#1 2011-01-21 20:12:38

 BarthezzLodz

Szef forum

Zarejestrowany: 2010-09-03
Posty: 615
Punktów :   23 

Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Drodzy Forumowicze!
Mamy teraz chwilkę, aby odpocząć od forumowej mafii, a więc wychodzimy naprzeciw z nową propozycją. Gra ta będzie trochę zbliżona do tej znanej nam już wcześniej. Jednak występować będą pewne różnice – tutaj piszemy, bo lubimy tworzyć fabułę, zatem nie będzie zabójstw i eliminowania mieszkańców; nie będzie także znanych nam ról – mafii, detektywa i zwykłych mieszkańców. Aby jednak w naszej grze coś się działo mogą występować jakieś porwania, wypadki.  Osobą uprowadzoną może być ten użytkownik, który wie, że w najbliższym czasie nie będzie mógł się wypowiadać (na przykład z powodu wyjazdu). Ponadto fabuła całej gry może krążyć wokół walki z mafią, życiu codziennym naszych bohaterów i, oczywiście, Waszych pomysłach.
Dyskutując na temat zasad, ustaliliśmy, że:
1.    Staramy się dodawać nasze posty tak często, jak tylko możemy. Umówmy się, że nieuzasadniony zastój będzie karany opuszczeniem gry. Wtedy kolejna osoba będzie mogła przejąć daną postać. Oczywiście rozumiemy, że każdy ma swoje własne życie i nie zawsze będzie miał czas na napisanie posta, dlatego miło by było, jak poinformujecie nas  o dłuższej nieobecności.
2.    Gra ta polega na tworzeniu fabuły, zatem zgłaszać się do niej powinny osoby, które lubią pisać. Krótkie posty zazwyczaj nic nie wnoszą do gry. Jeżeli chcesz się zgłosić, upewnij się, że będziesz miał czas i ochotę na udzielanie się.
3.    Wszelkie formy kontaktu z pozostałymi graczami są dozwolone. Nawet ciekawiej będzie, gdy wspólnie ustalać będziecie najbliższy przebieg wydarzeń.
4.    Wszystkie posty powinny w jakiś sposób wiązać się z poprzednimi.
Zapraszamy do zgłaszania się! Do gry można dołączyć w dowolnym momencie gry.
Aktualnie do udziału w zabawie zadeklarowali się:
Hector – BarthezzLodz,
Sandra – Julia25,
Amelia – Misteria7,
Lucia – Paulax5,
Noiret – Crisfan,
Martin – Villa,
Lucas – Oranjezicht,
Rebeca – Daglas89.

Nasza zabawa rusza już za chwilę, rozpocznie się postem Julii25, czyli mojej serialowej siostry!
ZAPRASZAMY!

Ostatnio edytowany przez BarthezzLodz (2011-01-21 20:17:49)

Offline

 

#2 2011-01-21 20:14:11

 Julia25

Moderator

4987041
Zarejestrowany: 2010-07-01
Posty: 1165
Punktów :   14 
WWW

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

„Gdzie ja jestem? Jak ja się tutaj znalazłem? Gdzie jest moja siostra? Co ja tutaj robię? Boże! Wpadłem w ręce OTTOXu. Mam nadzieję, że Sandra żyje...”
    Hector

„Nic nie pamiętam. Boli mnie głowa. Boże, ten koszmar zaczął się na nowo. Gdzie są moje dzieci? Hector, pomóż mi...”
    Sandra

„Widziałem dziś Sandrę jak mnie prowadzili do jakiegoś laboratorium. Nie pamiętam po co. Sandra żyje... To jest dla mnie najważniejsze. Kiedyś ją wyciągnę, wyprowadzę stad, choćbym sam miał zginąć...”
    Hector

„Mój brat żyje! Ale gdzieś go zabrali. Wierzę, ze kiedyś będziemy jeszcze razem. Wierzę, ze uda nam się uciec z tego piekła...

* * *
„Jest coraz gorzej, mam czarne dziury w pamięci. ONI faszerują mnie jakimiś prochami. Ja chcę stąd wyjść, pomóżcie mi...”
    Sandra

„Przy zdrowych zmysłach podtrzymuje mnie jeszcze tylko nadzieja, że niedługą się stąd wydostaniemy. Chyba nawet wiem już jak, ale muszę poczekań na odpowiedni moment...”
    Hector

3 miesiące później...



-Sandra! Kochanie, obudź się! Sandruś! Mamy mało czasu!
-Co... Co się dzieje? -Kobieta otworzyła powoli oczy i natychmiast je zamknęła.
-Mierda! Ci dranie nafaszerowali cię jakimiś prochami! Sandra, błagam cię, otwórz oczy! Mamy jedyną szansę by stąd uciec.
Kobieta spojrzała na niego nieprzytomnym wzrokiem i powoli się podniosła.
-Hector? To ty?... nie mam siły. -Powiedziała tępo patrząc przed siebie.
-Kochanie, spójrz na mnie! Te dranie niedługo się zorientują, ze mnie nie ma w pokoju... Mamy mało czasu... -Urwał, gdyż nagle zamigotało czerwone światło i włączył się alarm. ONI już wiedzieli, że coś jest nie tak. Miał jedyną szansę. Mortal Decisión. Śmiertelna Decyzja. Bez wahania podniósł kobietę. Sandra półprzytomna oparła się na ramieniu brata.
-Siostrzyczko, por favor. Tak niewiele brakuje byśmy byli wolni. Wiem, ze dasz radę...

