Odcinek super (tata też nie mógł się doczekać odcinka), bardzo mi się podobała akcja Fermina, który "przyleciał" do internatu.
Evelyn i Paula jak zwykle bezbłędne (chociaż mogłyby czasem pomyśleć zanim coś zrobią).
Sandra to ma jakiegoś pecha, nieszczęścia się do niej przylepiają.
Elsa i ta jej przemowa. Teraz wszyscy uważają Vicky za wariatkę. A swoją drogą nie wiem jakie są objawy tej nowej grypy (ptasiej i świńskiej), ale czy prawie dorośli ludzie uwierzyli, że krwotoki z nosa to objawy grypy?
Scena jak Hugo mówi Ferminowi, że zostało mu pięć minut - strasznie szkoda mi było naszego Rambo.
W końcu Marcos usłyszał trochę prawdy, mimo że chodziło o śmierć ojca.
Nie znoszę Amaii i Vicky ma co do niej rację. Wydaje mi się, ze pewnie za parę odcinków, paczka nie będzie już pamiętać o Carol (która była moją ulubioną bohaterką), a Amaia zajmie jej miejsce w życiu Ivana, Julii, Roque, Vicky i sercu Marcosa, tak jak zajęła łóżko w jej pokoju.
Podobało mi się natomiast jak Marcos potrząsnął Paulą, gdy dowiedział się o jej planach, wycieczki do lasu. Chyba ona nigdy nie dostała porządnej bury ani lania, bo jest strasznie rozpuszczona. Marcos mówi do niej spokojnie, ona stroi fochy.

Ciesze się, że sezon zaczął się w tym samym czasie, gdzie skończył się szósty, bo jak na razie to największą wpadką w tym serialu (Ale i tak go absolutnie uwielbiam!!!) jest czas akcji, ponieważ żadna data się nie zgadza.

A tak na marginesie... (niech mnie moderator nie pobije za pytanie w tym temacie ;!) oglądał ktoś ten serial SMS, sin miedo a sonar, w którym grał odtwórca roli Ivana i chyba potem odtwórca Marcosa? Ma ktoś napisy albo coś?

mnie tylko ciekawi skąd tak szybko się wojsko tam wzięło i co w/g mnie najśmieszniejsze jest...dwa granaty spowodowały takie zniszczenie w podziemiach

dwa granaty same z siebie może i aż takich szkód to by nie narobiły. a nie wiadomo co tam OTTOX na dole miał. generatory nie generatory.

Nawet niezły odcinek. Nareszcie wszystkie "grupy" dowiedziały się o istnieniu tych pozostałych. Wspólne działanie zapewne będzie lepsze. Marcos pewnie żyje. Jest w końcu jednym z głównych bohaterów. Ciekawe czy Hugo pomoże czy będzie chciał zrobić coś złego. No i Noiret z tym psychiatrą - niezapomniane.
Świetne też były Lucia i Jacinta z tą scenką przed Evelyn
Byle do następnego odcinka

Odcinek mi się podobał, miał swój klimat.  Klimat odliczania do finału. Myślę, że już każdy odcinek tej siódmej serii będzie taki.
Zbytnio nie zdziwiła mnie sytuacja z Sandrą. Wiedziałem, że coś jeszcze wymyślą zanim Marcos z Paulą będą mogli cieszyć się powrotem mamy. Podoba mi się, że już jest gra w otwrte karty. Elsa zna wkońcu całą prawdę i wspólnymi siłami działają. Uważam, że dobre przemówienie wygłosiła bo przecież mówiąc prawdę wszystkim uczniom nic dobrego by z tego nie wynikło. Fajnie, że coraz szybciej rozwija się wątek Martina i Rebeci, ale to tak naprawdę mało istotne zważając na to wszystko co teraz się dzieje. Mój uulbiony bohater - Fermin, wrócił do Internatu. Przywitanie z Marią, potem Rebecą bezcenne. Szkoda mi go strasznie, zwłszcza, że teraz został odcięty i nie wiadomo na co mu przyjdzie czekać. Gdy Maria zanosiła jedzenie Hugowi myślałem, że zwymiotuję. A na co kobiety postanowiły zaufać Hugowi i pójść z nimi do podziemi, przecież temu człowiekowi nie można. Nawet jeśli tam są lekarstwa to jeśli uwolnią mu ręce to on cos na pewno wymyśli. Szkoda, że w odcinku było mało odniesienia do sceny wybuchu Victorii, bo to zdecydowanie moja ulubiona scena z VI. Śmierć Saula, zdecydowanie najbardziej smutna wiadomość z całego odcinka. Zaraz po Ferminie, Martinie i Rebecę, to jego najbardziej lubiłem.

Mirka napisał:

Tak, mnie też ten wojskowy wydaje się znajomy... skojarzył mi się z pierwszym łącznikiem Fermina... którego, ktoś zastrzelił... no ale to by sensu nie miało, bo o ile się nie mylę, to było pokazane jak Fermin pozbywał się jego ciała...

Co do odcinka... całkiem fajny... Najsmutniejsza wiadomość odcinka to śmierć Saula... a najlepsza scena (były dwie) Jacinta, Lucia i Evelyn oraz scenka jak Jacinta witała się z Ferminem

Co do Marcosa to wątpię by go zabili no ale trzeba czekać do następnego odcinka, by się upewnić...

Jeśli zaś chodzi o Hugo... te kobity gdzies rozum zgubiły w tych korytarzach internatu... Pozatym, tak sobie myślę, że można spokojnie Hugo przetransportować znowu do jego ukochanego kaloryferka... a w podziemiach niech pracują nauczyciele, którzy znaja sytuację, i nasi detektywi, nie ma to jak współpraca

Co do wojskowego - może faktycznie występował wcześniej i znów go wzieli do serialu. Trzeba liczyć się z tym że nasz ukochany serial ma czasem małe wpadki np to co mi zapadło w pamięc - zdjęcie Marcosa rodziców w pierwszym sezonie to calkowicie inni aktorzy niż Ci których obecnie znamy. Najwidoczniej nie mieli zamiaru rozwijać tego wątku albo myśleli że nikt nie zauważy, tak samo może i teraz.

Scena jak Jacinta wita się z Ferminem bezbłędna! Szykowana operacja przez Lucie w asyscie Jacinty - rewelacja! Przerażona mina Evelyn - bezcenne!
Scena Marii - jak biegła do Fermina walcząc z czasem, pożegnanie przez szybke..aż się łezka zakreciła w oku..
Umierający Saul - i znów smutno i szklane oczy..

Marcos na bank tylko obezwładniony, nie wyobrażam sobie by wojsko, mimo że on uciekł z wyznaczonego terenu, odważyło by się zabić ucznia! a swoją drogą Marcos jest głownym bohaterem,a ich już zbyt wiele nam zabrali wiec musi przeżyć.

Hugo, ojj Hugo - dlaczego dziewczyny mu tak zaufały i go zabrały na dół..i widząc te spojrzenia pewnie go rozkują;/ W pierwszej chwili ją również pomyślałam, że odkopać przejście mogą nauczyciele i wtajemniczeni uczniowie! Już nie mogę się doczekać kolejnego odcinka by się dowiedzieć jak to wszystko będzie naprawde!

aaa odcinek wcale nie był nudny;)

ar33p napisał:

szkoda ze nie pokazali retrospekcji dotyczacych Lucii i Amelii ani tego co sie wydarzylo zaraz po skonczeniu sezonu 6.

Pewnie Amelia urodzila z pomoca Lucii i dziecko jest gdzies zamkniete (badz w pokoju Amelii -.-), z dala od chorych.