunkach, że tak powiem I uważam, że jest dobra, ma swój klimat itd. Ale dalej jest już gorzej. Na drugiej części byłam z koleżanką w kinie, poszłyśmy z ciekawości, ale była fatalna. Na trzeciej też byłam w kinie, ale już w większym gronie i całe szczęście, że było sporo ludzi takich jak my, którzy przyszli się tylko pośmiać
Offline
Nowicjusz
ja myslałam że to bedzie film w stylu van helsinga i wcale nie chciałam go oglądać ale mój moż lubi takie filmy wiec kiedy właczył to i ja oglądałam i wtedy rolę sie odwróciły on zasnął a ja obejżałam go na jednym wdechu,nie wiem o co wam chodzi nie jestem krytykiem filmowym ale nie odczółam fałszu w grze aktorów a miłosc Edwarda do belli i na odwrót bardzo bardzo .Od razu właczyłam drugą częsc nie była tak porywająca jak pierwsza ale już nie mogłam sie doczekać nastepnej,którą już również obejżałam teraz czekam na kolejne.To pierwszy film który mnie tak wciągnął i poruszył,nastepny był Internat a teraz uwielbiam pamietniki wampirów i tak sobie myle że we wszystkich tych produkcjach najbardziej pociąga mnie nadzwyczajna miłosc:Edwarda do Belli,fFermina do Maryi i Damona Salvatore do Eleny(chodz ona jest z jego bratem)ona sprawia że nie mogę sie doczekać następnego odcinka i nawet z niezbyt pięknego aktora robi demona sexu.Bo pomylcie same czy gdyby nie ten serial uznały byscie że Fermin to niezłe ciacho?a teraz 90% fanek serialu sie w nim podkochuje.Podobnie Pattinson w Harrym Poterze był zwykłam ładnym chłopcem a co sie działo z fankami zmierzchu...
pozdrawiam:)
Offline
VIP
Mnie tylko Zaćmienie się podoba... ale głównych bohaterów znaczy aktorów nie trawię
Jak dla mnie Kellan (Emmett), Nikki (Rosalie), Ashley (Alice) i Jackson (Jasper) są fajni
A co do książek - są fajne... ale zdecydowanie wolę bohaterów Zmierzchu w ff (fan fiction), tworach fanów...
Offline
Nowicjusz
Ja oglądałam wszystko i czytałam wszystko. Początkowo książki mi się podobały, a potem znalazłam masę fajniejszych, więc Zmierzch odszedł w mega zapomnienie. A co do filmów, to shit dla 13-latek, a że trochę mój wiek przerasta 13 lat, to niezbyt mi się podobało. W sumie to każdy inaczej to odbiera... Pierwszą część oglądałam w kinie, 1 i 2 na maratonie, a 3 w necie przy zawieszającym się (wtedy) laptopie...
Offline