Nic z tego. Kobieta była tak wyczerpana, ze słaniała się na nogach. Hector niewiele myśląc wziął ją na ręce. Nie miał innego wyjścia. Ona sama nie uszła by nawet kilku metrów.
Sandra była leciutka jak piórko. Kilka miesięcy w zamknięciu zrobiło swoje. Nie było czasu do stracenia. W oddali rozległo się szczekanie wściekłych psów. Hector trzymając Sandrę z całych sił pobiegł przed siebie.
-Zostaw ją i poddaj się. -Usłyszał głos.
Hector nawet nie zareagował, tylko biegł dalej. Wiedział jedno. Jeśli by się teraz zatrzymał, jeśli by się zawahał chociaż przez krótką chwilkę, zapłacili by życiem. Po chwili usłyszał strzały.
-Taki z ciebie héroe ? Nie wyjdziecie stąd żywi. Ani ty, ani twoja siostra, Samuel. Chociaż w sumie ona jeszcze jest nam potrzebna. Na tobie nam już nie zależy, jesteś zbyt... buntowniczy.
Kolejna seria strzałów. Hector poczuł przeszywający ból w lewej ręce i rękaw jego koszuli natychmiast zrobił się czerwony .Ból był nie do wytrzymania, lecz mężczyzna zacisnął j=rękę jeszcze mocniej na bezwładnym ciele siostry. Była jego jedynym skarbem. Nawet nie miał pojęcia, gdzie są jego siostrzeńcy. Nie mógł jej stracić. Jeszcze tylko kilka metrów, już widział schody w wiedział, ze teraz nie może się poddać.
-Samuel, nie bądź głupi. Masz ostatnią szansę. Oddaj nam Irene, a może pozostawimy cię przy życiu...
-To jest Sandra! Sandra Pazos! A ja jestem Hector de la Vega! -Wrzasnął z całej siły mężczyzna i rzucił się w stronę wyjścia. Nagły przypływ energii. Kopnął z całej siły skałę zakrywająca wejście do piekła. Głaz opadł na ziemię a twarz Hectora owiało chłodne, nocne powietrze. Nagłe otrzeźwienie i fakt, ze może uda im się zgubić pościg pod przykrywką nocy dodały mu sił do dalszej walki.

Hector biegł, stracił poczucie czasu. Nie wiedział nawet gdzie biegnie, nie wiedział gdzie jest. Nie wiedział nawet, czy są jeszcze w Hiszpanii. Ale wiedział jedno, pod żadnym pozorem nie może wypuścić z rąk Sandry. Musi ją zanieść w bezpieczne miejsce.
Mężczyzna zaczął powoli opadać z sił. Zatrzymał się i delikatnie położył siostrę na ziemi. Gdy próbował wstać, ręka eksplodowała nagłym bólem i Hector opadł na ziemię widząc ciemność przed oczami...

* * *

Hector powoli otworzył oczy. Doszedł do wniosku, ze jest bardzo wczesny ranek. Znajdował się w jakimś lesie, ale to na pewno nie był bliskie okolice Czarnej Laguny. Szybko rozejrzał się dookoła. Westchnienie ulgi. Jego siostra siedziała wsparta o pień drzewa. Wyglądała naprawdę mizernie. Jej zwykle ślicznie ułożone i błyszczące włosy były potargane. Na ciele miała liczne zadrapania. Trzęsła się z zimna, gdyż jedyne co miała na sobie, to cieniutka, płócienna sukienka. Jej wzrok był skierowany na Hectora.
-Sandruś... -Wychrypiał. -Udało nam się, jesteśmy wolni! Oparł dłoń na ziemi próbując się podnieść, ale zaraz krzyknął z bólu. Spojrzał na postrzeloną rękę. Rana była obwiązana zakrwawionym kawałkiem materiału.
-Przepraszam... przepraszam, że zniszczyłam ci koszulę. -Usłyszał cichy głosik Sandry. Spojrzał na nią. Wzrok miała wbity teraz w ziemię a po twarzy ciekły jej lży. Hector, nie zwracając uwagi na ból, szybko podbiegł do niej i objął czule.
-Siostrzyczko, spokojnie. Już wszystko jest dobrze, uciekliśmy z tego piekła. Już cię nigdy nie opuszczę.
-Hector... Ja chcę do domu... -Zapłakała. Zabierz mnie tam.
Mężczyzna nie wiedział, co jego siostra ma na myśli. Czy dom, w którym się urodzili i byli szczęśliwi przez pierwsze kilka lat ich życia, czy dom, w którym mieszkała Sandra ze swoimi kochanymi dziećmi i mężem zdrajcą czy może... do nowego, wspaniałego domu, gdzie obiecał ją zabrać razem z dziećmi? Domu, który jeszcze nie powstał...

Pamiętał wszystko jakby to było wczoraj. Siedział z Sandra w kawiarence, jedli lody i rozmawiali o wspólnych planach. Sandra czuła się samotna w dużym domu z dwójką dzieci. Jej mąż okazał się podłym hijo de puta. Zostawił ją dla młodszej o pięć lat panienki z plastikowymi cyckami, jak ją nazywała Paula. Hector niby mieszkał tylko parę przecznic dalej i odwiedzał rodzinę codziennie, chciał stworzyć prawdziwy dom, w którym by zamieszkał on, jego siostra i siostrzeńcy. Z dala od hałasu, gdzieś w pięknym lesie. Wpadł an pomysł założenia szkoły z Internatem. Jako nauczyciel literatury, mógłby się zająć tym co lubi, jego siostrzeńcy mieli by dobre warunki do nauki i mógłby spędzać z nimi każda wolną chwilkę. Opowiedział wszystko Sandrze. Jego pomysł bardzo jej się spodobał. Hector miał już nawet na oku budynek. Mieli tam jechać następnego dnia. Ale wtedy wydarzyło się coś strasznego...

Gdy przyszedł pod dom siostry, drzwi były otwarte a jej i dzieciaków nigdzie nie było Dom był zdemolowany a na ziemi i ścianach były ślady krwi. Nagle poczuł, ze obrywa w głowę czymś twardymi … Obudził się TAM.


Hector przytulił kobietę jeszcze mocniej.
-Sandruś, zabiorę cię do domu, obiecuję. Musimy tylko wyjść z tego lasu. Albo znaleźć jakąś drogę... Możesz wstać? Masz siłę, by iść?
Kobieta pokiwała głową i powoli się podniosła. Oboje powoli ruszyli przed siebie.

Ostatnio edytowany przez Julia25 (2011-01-21 20:17:43)


Zapraszam na chomiczka
http://chomikuj.pl/Nadkomisarz



https://lh4.googleusercontent.com/_g4ceN2F2GQU/TYObWNv8_qI/AAAAAAAAAZQ/t7xEgIslZls/Obraz_hrrqrns.jpg



https://lh5.googleusercontent.com/_g4ceN2F2GQU/TYObSyUS4qI/AAAAAAAAAZM/TxOY-TwQK6I/4_hrrqrxa.jpg

Offline

 

#3 2011-01-21 20:14:27

 BarthezzLodz

Szef forum

Zarejestrowany: 2010-09-03
Posty: 615
Punktów :   23 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Hector ponownie znalazł się w podziemiach. Najgorszego dla niego było to, że więziono tutaj także  jego siostrę. Tak bardzo nie chciał, żeby znów przeżywała to piekło.
Oboje byli bardzo słabi, jednak wiedzieli, że czym dłużej tutaj będą, tym ich szanse na opuszczenie tego miejsca będą mniejsze. A na to nie mogli pozwolić. Dokonał oceny sytuacji. Prawdopodobnie znów przetrzymują ich w tym samym miejscu, co poprzednio. Tak, poznawał te ściany. Mimo że dla przeciętnego człowieka całe podziemia wyglądają tak samo, on jednak dokładnie pamiętał to miejsce. Miejsce z jego koszmarów…
- Sandra, wiem, że nie czujesz się jeszcze na siłach, ale musimy jak najszybciej się stąd wydostać. Tutaj nie jest bezpiecznie. Zresztą sama o tym wiesz. Oni chcą zrobić nam krzywdę.
- Dobrze. – odpowiedziała słabym głosem.
Oboje wstali. Zaczęli iść po omacku, bowiem tam, gdzie się znajdowali było ciemno. Nie docierały żadne promienie słoneczne, ani inne źródła światła. Tylko ONI mieli latarki. Z powodu długiego przebywania w ciemnościach ich oczy powoli się do nich przyzwyczaiły. Potrafili rozpoznać kształty, jednak wszystko było dla nich szare i smutne. Szare i smutne były także wspomnienia związane z tym miejscem.
Doszli do rozwidlenia korytarzy. Jeden z nich, ten prowadzący w lewo, kierował się wyraźnie ku górze. Doskonale wiedzieli, że to tylko zmyłka. Ten korytarz był tak naprawdę ślepy. Dlatego skręcili w prawo. Po dłuższej wędrówce  droga znów się rozdzielała. Po raz kolejny wybrali korytarz kierujący w prawo. Już widzieli schody w górę, gdy ktoś nagle zastąpił im drogę. Była to kobieta, którą rodzeństwo Espi znało jeszcze z czasów sierocińca.
- Nie bójcie się, nic wam nie zrobię. Ja także jestem tu więziona. Lucia. – wyciągnęła w ich kierunku rękę. Przywitała się najpierw z Sandrą, a później z Hectorem. – Na mnie też przeprowadzali jakieś eksperymenty.
Cała trójka ruszyła w stronę schodów. Byli na skraju wyczerpania, jednak wizja ucieczki z tego koszmaru dodawała im sił. Zobaczyli ogromne żelazne wrota. Tak, one z pewnością prowadzą do wyjścia.
- Jak je otworzyć? – zapytała Lucia.
- Nie wiemy. – odparli Hector i Sandra.
Zaczęli ostukiwać ściany. Szukali jakiegoś tajemniczego schowka. Czegokolwiek, co pomogłoby im otworzyć te cholerne drzwi. Doskonale wiedzieli, że nie mogą tu przebywać zbyt długo. Wkrótce odkryją, że ich nie ma, a wtedy z pewnością rozpoczną poszukiwania.
Usłyszeli głuchy dźwięk. Cegła, w którą uderzył Hector rozkruszyła się. W środku znajdowały się małe drzwiczki. Otworzył z nadzieją. W środku znajdował się ogromny klucz. Klucz ze znakiem bliźniąt – symbolem projektu Geminis. Z pewnością można otworzyć nim te wrota.
Przekręcił i nacisnął klamkę. Drzwi odskoczyły z oporem. Skrzypiały niemiłosiernie. A może to ich wyobraźnia spowodowała takie wyostrzenie zmysłów? Zaczęli mrużyć oczy, bo na zewnątrz było bardzo jasno. Prószył śnieg. Znajdowali się w środku lasu. Biegli szybko. Na tyle szybko, na ile pozwalało im na to zmęczenie.


Hector obudził się zlany potem. Bardzo często miewał takie koszmary; musiał po raz kolejny wracać myślami do tych strasznych wydarzeń.
Na szczęście znajdował się teraz w domu, w pokoju obok spała spokojnie jego siostra, a dokładnie nad jego głową znajdował się pokój Pauli i Marcosa. Był szczęśliwy, że mógł mieszkać ze swoją rodziną.
W pobliżu mieszkała Lucia. Ona także musiała przeżywać tę gehennę. Razem z nimi była więziona w podziemiach, dlatego ona też pojawiła się w koszmarze Hectora. Cała trójka postanowiła opuścić przedmieścia Madrytu, gdzie mieszkali. Ostatnio dowiedzieli się, że Czarna Laguna, w której kiedyś znajdował się sierociniec jest na sprzedaż. Już wcześniej mieli zająć się tą sprawą, ale niespodziewanie zostali uprowadzeni. Na jutro umówili się z aktualnym właścicielem budynku na wstępne ustalenia. Aby móc pozwolić sobie na zakup Czarnej Laguny musieli sprzedać swoje domy i wykorzystać swoje oszczędności. Sprzedaż ich nieruchomości była właśnie finalizowana.
Z samego rana  wyruszyli całą piątką nad lagunę. W miejscu dawnego sierocińca postanowili założyć elitarną szkołę z internatem. Kilka dni później dokonali transakcji i rozpoczęli zatrudnianie pracowników. Nauczycielem literatury  został sam Hector, jego siostra – języka angielskiego, Lucia była zaś pielęgniarką.  W szkole znaleźli się także inni nauczyciele - Martin, który przybył do internatu wraz z swoim synem – fizyki i chemii, Noiret, Francuz z pochodzenia – matematyki oraz Amelia, której zadaniem było nauczanie dzieci z klas początkowych. Rebecca – nauczycielka historii miała dotrzeć do internatu tydzień później.
Szkoła powoli zapełniała się uczniami.

Ostatnio edytowany przez BarthezzLodz (2011-01-21 20:14:59)

Offline

 

#4 2011-01-21 20:17:09

 paulax5

Wymiatacz

Zarejestrowany: 2010-09-15
Posty: 1147
Punktów :   29 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Nauczyciele czekali więc az do szkoły przyjądą wszyscy uczniowie. Kiedy ostatni autokar przywiózł uczniów Dyrektor szkoły- Hectro de la Vega rozpoczął swoje przemówienie. Po półtora godzinnej pogawądzce Uczniowie mogli wreszczie rozejść się do swioch pokoi.
Lucia również poszła do siebie gdzie czekał na nia jej kochany synek w specjalnie zaprojektowanym pokoju wewnątrz jej pokoju.
-Cześć skarbie!
-cześć mamusiu! Kiedy przyjdzie do mnie Lukas? Po tych wakacjach we Francji bardzo się z nim zaprzyjaźniłem
-wiem, wiem kochanie ale Lukas ma teraz rozpoczęcie roku. Na pewno jak tylko się rozpakuje i przywita z innymi kolegami to do Ciebie przyjdzie.
Lucii w tym momencie przypomniały się fantastyczne wakacje, na których była wraz ze swoimi najbliższymi jednak dalej pamiętała też o tych wszystkich okropnych chwilach spędzonych w podziemiach. –Tego się chyba nie da zapomnieć, choć mam taką mało nadzieję, że kiedyś mi się to mimo wszystko uda- pomyślała uśmiechając się do syna. – Teraz nareszcie wszystko się zaczyna układać- mieszkam tutaj wraz ze wszystkimi ważnymi dla mnie ludżmi i założyliśmy wspaniałą szkołę oby wszystko poszło zgodnie z planem!
Gdy tylko tak pomyślała usłyszała pukanie do drzwi
……puk……puk……
-Lucia, jestes tam?- Był to głos Hectora. To ja Hector z Sandra
-tak, tak wejdzcie
Rodzeństwo weszło do środka
-Chcialiśmy Cie zaprosić na torta dla nas- nauczycieli z okazji otwarcia szkoły, należy nam się chyba za ten cały trud włożony w jej ponowne otwarcie
-pewnie ze się należy- zasmieła się Lucia
-To chodź z nami do Kuchnii Maria z Jacintą wszystko już przygotowały- dodała Sandra
-Jeszcze trzeba tylko poinformować o tym Amelię, Jacquesa i Martina. Ja się tym zajmę a wy już idzicie do kuchni- powiedział Hector i poszedł po resztę ekipy
-szkoda ze Rebecki teraz z nami nie ma
-to prawda ale wazniejsze żeby wszystko z dzieckiem było wporządku, a właśnie jak tam ona się czuje?
-a dobrze Sandro powinna do nas nie długo dojechać
Razem wyszły z pokoju i poszły do kuchni na torta i szampana. Na miejscu czekali już pozostali.
Skoro już wszyscy są to może wzniose taki mały toast- zaproponował Hector. Po toaśćie wszyscy jeszcze długo siedzieli i rozmawiali o organizacji lekcji i dodatkowych zajęć dla uczniów.
Nagle do kuchni wpadł Lukas cały w płaczu
-Lukas synku co się satło- dopytywał się Martin   
-Tato bo Javier Holgado mnie popchnął i się przewróciłem i teraz boli mnie noga- Lukas ledwie mógł wypowiedzieć te słowa.
Gdy Lucia zobaczyła płaczącego chłopca podeszła do Niego
-wszystko wporzadku?
-boli mnie noga
-to pokaż ja, zaraz zrobimy że nie będzie bolała. Gdzie ty się przewróciłeś co? Mocno się skaleczyłeś wiesz
-tak bo to wszystko przez Javiera Holgado!

Ostatnio edytowany przez paulax5 (2011-01-21 21:08:57)

Offline

 

#5 2011-01-21 21:19:52

 Oranjezicht

Stały bywalec

Skąd: Wrocław/Gżira (MTL)
Zarejestrowany: 2010-10-25
Posty: 173
Punktów :   15 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Lucasowi bardzo podobały się wakacje spędzone we Francji. "Marsylia jest bardzo piękna, często chodziliśmy po plaży, pływaliśmy i chodziliśmy na lody. Byłem otoczony ludźmi, którzy mnie kochają. Czy mogą być wspanialsze wakacje? Bardzo zbliżyłem się z Rebecą, która będzie moją drugą mamą i z Lucią, która jest jedną z jej najlepszych przyjaciółek. Bardzo zaprzyjaźniłe się z jej synem Thomasem, on przynajmniej nie jest wredny jak Javier Holgado i bardzo mi go żal z powodu jego choroby bo nie będzie mógł chodzić razem ze mną do szkoły. Szkoda, że we Francji mówią po francusku, a nie po hiszpańsku jak w Argentynie, nie mogłem oglądać żadnych bajek w telewizji, ale poza tym było super" - myślał Lucas w trakcie długiej przemowy Hectora jako dyrektora nowo twartej szkoły Czarna Laguna. "Mam nadzieję, że już nigdzie z taą nie będę musiał się przeprowadzać, bo z tyloma przyjaciółmi których tu poznałem nie chciałbym tego robić. Bardzo chę jak najszybciej zobaczyć się z Thomasem."

W drodze na pierwszą lekcję Lucas poczuł popcnięcie na schodach po czym spadł z społowy schodów i natychiast poczuł pieczenie w nodze. "Javierze Holgado, następnym razem rozwalę ci twarz!!" Javier Holgado ze śmiechem uciekł w drugą stronę, Lucas natomiast pobiegł do Lucii, żeby opatrzyła mu skaleczenie. Trochę szczypało ale Lucia jak zawsze była bardzo delikatna i nie bylo tak źle. "Lucia moge przyłożyć Javierowi Holgado następnym razem? I powiedz mi kiedy mogę spotkać się z Thomasem? Zabierzesz mnie do niego?"

Ostatnio edytowany przez Oranjezicht (2011-01-21 22:00:53)


http://img156.imageshack.us/img156/6001/beztytuupqh.jpg



Klieb raqda la tqajmux

Offline

 

#6 2011-01-21 23:13:55

 paulax5

Wymiatacz

Zarejestrowany: 2010-09-15
Posty: 1147
Punktów :   29 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Oranjezicht napisał:

Lucas natomiast pobiegł do Lucii, żeby opatrzyła mu skaleczenie. Trochę szczypało ale Lucia jak zawsze była bardzo delikatna i nie bylo tak źle. "Lucia moge przyłożyć Javierowi Holgado następnym razem? I powiedz mi kiedy mogę spotkać się z Thomasem? Zabierzesz mnie do niego?"

Lucia pomogła wstać Lukasowi i poszła z nim do jej gabinetu gdyz w kuchni nie było żadnego plastra ani opatrunków. Po chwili doszli do gabinetu i Lucia zaczeła odpowiadać chłopcu na pytania
-jak chcesz sie zobaczyc z Thomasem to mozesz do niego przychodzic kiedy tylko bedziesz chcial on naprwde bedzie bardzo szczesliwy. Czy to Javier Cię popchnął?
-tak i bardzo mnie bolało jak się przewróciłem
-napewno, wierze Ci skarbie
-to mogę następnym razem mu przyłożyć?
-nie Lukas, nie wolno nikogo bić
-ale on robi to cały czas!
-wiem, i to bardzo nie ładnie z jego strony i nie powinien tak postępować, ale nie możesz robić tak samo
-ale dlaczego?
-bo tak się nie powinno postępować, jeśli chcesz to ja mogę porozmawiać o tym z Amelią żeby Javier ponósł jakieś konsekwencje swojego zachowania ale bić nikogo nie wolno bo to napewno nie pomoże wręcz przeciwnie
-dobrze wiec nie będę go bić
-to bardzo dobrze, że rozumiesz a następnym razem jak znów będzie Ci dokuczał to musisz o tym powiedzieć Ameli, Tacie albo Mi dobrze?
-dobrze juz dobrze, mogę teraz iść zobaczyć się z Thomasem?
-jasne jest w swoim pokoju, czekaj! jeszcze plasterek!
-Gdzie mi tak szybko chciałeś zwiać? jeszcze nie skończyłam!
-ja..? chciałem iść do Thomasa
-spokojnie zaraz daj mi najpierw skończyć, siadaj jeszcze na chwilę
-no dobrze...
-Cieszysz się że już się zaczął rok szkolny? czy wolałbyś żeby były jeszcze wakacje?

Offline

 

#7 2011-01-21 23:33:02

 Oranjezicht

Stały bywalec

Skąd: Wrocław/Gżira (MTL)
Zarejestrowany: 2010-10-25
Posty: 173
Punktów :   15 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

"Zdecydowanie wolę wakacje! Tam nie było Javiera Holgado i nikt mi nie dokuczał! I tak fajnie się z Thomasem bawiliśmy i cieszyłem się, że on jest taki zadowolony i nie musiał cały czas siedzieć w zamknięciu w domku w lesie. Bardzo bym chciał tam wrócić. A tutaj widzisz co sie dzieje pierwszy dzień i Javier Holgado już rozwalił mi kolano! Naprawdę mam straszną ochotę mu przyłożyć! i nie lubię matematyki to jest strasznie nudne! Lucia powiedz a Tobie się podobało się we Francji? Pamiętasz jak pływaliśmy i razem z Rebecą i cię ochlapaliśmy wodą? Strasznie było fajnie. Kiedy pojedziemy znowu? A powiedz mi Lucia co by Thomas chciał na urodziny? bo ma je niedługo? Może wiesz co by chciał? Czy mam iść i się go zapytać? bo ja na strychu mam dużo zabawek" - mówił uradowany z powodu troskliwej opiekii do Lucii


http://img156.imageshack.us/img156/6001/beztytuupqh.jpg



Klieb raqda la tqajmux

Offline

 

#8 2011-01-22 00:05:51

 paulax5

Wymiatacz

Zarejestrowany: 2010-09-15
Posty: 1147
Punktów :   29 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Oranjezicht napisał:

Lucia powiedz a Tobie się podobało się we Francji?

Pewnie ze mi się podobało Lukas, każdy lubi odpocząć, pobawić sie i to jeszcze w takim wspaniałym miejscu

Oranjezicht napisał:

Pamiętasz jak pływaliśmy i razem z Rebecą i cię ochlapaliśmy wodą? Strasznie było fajnie.

Pamiętam, pamiętam strasznie byłam wtedy zła o to na was bo byłam w ubraniu a mnie chlapaliście, ojj tego wam nigdy nie zapomnę!

Oranjezicht napisał:

Kiedy pojedziemy znowu?

Niewiem, może uda się w te wakacje, zobaczymy jeszcze jest mnóstwo czasu

Oranjezicht napisał:

A powiedz mi Lucia co by Thomas chciał na urodziny? bo ma je niedługo? Może wiesz co by chciał? Czy mam iść i się go zapytać? bo ja na strychu mam dużo zabawek" - mówił uradowany z powodu troskliwej opiekii do Lucii

Wiesz on bardzo lubi czytać bajki i ksiązki przygodowe jak już chyba zauważyłeś bo ma ich mnóstwo więc może jakąś książke, chociaż cokolowiek dostanie od Ciebie napewno bardzo się ucieszy, nawet jak mu nic nie pszyniesiesz tylko poprosty przyjdziesz się z nim pobawić to już będzie zadowolony.
Po skończeniu swych pytań Lukas pobiegł wkońcu zobaczyć się z kolegą.
Ah te dzieci...- pomysłala Lucia

Ostatnio edytowany przez paulax5 (2011-01-22 00:07:52)

Offline

 

#9 2011-01-22 00:29:36

 Oranjezicht

Stały bywalec

Skąd: Wrocław/Gżira (MTL)
Zarejestrowany: 2010-10-25
Posty: 173
Punktów :   15 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Lucas bardzo się cieszył ze wspominania wspólnego wyjazdu. "Idę na chwilę do siebie do pokoju, może znajdę coś dla Thomasa, żeby się ucieszył. O właśnie ten czerwony samochodzik chyba będzie fajny i nawet baterie są nowe. Pójdę pokazać go Lucii ona zna Thomasa najlepiej i może mi doradzić. Przyszedł mi również do głowy pewien pomysł." Lucas pobiegł znowu z samochodzikiem w ręku do pokoju Lucii. "Lucia popatrz czy taki prezent dla Thomasa mu się spodoba? I tak sobie pomyślałem czy mogłabyś zapytać pana Noireta, żeby mnie pouczył trochę francuskiego? Na wakacjach nauczył mnie tylko Bonjour i Merci."


http://img156.imageshack.us/img156/6001/beztytuupqh.jpg



Klieb raqda la tqajmux

Offline

 

#10 2011-01-22 00:37:31

 paulax5

Wymiatacz

Zarejestrowany: 2010-09-15
Posty: 1147
Punktów :   29 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Oranjezicht napisał:

"Lucia popatrz czy taki prezent dla Thomasa mu się spodoba? I tak sobie pomyślałem czy mogłabyś zapytać pana Noireta, żeby mnie pouczył trochę francuskiego? Na wakacjach nauczył mnie tylko Bonjour i Merci."

Lukas spokojnie, nie wszystko naraz, pokolei...
Napoczątku pytałeś o prezent- więc jak już mówiłam nie ważne co, napewno bedzie się cieszył a ten samochodzik jest naprawdę fajny.
A co do francuskiego to mogę się zapytać, naprwdę chciałbyś się nauczyć?
-tak i to bardzo!- krzyknął chłopiec
-więc dobrze zapytam się go jutro, a czy ty przypadkiem nie szłeś do Thomasa?

Offline

 

#11 2011-01-22 00:42:21

 Oranjezicht

Stały bywalec

Skąd: Wrocław/Gżira (MTL)
Zarejestrowany: 2010-10-25
Posty: 173
Punktów :   15 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

"Tak tak Lucia już idę bawić się z Thomasem dzieki za wszystko" - powiedział Lucas i nieco spowolniony przez bolące kolano pobiegł do swojego nowego kolegi


http://img156.imageshack.us/img156/6001/beztytuupqh.jpg



Klieb raqda la tqajmux

Offline

 

#12 2011-01-22 10:42:14

 Julia25

Moderator

4987041
Zarejestrowany: 2010-07-01
Posty: 1165
Punktów :   14 
WWW

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Reszta nauczycieli pracowała nad ułożeniem dogodnego planu lekcji, tak by wystarczyło czasu i na naukę, i na zabawę i na odpoczynek. Zeszło im z tym do późnego wieczora. Wybrali dobre miejsce, będąc w kuchni zawsze mogli sobie przygotować jakąś przekąskę. W końcu plan lekcji był gotowy, musieli tylko zadecydować co z lekcjami historii. Finalnie ustalili, że do przyjazdu Rebecki uczniowie starszych klas po prostu będą mieli wolne godziny. Wszyscy powoli rozchodzili się do swoich gabinetów. Hector i Sandra wyszli jako ostatni.
-I jak ci się podoba nasz nowy kawałek nieba? -zapytał Hector. Kosztowało nas to dużo wysiłku, ale w końcu jest.
-Ciągle wydaje mi się, że to jest tylko piękny sen.
-Piękny sen, który się spełnił, siostrzyczko.
Zatrzymali się na szczycie schodów, skąd rozciągał się widok na główne wejście.
-To wszystko jest nasze. -dodał mężczyzna.
Sandra spojrzała na niego, a potem na herb szkoły wiszący nad głównym wejściem. W sposób dość widoczny przypominał o przeszłości tego miejsca.
-Hector? Ale chyba musimy zmienić ten herb. Ten nie budzi pozytywnych emocji.
Mężczyzna spojrzał na niego.
-Masz rację. Jutro się tym zajmiemy. A teraz czeka na nas odpoczynek w cieplutkich łóżeczkach. A od jutra zaczynamy pracę
Sandra przytuliła się do brata.
-Dobranoc Hector.
-Dobranoc.

Kobieta poszła w stronę swojego gabinetu. Była zmęczona całym długim dniem i przygotowaniami do otwarcia szkoły. Ale była też szczęśliwa. Nareszcie zostawili przeszłość za sobą, odcięli się od niej. Jest teraz razem se swoim kochanym bratem i dziećmi, będzie robić to co naprawdę lubi...
Otworzyła drzwi do pokoju. Na łóżku zobaczyła siedzącą małą postać, która zerwała się, jak tylko Sandra weszła do pokoju.
-Paula! Hej, kochanie. Dlaczego jeszcze nie śpisz? Patrz jak jest późno. Nie podoba ci się twój pokój?
Dziewczynka przytuliła się do mamy.
-Jest śliczny, i koleżanki są fajne. A Evelyn będzie moją przyjaciółką i będziemy się razem bawić!
-Więc o co chodzi kochanie?
-Czy to prawda, ze teraz jak jesteś nauczycielką to nie będziemy się już tak często bawić i nie będę mogła przyjść do ciebie do pokoju jak będzie burza? I że wujek Hector będzie tylko siedział w swoim gabinecie i zajmował się ważnymi sprawami?
Matka pogłaskała córeczkę po włosach. Mała była ewidentnym sobowtórem swojej matki sprzed 29 lat.
-Oczywiście że nie, Paulita. Nic się nie zmieni, oprócz tego, ze teraz już zawsze będziemy razem. I na co dzień będziesz miała dużo kolegów do wspólnej zabawy.
Paula spojrzała na Sandrę i pokiwała głową.
-Chodź, odprowadzę cię teraz do twojego pokoju... Czy może chcesz zostać jeszcze tę jedną noc ze mną?
-Chcę zostać z toba, mamo. -powiedziała dziewczynka uśmiechając się słodko.
-A więc biegiem do łazienki umyj ząbki i wskakuj do łóżka. Bo jutro będziesz niewyspana. Ja muszę jeszcze zejść do kuchni, chyba zostawiłam tam swój telefon komórkowy.

Sandra zeszła na dół, miała rację. Podczas zebrania zostawiła telefon na parapecie. Wzięła go i wróciła do pokoju. Jej córeczka już spała. Kobieta spojrzała na nią. Wiedziała ile przeszła, chociaż starała się tego nie okazywać. Marcos opowiedział dopiero przed przyjazdem do Czarnej Laguny opowiedział im, co się z nimi działo przez ten cały czas.
-Ale to już koniec. -pomyślała Sandra. Już nikt nas nie skrzywdzi. Pocałowała córeczkę na dobranoc, małą tylko uśmiechnęła się przez sen.
Sandra obudziła się i spojrzała na zegarek stoicy przy łóżku. 8:30. Przeciągnęła się i spojrzała na Paulę wtuloną w poduszkę. Nie miała serca jej budzić, więc najciszej jak mogła wstała i poszła do łazienki. Gdy wróciła, mała już siedziała na łózko.
-Hej kochanie, jak ci się spało? -zapytała.
-Wygodnie. -odpowiedziała mała z uśmiechem.
-To ubieraj się szybciutko i zejdziemy do kuchni. Nie dam głowy, ze Jacinta z Marią przygotowały już śniadanie, ale coś na ząbek na pewno się znajdzie.

Po krótkiej chwili matka z córką wyszły z pokoju. Na korytarzach było cicho, uczniowie jeszcze spali. Przecież był pierwszy dzień zajęć, a zgodnie z ustaleniami lekcje miały się zacząć dopiero od 12, by dać uczniom jeszcze chwilkę wytchnienia.. Cicho zeszły po schodach, kierując się do kuchni. Nagle zadzwonił dzwonek przy głównych drzwiach. Sandra zastanawiając się kto może przychodzić o tej porze, wyjrzała przez okno. Był to listonosz. Kobieta otworzyła drzwi.
-Dzień dobry. -powiedział mężczyzna. -Czy pani Sandra Pazos?
-Tak, to ja. A jest coś do mnie? -zdziwiła się kobieta. Od dawna nie otrzymywała listów. Chyba że wymówki swojego byłego męża w sprawie płacenia alimentów.
-Oczywiście. Proszę tu podpisać. A i mam jeszcze list do Hectora de la Vega, czy też go tutaj znajdę?
-Tak, to mój brat. Mogę podpisać, bo chyba jeszcze śpi.
-A to proszę, tutaj. -po czym mężczyzna wręczył Sandrze dwa listy. -Miłego dnia życzę. Do widzenia.
-Do widzenia. -powiedziała Sandra i spojrzała na listy. Otworzyła ten zaadresowany do niej i nastrój trochę się jej zepsuł. Andres jak zwykle znalazł wymówkę obejścia kolejnej wpłaty. Ty razem musiał zapłacić ratę za nowy samochód. O, ale i coś nowego. Dołączył czek, ale oczywiście na mniejszą kwotę. 800 Euro.
-Ty chyba żartujesz, pacanie jeden. Co ja w tobie widziałam przez te czternaście lat?
Spojrzała na drugi list, zaadresowany do Hectora. Był to list z banku. Postanowią oddać go bratu jak najszybciej. Kobieta rozejrzała się. Paula korzystając z nieuwagi Sandry pobiegła pod schody, gdzie znajdowało się szklane okienko.
-Paula, kochanie. -zawołała. -Pójdziesz do kuchni? Mama zaraz wróci, tylko zaniesie list wujkowi, dobrze?
Dziewczynka pokiwała głową i pobiegła w stronę kuchni.
-Tylko niczego nie dotykaj, zaraz przyjdę i zrobię coś do jedzenia, chyba że Jacinta lub Maria będą w kuchni, to je poproś by ci pomogły. -krzyknęła za oddalająca się dziewczynką i poszła na górę, do gabinetu brata. Zapukała.
-Hector, to ja. Mogę wejść?
-Oczywiście. Cześć Sandra.
-Hej. Już wstałeś? -zapytała, gdyż zdziwił ją widok brata siedzącego przy biurko w papierach.
-Tak, obowiązki dyrektor czekają. -westchnął. -Na samym początku jest tego najwięcej. Chyba przydałaby nam się jakaś sekretarka na dwa tygodnie. -po czym zerknął na siostrę.
-Z przyjemnością ci w tym pomogę. A propos papierkowej roboty, przyszedł list do ciebie. Z banku. -powiedziała i podała Hectorowi kopertę.

Ostatnio edytowany przez Julia25 (2011-01-22 12:14:12)


Zapraszam na chomiczka
http://chomikuj.pl/Nadkomisarz



https://lh4.googleusercontent.com/_g4ceN2F2GQU/TYObWNv8_qI/AAAAAAAAAZQ/t7xEgIslZls/Obraz_hrrqrns.jpg



https://lh5.googleusercontent.com/_g4ceN2F2GQU/TYObSyUS4qI/AAAAAAAAAZM/TxOY-TwQK6I/4_hrrqrxa.jpg

Offline

 

#13 2011-01-22 12:10:28

 BarthezzLodz

Szef forum

Zarejestrowany: 2010-09-03
Posty: 615
Punktów :   23 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Hector wziął do ręki kopertę. Zaadresowana była na nazwisko De La Vega. Nadawcą był jeden z hiszpańskich banków – La Caixa. Mężczyznę bardzo zdziwiła ta przesyłka, bo nie posiadał tam konta. Postanowił na razie nic nie dać sobie poznać. Odłożył kopertę na biurko.
- Później ją otworzę. – powiedział do Sandry.
- Dobra, ja już muszę iść. Trzeba przygotować śniadanie dla Pauli, a i już za czterdzieści minut zaczynam swoją pierwszą lekcję. Trochę się stresuję.
- Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze. Dzieciaki na pewno cię polubią. – uśmiechnął się do siostry.
Sandra podziękowała i wyszła z gabinetu Hectora. Ten otworzył kopertę i wyciągnął jej zawartość.
„Nie myśl, że wszystko będzie dobrze. Nie uda Ci się od nas uciec. My nie zapominamy tak łatwo. Jeszcze za wszystko zapłacisz. Ty i Twoja siostra.”
List był bardzo krótki, ale jakże znaczący dla rodzeństwa Espi. ONI znów ich odnaleźli. Może to właśnie ONI chcieli sprzedać dawny sierociniec, aby dalej móc eksperymentować na dzieciach. Hectorowi zakręciło się w głowie. Dobrze, że zdążył przytrzymać się biurka. Inaczej z całą pewnością upadłby na podłogę.
Do gabinetu ponownie weszła Sandra.
- Zgubiłam gdzieś plan. Z którą klasą będę miała teraz lekcje? – zapytała brata.
- Co? Z którą? Zaraz sprawdzę.
Kobieta zauważyła, że jej brat wygląda na bardzo zdenerwowanego.
- Co ci jest? – zapytała.
Hector spojrzał na nią smutnym wzrokiem.

Offline

 

#14 2011-01-22 13:54:24

 misteria7

Początkujący

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2010-12-12
Posty: 85
Punktów :   

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Amelia była szczęśliwa, że może uczyć w takiej wyjątkowej szkole. Wiedziała, że daleko jest do miasteczka, ale nie narzekała na to. Mając gromadkę dzieci pod opieką rozrywek jej nie brakowało:).
Miło przebiegło rozpoczęcie roku. Nie były to nudy jak to zwykle bywa. Hector potrafił przemawiać tak że motywowało to wszystkich do rozwijania się.

Najmłodsza z nauczycieli udała się do swojego pokoju gdzie wzięła się za rozpakowywanie reszty bagażu. Była tak wciągnięta w swoje zajęcie przy którym do głowy jej wpadały różne pomysły na lekcje z dzieciakami, że nie usłyszała pukania do drzwi. Gdy przechodziła zza szafy do łóżka zauważyła wyglądającą do środka zza drzwi głowę Hectora. Wystraszyła się..
-Hector! litości...przestraszyłeś mnie.
-taki straszny jestem?
-nie nie. spokojnie. coś się stało?
-Amelia, w kuchni szykujemy małe przyjęcie na uczczenie otwarcia szkoły. Liczę na to że niedługo tam się zjawisz.
-o, dziękuję. To bardzo dobry pomysł. Na razie nie ma zajęć, więc szkodą by było żeby w taki dzień wszyscy siedzieli w swoich pokojach. Skończę tu później, a teraz pójdę z Tobą dobrze?
-dobrze. O Jacques i Martin słyszę że też już wychodzą.

Wszyscy spotkali się na dole. Czas im płyną bardzo szybko.

paulax napisał:

Nagle do kuchni wpadł Lukas cały w płaczu
-Lukas synku co się satło- dopytywał się Martin   
-Tato bo Javier Holgado mnie popchnął i się przewróciłem i teraz boli mnie noga- Lukas ledwie mógł wypowiedzieć te słowa.
Gdy Lucia zobaczyła płaczącego chłopca podeszła do Niego
-wszystko wporzadku?
-boli mnie noga
-to pokaż ja, zaraz zrobimy że nie będzie bolała. Gdzie ty się przewróciłeś co? Mocno się skaleczyłeś wiesz
-tak bo to wszystko przez Javiera Holgado!

Ameli nie było to obojętne.
-Javier Holgado to utrapienie. Jutro się nim zajmę. Wszystkie dzieci się na niego skarżą od rana.

Lucia zaopiekowała się chłopcem. Amelia z odrobiną rezygnacji na to co ją czeka schwytała się za twarz i pomyślała 'a miało być tak pięknie..'.

Gdy zrobiło się bardzo późno każdy gdy brał go sen opuszczał towarzystwo i szedł do swojego pokoju.

Offline

 

#15 2011-01-22 14:43:36

 paulax5

Wymiatacz

Zarejestrowany: 2010-09-15
Posty: 1147
Punktów :   29 

Re: Gra, w której tworzymy fabułę związaną z Internatem.

Lucia rano wstała i od razu czuła się zmęczona niespała cała noc ciągle jej się śniły te okropne wspomnienia z podziemi i eksperymenty.- Ciągle mi się to śni, dlaczego poprostu nie mogę o tym zapomnieć- zastanawiała się kobieta. Wstała z łóżka i poszła się ogarnąć do toalety, gdy nagle usłyszała ze dzwoni jej telefon
..pik...pik...
-Hallo?
-Cześć Lucia, to ja Rebecka
-o Cześć Rebecko, właśnienie o Tobie myślałam, jak się czujesz?
-a Dziękuję, że pytasz wszytko w porządku, a jak tam rozpoczęcie roku?
-dobrze, narazie wszystko idzie zgodnie z planem dzieciaki zadowolone ze szkoły, my mamy trochę pracy ale jakoś dajemy radę, a kiedy do nas wracasz?
-chciałabym jak najszybciej ale niewiem czy mi się uda. Lucia?
-tak?
-mogę zadać Ci pytanie
-ależ oczywiście że możesz
-jak tam Martin? bo rozmawiamy codziennie ale on mi nic nie mówi i niewiem co tam u nich słychać tak naprawdę boję się że on sobie nie radzi
-napewno nie jest mu łatwo przebywać w tym samym miejscu, w którym kiedyś był tak okropnie traktowany, sama wiem coś na ten temat, ale wydaję się, że wszystko z nim w porządku
-a Lukas?
-no wczoraj miałam z nim małe przygody bo Javier Holgado go popchnął i stłukł sobie dość mocno kolano, ale...
-co? Jak to go popchnął? Co za dziecko!
-spokojnie już wszystko dobrze właśnie zamierzam o tym porozmawiać z Amelią, mam nadzieję, że zamierza coś z tym zrobić, muszę do niej pójść za chwilkę
-no dobrze ja muszę kończyć, proszę pilnujtam moich chłopaków
-spokojnie o nic sie nie martw, daj znać jak będziesz wiedziała kiedy wracasz
-dobrze, to pa        

*****
Lucia ubrała się i poszła naśniadanie. Na miejscu spotkała tam Amelię
-Hola Amelia, wybierałam sie właśnie do Ciebie
-Hola, tak?
-Mam sprawę odnośnie tego co stało się wczoraj Lukasowi, chiałam Cię prosić, abyś porozmawiała o tym z tym chłopcem bo tak nie może być, on nie może się tak zachowywac i popychać innych dzieci bo kiedyś naprawdę może się to źle skonczyć dla kogoś, przepraszam że zwracam Ci o to uwagę ale nie chcę mieć więcej małych pacjentów narzekających na Javiera, zajmiesz się tym?

Ostatnio edytowany przez paulax5 (2011-01-22 14:44:19)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.saloon-politowania.pun.pl www.abc-naruto.pun.pl www.serverofshinobi.pun.pl www.xshippuudenx.pun.pl www.zpsb-ekonomia.pun.pl